Witam
Pomyślałem sobie, że uwarzę RISa, takiego minimum ze 25 BLG. A potem sobie pomyślałem, że skoro i tak będę go leżakował, to fajnie by było spróbować z płatkami dębu. I potem sobie pomyślałem, żeby spróbować podzielić go na 4 części po ok. 5l (zależy, ile mi go ostatecznie wyjdzie) i zrobić 4 różne warianty - 3 z różnymi rodzajami płatków dębowych, a jedną bez.
I tu się zaczynają moje wątpliwości.
Wymyśliłem sobie, że najłatwiej będzie to po cichej przelać do jakiś mini-beczułek lub 5 litrowych PETów po mineralnej, w tym leżakować, a za, powiedzmy, pół roku albo i rok dopiero dodać drożdży, cukru, i zabutelkować.
Czy tak długie leżakowanie w plastiku zaszkodzi piwu? Szczególnie, że piwo nie będzie w tym czasie nagazowane, a dopiero później to zrobię.
Generalnie, jak pogooglałem, to wiem, że ludzie nie zalecają PETów do długiego przechowywania piwa, ale pytanie wobec tego, w czym je leżakować z tymi płatkami? Chciał bym, żeby piwo miało z nimi kontakt conajmniej kilka miesięcy, a jednocześnie nie stać mnie na kila beczek po prawdziwym winie/koniaku (nie licząc nawet, że moje 5l w takiej beczce by nawet szpar nie wypełniło ) czy pepsi kegów.