Search the Community
Showing results for tags 'dystrybutor'.
-
Cześć Jakiś czas temu wpadł w moje ręce używany dystrybutor wody. Taki jaki można spotkać w biurach czy też miejscach użyteczności publicznej. Prezentuje się tak: Na drugim zdjęciu widać zamontowany agregat. Nie jest to urządzenie zbyt ciche nie jest też energooszczędne (klasa N). Klasa wynika ze sposobu chłodzenia. Mocny sprzęt chłodzi kilku litrowy kielich z wodą. Zaizolowane jest to cienkim styropianem. Pomyślałem, że muszę to przerobić na komorę fermentacyjną (skąd była inspiracja, to na dole wpisu). Po zdjęciu obudowy w górnej części widać kielich/michę z wodą. Dookoła tej michy nawinięta jest rurka miedziana. Jest to parownik układu chłodniczego. To on odbiera energię/ciepło. Ten brązowy dzbanek na dole to grzałka i pojemnik na ciepłą wodę. Grzałka jest przepalona, ale nie mam zamiaru jej używać. Zdemontowałem wszystko oprócz układu chłodniczego, delikatnie przegiąłem parownik na bok. Chciałem aby urządzenie było kompaktowe i cały układ chłodzenia był zamontowany w podstawie komory fermentacyjnej. Jeszcze nie widziałem jak bardzo źle zrobiłem. Czas na test, jest całkiem fajnie. Po kilku minutach temperatura osiągnęła -20°C. Będę chciał tam zamontować wiatrak, aby wymusić obieg powietrza. Naszkicowałem wygląd komory (będzie stała w kącie i mam tam bardzo ograniczoną ilość miejsca: 48 cm x 60 cm x 80 cm). Nie udało mi się kupić lodówki w takim wymiarze, która by zmieściła wiadro. Stąd pomysł zrobienie własnej komory. Jako pierwszy krok podstawa. Będzie podobnie jak w szawkach kuchennych schowana na 4-5 cm. Fajna rzecz użytkowa, można podejść bliżej. Ma to znaczenie jak podnosi się pełen fermentor, bo planuję zwykłą nakładaną klapę. Sterownik STC-1000 będzie sercem lodówki. Chciałem go mieć zamontowanego w podstawie. Po to by wszystkie elementy były blisko siebie i w łatwy sposób można było zdemontować w razie naprawy. Sprawne i doświadczone oko już pewnie zauważyło, że zrobiłem kolejny błąd. Powinienem zamontować go niżej, bo na podstawie będzie skrzynia i przez to będzie utrudniony dostęp do przycisków. Ale już po ptakach. Jako, że używam tylko narzędzi ręcznych, to nierówne cięcia maskuję listwami aluminiowymi. Czas na pierwsze testy i podłączenie. Przeżyłem pierwsze chwile grozy, bo po podłączeniu elektryki agregat się nie włączał. O dziwo grzanie tak. Winny był sterownik. Miał zepsuty przekaźnik. Na szczęście mam dwa na stanie, więc wielkiej biedy nie było. Zepsuty przekaźnik też już wymieniłem. Czas na cięcie styropianu. Chciałem to zrobić ostrym nożem introligatorskim. Ani to było równo ani czysto. Po pierwszym cięciu drobiny styropianu były wszędzie. Mocno to diablestwo naelektryzowane. Koty w styropianie, ściany w styropianie ogólnie styropianowy armagedon. Trzeba było zapytać wujka Google jak podejść do sprawy. Rozwiązanie wygląda tak jak na poniższym zdjęciu W sklepie budowlanym kupiłem skleję (mają takie fajne skrzynie z odpadami po cięciu. W nich takie elementy są bardzo tanie) i drut oporowy, to on będzie częścią roboczą. Prąd go rozgrzeje do takiej temperatur, że styropian z łatwością się podda. Reszta to przewody i kawałek listwy aluminiowej. Źródło napięcia to zasilacz z mojego mieszadła z kadzi warzelno/zaciernej. Jest regulowany zatem nawet nie liczyłem oporów, po prostu ustawiłem najmniejsze napięcie, by uzyskać odpowiednią temperaturę. Zasilacz ma dużą obciążalność prądową i dał bez problemu radę. Trochę czasu upłynęło, zanim nauczyłem się tym ciąć i odpowiednio mocno naciągnąłem drut oporowy,. Możesz to zobaczyć na pierwszej linii cięcia. Po prostu fale Dunaju. Nie jest źle, i tak będę pianką uszczelniał. Tutaj tego nie widać, ale w parowniku jest zamontowany niskoobrotowy wentylator ze starego zasilacza. Będzie wmuszał obieg powierza. Po zabudowaniu układu chłodniczego wygląda to już całkiem fajnie. To szare to podstawa na której będzie stał fermentor. Będę go stawiał bezpośrednio na czujniku. Biały kabel to wyprowadzone napięcie do pasa grzejnego. Jest też już ramka, na której będzie się opierała skrzynia. Te dziury w podstawie to wlot i wylot powietrza. Mniejsza z tyłu to wlot, szeroka to nawiew zimnego powietrza. Jeszcze nie wiedziałem jak się bardzo myliłem :). Skrzynię zrobiłem z paneli podłogowych kupionych na promocji. Cenię miały małą, ale też były w kiepskim stanie. Koniec końców z dwóch paczek udało się coś wybrać. Ponownie, długie i nierówne ręczne cięcia maskowałem ceownikiem aluminiowym. Przytwierdzałem go na klej montażowy. Czas na styropian. Wyszło nawet równo. Małe szczeliny będę zalepiał pianką. Na plecy użyłem styroduru 3 cm. Ze względu na to, że musiałem uzyskać 38 cm, by wlazło wiadro. Styrodur o takiej grubości ma właściwości termiczne blisko dwukrotnie grubszego styropianu. Niestety też jest drogi. Jedna płyta ~0,6m2 kosztuje prawie 20 zł. Teraz wygląda to tak: Klapa jest nakładana na górę. Jest ciężka i szczelnie dociska styrodur doklejony do niej. Brakuje jeszcze listw maskujących i takich nasadek na śrubki. Ale zaczyna już to wyglądać. Jak się przyjrzysz to lustro i ściana jest jeszcze w styropianie Czas na próbę. I jęk zawodu. Po kilku minutach pracy niemiłosierne bulgotanie w układzie chłodniczym. Działa, ale jest strasznie głośno. Po rozmowie z wujkiem Google okazało się, że parownik powinien być zamontowany nad kompresorem. Na szczęście robiłem tak, że dostęp do układu chłodniczego jest prosty. Skrzynia też jest wystarczająco szeroka by przenieś parownik na bok. Trzeba było rozmontować delikatnie przegiąć rurkę miedzianą, by parownik trafił na boczną ściankę oraz jakoś to zamocować. Nie miałem większego pomysłu zatem użyłem pianki i resztki styroduru. Nawet wyszło lepiej, bo pojemnik na skraplającą się wodę mógł być większy i umieszczony centralnie pod parownikiem. Prawie koniec, brakuje jeszcze trochę listw maskujących. Jest dość kompaktowy. W zasadzie rozmiar małej lodówki, ale bez trudu mieści się tam standardowy fermentor. Z wad urządzenia to jednak dość głośna praca. Myślę, że za jakiś czas użyję zamiast układu z jakieś malutkiej chłodziarki. W końcu dystrybutory wody nie są projektowane jako urządzenia do komór fermentacyjnych. Na szczęście skrzynia jest dość szczelna i agregat włącza się rzadko. Praca jest częstsza w okresie fermentacji burzliwej, potem włącza się co 2-3 godziny na kilka minut. Układ sterowania agregatu w tym modelu ma wbudowane zabezpieczanie przed zbyt częstym włączaniem. Empirycznie wyszło mi, że jest to około 5 minut. Zatem sterownik STC-1000 przestawiłem na opóźnienie 10 minut. Histereza 0,5 stopnia. Fermentor stoi bezpośrednio na czujniku. Na chwilę obecną po jednym przefermentowanym piwie mogę powiedzieć, że działa. Robiłem też cold-crash. Temperatura piwa z 18°C do 2°C, przy temperaturze otoczenia 23°C spadała w czasie poniżej 16 godzin. Temperatura 10°C była już po 6 godzinach. Potem wiadomo idzie coraz wolniej. Jest to całkiem przyzwoity czas. Myślę, że wiatraczek, który ciągle gania powietrze wewnątrz jak tylko agregat pracuje podnosi znacznie sprawność. Na pomysł zbudowania wpadłem po tym jak zobaczyłem jak koledzy z zza wielkiej wody przerabiają lodówki na komory fermentacyjne na kilka butli (używają najczęściej fermentorów better bottle). Przykład masz tutaj. Ogólnie miałem frajdę przy budowaniu tego. Ale jak masz miejsce na lodówkę, to po prostu ją kup. To tyle, jak masz jakieś pytania, to śmiało. Pomogę jak będę znał odpowiedź.
- 9 replies
-
- kontrola
- dystrybutor biurowy
-
(and 5 more)
Tagged with:
-
- 2 comments
-
- koźlak
- koźlak majowy
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
From the album: koźlak majowy
koźlak majowy 16°Blg nalany z dystrybutora domowego z kega cornelius© Browar Słoneczny
-
- koźlak
- koźlak majowy
-
(and 3 more)
Tagged with: