Na samym początku chciałam Ci, Sławku, podziękować za niezwykle ujmujący gest - absolutnie się nie spodziewałam dostać prezentu, szczególnie tak miłego
Podobno darowanemu koniowi w zęby się nie patrzy, ale myślę, że chciałbyś znać moją opinię na temat swojego daru
Dostałam warkę #17
Swą recenzję chciałabym lekko usprawiedliwić faktem iż ja z palonymi słodami się nie kocham i o ile RISy i robust portery lubią mnie ze wzajemnością tak inne palonki niestety umiem określić jako smaczne - czyli te absolutnie nie w stylu i niesmaczne - czyli te poprawne. Ale spróbuję zrobić co w mojej mocy by być obiektywną ;-)
Piana piękna, drobnopęcherzykowa - w trakcie lania udało mi się nawet uczynić cudną 'czapę' na prawie 2cm, niestety opada dość szybko, zostawiając lekki ślad na szkle, nie oblepia go tworząc kręgów. W zapachu wyczuwalny intensywny karmel, spodziewałam się także chociaż odrobiny Simcoe, niestety nie udało mi się jej wywąchać Odrobina bliżej niezindentyfikowanych warzyw, najbliżej temu do świeżych szparagów ;-) Po ogrzaniu warzywa nie zniknęły, ale pokryła je żywica. Ładnie
Smak - tu niestety dalej warzywa, jednak nie gotowana kukurydza jak w wypadku siarczku dimetylu. Bardziej właśnie surowe szparagi, groszek cukrowy (skąd mi się taka głupota wzięła? Nie wiem...). Może to rzeczywiście być aldehyd octowy, ale ciut inny w smaku do tego, jaki do tej pory poznałam. Poza tym mocno przyjemny karmel, kawowość na niskim poziomie. Piwo wytrawne. Goryczka bardzo miła, przypominająca palony karmel, po przełknięciu lekko zalega (króciusieńko) dając wyjść simcoe na prowadzenie - pyszna żywiczność Świetnie, że chmiel nie dominuje! Jak widać da się zrobić smaczne piwo bez napierdzielania chmielu pod kopułę
W ogólnym odczuciu piwo zaskakująco przyjemne, ale niepokoją mnie te warzywa (szczególnie, że nikt wcześniej o nich nie wspominał - według internetów to 2-metylopropanal tudzież aldehyd 2-metylopropionowy - cokolwiek...)). Mimo to nie zauważyłam nawet kiedy je wypiłam ;-)
Mam nadzieję, że uda mi się 'załapać' na kolejne próbki.
Chciałam zrobić ładne zdjęcie, ale jakiś potwór wkradł mi się w kadr