Cernel Posted June 25, 2013 Share Posted June 25, 2013 Na początku chcę się przywitać, ponieważ to mój pierwszy post, tak więc Witajcie Ostatnio zdarzyło mi się uwarzyć warkę pszeniczną(moja 2 warka, ale pierwsza która wytrzymała do rozlewu), fermentację burzliwą i cichą przeszła spokojnie, zabutelkowałem ją ponad 3 tygodnie temu. Ostatnio otworzyłem butelkę i po przelaniu do kufla czuć aromat siarkowodoru, nie jakoś strasznie, jednak wpływa to dość znacząco na odbiór piwa. W związku z tym mam pytanie, czy dać mu jeszcze poleżeć z 2 miesiące(może przykry zapach wyparuje), albo od razu do zlewu i próbować kolejną warkę ? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Makaron Posted June 25, 2013 Share Posted June 25, 2013 Wylać zawsze zdążysz. Czekaj, jeśli wada się pogłębi oznacza to infekcję. Link to comment Share on other sites More sharing options...
jimmy_jb Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 (edited) Witaj Jak napisał kolega powyżej siarkowodór zazwyczaj oznacza infekcję. Ale skoro przy fermentacji i rozlewie go nie było to może trafiłeś na jakąś jedną trefną butelkę a reszta będzie w porządku. Chyba że doszło do masowego zakażenia wszystkich - jesteś pewien że zachowałeś odpowiednią ostrożność przy butelkowaniu? Na początku przygody z piwowarstwem domowym lepiej przesadzić z dezynfekcją niż czegoś nie dopatrzeć. Potencjalne ośrodki zakażenia przy rozlewie do butelek to moim zdaniem: kapsle (wystarczy wyparzyć wrzątkiem), butelki (wyprażam w piekarniku ok. 15 min. w 150-170 stopniach C), kranik i ew. rurka do rozlewu (używam roztworu OXI - zlewam 2-3 razy gwałtownie zakręcając i odkręcając kurek) a także surowiec do refermentacji (jeśli sypiesz łyżeczką to ją też oczywiście wyparz). Jeśli używasz środków chemicznych to wszystko lepiej po dezynfekcji wypłukać. Napisz skąd jesteś i spróbuj skontaktować się z kimś kto warzy w okolicy - bardziej doświadczony piwowar będzie w stanie zdiagnozować czy z Twojego piwa jeszcze coś będzie. A w ogóle to gratuluję cierpliwości. Mojego pierwszego weizena trzy tygodnie po zabutelkowaniu to już nie było Edited June 26, 2013 by jimmy_jb Link to comment Share on other sites More sharing options...
Qxa Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 Makaron dobrze prawi, poczekaj może przejdzie Poważnie dalej ktoś wypraża butelki...? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rysiek Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 Jak napisał kolega powyżej siarkowodór zazwyczaj oznacza infekcję Siarkowodór produkuje bardzo wiele szczepów drożdży piwowarskich i jego obecność nie jest dobrym wyznacznikiem możliwej infekcji - nawet szczepy które z jego produkcji nie są znany w pewnych warunkach mogą nieźle nim nasmrodzić. Jak piszą koledzy wyżej, poczekaj jakiś czas, sprawdzaj jak smakuje, jeśli będzie gorzej to szukaj kogoś kto destyluje, odzyskasz chociaż część włożonej pracy . Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pulsar Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 ja wyprażam (jeszcze) jak już zostało napisane, warto poczekać u mnie hefeweizen pierwszy miesiąc to był mocny kwas a witbier walił siarkowodorem, z czasem przeszło Link to comment Share on other sites More sharing options...
KosciaK Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 ale pierwsza która wytrzymała do rozlewu To zdanie mnie trochę zaniepokoiło - czy chodzi o infekcję pierwszej warki? Cernel 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cernel Posted June 26, 2013 Author Share Posted June 26, 2013 ale pierwsza która wytrzymała do rozlewu To zdanie mnie trochę zaniepokoiło - czy chodzi o infekcję pierwszej warki? Tak, niestety, poprzednie piwo złapało infekcję. Ale dzięki temu w tej warce zacząłem wszystko dezynfekować(a nawet starałem się za bardzo przy brzeczce nie oddychać ). Dziękuję za wszystkie wskazówki. Poczekam jeszcze z miesiąc(może dwa) i zobaczę co z piwa wyszło. Link to comment Share on other sites More sharing options...
jimmy_jb Posted June 26, 2013 Share Posted June 26, 2013 (edited) Siarkowodór produkuje bardzo wiele szczepów drożdży piwowarskich i jego obecność nie jest dobrym wyznacznikiem możliwej infekcji - nawet szczepy które z jego produkcji nie są znany w pewnych warunkach mogą nieźle nim nasmrodzić. Z tego co wiem to wszystkie drożdże piwne podczas fermentacji produkują związki siarki - w tym siarkowodór. Ale jego źródłem może być też woda, chmiel albo słód - wszystkie surowce używane przy warzeniu. Więc na dobrą sprawę każde piwo powinno czuć siarkowodorem, a skoro tak nie jest to znaczy że chodzi o coś innego. Przyczyną dużej ilości siarkowodoru może być też niedostateczne napowietrzenie brzeczki (wydziela się mniej dwutlenku węgla wypierającego H2S). Ale skoro Cernel nie wyczuł go po fermentacji to można wywnioskować że nie chodziło o jej nieodpowiedni przebieg czy o surowce. Ja skłaniam się ku twierdzeniu że jeśli nie zadziałał któryś z wymienionych czynników to wyczuwalny siarkowodór w piwie oznacza infekcję. Poczekać na poprawę można (nawet należy) ale szkoda piwa bo pszeniczne moim zdaniem najlepsze świeże. Edited June 26, 2013 by jimmy_jb Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now