Skocz do zawartości

Drugi nastaw w życiu


Cezary Daniluk

Rekomendowane odpowiedzi

Z punktem 2 nie do końca się zgodzę. Żadna z moich tego typu butelek nie wybuchła, no ale ja ich nie piekę :).

 

Ja tam biorę takie jakie dostanę ;) u koleżanki z pracy mąż sporo piwa pije, teściu dużo też pija przeważnie w bezzwrotnych :) więc za jakiś czas jak uzbiera świeże to będę miał za free butelek skolko ugodno :)

Pomału żonę oswajam z dużym garem ;)

A narazie będę musiał fermentator w worek 120l zakleić porządnie i wywieźć do swojego pierdolniczka, gdzie dzisiaj wywiozłem 2 kratki mojego piwa :) temperatura tam na tą chwilę to 13stopni przy podłodze i 14,5 pod sufitem ;) jak przyjdzie porządna zima to będę utrzymywał około 8 stopni ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro wysadza Ci piwo z butelek to czemu nie upuścisz gazu z pozostałych?

 

Rozsadzenie to efekt uboczny przypiekania w piekarniku. Po 7 dniach poszły do chłodu, i więcej wystrzałów nie będzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, butelki są uszkodzone, ale nie przecieka z nich? Piwo minimalnie/nienagazowane da się wypić (jeśli chodzi o własne Ale sam od czasu do czasu takie lubię). Natomiast jak ciśnienie CO2 rozsadza te butelki to nic nie zostaje do wypicia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro wysadza Ci piwo z butelek to czemu nie upuścisz gazu z pozostałych?

 

Rozsadzenie to efekt uboczny przypiekania w piekarniku. Po 7 dniach poszły do chłodu, i więcej wystrzałów nie będzie :)

Kiedyś wygrzewałem butelki w piekarniku i nigdy mi piwo nie wybuchało. Teraz już nie wygrzewam, a te same butelki jeszcze służą. Zdarzało się, ze jakaś pękła w piekarniku, ale z piwem ?! Śmiem twierdzić, że za dużo cukru dałeś do refermentacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro wysadza Ci piwo z butelek to czemu nie upuścisz gazu z pozostałych?
Rozsadzenie to efekt uboczny przypiekania w piekarniku. Po 7 dniach poszły do chłodu, i więcej wystrzałów nie będzie :)
Kiedyś wygrzewałem butelki w piekarniku i nigdy mi piwo nie wybuchało. Teraz już nie wygrzewam, a te same butelki jeszCze służą. Zdarzało się, ze jakaś pękła w piekarniku, ale z piwem ?! Śmiem twierdzić, że za dużo cukru dałeś do refermentacji...

 

Wygrzewałeś zdobione po Żywcu i Tyskim ? Podejrzewam, że nie - a u mnie właśnie tylko te butelki po wygrzewie padły. Więc zapewne na wszelakich kształtach w szkle są największe naprężenia które nie wytrzymują wygrzewu. Reszta wszystkie butelki stoją i mają się dobrze - natomiast sztuk dwie padły. Po Żywcu w trakcie rozlewu zaczeło mi się coś pocić pod butelki, następnie "dekielek" ze szkła odleciał i wsie piwo poszło na podłogę, a po Tyskim poszła po nabiciu się co2 ;) Teraz stoją w chłodzie i już nic im nie grozi. Niechaj dojrzewają. Myślę że 7 dni na nabicie się CO2 to aż nadto :)

Edytowane przez Cezary Daniluk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli coś mogę poradzić na usuwanie organicznych osadów z dna butelek, to ja robię tak:

-wsypuję do wiadra dobre 2 łychy OXY

-wstawiam 8 butelek na stojąco

-zalewam ciepłą kranówką (ok 55C) tak, żeby woda wystawała powyżej szyjek butelek

-roztwór ciepłej wody z OXY wlewa się do butelek (trochę je trzeba przytrzymać, przez co mam później zaniki linii papilarnych)

-po kilkunastu minutach niemal wszystkie osady z butelek grzecznie wypływają na wierzch.

-zlewam syf z góry, wyjmuję butelki, opłukuję wodą w celu usunięcia pływających resztek

-zalewam butelki dla pewności wrzątkiem i butelki czyste.

 

działa w 90% nawet najbardziej zasyfionych butelek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym uzyskać piwo, w którym goryczka będzie wyraźna (celująca w 80IBU, chętnie nawet więcej), nie przykryta słodem (zwłaszcza karmelem z ciemnego), z silnym aromatem chmielu (głównie Cascade). Poczytawszy wpisy na forum, poczytawszy receptury, sporo mi się wyjaśniło, ale nadal wydaje mi się, że jak byłem głupi, tak jestem

zacznij od parametrów wody, znaczna przewaga siarczanów nad chlorkami podkreśla chmiel w piwie, tu masz więcej o wodzie:

http://www.wiki.piwo...H_i_składu_wody

Edytowane przez stachu68
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zacznij od parametrów wody, znaczna przewaga siarczanów nad chlorkami podkreśla chmiel w piwie, tu masz więcej o wodzie:

http://www.wiki.piwo...H_i_składu_wody

Dzięki! Na razie myślałem o gipsie i burtonizacji wody (przynajmniej tyle na początek). Głębszy tuning wody pewnie kiedyś będzie, ale na razie zastanawia mnie, ile dać chmieli, żeby nie zginęły pod (w końcu chyba dość sporą) ilością słodów, i czy (i jaką) brać poprawkę na gotowanie wywaru z chmielu (bo gotowanie w 5 litrach syropu chyba nie jest najlepszym pomysłem...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi szkoda czasu na czyszczenie butelek z osadem drożdżowym, wiec po prostu je odkładam a jak sie uzbiera to oddaje do sklepu a za to co dostane kupuje skrzynki i nic się nie marnuje.

Ale jak płuczesz na bieżąco to żaden osad nie zostaje...

Tak wygląda przezroczysta butelka płukana zaraz po spożyciu (link na dole), po moim Bocku. Piwo w niej było ponad pół roku. Podejrzewam, że podobnie jest z każdą moją butelką, ale nie zamierzam się tym zbytnio przejmować. Dodam tylko, że ten nalot schodzi po szorowaniu szczotką.

Na zdjęciu wyraźnie (mam nadzieję) widać dokąd było nalane piwo.

Zdjęcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Snowman online.png

Jeśli nie masz warunków: ugotuj w 5 litrach "herbatkę" chmielową, w kąpieli wodnej w osobnym garnku podgrzewaj puszki z ekstraktem żeby lepiej wypłynął. Całość wymieszaj w fermentorze, uzupełnij wodą do pożądanego BLG, wystudź, napowietrz i zadaj drożdże.

Edytowane przez stachu68
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Snowman online.png

Jeśli nie masz warunków: ugotuj w 5 litrach "herbatkę" chmielową, w kąpieli wodnej w osobnym garnku podgrzewaj puszki z ekstraktem żeby lepiej wypłynął. Całość wymieszaj w fermentorze, uzupełnij wodą do pożądanego BLG, wystudź, napowietrz i zadaj drożdże.

 

Dziękuję! Chmieli dać tyle, ile wychodzi z receptur, czy więcej? Wydawać by się mogło, że czysta woda lepiej wypłucze substancje z granulatu, ale z drugiej strony mniejsza ilość wody działa na niekorzyść, zwłaszcza gdybym gotował w siateczkach. W sumie... mogę zagotować luzem w osobnym garnku i odfiltrować przed zlaniem do fermentora.

Edytowane przez Snowman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chmieli dać tyle, ile wychodzi z receptur, czy więcej?

Więcej, ma to coś wspólnego z rozpuszczalnością olejków z chmielu. Gotuj bez woreczka i od razu po gotowaniu wrzątek przecedź przez (sterylne) płótno na durszlaku, powinno wystarczyć.

ale 80IBU to już dość potężna dawka goryczki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale 80IBU to już dość potężna dawka goryczki

:) Wiem, i na takim mi zależy - chciałbym żeby piwo było intensywne w goryczce i aromacie, jednocześnie zbalansowane sporą słodowością (stąd ekstrakt ciemny). 100g Iungi na goryczkę będzie dobrze, czy przegnę? Na aromat Cascade i Fuggles - 100g sumarycznie wystarczy, czy sypnąć więcej? Na zimno myślałem o 50g East Kent Golding (tu już zupełnie nie mam wyobrażenia jaki efekt osiągnę - mam nadzieję, że nie pozostanie smak/aromat "surowego" chmielu - zbyt silnie kojarzy mi się zapach świeżego chmielu z tabletkami na uspokojenie ;) )

PS. Tak sobie pomyślałem, że w sumie, jeśli będę gotował wywar z chmielu, mogę w czasie gotowania dolać do niego trochę roztworu ekstraktów słodowych (żeby osiągnąć stężenie podobne do docelowego w warce) - byłoby zbliżone do gotowania chmielu w brzeczce - jeśli obecność słodu ma wpływ na rozpuszczanie olejków.

Edytowane przez Snowman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi szkoda czasu na czyszczenie butelek z osadem drożdżowym, wiec po prostu je odkładam a jak sie uzbiera to oddaje do sklepu a za to co dostane kupuje skrzynki i nic się nie marnuje.

Ale jak płuczesz na bieżąco to żaden osad nie zostaje...

Tak wygląda przezroczysta butelka płukana zaraz po spożyciu (link na dole), po moim Bocku. Piwo w niej było ponad pół roku. Podejrzewam, że podobnie jest z każdą moją butelką, ale nie zamierzam się tym zbytnio przejmować. Dodam tylko, że ten nalot schodzi po szorowaniu szczotką.

Na zdjęciu wyraźnie (mam nadzieję) widać dokąd było nalane piwo.

Zdjęcie

 

No o tym właśnie mówiłem. Nalot to dobre określenie, gdzieś mi tego brakowało. Na brązowych butlach po prostu tego tak dobrze nie widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi szkoda czasu na czyszczenie butelek z osadem drożdżowym, wiec po prostu je odkładam a jak sie uzbiera to oddaje do sklepu a za to co dostane kupuje skrzynki i nic się nie marnuje.

Ale jak płuczesz na bieżąco to żaden osad nie zostaje...

Tak wygląda przezroczysta butelka płukana zaraz po spożyciu (link na dole), po moim Bocku. Piwo w niej było ponad pół roku. Podejrzewam, że podobnie jest z każdą moją butelką, ale nie zamierzam się tym zbytnio przejmować. Dodam tylko, że ten nalot schodzi po szorowaniu szczotką.

Na zdjęciu wyraźnie (mam nadzieję) widać dokąd było nalane piwo.

Zdjęcie

 

No o tym właśnie mówiłem. Nalot to dobre określenie, gdzieś mi tego brakowało. Na brązowych butlach po prostu tego tak dobrze nie widać.

Może nie widać, ale płucze po spożyciu i odstawiam. Przed butelkowaniem zmywarka, piro, płukanie, myjka parowa i nie ma problemów. Oczywiście zaraz będzie, że dużo roboty. U mnie chwilka. Po zmywarce ok. 1 h...45 sztuk.

Edytowane przez AG1929
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ściągnij sobie jakiś program do obliczeń, choćby Brewtarget http://www.brewtarget.org/

 

Ściągnę, dzięki! Do wstępnych przymiarek korzystałem z jakiegoś arkusza (chyba gdzieś z Wiki zaciągniętego), ale tam są dwie metody podające dość różne wartości IBU, no i subiektywne odczucie pewnie też zależy od innych czynników. Na zimną zostanę przy 50g (w różnych recepturach ilość oscyluje wokół tej ilości) - zobaczę co z tego wyjdzie, ja wypiję na pewno, najwyżej znajomym nie rozdam ;) A później pewnie będę dzielił warkę na pół, żeby różne warianty szybciej wystestować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jestem w trakcie spróbunku bo nie wytrzymałem.

Po 3 tygodniach dzielę się.

 

Na 100% nie czuć bimbru, ale w smaku doopers dark ale + wes ciemny słodowy przypomina stouta. Może nie jest aż taki mocny jak stout, ale śmiem twierdzić że te 2 brewkity praktycznie niczym się nie różnią :)

Musiałbym nalać jednego do szklanki, drugiego i porównać smak :)

 

Następny będzie Gozdawa weizenbock, po czym będę miał już gar 50l i biorę się za ZACIERANIE :)

 

Pozdrawiam !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale 80IBU to już dość potężna dawka goryczki

:) Wiem, i na takim mi zależy - chciałbym żeby piwo było intensywne w goryczce i aromacie, jednocześnie zbalansowane sporą słodowością (stąd ekstrakt ciemny). 100g Iungi na goryczkę będzie dobrze, czy przegnę? Na aromat Cascade i Fuggles - 100g sumarycznie wystarczy, czy sypnąć więcej? Na zimno myślałem o 50g East Kent Golding (tu już zupełnie nie mam wyobrażenia jaki efekt osiągnę - mam nadzieję, że nie pozostanie smak/aromat "surowego" chmielu - zbyt silnie kojarzy mi się zapach świeżego chmielu z tabletkami na uspokojenie ;) )

PS. Tak sobie pomyślałem, że w sumie, jeśli będę gotował wywar z chmielu, mogę w czasie gotowania dolać do niego trochę roztworu ekstraktów słodowych (żeby osiągnąć stężenie podobne do docelowego w warce) - byłoby zbliżone do gotowania chmielu w brzeczce - jeśli obecność słodu ma wpływ na rozpuszczanie olejków.

 

No to stało się ;) Zmieniłem wprawdzie nieco plany, na pierwszy ogień i sprawdzenie co z tego wyjdzie poszło coś a'la Pils:

 

2x 1,7kg ekstrakt jasny WES

Woda do objętości 25l

Marynka 100g

Żatecki 100g

Drożdże BrewGo-01 Biowin

 

15 litrów wody poszło prosto do fermentora,

W garze 6 litrów przygotowałem roztwór ekstraktu słodowego - z tego niecały litr poszedł do 5-litrowego gara z 3l wody.

5 litrów tego syropu poszło do fermentora, w mniejszym garze miałem roztwór zbliżony stężeniem do docelowej brzeczki.

Do tego roztworu dodałem granulat Marynki (całe 100g) - pierwsze zaskoczenie jak z niewielkiej w sumie ilości granulatu zrobiła się gęsta zupa chmielowa - po 45 minutach gotowania dodałem 60g Żateckiego, po kolejnych 10 minutach jeszcze 40g Żateckiego. W sumie Marynka gotowała się 60 minut, Żatecki odpowiednio 15 i 5 minut. Zupa poszła na sito, po odcieknięciu uzupełniłem wodą do 5 litrów i też do fermentora.

W efekcie mam 25 litrów brzeczki 10°Blg o dość silnej goryczce (zdecydowanie silniejszej niż Pils, ale o takiej mniej więcej myślałem, kalkulator Staśka w zależności od metody liczenia podaje 100-120IBU), aromatu i zapachu jakoś nie potrafię wyczuć/określić (może dlatego że nawdychałem się silnego aromatu chmielu podczas gotowania). Jeszcze tylko czekam na wystygnięcie brzeczki i zadaję drożdże. Fermentor będzie stał w garażu (nieogrzewanym), na razie temperatura około 12°C, ale będzie spadać, zobaczymy na wiosnę co z tego wyjdzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Goryczka Cie zmiażdży :)

Cena doświadczenia ;) Jeśli okaże się, że za duża, to będę ograniczał ilość chmielu. Wydaje mi się, że w tą stronę będzie prościej, niż zaczynać od niskiej i z każdą następną próbą nadal będzie za mało ;) Zobaczę jak wyjdzie po fermentacji i wprowadzę poprawkę do pierwotnego pomysłu. Co do samej goryczki to mam wrażenie, że jest porównywalna z tą z brewkitu IPA Coopersa (porównując przed fermenatcją - mój pierwszy nastaw, na razie od trzech tygodni refermentuje, wczoraj otwarta butelka jest już nawet nawet), więc może nie będzie tak źle :)

Edytowane przez Snowman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie siedzę i popróbowałem na spokojnie swoje drugie ;) skład w wątku jest.

 

No i muszę stwierdzić, iż właśnie goryczka mnie zabija ;) 2 minuty po ostatnim łyku, aż nieprzyjemnie gorzko się robi w gębie :)

 

Ostatni raz jak pamiętam to taką goryczkę miałem w gębie jak w 2 połowie lat 90tych wracaliśmy z kolegą z Gdańska z delegacji. W okolicach Elbląga po prawej jest taka knajpa i tam zażyczyłem sobie grzańca ;) o ile mi pamięć nie zawodzi to zagrzały mi EB Special ;) gorzko miałem w otworze gębowym aż do samiutkiej Warszawy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.