Stasiek Opublikowano 18 Listopada 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2013 A ja chyba*) nigdy nie uwarzę lambika. Wędzone lubię, do amerykańskich chmieli też nic nie mam (hmm... może zrobić amerykańską wędzonkę ), na jakieś "czarne" piwo (stouty, portery) też od czasu do czasu mam ochotę, ale do kwaśnego piwa jakoś nie mogę się przekonać. -- *) to "chyba" to na wszelki wypadek - może jednak kiedyś polubię lambiki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcin_l85 Opublikowano 18 Listopada 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2013 Zastanawiam się ile razy musiałbym wypić dane piwo/styl żeby móc powiedzieć: " tego więcej nie zrobię ". Do tego dochodzi jeszcze sprawa czy akurat mi to piwo wyszło, żeby stwierdzić w nim jakieś aromaty, nuty itp które go przekreślą w moich oczach... Póki co jeszcze trochę stylów do przerobienia mam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tibek Opublikowano 18 Listopada 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2013 A ja nigdy więcej nie zrobię Pumpkin Ale'a z dynią... conajwyżej przyprawy jak do Pumpkin Pie - ale mam ciekawsze pomysły na piwa przyprawowe. Kwestia masakrycznej filtracji. Po ostatnich premierach Pinty nawet nie będę próbował podejść do żytniego - ta błotnistość to nie dla mnie (podobne odczucia miałem przy Sahti). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
prusak Opublikowano 19 Listopada 2013 Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2013 (edytowane) Mnie do warzenia w domu przyciągnęła różnorodność - aby życie miało smaczek, raz lagerek, raz górniaczek... Czy jakoś tak. Lubię piwa jasne i ciemne, mocne i słabe, "górne" i "dolne" (choć ostatnio przychylam się do górnej fermentacji). Wędzonka i amerykańskie chmiele jak najbardziej. Kiedyś powiedziałem sobie, ze nigdy więcej żytnich słodów w zacierze ale kto wie... Nie ciągnie mnie też do dyni. Edytowane 19 Listopada 2013 przez prusak Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pepe11 Opublikowano 19 Listopada 2013 Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2013 (edytowane) 1 . stout ( nie lubię ) 2. pils ( pewnie przez brak możliwości dekokcji słabe mi wychodzą ) 3. grodzisz ( trzy podejścia i trzy piwa z ,, aromatem ścierki '' ) Reszta do ćwiczeń , co do Rauchbocka to po uwarzeniu pierwsza próba - nigdy więcej ale jak się ułożyło , ma w sobie to coś. Ostatnio numer jeden to Darth Vader Scoobiego i wariacje na temat 200 g. chmielu /20l i ok. 20 Blg. Edytowane 19 Listopada 2013 przez pepe11 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Xenocyd Opublikowano 19 Listopada 2013 Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2013 Mnie nie ciągnie do wędzonki Nie mam awersji do samej wędzonki w jedzeniu - sery, wędliny, mięcha - wszystko jak najbardziej ok - jedynie w piwie jakoś nie przemawia do mnie ten aromat - nieważne czy to grodziskie, czy rauchbock czy cokolwiek innego. Mogę popróbować wytworów innych, ale żebym od razu sam chciał sobie 20 litrów zrobić to nie, hehe. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pitupitu Opublikowano 20 Listopada 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2013 Bo wędzonka bywa różna. Mówię to jako fan wędzonych piw ale tylko z mojego browaru. Tylko nieliczne z innych degustowanych nie mają tej boczkowej wędzoności a takiej własnie nie lubię. To kwestia użytego surowca. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się