Pierre Celis Opublikowano 26 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2014 Krasnostawskie Chmielaki to najstarsza piwna impreza w Polsce. Jej pierwsza edycja odbyła się w roku 1971. Dlaczego Krasnystaw? Lubelszczyzna jak wiadomo jest największym w Polsce zagłębiem uprawy chmielu, a miejscowa kadra chmielarzy wykształcona pod okiem Tadeusza Fleszyńskiego miała źródło w tutejszej szkole rolniczej. Nic dziwnego, że chmielowe dożynki postanowiono zorganizować właśnie w Krasnymstawie. Od 1977 r. impreza zyskała ogólnopolski zasięg. W latach 80-tych na Chmielakach można było dostać deficytowe marki piwa, które momentalnie sprzedawano wprost z paki samochodów dostawczych. W latach 90-tych i później impreza zyskała wątpliwą renomę, gdzie ilość spożytego piwa była zdecydowanie istotniejsza od jego jakości. Poza tym wielość towarzyszących imprezie „atrakcji” poczynając od koncertów, kabaretowych występów i wyborów miss, kończąc na licznych straganach z artykułami „odpustowymi” oraz kilkoma lunaparkami świadczyła o tym, że piwo jest tu jedynie tłem lub co najwyżej jednym z elementów imprezy. Z punktu widzenia miłośnika piwa ciekawostką jest organizowany od 1992 Konsumencki Konkurs Piw, obecnie odbywający się pod patronatem Bractwa Piwnego. To jedyny piwny konkurs w kraju, gdzie w jury zasiąść mogą zwykli piwosze, deklarujący jako takie ogarnięcie w ocenianiu piwa. Przydomek „konsumencki” nie jest tu zatem na wyrost, ze wszystkimi związanymi z tym konsekwencjami. Okazja do sprawdzenia stanu faktycznego pojawiła się wraz z propozycją od Pilsner Urquella, abym dołączył do składu jury oceniającego umiejętności barmanów w ramach Pilsner Urquell Polish Master Bartender 2014. Podczas Chmielaków postanowiono zorganizować regionalny finał, obejmujący barmanów z Polski centralnej i wschodniej. Ocenialiśmy ich umiejętności nalewania piwa (w wylosowanym jednym z trzech sposobów zaserwowania Pilsnera), autoprezentacji i interakcji z publicznością oraz z wiedzy o Pilsnerze. Oddzielnie oceniany był udział barmanów w blind teście różnych rodzajów piw. Swój udział uważam za satysfakcjonujący, ponieważ udało mi się przeforsować najlepszego w mojej ocenie barmana (z Warszawy zresztą), który pierwotnie nie znalazł się na liście finalistów. Skuteczność to podstawa A jak same Chmielaki? Pierwsze wrażenie nie stanowiło zaskoczenia – zaraz za rzeką rozstawiony był potężny ogródek Kompanii Piwowarskiej z Tyskim, a zaraz obok ustawione zostało „wesołe miasteczko”. Mało tego, kolejny lunapark znajdował się niedaleko, po lewej stronie ulicy Mostowej. Idąc w kierunku rynku mijało się liczne stoiska z balonikami i innymi pierdoletami tak charakterystycznymi dla imprez ludycznych. Jednak po wejściu na rynek widok był imponujący. Wzdłuż kamieniczek ustawionych było dziesiątki namiotów z piwnym asortymentem. Chmielaki to jedyna taka impreza, gdzie współwystępują browary koncernowe, średnie, regionalne, restauracyjne, w końcu rzemieślnicze. Koncerny ustawione na rynku (przynajmniej niektóre) starały się zaoferować coś bardziej interesującego. Pilsner Urquell zorganizował wspomniany konkurs barmański z interaktywnym udziałem publiczności (i gratisowymi Pilsnerami dla aktywnych), natomiast Perła w jednym ze swoich namiotów stworzyła minicentrum edukacyjne. Naprawdę, gdyby używali tak wspaniale świeżych i aromatycznych składników jakie tam zaprezentowali (plus oczywiście odpowiedniej technologii) to Perła smakowałaby tak dobrze, jak 15 lat temu. Ciekawostką było „podkupienie” przez Perłę barmana Grześka Tomczyka z lubelskiego wielokranu U Fotografa. Od jesieni odtwarzać ma on firmowy piwny lokal Perły i Zwierzyńca na Bernardyńskiej. Intrygujące, a zarazem kuriozalne było brandowane szkło Chmielaków z cechami 0,1 oraz 0,4 l gdyż żaden z wystawców nie oferował na sprzedaż tej pierwszej pojemności. Obowiązującą miarką było przeważnie 400 ml. Nie sposób było nie pojawić się na stoiskach rzemieślników. Tutaj na zdecydowane wyróżnienie zajmuje legendarne już stoisko Pinty. Wystrój, z miedzianym ‚korytem’ to jedno, ale ważniejsi są ludzie. Do Krasnegostawu pofatygowali się Grzesiek i Marek i aktualne informacje z pierwszej ręki na temat projektów Pinty i Krainy Piwa są nie do przecenienia Oprócz tego miałem okazję porozmawiać z piwowarem ze Starego Browaru Rzeszowskiego (i jego narzeczoną) oraz Darkiem z kontraktowego Spirifera. Właśnie takie klimaty skłaniają mnie do oceny, że jednak warto tu przyjechać, choćby na jeden dzień. Tłumy kłębiące się przy stoisku Pinty są dowodem na to, że nawet na imprezie będącym bardziej jarmarkiem czy festynem jest spora grupa ludzi, dla których dobre piwo jednak jest ważne! www.chmielaki.pl Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
e-prezes Opublikowano 27 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2014 W sumie drugi tekst na temat tej imprezy jaki czytam i mimo, że nie dane mi było w tym roku być cieszy fakt, że znane postacie ze sceny blogerskiej widzą sens w niej uczestniczenia, ale przede wszystkim jej istnienia. Patrząc po dwu edycjach na których byłem jest to FESTYN, ale festyn z dobrym piwem. Tu z racji, że jest to ogólnodostępny festyn ludzie średnio obeznani z piwami mogą sami ocenić jakie piwo im smakuje i porównać to z markami, które dotychczas pili. Na miejscu. Wyniki konkursu swoją drogą, ale ważne są wyniki finansowe tych którzy się wystawiają. Parafrazując hasło z koszulek Omerty: Świetne browary zarabiają świetną kasę Panie Damianie, oby starczyło sił, pomysłów i środków na następne edycje... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mrblaha Opublikowano 27 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2014 W tym roku Chmielaki były jakieś totalnie bez klimatu, trzy wesołe miasteczka, tony straganów (w tym przynajmniej 5 z cebulkami kwiatowymi), oscypki, ciupagi, smażone ziemniaki... Trzy, czy cztery razy słyszałem "a które jest najmnocniejsze?", jak poprosiłem o "aj pi ej" to Pani dała mi stouta (skądinąd bardzo dobry), a na domiar złego tłum przybyły na koncert p. Markowskiej stłukł mi szkło. Ale chyba piwna rewolucja sie udała, bo poza nielicznymi wyjątkami (np. Browar Zamość) wiekszośc piw można kupić bez problemu normalnie w mieście- czego trzy, czy 4 lata temu zrobic się nie dało i człowiek wracał z dwoma skrzynkami upolowanych piwnych nowości. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dhanab Opublikowano 28 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2014 organizatorzy nie celebrują tego festynu jako święto piwa, na ten przykład rozdanie nagród jak na festynie na szybciocha w przerwie między próbami zespołów, zamiast zainteresować ludzi, coś opowiedzieć to rachu ciachu szybko bierzta medale i dowidzenia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 28 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2014 Jestem wielkim miłośnikiem festynów ludowych i chyba w przyszłym roku wreszcie odwiedzę chmielaki, skoro już jest tam co pić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się