Skocz do zawartości

HonzaHomeBrewery - degustacje


KosciaK

Rekomendowane odpowiedzi

Zostałem obdarowany kilkoma piwami, więc pora rozpocząć degustacje. Mam nadzieję, że Bzdzionek nie będzie miał nic przeciwko publicznemu publikowaniu wrażeń.

 

Degustuję w kolejności od butelkowania, więc jako pierwszy do szklanki wpadł:

 

#16 - Barbecue - Ale Rauchbock

 

Po nalaniu piwo klarowne, ciemno brązowe. Piany prawie brak.

W aromacie słodowość, trochę suszonych owoców i delikatna wędzonka

W smaku sporo się dzieje. Mocna słodowość, czuć solidnie monacha, skórka od chleba, trochę przypieczonych ciasteczek, ciemne karmelowe, trochę jakby wędzonych śliwek, wędzoności szynkowej z wędzonego Bestmalza już niewiele (ale też od butelkowania sporo minęło).

Piwo wydaje się dosyć pełne, ale nie zaklejające, wysycenie niskie, mogłoby być ciuteńkę wyższe, ale nie jest płaskie.

 

Dzięki za możliwość skosztowania, wypiłem z wielką przyjemnością!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że Bzdzionek nie będzie miał nic przeciwko publicznemu publikowaniu wrażeń.

 

Nie mam nic przeciwko, a nawet jestem za :)

 

Co do degustowanego przez Ciebie Rauchbocka, to następnym razem zwiększę ilość słodu wędzonego, ale zamiast wędzonego bukiem Bestmalza użyję Steinbacha, ponieważ ten Bestmalz średnio mi pasuje. Z pianą od początku był problem, być może to kwestia niskiego wysycenia.

Cieszę się, że Ci smakowało i czekam na kolejne wrażenia. Postaram się niebawem również zabrać za Twoje piwka, którymi zostałem obdarowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja dostałem od ciebie Shadow of The Day - warka 22 American Wheat

 

Barwa: Gaszony złoty, bardzo delikatnie mętne.

Piana: Nagazowanie średnie, piana nalewa się ładna biała, ale szybko opada do pierścienia i zostaje taka do końca. Miejscami znaczy szkło i jest drobnopęcheżykowa.

Aromat: No i tu zagwozdka, ogólnie w porządku, ale wychodzi alkohol i dziwny zapaszek chmielowy, taki lekko trawiasty, do tego jest dość płasko w aromacie, czuć Cascade DE, bardzo słabo, brak zbożowości, która powinna być zaznaczona w AW.

Smak : Już trochę lepiej, ale piwo wydaje się niezbalansowane, dość wytrawne i lekko kwaskowate, goryczka jest przez alkohol trochę nieprzyjemna szorstka i ciut przez to za mocna, brak kontry i zbożowości, wyszedł zwykły Ale.

Ogólne wrażenia: Do American Wheat mu brakuje sporo, a oceniałem pod tym kątem. Ogólnie piwko nie jest złe, jedynie ten alko i goryczka jest niezadowalająca i daje dziwne odczucie w ustach, na koniec trochę gorycz zalega i ściąga. Co mnie dziwi to z 13,5 zeszło ci do 2,5 niby normalnie ale dość głęboko i wytrawność tego piwa potęguje wrażenia alkoholowości. Gdyby było trochę więcej ciała to by było o wiele lepsze to piwko, a tak to o drugie bym nie poprosił ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za recenzję i mam nadzieję, że przy pozostałych piwach, które dostałeś nie będziesz się już tak męczył :P Tak swoją drogą już dawno nie piłem tej pszenicy muszę ją spróbować, aczkolwiek od samego początku mnie to piwo nie urzekło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E od razu zakładasz że męczył ja tam się cieszę jak mogę komuś zrecenzować piwo i to żadna męczarnia... Męczarnią jest dylemat jak piwo jest walnięte i stwierdzić czy je się wypije czy nie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to zabrałem się za drugie piwko a jest nim ESB o wdzięcznej nazwie "Co jeszcze" ;) Piwo na drożdżach TV2 więc możesz potem użyć tego Jaras do sprawozdania:

 

Barwa: Ciemny kasztanowy, bardzo klarowny.

Piana: Nagazowanie dość mocne jak na ESB, ale wiem że to te drożdże w butelce sobie lubią dożreć trochę... Piana bardzo piękna, bita śmietana oblepia szkło, lekko kremowa drobno i średnio pęcheżykowa.

Aromat: Po pierwszym niuchu czuć że to TV2, czuć specyficzne estry ich czyli delikatną truskawkę przeplecioną dojrzałymi czerwonymi owocami. Natomiast drugi plan już trochę nie fajny czuć lekkie siano, ale czuć też aromacik EKG i Fuggelsa.

Smak : Tu miałem problem, piwo przez nagazowanie jest lekko kwaskowate, do tego miałem jakby lekko palony posmak w ustach (nic nie piłem przed tym piwem, ani kawy ani innego piwa), czuć lekko też sianko albo karton (utlenienie?), ale też mocne uderzenie goryczki i dalej estry z aromatu. Piwo dość puste bym powiedział, a przez nagazowanie wydaje się też alkoholowe.

Ogólne wrażenia: Dziwnie to piwko ci wyszło z jednej strony solidna goryczka, natomiast dalej jest lekko kwaskowate i pustawe w smaku, gdyby nie lekkie przegazowanie tego piwa było by mega pijalne. Chyba jakiś stary chmiel ci wlazł (albo zwietrzały) bo był wyraźne sianko. Piwo jak najbardziej pijalne i całkiem dobrze wyszło tylko tych parę niuansów. Widzę, że drożdże TV2 u wszystkich dają te ciekawe estry, a profil mi ich bardzo odpowiada :) Zdjęcie na dole dzięki za piwko ;) Wieczorem do meczu spije jeszcze twoje Galaxy :)

post-3297-0-32980500-1409400737_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jadę dalej z degustacjami. Niby miałem dziś skosztować co innego, ale do pączków bardziej pasowało...

 

#19 Wake Up - Rye Coffee Stout

 

HHB_19_Wake_Up.jpg

 

Po nalaniu czarne jak noc, nieprzejrzyste. Piana beżowa, może niezbyt wysoka, ale naprawdę piękna - gęsta, długo utrzymująca się, ładnie oblepiająca szkło.

Aromat bardzo przyjemny trochę kawy i deserowej czekolady.

Pierwszy łyk i... ależ to piwo jest niesamowicie gładkie, wręcz jakby aksamitne! Żyto i owies zrobiły swoje dając kapitalną teksturę, do tego stosunkowo niskie wysycenie i spora treściwość. Smak świetnie komponował się ze słodkimi pączkami. Delikatnie kawowe (w trakcie ogrzewania się wychodzi bardzo delikatna kawowa kwaskowatość), do tego sporo deserowej czekolady, przyjemna słodowość. Goryczka nienachalna (jak zerkam na recepturę to chyba powinna być dosyć wysoka), ładnie współgra z pozostałymi smakami.

 

Jest to chyba jeden z lepszych stoutów kawowych jakie piłem. Kawa nie dominuje, jest tylko kolejną, ładnie zbalansowaną składową smaku.

No i po prostu zachwycony jestem efektem żyta w stoucie. Rye stout dopisany został do kolejki piw do zrobienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dzisiaj do szklanicy wpadło:

 

#22 Shadow od the Day - American Wheat

 

Po nalaniu piana niska, szybko opadła zostawiając delikatny kożuszek. Z kolorem mam problem... niby dosyć jasne, ale nie złote, tylko wpadające w coś pomiędzy lekką pomarańczą a wręcz czerwienią, lekko opalizujące.

W aromacie lekka słodowość i aromat chmielu - trochę jakby cytrusów, raczej z tych słodszych, złamanych czymś czego nie potrafię do końca określić... hmmm... poziomka? Nie truskawka, a właśnie jakby poziomka. Taka z lasu... Ale skąd tu poziomka?

W smaku dominuje ten chmielowy aromat, taki prawie cytrusowy, ale nie do końca i nie od początku. Z tą specyficzną nutą, której nie potrafię do końca nazwać. Goryczka wydaje się być stosunkowo wysoka, piwo jest raczej wytrawne i brak tu pszennej słodowości, która by ją balansowała.

Właśnie sprawdzam w Twoich zapiskach i widzę, że użyłeś Cascade DE. Wygląda na to, że daje zupełnie inny smak i aromat niż odmiana amerykańska odmiana, który nie do końca mnie przekonuje. Z każdym kolejnym łykiem staje się on coraz bardziej dominujący, wręcz trochę drażniący.

 

Pewnie lepiej by się sprawdziło w upalny dzień, jako piwo stołowe, ale w dzisiejszy deszczowy wieczór, robiąc za piwo degustacyjne jakoś mnie nie przekonało do siebie.

 

PS. Nie wiem o co chodzi, ale po wypiciu całości czuję się jakby miało zdecydowanie większą moc niż wynikałoby z obliczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc jednak ten American Wheat mi nie wyszedł :). W założeniu to miało być lekkie piwko na ciepłe dni, takie sesyjne, np do kiełbaski z grilla, czy na imprezę. Stąd też ta wytrawność, następnym razem zrobię na US-05, które troszkę mniej odfermentowują niż Nottinghamy.

Z tymi nowofalowymi chmielami niemieckimi mam od początku problem, wszystkie dają taką truskawko-poziomkę, która raz jest bardziej przyjemna, a raz mniej, tak czy siak nie przekonały mnie te chmiele, więc na razie im dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pora zacząć nadrabiać zaległości degustatorskie z wymian, bo się za bardzo obijam i kolejka rośnie :)

Dziś padło na:

 

#20 What Else - Extra Special Bitter

 

Po nalaniu ładna, niewysoka drobnopęcherzykowa piana, utrzymująca się do końca w postaci kożuszka. Piwo klarowne, dosyć ciemne, brązowe, pod światło wpadające w czerwień (rubinowe? nie znam się na kolorach...).

W aromacie lekko słodowe, trochę jakby aromatu z ciemnych słodów karmelowych (to chyba ten karmelowy 600, który mam wrażenie, że potrafi bardzo dominować) i lekka owocowość.

W smaku trochę zaskakujące. Czuć dosyć silnie ciemne karmelowe. Jest wyraźna goryczka (ale nie przesadzona), taka mocno brytyjska w charakterze. I do tego mnóstwo owocowości - trochę bliżej nieokreślonych ciemnych owoców, trochę jakby suszonej moreli, czegoś jakby porzeczki, trochę takiej mega dojrzałej truskawki (ale tej ciemniej, z początku sezonu na truskawki, ale może sugeruję się użytymi drożdżami).

Wysycenie średnio-niskie, dosyć wytrawne.

 

Złe nie jest, ale chyba nie do końca wyszło to co miało. Wydaje się takie niezbalansowane - sporo tu różnych intensywnych smaków i aromatów, ale nie do końca ze sobą współgrają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam z tym piwem mam pewien problem, z jednej strony to o czym pisałeś estry, karmelowość, która przechodzi wręcz w paloność, a z drugiej strony piwo jest dość puste z wodnistym finiszem. Dla mnie jest za dużo ciemnych słodów i ta 600 ze Strzegomia wniosła za dużo paloności jak na bitera. Receptura zdecydowania do poprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Do wypicia pozostało jeszcze:

 

#21 Feel the Kick - White IPA

 

Po odkapslowaniu uniósł się silny, cytrusowo-owocowy aromat chmielu.

Po nalaniu do szklanki piana niewysoka, ładna, drobnopęcherzykowa, utrzymuje się w formie kożuszka. Piwo jasno złote, prawie klarowne.

Pierwszy łyk i uderza silna wytrawność oraz wysoka, ale nawet całkiem przyjemna w odbiorze goryczka. Charakter drożdży prawie niewyczuwalny, a przynajmniej bardzo przykryty. Trochę też pojawia pojawia się w smaku cytrusów. A potem do nosa dociera aromat i... nie jest dobrze... :(

W dodatku wraz z ogrzewaniem się piwa ten zapach staje się coraz bardziej drażniący. W smaku czuć to o wiele słabiej, ale też jest obecne, ale żeby zrobić łyk trzeba włożyć nos do szklanki. Nie potrafię tego nawet nazwać, ani z niczym skojarzyć. Pierwsza myśl to było jakby delikatna kanaliza, ale nie... to chyba raczej nie będzie to, tylko mi się wydawało, zapach byłby inny. A więc co? Czyżby wina chmielu? Ale żeby aż tak? Na razie z trudem dopiłem nawet nie połowę i zastanawiam się co dalej.

 

Po 20 minutach jest chyba lepiej. Ale niestety jestem już do piwa uprzedzony. Znowu przede wszystkim zastanawiam się co to mogło być i czy jeszcze to czuć, przez co zupełnie na nie straciłem ochotę :(

 

 

Sam już nie wiem, czy to z piwem coś nie tak, czy to może ja tak dziwnie reaguję na, któryś z aromatów nowofalowych chmieli i oceniam Twoje piwo niesprawiedliwie. Już parę razy, w przypadku komercyjnych piw chmielonych amerykańcami miałem podobne objawy. Tak jakbym któryś z elementów aromatu chmielowego odczuwałem jako drażniący i nieprzyjemny.

 

 

 

Jeszcze raz dziękuję za możliwość degustowania Twoich piw! Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda się dokonać jakiejś wymiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekałem na recenzję tego piwa, bo byłem bardzo ciekaw jak je ocenisz. Jeszcze kolega Undeath ma to piwo, ale na razie milczy. Jeśli chodzi o moją opinię to na początku bardzo się napaliłem na White IPA, zwłaszcza że Galaxy to był mój ulubiony chmiel zeszłego sezonu. Pierwsze rozczarowanie nastąpiło po otwarciu opakowania, gzie zamiast przyjemnego owocowego aromatu, moje nozdrza zaatakował koci mocz. Ostatecznie jednak postanowiłem zaryzykować, zwłaszcza, że zakupiłem tego chmielu spore ilości :mad:. Drugim ważnym elementem były drożdże, które przez pierwsze dni fermentacji naprodukowały niesamowitą ilość siarkowodoru, który buchał prze rurkę bulgotkę, o zgrozo dobrze, że fermentacja przebiegała w piwnicy, bo żona by mnie pewnie eksmitowała z domu. Poczytałem, pogadałem i podobno ten szczep, Forbidden Fruit tak ma i mija to z czasem, nawet im więcej smrodu na początku tym lepsze rezultaty końcowe.

Zatem co do samego piwa, generalnie jestem z niego niezadowolony, dla mnie goryczka jest za wysoka, szorstka i zalegająca. Po otwarciu butelki rzeczywiście jest przez chwilę przyjemny aromat chmielowy, ale później piwo zostaje zdominowane przez kolendrę, której w moim odczuciu użyłem zdecydowanie za dużo i zostaje jeszcze, no właśnie to coś nieprzyjemnego w aromacie, co dla mnie jest po prostu siarką, pozostałością po drożdżach, które niestety nie posprzątały po sobie należycie.

 

Dzięki wielkie za recenzję i do następnej wymiany oczywiście :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze kolega Undeath ma to piwo, ale na razie milczy.

Kurde myślałem, że wrzuciłem reckę tego piwa... Już go dawno nie mam :D Zaraz poszukam w notatkach o nim to wrzucę tu co się uchowało ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zapiskach mam coś takiego:

 

Barwa: Gaszony złoty, bardzo delikatnie mętne - opalizujący.

Piana: Nagazowanie średnie, piana nalewa się ładna biała, drobnopęcheżykowa, ale szybko redukuje się do małego kożuszka.

Aromat: Na pierwszym planie czuć wyraźną kolendrę, do tego dochodzi nie fajny aromat Galaxy, nie jest on mocny jednak czuć go ogólnie, gdzieś w tle siedzi lekka siarka i cytusy.

Smak : Niestety w smaku nie jest lepiej niż w aromacie, piwo mocno wytrawne, lekko kwaskowate, goryczka szorstka trochę nie przyjemna, ale ujdzie. Niestety dochodzą mocne nuty kolendry i kuweciane z galaxy po przełknięciu piwa, do tego w tle ta siarka siedzi oraz lekka cytrusowość. Po ogrzaniu odczucie dość nie przyjemne, kuweta jakby słabsza ale wyłazi zapach siarki z galaxy.

Ogólne wrażenia: Piwo jakby go nie wąchać pijalne, niestety aromat w nim lekko odrzucający, spiłem je do końca ale nie byłem zachwycony... Tak jak w moim SH Galaxy się nie sprawdziło.

 

Tyle w notatkach mam, pewnie jakiś komentarz miałem jeszcze zostawić, ale nie pamiętam jaki ;) W sumie jakbyś je poleżakował to siarka się redukuje z czasem, aromat Galaxy tez powinien, piwo nie było tragiczne, ale miałem bardzo średni jego odbiór ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety to Galaxy w tym roku to największa porażka, nie wiem czy jeszcze go kiedykolwiek użyję, a zostało mi go jeszcze całkiem sporo :(. Gdyby chociaż ten chmiel dawał szlachetną goryczkę to poszedł by do gotowania, ale w moim odczuciu też się średnio nadaje. Generalnie przekombinowane to piwo wyszło ze zdecydowanie przewaloną kolendrą. No nic trzeba będzie zrobić kolejne podejście do White IPA na innym chmielu i innych drożdżach, jakoś ten szczep Forbidden Fruit mnie nie przekonał.

 

Dzięki za recenzję

Edytowane przez Bzdzionek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.