coder Opublikowano 29 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2009 Znalazłem recepturę na konkursowe piwo, w którym autorka dodaje do rozlewu soku z żurawin. Aby drożdże nie przetwarzały cukrów zawartych w żurawinach, dodaje jeszcze chemię, która dezaktywuje drożdże: potassium metabisulfite i potassium sorbate - mieszanka stosowana podobno przy wyrobie win słodkich. Pytanie do kolegów winiarzy - co to za związki i czy mają szanse działać w piwie? Może by się udało zrobić prawdziwe piwo z miodem w ten sposób... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bielok Opublikowano 29 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2009 Cześc. Rozumiem ze nagazowanie poźniej sztucznie CO2 z butli? Ja bym użył piro normalnie piro w sporej dawce, i 2 tygodniową fermentacje cichą żeby piro wywietrzało. Poźniej sztuczne gazowanie. Inną alnetnatywa jest klarowanie zolem i filtracja, po tych zabiegach w piwie zostaje bardzo mała ilośc drożdzy. Jest szansa ze nie ruszy refermentacja z powodu braku warunków do rozmnożenia się drożdzy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 29 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2009 Ano tak, musi być gazowane z butli.... W sumie nie ma problemu, tylko nie będzie można piwa posłać na konkurs. Robiłem próby napełniania butelek z kega i nie wyszły zachęcająco.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cieplyl Opublikowano 29 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2009 (edytowane) Znalazłem recepturę na konkursowe piwo, w którym autorka dodaje do rozlewu soku z żurawin. Aby drożdże nie przetwarzały cukrów zawartych w żurawinach, dodaje jeszcze chemię, która dezaktywuje drożdże: potassium metabisulfite i potassium sorbate - mieszanka stosowana podobno przy wyrobie win słodkich. Pytanie do kolegów winiarzy - co to za związki i czy mają szanse działać w piwie? Może by się udało zrobić prawdziwe piwo z miodem w ten sposób... Pierwsze to sorbinian potasu jest konserwantem czesto uzywanym w produktach spozywczych. Czesto rowniez uzywany z benzoesanem sodu. Oba nieszkodliwe dla orgnizmu. Zabija plesn i bakterie. Drugie to pirosiarczyn potasu ktory uzywany jest do konserwacji wina. W sklepach winiarskich mozna go z powodzeniem kupic. Rowniez zabija grzyby i bakterie, doatkowo klarujac wino. Edytowane 29 Sierpnia 2009 przez cieplyl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
agrest Opublikowano 9 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Października 2010 ... sorbinian potasu jest konserwantem czesto uzywanym w produktach spozywczych. Czesto rowniez uzywany z benzoesanem sodu. Oba nieszkodliwe dla orgnizmu. Zabija plesn i bakterie.... Ciekawe co na to bakterie i drożdżaki żyjące w naszym jelicie grubym i produkujących dla nas masę potrzebnych nam do życia substancji. Sorry za odgrzebywanie i OT tak mnie naszło przy okazji szukania czegoś na forum. Pozdrawiam J. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 9 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Października 2010 Przecież te związki ulegną metabolizmowi zanim dotrą do jelita. Konserwanty nie działają jak antybiotyki :rolleyes: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
areks1111 Opublikowano 9 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Października 2010 a próbował ktoś może dodać miodu np. nieco większą ilość, by nagazowało się w butelkach i np. po 3- 4 dniach zapasteryzować butelki? coś miodu nieprzerobionego przez drożdże by zostało nadając miodowy smak i słodycz , a wysoka temperatura chyba powinna zabić drożdże?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
agrest Opublikowano 9 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Października 2010 Przecież te związki ulegną metabolizmowi zanim dotrą do jelita. Konserwanty nie działają jak antybiotyki :rolleyes: Skoro tak mówisz... Osobiście jednak wolę dmuchać na zimne i unikam tych substancji jak tylko mogę :rolleyes: Dzięki za info. J. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
virago535 Opublikowano 9 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Października 2010 Przecież te związki ulegną metabolizmowi zanim dotrą do jelita. Konserwanty nie działają jak antybiotyki :rolleyes: Skoro tak mówisz... Osobiście jednak wolę dmuchać na zimne i unikam tych substancji jak tylko mogę :rolleyes: Dzięki za info. J. Cześć, Te i wiele innych związków dla niepoznaki oznaczanych dla ciemniejszej części społeczeństwa jako E-ileśtam, niestety nie ulegają przetworzeniu przez organizm, skutecznie natomiast odkładają się w niektórych tkankach, tworząc coś w rodzaju ładunku z zapłonem czasowym. Syntetyczna witaminka C jako kwas askorbinowy, przyswajana jest w ilości ok 1,2 - 1,8%. Ostrożnie założyć można że wspomniane związki metabolizują w przybliżonych wartościach. Unikanie ich zatem jest wskazane. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 9 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Października 2010 Te i wiele innych związków dla niepoznaki oznaczanych dla ciemniejszej części społeczeństwa jako E-ileśtam, niestety nie ulegają przetworzeniu przez organizm, skutecznie natomiast odkładają się w niektórych tkankach, Nawet jeśli, to co z tego wynika? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
virago535 Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 Te i wiele innych związków dla niepoznaki oznaczanych dla ciemniejszej części społeczeństwa jako E-ileśtam' date=' niestety nie ulegają przetworzeniu przez organizm, skutecznie natomiast odkładają się w niektórych tkankach,[/quote']Nawet jeśli, to co z tego wynika? Cześć, dokładnie to co napisałem. Wnioski, dla każdego inne - niektórzy piszą o kancerogenności, inni o uzależnieniach, otyłości, etc. Ze względu na wszechmoc koncernów wiarygodnych i miarodajnych badań chyba nie ma ogólnodostępnych. Weźmy na przykład aspartam... chociaż uważam że wpadam w OT, generalnie jeśli chcesz możesz stosować te substancje, sporadycznie spożywane organizm w jakiś tam sposób utylizuje, a ja wyraziłem swoją opinię. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 Niepotrzebnie rozsiewasz teorie spiskowe. To nie jest dobre miejsce na tego typu działania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 (edytowane) Ano tak, musi być gazowane z butli.... W sumie nie ma problemu, tylko nie będzie można piwa posłać na konkurs. Robiłem próby napełniania butelek z kega i nie wyszły zachęcająco.... Do zabicia drożdży wystarczy potassium metabisulfite czyli pirosiarczyn potasu. Ja stosuję do winka i zdarzy się czasem do piwka pirosiarczyn sodu, jeden hu. (1g/10 l) akurat ja nie mam problemu z przelaniem piwka z kega do butelki. Ostatnio częstowałem E-prezesa swym witkiem przelanego z kega do butelki. na brak gazu nie narzekał. Oczywiście piwo w kegu było nagazowane tak jak styl nakazuje, czyli dosyć mocno, Wyszynk przy 3 bar w 7 st C. Co do pomysłu zastosowania piro jako dodatek konserwujący do piwa to zostałem dosyć średnio potraktowany przez niektórych członków. Ale oczywiście niektórzy członkowie są nieformalni uprzywilejowani pozdr Edytowane 10 Października 2010 przez bnp Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 Co do pomysłu zastosowania piro jako dodatek konserwujący do piwa to zostałem dosyć średnio potraktowany przez niektórych członków. Ale oczywiście niektórzy członkowie są nieformalni uprzywilejowani Piwa nie trzeba i nie należy konserwować chemicznie, dlatego podobnie jak na jogurtach, czy kefirach zabronione jest umieszczanie napisu "Bez konserwantów". Co do uprzywilejowania, to coder pytał o zatrzymanie fermentacji, a nie konserwowanie piwa. Osobiście uważam, że ubijanie drożdży chemią jest średnim pomysłem. Stosowałem pirosiarczyn potasu przy winie i efekty były dalekie od zadowalających. Pomimo zastosowania zalecanych dawek, po jakimś czasie wino i tak ruszało w but. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 kopyr, szanując Twą wiedzę o piwie dyskusja z Tobą będzie beznadziejna bo jesteś do mej osoby uprzedzony, to czy piwa nie należy konserwować chemiczne to jest spraw własną, piwa w świecie tak się konserwuje, jest nawet norma na ilość SO2 w piwie, Co do uprzywilejowania, to coder pytał o zatrzymanie fermentacji, a nie konserwowanie piwa coder pisał dezaktywuje drożdże: potassium metabisulfite i potassium sorbate czyli twierdzisz że zastosowanie piro oraz sorbinianu potasu nie jest konserwacją piwa ? Stosowałem pirosiarczyn potasu przy winie i efekty były dalekie od zadowalających. Pomimo zastosowania zalecanych dawek, po jakimś czasie wino i tak ruszało w but. czyli po prostu coś zrobiłeś źle, bo to podstawa przy wyrobie win słodkich. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 kopyr, szanując Twą wiedzę o piwie dyskusja z Tobą będzie beznadziejna bo jesteś do mej osoby uprzedzony, Raczej do Twoich metod. Co do uprzedzenia, to myślę, że i vice versa. to czy piwa nie należy konserwować chemiczne to jest spraw własną, piwa w świecie tak się konserwuje, jest nawet norma na ilość SO2 w piwie, Gdzieś na świecie być może, w Europie nie. Co do uprzywilejowania, to coder pytał o zatrzymanie fermentacji, a nie konserwowanie piwa coder pisał dezaktywuje drożdże: potassium metabisulfite i potassium sorbate czyli twierdzisz że zastosowanie piro oraz sorbinianu potasu nie jest konserwacją piwa ? Jest, ale jest to efekt uboczny, a nie główny cel. Stosowałem pirosiarczyn potasu przy winie i efekty były dalekie od zadowalających. Pomimo zastosowania zalecanych dawek, po jakimś czasie wino i tak ruszało w but. czyli po prostu coś zrobiłeś źle, bo to podstawa przy wyrobie win słodkich. Wiem o tym doskonale, co więcej nie ogranicza się to li tylko do win słodkich. Powiem więcej wino słodkie to nawet można zrobić bez chemii, wystarczy że jest mocne i słodkie. Problem to wina półwytrawne. Wiem, że coś musiałem źle zrobić, nie przeczę. Wyrobiłem sobie jednak pogląd, ze w warunkach domowych jest to trudne do przeprowadzenia. Dajmy na to potraktujesz wino pirosiarczynem potasu. Ale czy odpowiednio wysterylizowałeś surowiec do dosłodzenia, wężyki, butelki, czy zachowasz sterylność przy rozlewie? Przy piwie, które ma sporo drożdży w sobie, nie ma problemu, w winie, które nie ma ruszyć w butelkach na każdym z tych etapów może cię spotkać przykrość. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 Według Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 18 września 2008 r. w sprawie dozwolonych substancji dodatkowych do piwa można dodawać siarczyny (w tym pirosiarczyn sodu). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 Według Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 18 września 2008 r. w sprawie dozwolonych substancji dodatkowych do piwa można dodawać siarczyny (w tym pirosiarczyn sodu). No to przepraszam i zwracam honor bnp. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bielok Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 Cześć Zarówno w winiarstwie jak i piwowarstwie amatorskim jest problem z uzyskaniem produktu o niskim procencie i zarazem słodkiego. Z tego co czytam na forum dodatki słodzące które nie są fermentowane przez drożdże są mało słodkie. Gdybym miał robić takie piwo to użyłbym kombinacji zolu i pirosiarczanu żeby usunąć drożdże, oraz sztucznie nasycił piwo CO2. Osobiście uważam, że ubijanie drożdży chemią jest średnim pomysłem. Kopyr masz lepsze? Czy w swojej ortodoksji napiszesz że Ciebie w ogóle takie rozwiązanie nie interesują i nad nimi nie rozmyślasz? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 Osobiście uważam' date=' że ubijanie drożdży chemią jest średnim pomysłem.[/quote']Kopyr masz lepsze? Czy w swojej ortodoksji napiszesz że Ciebie w ogóle takie rozwiązanie nie interesują i nad nimi nie rozmyślasz? Tak, w mojej ortodoksji takie rozwiązania w ogóle mnie nie interesują i nad nimi nie rozmyślam. Po pierwsze primo - nie lubię słodkich piw. Po drugie primo w ciemnym piwie (w jasnym nie próbowałem) laktoza bardzo ładnie dosładza. Tylko nie ma co liczyć na to, że 0,5kg laktozy na 20L da jakąś sensowną słodycz. Ale już 1,5kg nie ma siły, żeby przeszło niezauważone. Po trzecie primo - ultimo są dwa powszechnie stosowane sposoby na zatrzymanie fermentacji w piwie - filtracja i pasteryzacja. W naszych warunkach oba są problematyczne, ale oba są do zrobienia. W przypadku pasteryzacji, sprawa jest prosta, zabutelkować piwo z tym z czym ma być zabutelkowane, do gara w butelkach i potrzymać z 10-15' w 70-80°C (konkretne czasy i temp. trzeba by dobrze policzyć). Potem do transportera i nakryć kocem, to na wypadek gdyby jednak nie spasteryzowało się prawidłowo. W przypadku filtracji - pytać bnp. Ja bym dodał na cichej finnings czy żelatynę, zdekantrował do kega i sztucznie nasycił. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alkos Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 laktoza bardzo ładnie dosładza. I przeczyszcza 25% populacji przy okazji Tylko nie ma co liczyć na to, że 0,5kg laktozy na 20L Nie wiem co dla ciebie znaczy "sensowna", ale moj klonik Karmi z 750g wyszedl duzo za slodki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 (edytowane) Kopyr, szanuję i podziwiam Twą wiedzę i pasję piwem ale zachowujesz się jak polityk PIS Ja nie jestem uprzedzony w przeciwieństwie do kolegi ale dziwie się tak ortodoksyjnym poglądom. :rolleyes: Twe uprzedzenia widać na każdym kroku, przecież już wielokrotnie podawałem informacje do normach SO2 w piwie. Dla piw niepasteryzowanych są znacznie większe. gdyby nie darko to dalej byś głosił swoje. wracając do ubicia drożdży to dalej wychodzi uprzedzenie, jak można się tak zapierać, pomyśl chłopie, co to jest konserwacja ? czy dodatek 2 konserwantów to nie konserwacja ? czy nie zostaną ubite wszystkie drożdże i wszystkie robaki ? Nadal twierdzisz że głównym celem dodatku konserwantów nie jest wyjałowienie środowiska ? dziwne :) Kolejna dziwna sprawa z twej strony Wiem o tym doskonale, co więcej nie ogranicza się to li tylko do win słodkich. Powiem więcej wino słodkie to nawet można zrobić bez chemii, wystarczy że jest mocne i słodkie. Problem to wina półwytrawne. Przecież nie o to chodzi, rozmawiamy o zatrzymaniu fermentacji piwa które ma kilka % zrób słodkie wino 10 % bez chemii to pogadamy. Dajmy na to potraktujesz wino pirosiarczynem potasu. Ale czy odpowiednio wysterylizowałeś surowiec do dosłodzenia, wężyki, butelki, czy zachowasz sterylność przy rozlewie? Przy piwie, które ma sporo drożdży w sobie, nie ma problemu, w winie, które nie ma ruszyć w butelkach na każdym z tych etapów może cię spotkać przykrość. Wdać że kolega nie ma obycia z piro, dodatek do wina czy piwa 1g piro na 10 l powoduje stabilność takiego trunku przez długi czas, możesz nas..ć doń i nic się nie stanie. Kolejne teoretyczne stwierdzenie, nawet śmieszne, to pasteryzacja piwa domowego Kolega spróbuje pasteryzować piwo z drożdżami i podzieli się wrażeniami smakowymi hehehehehehe Edytowane 10 Października 2010 przez bnp Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 Twe uprzedzenia widać na każdym kroku, przecież już wielokrotnie podawałem informacje do normach SO2 w piwie. Dla piw niepasteryzowanych są znacznie większe.gdyby nie darko to dalej byś głosił swoje. Nie przypominam sobie, żebyś podał źródło swoich informacji na temat piro. Natomiast informację o siarkowaniu takim czy innym należy podawać na etykiecie. Nigdy się z tym nie spotkałem w przypadku piwa. Stąd moje przekonanie, że konserwantów nie stosuje się w przypadku piwa. wracając do ubicia drożdży to dalej wychodzi uprzedzenie, jak można się tak zapierać, pomyśl chłopie, co to jest konserwacja ? czy dodatek 2 konserwantów to nie konserwacja ? czy nie zostaną ubite wszystkie drożdże i wszystkie robaki ? Nadal twierdzisz że głównym celem dodatku konserwantów nie jest wyjałowienie środowiska ? dziwne :) Ale celem jest uniknięcie refermentacji, a nie przedłużenie trwałości. Czyż nie? O to w każdym bądź razie chodziło coderowi. Dajmy na to potraktujesz wino pirosiarczynem potasu. Ale czy odpowiednio wysterylizowałeś surowiec do dosłodzenia, wężyki, butelki, czy zachowasz sterylność przy rozlewie? Przy piwie, które ma sporo drożdży w sobie, nie ma problemu, w winie, które nie ma ruszyć w butelkach na każdym z tych etapów może cię spotkać przykrość. Wdać że kolega nie ma obycia z piro, dodatek do wina czy piwa 1g piro na 10 l powoduje stabilność takiego trunku przez długi czas, możesz nas..ć doń i nic się nie stanie. Nie pamiętam już jakie to były dawki, które stosowałem. Czy problem, że za małe, czy coś innego. W każdym bądź razie wino potraktowane pirosiarczynem, ruszyło mi w butelkach. Wyraziłem swój pogląd. Kolejne teoretyczne stwierdzenie, nawet śmieszne, to pasteryzacja piwa domowego Kolega spróbuje pasteryzować piwo z drożdżami i podzieli się wrażeniami smakowymi hehehehehehe Ale mnie pasteryzacja do niczego nie jest potrzebna. Nadmienię jedynie, że na rynku jest sporo piw niefiltrowanych, ale pasteryzowanych. By daleko nie szukać seria Corneliusów, niefiltrowane piwa z Kormorana czy pszeniczny Paulaner. Jakoś nie zauważyłem, żeby ich jakość była dramatycznie niska. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
virago535 Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 Niepotrzebnie rozsiewasz teorie spiskowe. To nie jest dobre miejsce na tego typu działania. Hmm, a ja w swojej naiwności sądziłem, że forum sprzyja i jest miejscem swobodnej wymianie myśli :rolleyes: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 Kopyr, jasne Tobie nie potrzebne ale sugerujesz pasteryzację innym, nawet podajesz przepis W przypadku pasteryzacji, sprawa jest prosta, zabutelkować piwo z tym z czym ma być zabutelkowane, do gara w butelkach i potrzymać z 10-15' w 70-80°C Oczywiście jest to tylko teoria i Twe niesprawdzone przypuszczenie. Jako profesjonalista powinieneś stronić od takich rad. gdybyś pił domowe piwo pasteryzowane to zmieniłbyś zdanie o filtracji. zapewniam Ciebie że łatwiej piwo przefiltrować niż pasteryzować domowym sposobem. To co w przemyśle to nie tak samo w domu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się