Skocz do zawartości

Metoda pobierania brzeczki z fermentora do badania °Blg


Thasat

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 70
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

ja pobieram wygotowanym kubeczkiem metalowym.

kraników nie używam bo to samo zło ;-)

a ogólnie to nie otwieram fermentora całą fermentację (nie robie "cichej") i mierzę blg dopiero przy butelkowaniu.

Tylko w ten sposob nie wiesz czy juz czas na butelkowanie.

 

Ja takze staram sie nie otwierac fermentora, jesli nie musze. Probki pobieram sparzona lyzka. Na razie bez efektow ubocznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na burzliwej otwieram fermentor dość często i nie widzę w tym nic złego, piwo zabezpieczone jest pianą i dodatkowo warstwą unoszącego się nad nim CO2.

Jest wiele browarów przemysłowych, które nadal prowadzą fermentację w otwartych kadziach.

Próbkę pobieram dopiero jak widzę że na powierzchni fermentacja już zanika i pobieram przez kranik (przecież do tego służy). Dobrą metodą jest też włożenie zdezynfekowanego baligomierza bezpośrednio do fermentora.

Króciec spustowy kranika moczę w gorącej wodzie bo tam zawsze zostaje kropla która albo zasycha albo może zapleśnieć.

Po przelaniu na cichą zamykam fermentor "na amen" i już nie zaglądam i nie pobieram próbek. Ewentualne blg końcowe mierzę na tym co zostało na dnie fermentora tuż przed rozlewem do butelek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sprawdzam blg po 3-4 dniach burzliwej, z kranika leję do menzurki potem ten kranik dezynfekuję spirytusem za pomocą rozpylacza, po przelaniu na cichą też sprawdzam j/w i przed butelkowaniem.Jeszcze żadne zakażenie mnie nie dopadło od tych czynności, ale po każdym wypuszczaniu piwa przez kranik porządnie dezynfekuję tym spirytem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na burzliwej otwieram fermentor podobnie jak Hostinus kilka razy . Próbkę pobieram strzykawką (igła zawsze zdezynfekowana ).Na cichej fermentor zamykam. Próbkę pobieram przed rozlewem też strzykawką ,na razie nie miałem zakażenia .

Czasami wydaje mi się że ta konserwatywna czystość to lekka przesada,ale trzymam się zasady czystości dla przekory.

Chodzi mi po głowie cały czas fermentor stożkowy,gdzie ograniczone było by przelewanie,zlewanie itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piwo zwykle (jesli w ogóle) zlewam znad osadów gdy nie widzę już efektów pracy drożdży, a do butelek wtedy gdy już odpowiednio się wykarowało. °Blg - jeśli badam to tylko raczej dla zabawy. Jak próbuje piwo to zlewam zwykłym wężem do szklanki itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja używam szklanej pipety do wina:

http://www.biowin.pl/?bio=1&lang=pol&str=4&grupa=3&podgrupa=21&produkt=115&session=4c6e236fdddef6d0ee5c613a99a304b7

 

lub małej chochelki do sosów. Jest ona z kwasówki i ma taki charakterystyczny dziubek.

Oczywiście wszystko przed użyciem myję i wymaczam w piro.

 

Zaletą pipety jest to że można ją łatwo wrzucić do plastikowej butelce po wodzie z piro i w ten sposób dezynfekować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Hej!

 

Wracając do tematu, do menzurki wlewam wrzątek, wkładam tam ballingometr, wyparzam chochlę. Pobieram próbkę, zlewam do wyparzonej i ostudzonej menzurki, robię pomiar, i próbkę zwracam do fermentatora (nikt z was nie napisał co dzieje się z próbką :)), uprzednio łyczek dwa degustując. Kranik, tak jak już ktoś wcześniej pisał, budzi moje obawy w związku z możliwością zasychania weń brzeczki = pleśń.

 

Poza tym, sprawdzam 2-3 razy max. Przed dodaniem brzeczki, przed zlaniem na cichą i przed butelkowaniem. Mimo, że mnie kusi, nie angażuję się za bardzo w życie wewnętrzne fermentatora.

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, ale... biorąc pod uwagę, ile razy narażam brzeczkę podczas całego warzenia na infekcję (choćby zasysanie ustami wężyka), przyjąłem, że wyparzony sprzęt i przewietrzone mieszkanie podczas pobierania / zwracania próbki będzie mało ryzykowne.

Z całą pewnością jednak, jeśli któregoś razu otworzę piwo i będzie nie do wypicia, przestanę tak robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, ale... biorąc pod uwagę, ile razy narażam brzeczkę podczas całego warzenia na infekcję (choćby zasysanie ustami wężyka), przyjąłem, że wyparzony sprzęt i przewietrzone mieszkanie podczas pobierania / zwracania próbki będzie mało ryzykowne.

Z całą pewnością jednak, jeśli któregoś razu otworzę piwo i będzie nie do wypicia, przestanę tak robić.

A po co zasysać ustami? Ja robię tak że wkładam prawie cały wąż do piwa zatykam koniec węża podnoszę (piwo zostaje w wężu). Przekładam zatkany koniec do drugiego fermentatora odtykam końcówkę i się leje(oczywiście pusty fermentator jest niżej od pełnego). Można poćwiczyć z wodą. Nie trzeba nic robić ustami, no chyba że w międzyczasie popijać piwko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co zasysać ustami? Ja robię tak że wkładam prawie cały wąż do piwa zatykam koniec węża podnoszę (piwo zostaje w wężu). Przekładam zatkany koniec do drugiego fermentatora odtykam końcówkę i się leje(oczywiście pusty fermentator jest niżej od pełnego). Można poćwiczyć z wodą. Nie trzeba nic robić ustami, no chyba że w międzyczasie popijać piwko :)

Ok, ale przecież wpakowanie całego węża do fermentatora musi wzburzyć osad z dna brzeczki? Raczej staram się delikatnie z wierzchu odsysać... Mam też wężyk z pompką, ale strasznie napowietrza piwo, także stosuję go tylko przy przelewaniu po chmieleniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W trakcie burzliwej zamykam fermentator szczelnie, jak przestaje bulgotać w rurce przelewam na cichą. Najpierw leję próbkę do butelki po "Karmi" a reszta do "cichego balona". Po wykonaniu pomiaru Blg i sprawdzeniu smaku sypię trochę glukozy do butelki i zakręcam. Dzięki temu nic się nie marnuje i przed butelkowaniem całości mogę sprawdzić co mi wyszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co zasysać ustami? Ja robię tak że wkładam prawie cały wąż do piwa zatykam koniec węża podnoszę (piwo zostaje w wężu). Przekładam zatkany koniec do drugiego fermentatora odtykam końcówkę i się leje(oczywiście pusty fermentator jest niżej od pełnego). Można poćwiczyć z wodą. Nie trzeba nic robić ustami' date=' no chyba że w międzyczasie popijać piwko :P[/quote']

Ok, ale przecież wpakowanie całego węża do fermentatora musi wzburzyć osad z dna brzeczki? Raczej staram się delikatnie z wierzchu odsysać... Mam też wężyk z pompką, ale strasznie napowietrza piwo, także stosuję go tylko przy przelewaniu po chmieleniu.

Trzeba się dobrze postarać, żeby wężyk zszedł na sam dół i wzburzył osad :smilies:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

próbkę zwracam do fermentatora (nikt z was nie napisał co dzieje się z próbką :))' date=' uprzednio łyczek dwa degustując.[/quote']

Próbkę się wylewa lub wypija - wlewając ją fermetora, prosisz się o kłopoty.

Zdecydowanie. Nigdy przenigdy nie powinno się zawracać próbki. To już lepiej zdezynfekować balingometr i zanurzyć go w wiadrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.