Piwo ze zbóż pastewnych.

[chelseaman96]

Cześć!

Mam plan na dosyć dziwne piwo. Mieszkam na wsi, mam sporo własnych zbóż tylko, że niestety wszystkie pastewne, dlatego chce poeksperymentować w oczekiwaniu na drugi gar do warzenia RISa. Jedyne co tak naprawdę stracę to kilka godzin i kilka złotych.

Otóż chce zrobić piwo, gdzie 80%-90% będzie stanowiła pastewna, ześrutowana pszenica, a 20%-10% jęczmień również pastewny i ześrutowany. Zdaję sobie sprawę, że wydajność będzie bardzo niska, dlatego myślę, by stosunek ziarna do wody był 1:2. Mam gar 50l więc mogę troszeczkę poszaleć z ilością ziarna do zacierania. Po zacieraniu i filtracji krótkie gotowanie bez chmielu, ostudzenie i dodanie bakterii Lactobacillus z Lakcidu albo czegoś podobnego. Fermentacja tego w kamionkowym naczyniu, kiedy będzie już wystarczająco kwaśne zagotowanie tego z chmielem, ostudzenie i fermentacja drożdżami piekarskimi.

 

Jak myślicie, będzie coś z tego?

[zgoda]

Bez enzymów się nie zatrze.

[chelseaman96]

To jakbym jednak zesłodował ziarno domowym sposobem?

[zgoda]

Taniej i szybciej będzie kupić enzymy.

[Mrzon]

Zgoda ma racje, ewentualnie kup słód pilzneński i dodaj go trochu już do kleikowania zrób coś jak cream ale, tylko zmień proporcje pszenicy do jęczmienia oraz ilości niesłodowanych do słodowanych do powiedzmy 50/50. Zobaczysz co ci wyjdzie i będziesz wiedział co i jak na przyszłość.

[amorph]

Jak masz pszenicę to najlepszym wyborem jest witbier. 50% śmiało możesz dać a będzie dobry i w stylu.

[karczmarz]

Pół na pół z pilsem jeszcze udźwignie, ale powyżej tego ciężko będzie...

Też w sierpniu będę miał 1 tonę jęczmienia do przerobu, ale to tak jak zgoda, jedynie enzymy, bo szkoda pracy i surowca, w końcu to dar boży.

Domowe słodowanie, to coś takiego, jak domowa produkcja drożdży w porównaniu z jakością surowca w sklepach.