kopyr Opublikowano 25 Lutego 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2008 Mam problem. Stout coś niedomaga, a konkretnie nie chce się nagazować. Butelkowany był prawie 3 tygodnie temu (w pszenicznycm gaz sie pojawia już po 3 dniach) a gazu prawie nie ma. Dodałem glukozy tyle co zawsze, a tu zonk. Przy otwieraniu butelki słychać lekkie syknięcie, ale w samo piwo jest co najwyżej subtelnie musujące, ciężko to nawet wyczuć. Smak poza tym ok, nie ma śladu zakżenia ani niczego takiego... Jakieś pomysły?? W jakiej temp. jest przechowywany? Na pociechę, gdyby się jednak nie nagazował, to stouty są bardzo słabo nasycone. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 25 Lutego 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2008 Mam problem. Stout coś niedomaga, a konkretnie nie chce się nagazować Weź 4-5 butelek z róznych partii rozlewu, potrząśnij osadem i zostaw na tydzień w temperaturze pokojowej. Potem zobaczymy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bimber Opublikowano 26 Lutego 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2008 Piwo stoi w pokojowej czyli około 20 stopni. Wiem, że stout raczej słąbo nagazowany powinien być ale nie TAK SŁĄBO. Idę trząść butelkami Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bimber Opublikowano 4 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2008 Pomogło. Stout się nagazował. Jeszcze niech trochę poczeka na swoja kolej, ale czuć, że się udał nieźle W tym tygodniu mam nadzieję uda mi się wreszcie coś zatrzeć Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 4 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2008 No widzisz znowu wychodzi na to że trzeba być cierpliwym. No i zacieraj, zacieraj bo piwa nigdy za wiele, a takie 6-7 miesięczne wg mnie jest najlepsze. JK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bimber Opublikowano 5 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2008 Właśnie kończę robotę z filtrem rurkowym (napiłowywanie). Tylko pytanie co do użycia... Jeśli dobrze kombinuję, to po prostu po zacieraniu go pakuję do gara i zasysam, potem dolewam tyle wody ile normalnie do wysładzania i zasysam ponownie... Czy może coś pokopałem? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 5 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2008 Właśnie kończę robotę z filtrem rurkowym (napiłowywanie). Tylko pytanie co do użycia... Jeśli dobrze kombinuję, to po prostu po zacieraniu go pakuję do gara i zasysam, potem dolewam tyle wody ile normalnie do wysładzania i zasysam ponownie... Czy może coś pokopałem? Są rózne techniki i nie wiadomo która lepsza. Ja po zassaniu (i wróceniu 1-2L mętnego filtratu do gara) już nie pozwalam mu przerwać, ani nawet odsłonić powierzchni młóta, dolewam wody tak, żeby zawsze było 2-5 cm wody nad powierzchnią młóta. Leję ostrożnie, na talerzyk położony na młócie, zeby zachowało poziom i nie wzburzało się. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 7 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2008 Ja przy wysładzaniu mieszam wodę z młotem co ponoć ma poprawić blg. I męty które lecą zwracam do poprawki 1-2 litry. Może to błąd patrząc na Twoje piwka oceniane przez ekspertów. JK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się