Czas pracy drożdży (?)

[Grzechu1906]

Witam serdecznie!

 

Mój pierwszy temat, proszę więc o wyrozumiałość.

Mam już kilka warek za sobą, dokładnie 5, jednak pierwszy raz natrafiłem na tego typu problem. O ile problemem można to nazwać.

Otóż zabrałem się za piwo świąteczne, Christmas ALE. Przed zadaniem drożdży (S-04, nie miałem na stanie nic innego) balingometr pokazywał 16°. Drożdże zadałem ok 1 w nocy w piątek i poszedłem spać. Z rana zauważyłem, że woda w rurce zmieniła położenie, co za tym idzie coś tam bulgotało. Jednak od tego momentu nic, tylko pokrywa troszkę "wybita". Zacząłem się trochę martwić, że drożdże nie pracują i cały misterny plan w piździet. Dziś postanowiłem się przekonać czy tak faktycznie jest. Poszedłem do piwnicy, zdezynfekowałem starannie balingometr i wrzuciłem do wiadra. Ku mojemu zdziwieniu pokazał 6°! Czy to możliwe, żeby bez praktycznie oznak fermentacji, poza małą pianą drożdże zeżarły tyle cukru w kilka/kilkanaście godzin?

 

Z góry dziękuję za odpowiedź!

 

PS. jeżeli temat w złym miejscu, z góry przepraszam i proszę o przeniesienie.

Edytowane 21 Listopada 2016 przez Grzechu1906

[bart3q]

 

 

bez praktycznie oznak fermentacji, poza małą pianą drożdże

Sorry ale...

 

Buahahahaha

[Grzechu1906]

Piana to za dużo powiedziane, więc może zamiast się naśmiewać z początkującego, po prostu móglbyś poradzić. Trochę to słabe.

[ASadam]

ok 1 w nocy w piątek

 

 

Dziś postanowiłem się przekonać

 

 

w kilka/kilkanaście godzin

 

Chłopie, dzisiaj poniedziałek!

[Grzechu1906]

Niestety w piątek wieczorem już mnie nie było i wróciłem dziś. Stąd taki czas. W międzyczasie nic się tam nie działo, takie info dostałem.

Edytowane 21 Listopada 2016 przez Grzechu1906

[ASadam]

Nie zrozumiałeś.

Od piątku minęło nie kilka/kilkanaście godzin ale prawie trzy dni.

A to już wystarczający czas na takie "zeżarcie"

Piana to najlepszy dowód, że się działo...

Edytowane 21 Listopada 2016 przez ASadam

[Grzechu1906]

ASadam może po prostu źle to ująłem. Kilka/kilkanaście godzin to przedział między 1 w nocy, a godziną którą po przebudzeniu sprawdziłem fermentor.  Później cisza, zero zmian. Piane jest znikoma niestety, dlatego j/w napisałem, że trudno ją pianą nazwać... Stąd moje obawy. Zwykle wyglądało to kompletnie inaczej. Wybaczcie brak wiedzy, ale jeszcze jestem laikiem, warzę dopiero od niecałego roku.

Reasumując, mam się niczego nie bać i śmiało zlewać na cichą za kilka dni?

Edytowane 21 Listopada 2016 przez Grzechu1906

[mateos]

Kolego zostaw to piwo w spokoju na tydzień, po tym czasie zrób pomiar i dopiero zastanawiaj się czy możesz zlewać na cicha. Jeżeli nie chmielisz na zimno lub nie potrzebujesz gęstwy to nie widzę sensu zlewać piwo.

[ASadam]

 

 

śmiało zlewać na cichą za kilka dni?

Nie, no teraz Cię poniosło. Zostaw w spokoju na dwa tygodnie co najmniej...

[Grzechu1906]

Super, ASadam, mateos, dziękuję za pomoc.