kopyr Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Wyprowadźcie mnie z błędu jeśli tak nie jest:Jaki jest sens inwestować w browar restauracyjny, jeśli wytworzone piwo sprzedaje się w takiej samej cenie jak koncernowe? Moim zdaniem sensu nie ma. Sens jest taki, że przyciągasz tym piwem do lokalu. To jest Twoja przewaga konkurencyjna, gdy np. klubu muzycznego przewagą będą koncerty, wykwintnej restauracji jedzenie itd. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BaronVonZuk Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 A miejsce na browar rzemieślniczy też by się znalazło, ja widziałbym mały problem w dostaniu się na półkę... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 A miejsce na browar rzemieślniczy też by się znalazło, ja widziałbym mały problem w dostaniu się na półkę... Nie ma problemu. Wrzucasz piwo do mnie, plus kilku(nastu) specjalistycznych sklepów w Polsce i wszystko gra. Oczywiście, pod warunkiem, że obroni się smakiem. No i wszystko zależy, ile tego piwa nawarzysz, jak to będzie 40tys hl rocznie to nie jest tak hop siup, ale jak to będzie kilka tys. hl to nie widzę problemu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hasintus Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Wyprowadźcie mnie z błędu jeśli tak nie jest:Jaki jest sens inwestować w browar restauracyjny' date=' jeśli wytworzone piwo sprzedaje się w takiej samej cenie jak koncernowe? Moim zdaniem sensu nie ma.[/quote'] Sens jest taki, że przyciągasz tym piwem do lokalu. To jest Twoja przewaga konkurencyjna, gdy np. klubu muzycznego przewagą będą koncerty, wykwintnej restauracji jedzenie itd. Czyli piwo jest tylko dodatkiem do knajpy. W takim przypadku trzeba przede wszystkim znać się na prowadzeniu knajpy i ją prowadzić, a do piwowarzenia zatrudnić inną osobę. Dla mnie to są dwie różne działalności. Może lepiej warzyć piwo i dostarczać do pobliskiego pubu w kegach, a ten pub będzie sobie "przyciągał tym piwem do lokalu". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BaronVonZuk Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Myslałem raczej o PiP i Almie, z kolei Twoja idea tez jest jak najbardziej sluszna.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hasintus Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Myslałem raczej o PiP i Almie, z kolei Twoja idea tez jest jak najbardziej sluszna.... Dla odbiorców sieciowych są dostawcy koncernowi i koniec kropka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BaronVonZuk Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Wiesz co, w PiP są np piwa z Belgium's Best, ok to jest duża firma,ale prywatna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Wyprowadźcie mnie z błędu jeśli tak nie jest:Jaki jest sens inwestować w browar restauracyjny' date=' jeśli wytworzone piwo sprzedaje się w takiej samej cenie jak koncernowe? Moim zdaniem sensu nie ma.[/quote'] Sens jest taki, że przyciągasz tym piwem do lokalu. To jest Twoja przewaga konkurencyjna, gdy np. klubu muzycznego przewagą będą koncerty, wykwintnej restauracji jedzenie itd. Czyli piwo jest tylko dodatkiem do knajpy. W takim przypadku trzeba przede wszystkim znać się na prowadzeniu knajpy i ją prowadzić, a do piwowarzenia zatrudnić inną osobę. Dla mnie to są dwie różne działalności. Może lepiej warzyć piwo i dostarczać do pobliskiego pubu w kegach, a ten pub będzie sobie "przyciągał tym piwem do lokalu". No tak, tylko dostarczając piwo do pubu nie masz wielkiego wpływu na to co się z nim dzieje. Jak jest serwowane, jak się z nim obchodzą itd. Dla mnie idealnym wyjściem jest browar rzemieślniczy, który beczkuje i butelkuje. Piwo beczkowe zaś sprzedaje głównie we własnej knajpie. Myslałem raczej o PiP i Almie' date=' z kolei Twoja idea tez jest jak najbardziej sluszna....[/quote']Dla odbiorców sieciowych są dostawcy koncernowi i koniec kropka. Nie tak koniec i nie taka kropka. Do wrocławskiego PiP piwo (z małych polskich browarów) dostarcza ta sama hurtownia co do mnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Wiesz co, w PiP są np piwa z Belgium's Best, ok to jest duża firma,ale prywatna. Duża? Nie powiedziałbym, to są w porywach 4 osoby, a najważniejszą z nich jest Eric de Geyter. Oni mają dobrą pozycję, są w wielu miejscach obecni, mają najlepsze piwa w ofercie, ale duzi wcale nie są. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hasintus Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Wiesz co, w PiP są np piwa z Belgium's Best, ok to jest duża firma,ale prywatna. To jest po prostu inna liga i ci mali producenci którzy tego nie rozumieją, sami pchają się pod nóż, a wydaje im się że "Pana Boga za nogi złapali". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hasintus Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Nie tak koniec i nie taka kropka. Do wrocławskiego PiP piwo (z małych polskich browarów) dostarcza ta sama hurtownia co do mnie. A zastanowiłeś się czemu to mały browar nie dostarcza bezpośrednio? A słyszałeś o karach umownych za nie zrealizowane dostawy? O różnego rodzaju bonusach i opłatach marketingowych? Czy widziałeś jak wygląda umowa którą musisz podpisać? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BaronVonZuk Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Wiesz co' date=' w PiP są np piwa z Belgium's Best, ok to jest duża firma,ale prywatna.[/quote']Duża? Nie powiedziałbym, to są w porywach 4 osoby, a najważniejszą z nich jest Eric de Geyter. Oni mają dobrą pozycję, są w wielu miejscach obecni, mają najlepsze piwa w ofercie, ale duzi wcale nie są. Źle to ująłem, są mocni, to miałem na myśli. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Nie tak koniec i nie taka kropka. Do wrocławskiego PiP piwo (z małych polskich browarów) dostarcza ta sama hurtownia co do mnie. A zastanowiłeś się czemu to mały browar nie dostarcza bezpośrednio? A słyszałeś o karach umownych za nie zrealizowane dostawy? O różnego rodzaju bonusach i opłatach marketingowych? Czy widziałeś jak wygląda umowa którą musisz podpisać? Jak masz produkt wyjątkowy, który, w tym wypadku Alma czy PiP, sklep delikatesowy chce mieć w swojej ofercie, to nie dasz sobie narzucić niekorzystnych zapisów, a przynajmniej nie wszystkie. Co innego jak Ci się marzy wejście do Biedronki, Tesco czy Carrefoura to zupełnie inna bajka. Opłaty półkowe, opłaty za indeks, gazetkę itd. Nie musisz mi tego pisać, bo pracuję w handlu już ładnych kilka lat i wiem jak wygląda też ten handel wielkopowierzchniowy. Ja Ci napisałem jaka jest praktyka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
13Robert Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Takie browary rzemieślnicze jak ten z filmu, nawet przy najlepszych wiatrach, będą stanowić promil z promila z ogólnej produkcji piwa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hasintus Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Jak masz produkt wyjątkowy, który, w tym wypadku Alma czy PiP, sklep delikatesowy chce mieć w swojej ofercie, to nie dasz sobie narzucić niekorzystnych zapisów, a przynajmniej nie wszystkie. Co innego jak Ci się marzy wejście do Biedronki, Tesco czy Carrefoura to zupełnie inna bajka. Opłaty półkowe, opłaty za indeks, gazetkę itd. Nie musisz mi tego pisać, bo pracuję w handlu już ładnych kilka lat i wiem jak wygląda też ten handel wielkopowierzchniowy. Ja Ci napisałem jaka jest praktyka. Niestety tym razem ci nie odpuszczę W naszej rzeczywistości tak myślą osoby prowadzące małe sklepy, które są bardzo dobrze zorientowane w produkcie. Dla sklepu wielkopowierzchniowego produktem wyjątkowym będzie produkt, który ma dobry marketing (np. "wyjątkowe" piwo Nastro Azzuro). Przypomnijcie sobie historię BKD w Katowickiej Almie, gdzie dyrektor "nie uwierzył" w produkt i pierwszego dnia nie można było go kupić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Jak masz produkt wyjątkowy' date=' który, w tym wypadku Alma czy PiP, sklep delikatesowy chce mieć w swojej ofercie, to nie dasz sobie narzucić niekorzystnych zapisów, a przynajmniej nie wszystkie.[/b'] Co innego jak Ci się marzy wejście do Biedronki, Tesco czy Carrefoura to zupełnie inna bajka. Opłaty półkowe, opłaty za indeks, gazetkę itd. Nie musisz mi tego pisać, bo pracuję w handlu już ładnych kilka lat i wiem jak wygląda też ten handel wielkopowierzchniowy. Ja Ci napisałem jaka jest praktyka. Niestety tym razem ci nie odpuszczę W naszej rzeczywistości tak myślą osoby prowadzące małe sklepy, które są bardzo dobrze zorientowane w produkcie. Dla sklepu wielkopowierzchniowego produktem wyjątkowym będzie produkt, który ma dobry marketing (np. "wyjątkowe" piwo Nastro Azzuro). Przypomnijcie sobie historię BKD w Katowickiej Almie, gdzie dyrektor "nie uwierzył" w produkt i pierwszego dnia nie można było go kupić. Dobrze, ale zapewniam Cię, że za takie La Trappe czy Chimay nie trzeba płacić opłat półkowych jak za Tyskie czy Perroni. Pamiętam, jak parę lat temu zjechałem piwną ofertę PiP we Wrocławiu i chyba nawet puściłem maila do centrali. Po kilku tygodniach na forum odezwał się kierownik działu alkohole z tego sklepu i zapytał co może zrobić, jakie piwa wprowadzić itd. Dziś wiem, że współpracuje z bardzo małą hurtownią specjalizującą się w niszowych piwach. Zresztą z Belgium's Best również. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 5 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 Co do sprzedaży ja to sobie wyobrażam tak: grono kilkunastu - kilkudziesięciu stałych klientów którzy pofatygują się do mojego borwaru raz, dwa razy na miesiąc po skrzynkę piwa. Sprzedaż co sobota 10-14. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 5 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 Co do sprzedaży ja to sobie wyobrażam tak: grono kilkunastu - kilkudziesięciu stałych klientów którzy pofatygują się do mojego borwaru raz, dwa razy na miesiąc po skrzynkę piwa. Sprzedaż co sobota 10-14. No coder ze sprawdzonych wzorców czerpiesz (Westvleteren). I pamiętaj trzeba się wcześniej nagrać na sekretarkę, tudzież zapowiedzieć mailem. Ale to jest coś takiego co robi EDI, więc jak najbardziej się da. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anteks Opublikowano 5 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 Ale to jest coś takiego co robi EDI, więc jak najbardziej się da. Ale u p.Wilków można kupić piwo od rana do wieczora Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hasintus Opublikowano 5 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 Dobrze, ale zapewniam Cię, że za takie La Trappe czy Chimay nie trzeba płacić opłat półkowych jak za Tyskie czy Perroni. Nie chce dalej ciągnąc tego tematu w temacie ale akurat te marki mają z czego zapłacić bonusy i dziwiłbym się jak by nie płacily. Tym bardziej że są w innych sieciach a tam opłaty są na wszystkich produktach, nawet na ziemniakach luzem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 5 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 Dobrze' date=' ale zapewniam Cię, że za takie La Trappe czy Chimay nie trzeba płacić opłat półkowych jak za Tyskie czy Perroni.[/quote']Nie chce dalej ciągnąc tego tematu w temacie ale akurat te marki mają z czego zapłacić bonusy i dziwiłbym się jak by nie płacily. Tym bardziej że są w innych sieciach a tam opłaty są na wszystkich produktach, nawet na ziemniakach luzem. Nie płacą. Bo tych marek nie wprowadza na rynek producent, tylko malutkie firmy importujące jak JohnKing czy Belgium's Best. Nie chcesz, nie musisz ich mieć. Owszem oni (PiP, Alma) dostaną większe rabaty, niż taki kopyr, ale nie płacą im za półkę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 5 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 Co do sprzedaży ja to sobie wyobrażam tak: grono kilkunastu - kilkudziesięciu stałych klientów którzy pofatygują się do mojego borwaru raz, dwa razy na miesiąc po skrzynkę piwa. Sprzedaż co sobota 10-14. To wcale się nie dziwię jak, że za 10 zł za butelkę by Ci się nie opłacło sprzedawać. Są koszta i na to trzeba zarobić. Dlatego musi być jakaś wielkość produkcji. Nieststy ilość przeradza się w cenę. SYRENKI też produkowano ręcznie i dlatego całe życie nie można byo jeść śniadania, żeby na nią zaoszczędzić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
13Robert Opublikowano 5 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 @wena A myślisz, że 50 lat wczesniej Fordy T były składane przez roboty? A były powszechne i zmotoryzowały amerykę, gdzie USA były jedynym krajem na świecie gdzie bezrobotni po zasiłki dojeżdzali własnymi automobilami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 5 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 Masz rację, ale żeby bezrobotnego było stać na dobre piwo musi trochę popracować. Przynajmniej u nas w kraju. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
13Robert Opublikowano 5 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2010 @wena Ano własnie. Z nikąd się to nie bierze. Jesli na rynku piwowarskim rządzą koncerny to jest im na ręke to, by koszty wejścia na ich rynek były tak kolosalne, ze nie do udźwignięcia. Więc będą slono bulić politykom, by ci wymyślali nowe regulacje, zezwolenia, przydziały, koncesje, standardy. A to wszystko, jakże by inaczej, w "trosce o konsumenta i wysoką jakość produktu". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi