srd Opublikowano 16 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2017 Cześć, Fermentuje sobie właśnie session APA/AIPA (11BLG, 50IBU) i pierwszy raz używam drożdży FM 52 amerykański sen. Drożdże były wrzucone na starter z mieszadłem niecałe 48 godzin przed zadaniem i ruszyły z kopyta prawie wyłażąc z kolby. Piwko fermentuje już 6 dobę, od 1,5 dnia nie widzę już zmiany blg (delikatnie poniżej 2BLG) natomiast na powierzchni utrzymuje się ponad centymetrowej grubości kożuch drożdżowy (infekcji nie wyczuwam i nie podejrzewam). Temperatura na zewnątrz fermentora była około 16 stopni na początku fermentacji, potem spadła do 14 kiedy blg już nie schodziło. Plan mam taki by w sobotę uwarzyć kolejną warkę, tą zlać na cichą, wstawić na 12 stopni z chmieleniem na zimno i od razu przelać gęstwę do drugiego fermentora z nową brzeczką. I tu pytanie - co zrobić z tym kożuchem? Zebrać łyżką? Są tam w ogóle jakieś żywe drożdże? A może właśnie to przede wszystkim o niego chodzi i wystarczy tylko to zebrać i zadać do drugiego piwa? Albo zlać piwo 'z pomiędzy' kożucha i gęstwy dolnej i to zostanie w całości dodać do nowej warki? Pytanie drugie - myślałem by zrobić w nocy przed zlaniem na cichą cold crash'a na balkonie (niestety nie mam innej możliwości schłodzić piwa blisko zeru) i może to spowoduje opadnięcie tego kożucha na dno. Trochę się jednak obawiam, że jak zadam tak schłodzone, uśpione drożdże do nowej brzeczki o temp 17 stopni to może im się to nie spodobać i podziękują mi fenolami albo wydłuża start fermentacji. Słuszne są moje obawy? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alexy Opublikowano 16 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2017 Ja w przypadku drozdzy, których krausen nie jest chętny do opadania (np. US05 czy Wyeast 1335) po zakończeniu fermentacji robię cold crash, przelanie piwa i zebranie gęstwy do słoika. Wtedy na dnie mam już całość. Potem taka gestwa w dniu warzenia wyciągana jest z lodówki i powoli dochodzi sobie w temperaturze pokojowej do temperatury zadania do brzeczki. Na balkonie przy obecnych temperaturach powinieneś spokojnie spowodować, ze wszystko opadnie. Pomaga delikatne bujanie fermentorem raz na jakiś czas. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PawelW Opublikowano 16 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2017 4 godziny temu, srd napisał: Cześć, Fermentuje sobie właśnie .... Miałem ostatnio analogiczną sytuację z Kolschem. Nawet pytałem się w dziale infekcji czy czasem nie zakaziłem piwka bo też blg nie spadało i też utrzymywał się kożuch. Doradzono mi żeby przenieść w cieplejsze miejsce i tak też zrobiłem. Diagnoza okazała się słuszna, bo po prostu przez delikatny spadek temperatury w piwnicy drożdże przestały pracować i o ile cukier przefermentowały to nie posprzątały po sobie. Po ponad tygodniu w 20° w domu piana drożdżowa opadła i teraz dopiero widać, że fermentacja się skończyła. W międzyczasie jeszcze w domu zdrowo pobulkało mimo braku spadku blg. Myślę, że u Ciebie mogło być to samo, zwłaszcza, że 6 dni to naprawdę niewiele. Powiedz mi czy ta zmiana temperatury to tylko w wyniku ustania temperatury fermentacji czy temperatura otoczenia też spadła (robiłeś pomiary?) Bo może się okazać, że mimo że blg nie spada to fermentacja u Ciebie jeszcze się nie zakończyła. Nie zdziw się jak postawisz w cieplejszym miejscu i zacznie Ci bulkać na nowo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
srd Opublikowano 16 Listopada 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2017 (edytowane) Warunków nie mam idealnych - mała szafeczka w pomieszczeniu gdzie normalnie jest 20-21 stopni, a ja wkładami z lodem zbijam Celsjusze. Warkę schłodziłem po gotowaniu do 16-17 stopni i zadałem drożdże, od razu wstawiając fermentor do szafki z dwiema zamrożonymi butelkami 2L PET i jednym zmrożonym wkładem do lodówki turystycznej. Taki zestaw mrożący zmieniałem co 12 godzin. Przez pierwsze 4 dni fermentacja trwała, BLG spadało i temperatura utrzymywała się na 16-17 stopni. Na fermentorze mam ustawiony słoiczek z wodą a w nim zanurzone 2 termometry i zerkam na nie zawsze jak zmieniam wkłady. Wiem że też nie jest to super idealny pomiar bo w wiadrze jest trochę cieplej, ale stoi ono na płytkach które chyba też trochę ciepła odbierają. Potem gdy BLG doszło poniżej 2 i się zatrzymało temperatura stopniowo spadała do 14 stopni (ciągle wymieniałem ten sam zestaw mrożący co 12 godzin). Od wczoraj rano zmniejszyłem liczbę lodu do 1 butelki 2L i delikatnie temp. rośnie ale BLG stoi. Moim zdaniem cukrów już więcej nie zjedzą - piwko było lekkie ze startowym 11BLG i zeszło poniżej 2 (i tak głębiej niż chciałem). Podobne objawy z 'kożuchem' drożdżowym miałem już na US-05, ale wtedy nie miałem tego dylematu co teraz, bo nie zbierałem gęstwy. I teraz mam trochę rozkminię - PawelW sugeruje podnieść temperaturę, Alexy zrobić cold crasha :> Edytowane 16 Listopada 2017 przez srd Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alexy Opublikowano 16 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2017 Moim zdaniem jak fermentacja stanie, bo spadła temperatura zbytnio, to wszystko i tak spadnie na dno. @PawelW - moim zdaniem Twoja sytuacja uległa poprawie nie dlatego, że postawiłeś w cieple, tylko dlatego, że a) dałeś więcej czasu i b) podczas przenoszenia zamieszałeś towarem i to też ma wpływ na rozpad czapy drożdżowej. Ale dopiero teraz zauważyłem, że OP mówi o sytuacji po 6 dniach - zatem co ja bym radził, to zostawić w spokoju na kolejny tydzień i dopiero wtedy robić jakieś cold crashe i inne szpagaty. Dajmy czas drożdżom zrobić jeszcze porządek po sobie aby potem nie było emulsji, masełka i innych specjałów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marek- Opublikowano 16 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2017 8 godzin temu, PawelW napisał: Nie zdziw się jak postawisz w cieplejszym miejscu i zacznie Ci bulkać na nowo. Wyjaśnienie - rozpuszczalność CO2 zależy od temperatury, więc po zwiększeniu temperatury piwa CO2 zacznie się uwalniać. To główna przyczyna bulkania w takiej sytuacji. A na miejscu autora wątku zakołysałbym fermentorem i następnego dnia zerknął czy czapa opadła. To w końcu ten szczep co US05, a on jest znany z uporczywej piany po ustaniu fermentacji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzans Opublikowano 16 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2017 (edytowane) Witam, mam podobną sytuację. Opisałem ją w innym temacie na forum: Cytuj Witam, prawie dwa tygodnie temu w sobotę warzyłem IPE 15 blg zadane w sobotę wieczorem US-05 . Czy to normalne żeby jeszcze taka czapa drożdży była po prawie dwóch tygodniach fermentacji? Wcześniejsze piwka po dwóch tygodniach burzliwej zlewałem na cichą i takiej czapy z tego co pamiętam nigdy nie miałem. Pozdrawiam. Zgodnie z radami uzyskanymi na forum pozostawiłem piwko na 3 tydzień i widzę, że czapa powoli znika. Po weekendzie myślę, że przeleję na cichą dodam chmiel na zimno i będzie ok. Edytowane 16 Listopada 2017 przez grzans Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
srd Opublikowano 18 Listopada 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2017 Akualizacja - Po podniesieniu temperatury już wczoraj rano gdy było 16 stopni 'kożuch' (podobne do zdjęcia wrzuconego przez grzansa) zmienił się w kilku milimetrową piankę. Dziś zlewałem piwo na cichą (miało niecałe 18 stopni) i po kilkudziesięciu minutach od postawienia na blacie w kuchni piana całkowicie zniknęła. Bez problemu przelałem na cichą i zaraz będę zadawał gęstwę do drugiej warki. Dzięki za wszelkie podpowiedzi! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzans Opublikowano 18 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2017 Ja z temperaturą nic nie mieszałem, po prostu dałem piwku 3 tydzień na burzliwą i kożuch znika. Piwko cały czas trzymane w temperaturze 16-18 stopni. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
srd Opublikowano 19 Listopada 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2017 Dodatkowo mała ciekawostka na temat drożdży FM-52: z tej samej gęstwy fermentuje właśnie drugą warkę (ten sam zasyp co pierwsza) i ponownie na początku fermentacji w 16-17 stopniach bardzo mocno czuć ziemisty zapach, dość zbliżony do pelargonii 'balkonowych'. Przy pierwszej warce na początku mocno się zaniepokoiłem ale z czasem zapach zniknął zupełnie i przy przelewaniu na cichą po 8 dniach już nic nie czułem. Mam nadzieje, że teraz przy drugiej skończy się tak samo :> Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się