Skocz do zawartości

Browar Prokrastynacja


Rekomendowane odpowiedzi

Wincyj kwasów!

 

Belgian Sour Raw Ale 

 

Ponawiam warkę z kwasem na drożdżach belgijskich. Tym razem z braku czasu będzie w wersji surowej, bez gotowania.

 

1 maja wieczorem

Robię starter z 5 kapsułek Sanprobi Barrier, 1.6 litra, w tym 130 gramów ekstraktu słodowego i 40 gramów glukozy. 


5 maja

 

Zasyp:

3kg pale ale bestmalz

2 kg płatki pszeniczne

0.5 kg płatki owsiane

0,4 kg łuska gryczana

 

Chmiel: nic

 

Drożdże: 

Gęstwa Belgijskie pagórki + bakterie zakwaszające z poprzedniej warki

 

Płatki skleikowane. Dodano słód. Zacieranie na lenia jak zwykle w 17 litrach wody + 2 łyżeczki kwasu mlekowego. Na lenia. Ph zacieru 5.79. Ph wody do wysładzania ok 5. Tylko na wężyku z oplotem, 2 litry gorącej wody podbicia. Jakoś poszło, w niecałe 2h, nie spieszyło mi się. Brzeczki nie chłodzę, niech sama się schłodzi. Z 10 litrów wysłodzin poszło do baniaków 5litrowych z wodą, nie wiem co z tym zrobię... chyba dodam do zacierania następnej warki dla podbicia blg. Blg nie mierzyłem.

Wieczorem zadałem starter. Pachnie tak sobie, kwaśno, nie zachwyca. Dodałem jeszcze chyba łyżeczkę kwasu mlekowego podczas wlewania tego startera (w sumie mogłem zrobić to już wcześniej). 

 

6 maja

po 20 godzinach zakwaszania dodałem drożdże z gęstwy. Na oko 200 ml. Popełniłem błąd, bo się spieszyłem i musiałem dać drożdże niemal prosto z lodówki. Wlałem do fermentora 25 litrów brzeczki, lekko napowietrzając. Ph 3.68, ekstrakt około 13-13.5, Blg być może było więcej przed zakwaszaniem, nie wiem. Wylałem ze 2 litry ostatnie z garnka w kanał, bo trochę za dużo mi się zrobiło, a nie mam podziałki w garnku. Założyłem blow off tube na wszelki wypadek. W smaku brzeczka jest bardzo niedobra. Brzeczkowa słodycz zdecydowanie nie współgra z kwasem. Nie mam porównania, bo chyba nie kosztowałem poprzednich brzeczek, ale wydaje mi się że sanprobi IBS daje ładniejszy zapach przy zakwaszaniu. Jeszcze uwagi odnośnie zakwaszania w kotle: zwykle nie mam żadnego biofilmu z lactobacillusami w garze, lactobacillusy zbierają się przy dnie w postaci takiej rzadkiej gęstwy, kolor brzeczki zmienia się na taki bardziej jaskrawy. 

 

10 maja

Na piwie nie ma piany fermentacyjnej. Przez parę dni pokrywa była jakby napuchnięta, teraz przestała. Słaba kondycja drożdży? 

 

11 czerwca

3 Blg. Butelkowanie ok 15 litrów z dodatkiem ok 45 gramów glukozy. W smaku średnie. Jest jakaś taka dziwna gorycz, kojarząca się z lekarstwami, może to od niegotowania? A może zakażenie? Chociaż biofilmu brak, tafla piwa klarowna niczym świeżutka brzeczka. Ale to na drugim planie, ogólnie odczucie w ustach typowo takie płatkowe, smak intensywnie kwaśny. Dobre, ale na ten moment dupy nie urywa. 

 

20 czerwca 

Degustacja, kapusta kiszona i spora kwasnosc.

 

27 czerwca, wszystkie piwa przegazowane, wychodzą z butelek. Drożdże coś tam dojadają w prawie 40 stopniach w mieszkaniu. 

 

17 sierpnia 

 

68823998_410265489595032_5542592911088025600_n.jpg?_nc_cat=105&_nc_oc=AQmQks-iesrMVFIUeXWs2IMpkBiP8oX1v5gO8FyMK54ycSrYnBN4cRVekesn5idNtrY&_nc_ht=scontent.fwaw5-1.fna&oh=93ff811217a9ef2fad4fc4eaba40682f&oe=5DE2C091

 

Barwa dość jasna. Aromat bardzo "kiszony", sok z kiszonej kapusty bym powiedział. W smaku kwaśność wyczuwalna na poziomie najwyższym ze wszystkich moich piw, takie odczucie mam. W smaku mniej tej kiszonki niż w aromacie. Powiem tak, aromat po pierwszym pociągnięciu nosem potrafi zrazić, ale jak się pije to z czasem jest lepiej :) Dziwię się, że nie czuję tutaj estrów od belgijskich drożdży, w poprzedniej warce było ich sporo... nie ma ich czy kapucha dominuje? Tego nie wiem.

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

11 czerwca

28A + 30 + sok jabłkowy NFC

 

Wild Raw Belgian Sour Graff ?

 

Przy butelkowaniu warki 28A czyli kwasa na brettach oraz warki 30 czyli kwasa belgijskiego, stwierdziłem że zabutelkuję część, a resztę pomieszam i dodam soku jabłkowego. 

 

Skład:

ok 7 litrów warki 28A Brett Sour Ale 

ok 7 litrów warki 30 Belgian Sour Ale 

ok 3 litrów soku jabłkowego NFC 10 Blg

 

Co daje ok 17 litrów substancji ok 3-4 Blg, które potrzymam kilka dni w cieple, a potem odstawie na wiele miesięcy do piwnicy

 

4 sierpnia 

Jednak zostawiłem to w temperaturze pokojowej (ok 30 stopni latem). Kiszona kapusta zbrecona w koński sposób, pojebany smak xD

 

31 sierpnia

Kurde, wychodzi lekki ocet jabłkowy, bardzo kwaśny i lekko piekący - trzeba zabutelkować, póki da się pić. Ale bardzo mi się nie chce. Kapusta kiszona bardziej w posmaku, trochę brettów, ale bardziej w aromacie.

 

3 września

Zabutelkowaliśmy kratę z dodatkiem 50 gramów glukozy, resztę wylałem, bo kto to wypije... :)

 

28 września

Mam wrażenie, że piwo się "zaokrągliło". Nadal jest lekko piekące i dość kwaśne, ale mam wrażenie, że trudniej jest wyczuć ordynarny zapach kiszonej kapusty lub konia. Nagazowanie jest średnio-niskie. Lepsze to piwo niż poprzednie. 

 

11 listopada

W aromacie pojawiła się brzoskwinia, potwierdzone info przez 3 degustatorów. Gdzieś w tle w jednej butelce pojawił się aromat dojrzałego, drogiego, śmierdzącego stopami sera.

 

15 listopada

Ten ser to chyba jednostkowy przypadek butelki. Dzisiaj chciałbym dodać, że jak się doda kroplę-dwie tabasco na pół litra tegoż trunku to całkiem fajnie się to komponuje.

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 czerwca 2019

Flanders red ale

 

Zasyp:

5 kg monachijski jasny

0.5 kg special B

 

Chmiel: kilka granulek marynki od początku podgrzewania brzeczki, chwilę po zawrzeniu wyciągnięte

 

Drożdże:

Jednodniowa gęstwa Wyeast 3763 Roeselare Ale Blend po fermentacji poprzedniego flandersa, który fermentował 5 miesięcy w petainerze. 

 

Fermentacja: 

Planuję od razu wlać do 50 litrowego balona ok 20-25 litrów brzeczki, a za jakiś czas dolać wody i 1.7 kg ekstraktu słodowego jasnego (bo balon znajduje się w piwnicy 30 km od mojego browaru:) ) Za jakiś czas znowu doleję brzeczki i planuję tak to trzymać latami, co jakiś czas (np. raz w roku) zlewając trochę piwa do butelek i dolewając nowej brzeczki. 400 ml rzadkiej gęstwy dodane wieczorem do balona z troche napowietrzoną brzeczką.

 

16 czerwca

Brak oznak fermentacji, w sumie niewiele tej gęstwy no i po 5 miesiącach fermentacji, ale zakładając że są tam jakieś żyjące sacharomyces to mogłoby już coś ruszyć... niepokoję się. Edycja: wieczorem już bulka elegancko, czyli po 48 godzinach, mam nadzieję że to drożdże z gęstwy a nie jakieś sacharomyces wrocławianus. Nie mam już czasu dolać więcej brzeczki do balona, zrobię to w sierpniu. 

 

24 sierpnia 

Dolałem 9 litrów brzeczki z 1.7 kg jasnego ekstraktu słodowego. 

 

8 września

Coś tam bulka, coś tam powoli fermentuje. Jakaś tam błona się tworzy, nie wiem czy nie jest zielonkawa - trudno powiedzieć, bo balon sam w sobie jest koloru zielonego. Temperatura  w piwnicy wynosi teraz 20 stopni w ciągu dnia.

 

23 lutego 2021 

Raczej kwaśne, bardzo wytrawne, trochę octowe, mało słodowe, lekka dzikość taka flandersowa jest (jakieś porzeczki, nie stajnia, nie wiejskie podwórko). Brakuje ciemnej kontry słodowej. Dupy nie urywa. Dolałem jakieś 8-9 litrów soku wiśniowego NFC. 

 

27 listopada 2021

Piwo fermentuje. Pobrałem próbkę

 

Brak opisu.

 

jest średnio-kwaśne, owocowe, porzeczkowo-wiśniowe, mało złożone, ale dobre.

 

16 czerwca 2024 zabutelkowane 4 kraty. Wiśniowe, lekko dzikie, kwaśne, octowe. Jak na mój gust za mało cech ciemno-słodowych i zbyt octowe, ale ogólnie dobre.

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chmiel rośnie elegancko, zbiory w trakcie. Nie mam w tym roku warunków, żeby to próżniowo zapakować, w zamrażarce też nie mam za bardzo miejsca, więc nie wykorzystam tego najlepiej jak się da. Robię herbatki chmielowe, ładuję do słoików i kiedyś wykorzystam.

 

chmiel-garnek.jpg.3ad956ef7e2c1b66aba9d3d33bd2a703.jpgchmiel2.jpg.68a3a7c9cd57fe162531a738c4372579.jpgchmiel.jpg.f7f6db5cf4c098fb8b8a918c32d2bac3.jpg

 

Z warzeniem na razie przerwa... nigdzie nie mogę dostać kveików, cały lipiec i sierpień bez żadnego nowego piwka. Trzeba będzie nadrobić, planuję uwarzyć saisona za tydzień lub dwa. 

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem pożywkę dla drożdży

0.8 gramów chlorku cynku rozrobiłem w 100 ml wody demineralizowanej z obniżonym pH do 2.8 (może za nisko)

Będę dodawał teraz do każdej warki 2 ml tego roztworu + trochę martwych drożdży.

 

13 września 

Na wszelki wypadek po ostatnich wielu warkach kwaśnych, brettowych, dzikich, zagotowałem wężyki, kraniki, pierdoły, a potem razem z fermentorami potraktowałem NaOH.

 

pozywka.thumb.jpg.764ba7f20d310899f2cb6bcf57a47ee0.jpg

 

 

14 września

Saison

 

Zasyp:

5 kg pale ale z Bydgoszczy

 

Chmiel:

25 gramów szyszki Iunga 12.8 % aa na goryczkę na 60 minut 

25 gramów Marynki 6,5% aa na chłodzenie

 

Drożdże: 

sucharki BE-134, uwodnione oczywiście

 

Zacieranie:

Godzina na lenia, około 69->62, a potem powolne podgrzewanie do 78 i filtracja.

 

Chłodzenie: masakra, coś się przytkało w chłodnicy? Nie wiem czemu woda nie leciała, dramat.  Z 10 litrów poleciało zimnej wody powolutku i stop. Przelałem do petainera ciepłą/gorącą brzeczkę i chłodzę w fermentorze... Muszę dokupić te pieprzone przyłącze do kranu. Potrzymałem petainera w fermentorze z wodą i lodem kilka godzin. Drożdże zadałem do brzeczki o nie wiem jakiej temperaturze. Po kilku godzinach fermentacja bardzo burzliwa. W pokoju pachnie od fermentacji ładnie, owocowo. Blg brzeczki nastawnej ok 13-14 Brix, mierzone refraktometrem z aliexpresu (na wodzie destylowanej pokazuje idealne 0 Brix, także ufam w dokładność tego przyrządu).

 

28 września

Ze 3 dni fermentacji bardzo burzliwej, starałem się trzymać petainer w fermentorze z zimną wodą, żeby utrzymywać niską temperaturą, ale i tak bulkało jak powariowane. Teraz bulka sobie spokojnie w temperaturze pokojowej.

 

20 października

Fermentacja bardzo się ślimaczy, po miesiącu jeszcze wolno fermentuje...

 

11 listopada 

Piwo ma 1 Blg, może trochę mniej. Czyli będzie jakieś 6-7% alk. Po prawie 2 miesiącach zabutelkowane 15 litrów z dodatkiem 67 gramów glukozy. 

W smaku jest bardzo średnie. Jest trochę fenolowe, trochę bardziej estrowe (coś jak suszona morela), jest też trochę fuzlowe/rozpuszczalnikowe, nie na tyle żeby to wylać, ale czuć że fermentacja nie do końca tutaj wyszła. Barwa bursztynowa/pomarańczowa, mimo że to 100% pilzneńskiego/pale ale. 

 

1 grudnia

Po degustacjach widać jak często piję to piwo xD Jak się dobrze schłodzi to piwko jest ok, wtedy bardziej wydaje się owocowe to piwko, przy ogrzaniu pojawia się taki alkoholowy nieprzyjemny posmak.

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

28 września

Session Brett Brut IPA (może nazwa na wyrost, bo nie będzie jakoś potężnie nachmielone to piwo, no ale niech już zostanie)

 

Zasyp: 

3 kg pilzneńskiego z viking malt (na oko, mogło być mniej)

 

Zacieranie: 

półtorej godziny na lenia, w temperaturze "na oko", bo zbiłem termometr :). Woda 6 litrów primavery, 3 litry kranówy, odrobina kwasu fosforowego. 

 

Po filtracji wyszło 15 litrów brzeczki 9.5 Brix = ok 10 Blg. Jestem niepocieszony. W ogóle miałem problem z filtracją tego typu, że filtrator z oplotu się zawinął i nie był na dnie, tylko gdzieśtam w zacierze, może mogło to mieć jakieś znaczenie. 

 

Chmiel:

Iunga na goryczkę pójdzie 13 gramów szyszki 12% aa. Wyjdzie około 30 IBU, dając gorzkie piwo wg. brewness.

Na whirpool (w hopstand w sumie nie chce mi się bawić) 25 gramów Athanum, bo akurat mam otwartą paczkę. W sumie nie spodziewam się zbyt wiele po tym chmielu, bo nigdy go w piwie tak naprawdę nie poczułem.

 

Gotowanie: 60 min. Dodano odrobinę martwych drożdży z jakiejś starej gęstwy wraz z kropelką roztworu/pożywki cynkowej. Chyba powrócę do mniejszych warek, takich co się mieszczą w 15 litrowym garnku, ze względu na możliwość burzliwego gotowania brzeczki.

 

 

 

Chłodzenie:

Chłodnicą pod prysznicem. Po raz pierwszy z normalnym połączeniem do wody, a nie z pajacowaniem z fermentorem z lodem i kranikiem. 

 

 

Drożdże: 

Amalgamation Brett Super Blend, odzyskane z butelki od piwowara z warsztatów piwowarskich na WFDP (nie pamiętam nazwy browaru niestety). Osad z butelki 9 dni temu wlany do słoiczka ze 100 ml brzeczki, 2 dni temu przelany do kolby z 1.5 litra brzeczki.

 

71040348_436691320296858_2063188863207079936_n.jpg?_nc_cat=102&_nc_oc=AQmx6zVY6C5LIp33J-0TcF8fvqhPsjP29VHmwfmBGUpkjFGrko7fojh2f_wqj3a8jRE&_nc_ht=scontent.fwaw5-1.fna&oh=077f5745e7ac451422ff61ec025f6e6c&oe=5DFAC725

 

Napowietrzenie: Mikserem. 

 

Fermentacja:

W temperaturze pokojowej. Drożdże zadane 28 września po południu. Po 12 godzinach ponownie napowietrzyłem brzeczkę mikserem. Za jakiś czas dodam gram glukoamylazy. 

 

4 października

Po 6 dniach fermentacji dodałem na oko około grama glukoamylazy w proszku do fermentora i delikatnie zamieszałem. 

 

25 października 

4.5 Brix, co daje 0.5 Blg albo 1 Blg, w zależności od tego czy na początku miałem 11 czy 10 Brix - oczywiście nie zmierzyłem po gotowaniu. Albo zmierzyłem i nie zapisałem. W każdym razie smakuje ok, nie jest wodniste ani za słodkie, nie czuć alkoholu, w smaku jest.. brettowe. Moje skojarzenie to znów wieś i podwórko, mniej słodki/mdły zapach w stylu zgniłych owoców, wydaje mi się, że jest też nutka dymna. 

 

16 listopada 

Zlałem na cichą

 

dochmieliłem 

50 gramów Citra

50 gramów Nelson Sauvign

 

21 listopada

Zabutelkowałem 

14 litrów  około 12-13 litrów (22 butelki 0.5 i 2 butelki 0.3, ale nalewam nieco więcej niż 0.5 litra do butelki)

55 gramów glukozy

ze 3 gramy witaminy c

4 Brix, czyli chuj wie ile blg bo każdy kalkulator pokazuje inaczej

 

W smaku przyjemny brecik i odrobina cytrusów z chmielu. Piwo wytrawniejsze niż moje poprzednie piwo 100% brett, ale myślę że mógłbym więcej sypnąć glukoamylazy.

 

Chmieliny odfiltrowuję tak: wsadzam syfon (sam wężyk myślę że też byłby ok, ewentualnie usztywniony na końcu) do hopspidera, hopspider wsadzam do woreczka nylonowego i następnie do fermentora z chmielem:

 

75418179_731362647341515_7980185811633045504_n.jpg?_nc_cat=100&_nc_oc=AQkZw6lzy7IYVendbFV1t3FHC5FDfjjaSvs_W0H5x-iwTyZDrTkTkv34mw8SCItz_UA&_nc_ht=scontent.fwaw5-1.fna&oh=4749476aa97f79ce5a852d27ac5b278b&oe=5E848B83

 

26 listopada

Jeszcze praktycznie zero gazu, bretty przykryły chmiel w aromacie, trochę konia, trochę wsi, chmiel może jakiś w posmaku, może jakiś lekki dym, meh. 

 

31 grudnia

Lekkie nagazowanie, mogłoby być spokojnie wyższe. Jest wytrawność, czuć zarówno chmiel(zielono-cytrusowy) jak i bretty,przyjemnie się pije.  Lekka kwaskowość. Niska goryczka. Ogólnie spoko, najlepsze z moich brettowych nie kwaśnych piw.  Lekkie ściąganie, taniczność? To od brettów? Ciekawe, ale przyjemne.

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

20 października

Hornindal kveik

 

czyli wariacja na temat tradycyjnego norweskiego raw ale na kveikach, tylko zamiast jałowca sypnę do zacieru całkiem sporo szyszek niemieckiego chmielu, dostanego w prezencie prosto z niemieckiej plantacji (dzięki Agata). Mam Herkulesa, Nuget oraz Perle. 

 

Zasyp:

- 5 kg słodu pilzneńskiego z Viking malt

 

Zacieranie:

Standardowo na lenia od 69 stopni w dół przez jakąś godzinę, potem powoli wygrzew do 78 stopni. Woda: 10 litrów źródlanej kauflandówki 5 litrów kranówy, do wysładzania 18 litrów kranówki.

 

Chmielenie:

Szyszki Perle(30 g) i Nugget (170 g) dodane do zacieru. 

74361425_418803359056400_4655005170243993600_n.jpg?_nc_cat=109&_nc_oc=AQnBo95KPfXXfg4LHk0nY_JIYpQRX_lhQ-Exqdr6s-cYVkaoeMz9f_zx3eOFYApMqFI&_nc_ht=scontent.fwaw5-1.fna&oh=a729f3b717fc3098d5caf6f6fbda9450&oe=5E24BD7C

 

Gotowanie:

Nie.

 

Chłodzenie:

Nie. Tzn. samoistnie w garnku w ciągu nocy. 

 

Napowietrzenie:

Nad ranem planuję przelać brzeczkę z garnka do fermentora i napowietrzyć mikserem.

 

Drożdże:

Hornindal z Omegi, starter zrobiony bezpośrednio w fermentorze 20 października po południu, nad ranem dodana reszta brzeczki.

 

Wyszło na oko 24 litry ok 14 Brix = 13.5 Blg

 

21 października

Po 10 godzinach po przelaniu brzeczki z garnka do fermentora ze starterem na powierzchni brzeczki unosi się piękna, zbita piana fermentacyjna.

73361286_254285782185459_5508053016021827584_n.jpg?_nc_cat=100&_nc_oc=AQnsEsPirdKX_QeXO8N1CD_rkr8NDkJBFVcDRZrW_CbJ-DCHcZcsl60aDW84JUHmE_c&_nc_ht=scontent.fwaw5-1.fna&oh=340dc6360cce18351217fc739d833a2e&oe=5E5C9C92

 

23 października

Zebrałem łyżką cedzakową drożdże z góry i suszę je teraz w piekarniku na blasze z papierem do pieczenia, dmuchawka bez grzania, raz na jakiś czas włączam na ok 30 stopni grzanie. Zebrałem ok połowę.

 

73498098_1173990049455526_391645036791463936_n.jpg?_nc_cat=101&_nc_eui2=AeGhfrQ8Ir0G7gEob1nilzibv1vqtS0rRtSQL7tWLU-SVCd6LTQTAhaskk2FwKqlJOViYNp2FyvpTAahlCWfow0H4lKE8OvkH1EQ6-mgenP4PA&_nc_oc=AQk8WluTib3XaG-4fIDb5HrZIblsnLh9LIgsZWEBu1XCKZJWXVtzyVbdDOb2JnolM1I&_nc_ht=scontent.fwaw5-1.fna&oh=889db12fbc253647ba83fc5cca27b926&oe=5E27E4D6

 

Posuszyłem na wiatraku 5 godzin, na noc zostawiłem w piekarniku, nad ranem jeszcze z godzinka z wiatrakiem i elegancko się wszystko pokruszyło i hop do słoiczka 100 gramów do zamrażarki. Ciekawy jestem, czy nie zabiłem tych kveików temperaturą. Na pewno plusem jest to, że już nad ranem kveiki sobie pianę odbudowały na powierzchni brzeczki

 

27 października

Dziś piana fermentacyjna całkowicie opadła. Po tygodniu zeszło do 8 Brix co daje 4 Blg po przeliczeniach. Zatem odfermentowanie na poziomie 70% na ten moment, myślę że jeszcze doje, więc zostawię na jakiś tydzień a potem tydzień cichej. Posmakowałem 2 ml z kroplomierza na język, odczucie wtf? Ciekawy smak, ale zupełnie nie umiem go opisać. 

 

11 listopada

zlałem na cichą. Goryczka jest bardzo niska, ale jest - trzeba będzie przed rozlewem herbatkę chmielową zrobić. W smaku jest dziwne, ale dobre, jakieś takie owocowe, opis drożdży mówi o owocach pestkowych, ananasie i suszonej skórce owocowej, może jest coś w tym stylu. 

Podzieliłem warkę na:

 

12 litrów bez chmielu

12 litrów z chmielem: 50 gramów Azacca 2017 + 50 gramów Wai-iti 2018

2 litry zmieszałem z resztką saisona i dodałem trochę resztki ze starego starteru brettowego i zlałem do balona. 

 

16 listopada butelkowanie

 

- bez chmielenia na zimno:

około 12 litrów

53 gramy glukozy 

pół łyżeczki witaminy C

do tego herbatka chmielowa w postaci 3 garści chmielu herkules o nieznanych właściwościach prosto z plantacji, 10 min gotowania. 

5.5 Brix = 2 Blg zakładając 14 Brix początkowego. 

85% odfermentowania zatem. 

 

-chmielone na zimno

ok 11.5 litra 

50 gramów glukozy

pół łyżeczki witaminy C

do tego ta sama herbatka chmielowa.

Brix zmierzyłem dopiero po dodaniu cukru... 6 Brix. Nie jestem pewien jak to teraz przeliczyć.

 

W smaku oba piwa są OK, hornindale dały od siebie jakieś dziwne estry których nie umiem nazwać. Chmiel jakiś taki cytrusowo-owocowy, trudno powiedzieć bo wziąłem tylko małego łyczka. Chmiel w smaku nie dominuje bardzo nad aromatem oddrożdżowym, hornindalowość wyczuwalna.

 

Zadowolony jestem z metody odfiltrowywania chmielin. Do fermentora z piwem chmielonym na zimno wkładam hopspider, na zewnątrz którego jest woreczek nylonowy. Wewnątrz hopspidera jest syfon, który zaciąga czyste piwo do fermentora rozlewniczego. 

 

21 listopada 

Degustacja po 5 dniach. Nagazowanie delikatne, można pić. Wersja bez chmielu na zimno jest specyficzna, ale przyjemna. Nie umiem znaleźć deskryptorów na ten moment. Wersja chmielona na zimno przypomina mi solidną sklepową APĘ, z tych jasnych i mocno nachmielonych. Owocowo-cytrusowo-żywiczne piwko, wszystkiego po trochu. 

 

25 listopada 

Melon! Melona czuję w wersji nachmielonej.

 

12 grudnia 

Piwo ponad 3 tygodniowe. W wersji chmielowej jest fajny balans chmielowo-kveikowy, trudno wyczuć co jest od czego. Wersja bez chmielu też spoko. Nagazowanie w normie, może trochę za niskie. 

 

5 stycznia

nagazowanie w normie w każdym piwie. W wersji chmielowej do powtórzenia na pewno. Bardzo trwała i ładna piana! Mam wrażenie, że goryczka mniej zalega niż wcześniej. Może jakaś lepsza butelka albo bardzo chciało mi się pić :) Patrzcie jakie klarowne:

 

82043549_1830876723711361_7148486672030629888_n.jpg?_nc_cat=105&_nc_oc=AQno6FSuuHP7wMpXq_fQVVYmTva_xBHk6_qnUp0qxozrEQ5pbrglC7LDe4QJ1GRJ_bE&_nc_ht=scontent.fwaw5-1.fna&oh=01d51877208bf3b51a984d8a6dc70cb5&oe=5EABC91E

 

Oczywiście jak wleję ostatni centymetr - dwa z butelki to zrobi się mętne :)  ale fajnie wygląda

 

16 stycznia

czuć nutkę brettową, piwo wychodzi powoli z butelki. Lepsze niż 100% brett, troszkę lambikowo smakuje, charakter kveikowy zaniknął. 

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weizen/mango weizen

 

Wypadałoby w końcu uwarzyć piwo pszeniczne. W planach podzielenie warki na dwie, jedna będzie normalnym weizenem, druga będzie mango weizenem z puszką 0.85 kg pulpy owocowej.

 

26 października

 

Zasyp:

2.5 kg słodu pszenicznego (mogło być mniej, sypałem na oko)

2 kg słodu pilzneńskiego (mogło być mniej, bo trochę mi się rozsypalo)

0.5 kg płatków owsianych (tak, wiem że nie w stylu)

0.25 kg łuski gryczanej

 

Zacieranie:

Godzina na lenia 69->62, pół godziny podgrzewanie do 73, 15 minut przerwy, 15 minut podgrzewanie do 78.

 

Filtracja: 

Sraczwężyk + sitko z ikei. Otrzymałem 14 litrów 16 Brix + drugi garnek jeszcze troche 7Brixowej brzeczki. Po gotowaniu pierwszej partii otrzymałem 11.5 litrów, po gotowaniu drugiej partii otrzymałem 9 litrów 11 Brixowej brzeczki. W fermentorze mam ostateczne 20.5 litra 

Czyli wg wzoru

(14*(16/1.04)/100+9*(11/1.04)/100)/20.5 = 15 Blg 

wtf, aż tyle?

 

Chmiel: 

10 g  Magnum 12% 60'

 

Drożdże: WB-06 

 

Chłodzenie: za pomocą chłodnicy 15 litrowy garnek, 14 litrow brzeczki, zeszło do ok 20 stopni, następnie przełożyłem garnek do fermentora wypełnionego wodą i lodem, zeszło do 12 stopni :) Do takiej temperatury zadałem uwodnione drożdże około godziny 14, które nie wydają się zbyt żywotne na ten moment...

 

Fermentacja:

12 stopni i w górę, bez lodówki, temperatura sterowana uchylaniem okna :) Dzień po zadaniu drożdży o 8 rano widać już pianę fermentacyjną, przenoszę do brodzika z zimną wodą i lodem, bo chcę potrzymać pierwsze dni w niskiej temperaturze. Nie wiem ile wzrosła temperatura brzeczki w trakcie nocy, nad ranem w pomieszczeniu 22 stopnie. Fermentor jest w wodzie o temperaturze około 12-15 stopni w ciągu całego dnia. W kolejnych dniach temperatura otoczenia od 15 do 18 stopni w pokoju, także jestem zadowolony i myślę, że fermentacja idzie dobrze, jest piana fermentacyjna, ale nie ma jej bardzo dużo, kilka centymetrów, stabilnie. W kolejnych dniach, powiedzmy 6-9 dzień fermentacji temperatura ok 17-20 stopni w pomieszczeniu, 9 dnia piana opadnięta do takiej kałuży na tafli brzeczki/piwa. Temperaturę podwyższam do ok 20-23

 

8 listopada

Zlałem na "cichą" po 13 dniach 

- 9 litrów weizen normalny (będę butelkował już z tego fermentora)

- 11 litrów weizen z mango 

 

11 listopada

Zabutelkowaliśmy 16-dniowego weizena bez mango z dodatkiem 55 gramów glukozy. Wyszła prawie krata.

 

18 listopada

Piwko już nagazowane po tygodniu. Rześkie, mętne, drożdżowe (może nawet za bardzo), lekko kwaśne, lekko bananowe, trochę bardziej fenolowe jak na mój nos. Mało intensywny smak/aromat, ale dobrze wchodzi. Dziewczyna wyczuwa aromat kwiatu mniszka lekarskiego 0_o

 

28 listopada 

Troszkę zbyt kwaśne. Czy ja tutaj wlewałem kwasu mlekowego "na oko"? Nie pamiętam, ale więcej tego nie będę robił. Teraz wydaje mi się, że jest bardziej bananowe niż fenolowe. Piana obfita, ale ostatecznie niezbyt trwała. Nagazowanie w normie. Alkohol w smaku niewyczuwalny, ale w głowie po wypiciu calego piwa owszem. Piwo ma 6 Brix, co z początkowego 15 Blg daje 6.5% alk?

 

2 grudnia

Zabutelkowałem ok 10 litrów weizena z mango. Może 11 litrów. krata plus 4 butelki 0.3, ale w kracie było też trochę 0.3. Dodałem 60 gramów glukozy i 2 gramy witaminy c. 

 

6 grudnia 

Symboliczne nagazowanie. Czuć mango w aromacie. Kwaśne, wytrawne. Dziwne, nie pije się tego przyjemnie. Możliwe że gdzieś tam się pojawia jajko w posmaku. Edycja: jajko tylko raz wyczuliśmy delikatnie.

 

1 lutego 

Piwo prawie 3miesięczne. Wychodzi z butelki, ale nie ucieka. Tworzy solidną, dość trwałą pianę. Na zapach koncerniaka - trudno zidentyfikować co dokładnie. Jakiś banan jest, jakiś goździk jest, smakuje jak pszeniczne, ludzie chwalą. Przeszkadza kwaśność(nie pamiętam ile kwasu mlekowego poszło do wysładzania, może przegiąłem) i jest zbyt wytrawne. Nie powtórzę na tych drożdżach.

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

8 listopada

Weizenbock

 

Zasyp:

3 kg pszeniczny (może trochę mniej, na oko sypałem)

3 kg monachijski (może trochę mniej, na oko sypałem)

0.5 kg special B 350 EBC (stary ześrutowany słód, trzeba było w końcu zużyć)

szczypta jakiegoś starego domowego cukru kandyzowanego

150 gramów łuski gryczanej

 

2ml pożywki cynkowej, łyżeczka martwych drożdży ze starej gęstwy w ramach pożywki, dodane do kotła

 

Śrutowanie raczej drobne, filtracja sraczwężyk + sitko z ikei. Najpierw otrzymałem 14 litrów 13 Brix później kolejne mnóstwo litrów 7 Brix. Wychodzi na to że mój weizenbock będzie słabszy od weizena..... chyba że będę to wygotowywał godzinami, dramat. Mnóstwo litrów wygotowałem w ciągu jakichś 5 godzin do niecałch 7 litrów brzeczki o ok 22 Brix, jak dobrze pamiętam. Zatem Weizenbock będzie miał jakieś 16-17 Blg. Napowietrzone byle jak, tylko raz przelałem z garnka do fermentora i później drugi garnek to samo, bo była 2 w nocy i już nie chciałem budzić domowników.

 

Chmiel:

26 gramów magnum 12 % alfakwasów, co da ok 30 IBU wg brewness, czyli górna granica stylu

 

Drożdże: 

WB-06 świeża gęstwa, przemyta jako-tako po mojemu. 

 

Fermentacja: Drożdże zadane do ok 15 stopniowej brzeczki. Temp otoczenia około 18-20 stopni przez pierwsze dni. Po ok 6 dniach piana opadła, podwyższam temperaturę przez szczelniejsze zamknięcie okna do ok 22-23.

 

17 listopada 

dodałem tyle płatków z drzewa wiśni macerowanych w ciemnym rumie ile się zmieściło na 3 widelcach (widelcem wyciągałem ze słoika płatki, żeby nie wlewać rumu do piwa). Aromat takiego ciemnego parkietu pomalowanego farbą do drewna :D Mam nadzieję że nie popsuję tym piwa.

 

6 grudnia 

Po 4 tygodniach fermentacji, w tym prawie 3 tyg z płatkami nastąpiło butelkowanie 19 litrów z dodatkiem 101 gramów glukozy i 1-2 gramów witaminy C (w sumie może niepotrzebnie). W smaku ciemno-słodowo i alkoholowo, ale przyjemnie, przypomina mocny rum, w którym moczyły się płatki dębowe, parkietu jak na razie nie wyczuwam. Banana, goździka mało.Goryczki nie czuję specjalnie. 8 Brix. Czyli jakie 7-8% alkoholu na szybko przeliczając... wydaje mi się, że jednak jest więcej. 

 

10 grudnia

Nagazowanie już w normie, wręcz średnio-wysokie. Lekko kwaskowe. Aromat podobny do poprzedniego weizena plus słodowość plus alkoholowość. 

 

29 stycznia

lekkie przegazowanie, ale bez strachu. Alkohol czuć w smaku i w głowie :) Bardziej goździkowe piwko niż bananowe, słodowe, może trochę rumowe, może być. Nie wiem czy nie byłoby lepsze na neutralnych drożdżach.

 

9 lutego

Częstowałem na bitwach piwowarskich parę osób, mówili że goździk jest, banan jest, że wytrawne i że dobre. Dla mnie jest zbyt alkoholowe, ale ludziom smakuje, może uwarzę jeszcze coś podobnego w takim razie. 

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 listopada

32+33+34

Eksperymentalnie zmieszałem 2 litry Saisona z warki 33, 2 litry raw ale z warki 33 i litr starteru który mi został po brettowym piwku przy okazji warki 34. Dodałem 5 ml kwasu mlekowego. Zostawiam w szklanym baniaczku na parę miesięcy. Za jakiś czas dodam sok wiśniowy i zobaczymy co z tego wyjdzie. 

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

7 grudnia

 

Prokrastynatus

Sour cherry wild ale. A la kriek

 

Zasyp:

5 kg słodu pilzneńskiego

0.5 kg platków owsianych (pszeniczne się skończyły. Kleikowane w ok 5 litrach wody).

 

Zacieranie:

2 godziny, raczej na wytrawnie plus wygrzew. 20 litrów wody.

 

Filtracja:

Z dodatkiem łuski gryczanej, żeby było szybciej. Od razu do garnka i zostawiam żeby się samo schłodziło.

 

Chmielenie: brak

 

Zakwaszanie:

W piątek 7 grudnia o 12 zacząłem robić starter 1.2 litra z 2 kapsułkami lactobacillus plantarum z Sanprobi IBS w temperaturze pokojowej oraz 160 ml ze szczyptą lactobacillus rhamnosus, lactobacillus rhamnosus jest w temperaturze ok 40 stopni, w jogurtownicy grzeje się w słoiczku obok jogurtów. Będę zakwaszał kilkanaście godzin, potem bez zagotowywania dodam drożdże.

 

Fermentacja:

100% brett.

 

W planach:

Mam zamiar dodać 10 litrów soku wiśniowego do 20 litrów młodego piwa.

 

8 grudnia

O 8 rano zadałem około 20 godzinne startery zadane do garnka. Bardzo mało intensywnie pachną.. rhamnosus prawie wcale, plantarum może trochę. No nic, potrzymam to do wieczora i dodam drożdże.

 

20:00

Przelałem ponad 20 litrów brzeczki z garnka do fermentora z 200 ml gęstwy Amalgamation. Zdecydowałem się na 100% brett, bo pijąc moją Bret Brut ipę czuję wystarczającą ilość stajni i nie chcę więcej, poza tym chcę mieć to piwko w miarę szybko gotowe. Oczywiście nie pamiętałem żeby zmierzyć Blg. Brzeczka po 12 godzinach po zadaniu bieda-starterów była po zapachu zakwaszona, ale nie jakoś super intensywnie. Czyli zgodnie z planem.

 

Przelałem też 7 litrów około 8 Blg z małego garnka do małego fermentora i dodałem łyżkę gęstwy kveikowej Hornindalowej. Zobaczymy co z tego wyjdzie, może przeleję to potem do szkła i dodam brettów, może zrobię z tego szybkiego kwasa - zobaczymy.

 

10 grudnia rano czyli po ok 36 godzinach od zadania drożdży Amalgamation dodałem kolejną porcję drożdży, jakieś 200-250 ml zmieszanej gęstwy amalgamation/wlp 648 i solidnie napowietrzyłem brzeczkę mikserem. Powodem był brak jakiejkolwiek aktywności drożdży. Być może powinienem zostawić w spokoju na dłużej, ale wziąłem pod uwagę że drożdże mogły nie być w super kondycji (amalgamation namnażałem przecież z osadu z butelki, a potem dałem im do przejedzenia piwo Brut Ipę z glukoamylazą), więc dodałem więcej. Po kolejnych 12 godzinach już widać malutkie bąbelki, wysepki drożdży na tafli brzeczki, zatem będzie dobrze. Wareczka z kveikami ruszyła poniżej 10 godzin. 

 

11 grudnia przestawiłem kveikową warkę blisko kaloryfera - temperatura około 26-28 stopni pokazuje termometr na wiadrze.

 

30 grudnia 

Po nieco ponad 3 tygodniach dolałem 7-8 litrów soku wiśniowego do fermentora do 24-25 litrów młodego piwa. Praktycznie po brzeg fermentora. Wlewałem z 10litrowej plastikowej torby bezpośrednio z kranika z wysokości 2-3 centymetrów, jednak leciało dość mocno przez co napowietrzyłem piwo niestety, obawiam się octu przez to. Sok wiśniowy w smaku bardzo kwaśny i ekstremalnie cierpki. Sok od SokarniaPodlaska z allegro za 65 zł. 

 

Dodałem też 4 widelce płatków wiśniowych macerowanych w rumie.

 

7 marca

po 3 miesiącach butelkowanie 30 litrów piwa (trochę strat było na dole fermentora, taki muł z osadu z soku wiśniowego) 3 kraty bez jednej butelki. Dodałem 100 gramów domowego cukru waniliowego. W smaku trochę dzikie, trochę kwaśne, trochę cierpkie, trochę słodkie. Super.

 

1 maja

Częstowałem tym piwem mnóstwo osób(głównie normalnych ludzi ew. początkujących beer geeków) i opinie były dobre.

 

"W aromacie podobne do wina lambrusco"

"Czuję wiśnie i owoce leśne"

"Przypomina mi takie dobre piwo z lindemansa"

"Czuję czerwoną porzeczkę"

"To nie jest piwo, to jest wino"

"Przyjemne, kwaśne, takie na lato"

"Wysoko nagazowane, orzeźwiające, cierpkie"

 

Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tego piwa i z pewnością je powtórzę. Jest to również kolejna udana próba uwarzenia surowego piwa kwaśnego na brettach.

 

ZAPAMIĘTAĆ! Odfiltrować "męty" z soku NFC, bo osad może powodować lekki gushing. 

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 grudnia 

Warka z wysłodzin z warki z warki z posta wyżej. Jakieś 7 litrów, jakieś 8 Blg. Zakwaszane resztką startera z plantarum, zadane kveiki , trzymane koło kaloryfera, 13 grudnia dodane 0.9 kg mrożonych owoców pt. mieszanka do kompotu, bez zlewania na cichą. Widoczny biały biofilm - czy to lacto, czy to zakażenie, tego nie wiem. W zapachu ok. 

 

3 stycznia

Butelkowanie. 7 litrów, 42 gramy glukozy. Kwaśność średnia, czyli dobra. W smaku z jednej strony kwas, z drugiej strony owoce, trochę śliwki, truskawki, porzeczki, wiśni. Raczej wodniste, raczej lekkie, raczej dobre. Lekko ściągające po przełknięciu, trochę jak aronia. Kojarzy mi się z sokami z owoców z działki z dzieciństwa, co się dawało trochę ze słoika do szklanki i zalewało wodą. Ale lepsze, bo dochodzi kwaśność, nie tylko w smaku ale też w aromacie.

 

kompotliner-weisse.jpg.ab62b72225aadd2283308fdcb08c4f7a.jpg

 

owoce.jpg.99af05412bdd63ae39b319ce5020e90e.jpg

 

Ostatecznie wylałem to piwo, bo na śliwkach zauważyłem pleśń. Szkoda, bo pyszne piwko, ale mała szkoda, bo to tylko 7 litrów.

 

 

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 grudnia

Old ale na kveikach, (semi-raw?) 19 Blg

 

Zasyp:

5 kg pilzneński/pale ale z Bydgoszczya

1.5 kg monachijski Strzegom

0.4 kg karmelowy 600 

0.2 kg czekoladowy 1200 (pod koniec zacierania)

łuska gryczana

 

Dodatki:

1.4 kg (1 litr) melasy trzcinowej pod koniec gotowania. Dodam też za jakiś czas płatki wiśniowe macerowane w rumie. 

 

Zacieranie: 

Ok 65 stopni, ze 2h licząc wygrzew. 

 

Filtracja:

Bezproblemowa, sraczwężyk plus sitko z ikei. Najpierw otrzymałem 15 litrów ok 20Brix, potem 13 litrów ok 11 Brix. Pierwszą partię zostawiam w wersji raw, drugą partię gotuję z chmielem i wygotowuję do 10 litrów. Jeszcze trochę zostanie wysłodzin, będzie w następnym poście.

 

Chmielenie: 

Na jakieś 40 IBU. 50 gramów Iungi 2018 11% aa.

Brewness pokazuje że to będzie na granicy "balanced" a "bitter".

Właściwie to sypnąłem resztki chmieli które miałem pootwierane, 40 gramów marynki, 10 gramów Iungi, a resztę hopspidera dopełniłem kilkoma garściami szyszek herkulesa. Także ostateczne IBU niewiadome do końca, ale przynajmniej 30 będzie. 

 

Drożdże: Hornindale od Omegi. Zrobiony około 2godzinny 0.8 litrowy starter z dodatkiem łyżki starej gęstwy plus trochę pożywki cynkowej, to zagotowane, do tego dodana łyżka gęstwy. Starter zadany do brzeczki o temp ok 25 stopni. 

 

Wyszło 25 litrów 20 Brix = 19.2 Blg = w przybliżeniu 19 Blg. 

 

80430035_978301469223031_1896469176353030144_n.jpg?_nc_cat=111&_nc_oc=AQlnhrNYhV2SXXhdV63zfHuFYOlAxtZUBO8SnxYYHfwgR9aDGPwY-0nDr2oxtFj2YqU&_nc_ht=scontent.fwaw5-1.fna&oh=701560216315f2499d2d7400cbff16d3&oe=5E78B9D8

 

Zapach fermentacji jest zachęcający, owocowy, kawowo czekoladowy, czuć też melasę.

 

30 grudnia

Dodałem 4 widelce płatków wiśniowych macerowanych w rumie.

 

14 lutego 

Strzykawką wziąłem trochę piwa prosto z fermentora. Wydaje się dość wytrawne, jakby brakowało pełni. Aromat melasy jest dość intensywny, ale trudno powiedzieć, czy to przyjemny aromat - taka melasa, ale bez cukru. Takie sobie. Do tego wyraźne drewno w aromacie, w smaku mniej

 

Marzec

drobne zakażenie. Piwo było takie sobie, trochę fajnej beczki było, ale dominowała melasa, dziwne to było w smaku, myślałem żeby zabutelkować ale z przyczyn logistycznych zdecydowałem się wylać to piwo

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brett stout 

15 Brix czyli 14.4 Blg

 

Z wysłodzin poprzedniej warki, gotowane ze "świeżą" szyszką herkulesa, nie wiem ile IBU. Dodano szczyptę kveików i szczyptę gęstwy brettowej (amalgamation i wlp 648), zostawiam na długie miesiące. Fajnie by było gdybym uzyskał bardzo dużo funku, może zblenduję z czymś w przyszłości.

 

79770902_494946487817014_4424140645040390144_n.jpg?_nc_cat=100&_nc_oc=AQlJSnIqslM9ayN4gJqiNpFjxuQBZ_TLnaFNy0-ViSagzAUyZNjqT5EmzvmTbGJY1L8&_nc_ht=scontent.fwaw5-1.fna&oh=b53ddf72ddd10f2888e4fa1657885609&oe=5E6B6CFB

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie roku 2019

 

Uwarzyłem w tym roku 17 warek, kilka z nich jeszcze fermentuje. Biorąc pod uwagę dzielenie warek na pół, cienkusze z wysłodzin, dodawanie różnych dodatków itp. można by naliczyć 23 wersje piw. Nie jest źle, licząc że miałem prawie 3-miesięczną letnią przerwę. Było trochę piw kwaśnych, brettowych, surowych. Raczej nie było zakażonych warek, co uważam za sukces, tym bardziej że nie mam oddzielnego sprzętu ani butelek do brettów/kwasów. Za najlepsze piwo uważam 29. sour ale na belgijskich drożdżach FM26. Całkiem dobrze wyszło też pale ale na kveikach Hornindal(34) oraz sour brett ale bez gotowania (28.a). Największy balling: old ale na kveikach(38), 19 Blg. Najdziwniejsze piwo - kwas, który smakował totalnie jak sok z kiszonej kapusty(30). Najgorsze piwo: weizen(35) na WB-06 z mango, wytrawność, fenole i mango nie pasują mi zupełnie. Powstał też pierwszy flanders (24) i na gęstwie po nim właśnie fermentuje kolejny (31., degustacja za przynajmniej rok). 

 

Rok 2020 rozpocznę Best Bitterem na piwowarzone, a potem się zobaczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

27 stycznia

 

American 100% wheat 

 

5 kg pszenicznego słodu dodałem do 50stopniowej wody, podgrzałem do 69, zostawiłem na trochę, podgrzałem do 78 (łącznie ok 2h zacierania), do zacierania duża reklamówka "świeżego" chmielu herkules, skórka z połowy cytryny i 2 pomarańczy, filtracja sraczwężyk+sitko z ikei, większość bez gotowania, 2 litry zagotowane 15 minut z Iungą na 15IBU i domową pożywką drożdżowo-cynkową(zapomniałem o tym, dałem tylko kropelke roztworu cynku do schłodzonej już brzeczki). Krótkie gotowanie, bo brzeczka po chmieleniu zacieru wydaje się już gorzka. Chłodzenie samoistnie w ciągu nocy w garnku. Rano zadam kveiki do brzeczki napowietrzonej mikserem.

 

Czas pracy : 3 godziny 15 minut w dzień "warzenia", no dobra 3 godziny 45 minut ze sprzątaniem

5 minut dzień później na zadanie drożdży

 

23 litry 10.5 Brix = ok 10 Blg, kurde mało. 

Po 8 godzinach po powrocie z pracy fermentacja elegancko, piana na centymetr, fermentor wyraźnie ciepły, widać ruch cieczy wewnątrz fermentora.

 

29 rano 24h po zadaniu drożdży piana już wyraźnie mniejsza, wcześniej fermentor był też ewidentnie cieplejszy, wsadziłem fermentor do dużego garnka i wlałem tam trochę gorącej wody, wieczorem jeszcze troszkę wrzątku wlałem, a co tam, zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

31 stycznia, fermentor przy kaloryferze, piana opadła

 

 

8 lutego zakażenie

biały biofilm na powierzchni piwa, ewidentnie zakażenie. Zapach z fermentora przyjemny, chmielowy. Może zabutelkuję w pety kilka butelek, a reszta w kanał. Możliwe przyczyny:

- dość stara kveikowa gęstwa

- kropelka roztworu cynku dodana do już schłodzonej brzeczki (bo co złego może się stać)

-  zakażenie w trakcie filtracji? niedostatecznie odkażony wężyk? garnek? 

 

15 lutego degustacja z wiaderka 

Aromat trochę kwaskowy, trudno zidendyfikować, przypomina mi trochę witbiera, dziwne. W smaku nawet wyraźna goryczka się pojawiła, jest też taka przyjemna zbożowość ze słodu pszenicznego, całkiem przyjemne piwo, szkoda wylewać. Octu nie ma, apteki nie ma.

 

Piwo dobre, orzeźwiające, przypomina witbiera, mam wrażenie że czuję kolendrę... biały biofilm się pojawił, wylałem. Prawdopodobnie zakażenie od gęstwy kveikowej, bo to już drugie piwo zakażone na tej gęstwie.

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 lutego

Szybkie piwko na ekstrakcie z powodu braku czasu. Głównym celem warki jest produkcja gęstwy do mocnego belga

 

Belgian Pale Ale / Trappist Single? nie wiem, w każdym razie nudna belgia

 

"Zasyp":

Ekstrakt słodowy jasny 1.7 kg 

 

Chmiel:

Waimea 2018, 13.6% alfakwasów, 20 gramów na 15 minut, 30 IBU, bitterness ratio: 0.65 (Bitter). 

 

Drożdże:

FM28 Habit Opata, fiolka dzięki uprzejmości browaru Sesquialtera. Starter litrowy, 24 godzinny, mieszany ręcznie, na brzeczce po old ale (pewnie przyciemni piwo do barwy bursztynowej/miedzianej). Zadane 2 lutego wczesnym popołudniem w killkunastu stopniach (nie mierzyłem, ale wyraźnie chłodna brzeczka). Temperatura otoczenia 17-18 stopni na początku. 3 lutego rano z pół cm piany, wieczorem ok 1-1.5 cm. Dzień później jakieś 2-3 cm. Temperatura otoczenia wciąż ok 17-18 stopni. Później jakoś rosła, do 22 w porywach, ale zwykle poniżej 20. 14 lutego piana opadła.

 

16 lutego 

Po 2 tygodniach zlałem na cichą do małego fermentora. Musiałem zlać, bo pilnie potrzebowałem dużego fermentora na kolejną warkę. W drugim fermentorze kranik zaczął przeciekać. Gęstwę zebrałem i do lodówki. 

 

2 marca

Po 2 tygodniach fermentacji cichej zabutelkowałem 19 butelek półlitrowych z dodatkiem 90 gramów cukru. Na koniec przelewania wężyk mi wypadł, do tego kranik zaczął przeciekać, także troszkę strat było, ze 2 litry. W smaku jako takie. Raczej słodowe, trochę owocowe, czuć belgię, zero alkoholu, delikatne. Trochę pełne, takie dekstrynowe, trochę puste, w sensie czuć że niskie blg początkowe. Blg końcowego nie zmierzyłem bo zapomniałem. 

 

7 marca 

degustacja

Trochę fenolowe, trochę estrowe - suszone owoce. Spoko piwko ujdzie.

 

10 kwietnia 

Ostatnia butelka, degustacja. Słodkie, fajne estry belgijskie. Nagazowanie wysokie. W sumie wypiłem bez większej kontemplacji, kraftowym nosom nie dawałem do degustacji, a rodzina chwaliła. Ogólnie spoko, nawet można powtórzyć. Niestety nie będzie kontynuacji na gęstwie tych drożdży z organizacyjno-logistycznych problemów w moim browarze. 

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 grudnia 2019

Best Bitter, bitter z założeniem: zero karmelu

11 Blg,  4.2%alk (może trochę mniej), 33IBU

 

Zasyp
2.5 kg pils/pale ale na oko
1 kg pszenica
1 kg golden ale
0.4 kg biscuit
0.02 kg czekoladowy 1200 (na koniec zacierania, tylko żeby przyciemnić trochę barwę)

 

Woda: kranówa + pół łyżeczki gipsu piwowarskiego

 

Zacieranie 2h

60 min 67->65
30 min 65->72
30 min wygrzew

 

Chmielenie:

Iunga na goryczkę + Fuggle na koniec gotowania, hopstand i na zimno szczypta. Na zimno 1gram na litr na 1 dzień , łącznie 100 gramów fugglesa poszło. 

 

Zadany starter FM11, 12godzinny, 1,2 litrowy, wstrząsany. Temp. brzeczki przy zadaniu drożdży 16 stopni, temperatura otoczenia ok 17 stopni, w pierwszych dniach fermentacji burzliwej spadła nawet do 15 stopni. Pod koniec fermentacji ok 20 stopni temp otoczenia.

 

22 stycznia butelkowanie

10 litrów, 70 gramów cukru/glukozy(pół na pół). 

 

7 lutego

Efekt: piwo lekkie, ale równocześnie słodowe w przyjemny biszkoptowy/herbatnikowy sposób, goryczka zaznaczona, przyjemna i ziołowa, może trochę kwiatowa, ale bardziej ziołowa. Estrów mało, trochę mi ich brakuje, bo kojarzę mojego poprzedniego bittera właśnie z potężnym estrowym aromatem, który wywarł na mnie duże wrażenie, ale dzięki temu bardziej czuć słodowość i chmielowość. Barwa jasnobursztynowa. Nagazowanie średnio-niskie. Piana skromna, ale dość trwała i jakiś tam lasing zostaje. Jestem zadowolony.

 

8 lutego

Piwo zajęło 2 miejsce we wrocławskich bitwach piwowarskich piwowarzone. Piwo było chwalone za herbatnikową słodowość, jedna osoba wyczuła nawet orzechy. Na plus ludzie również wskazywali przyjemną ziołową chmielowość. Na minus zbyt wysokie zamglenie piwa, faktycznie flokuacja tych drożdży nie jest zbyt wysoka i piwo jest mętne,  jedna osoba wyczuła też delikatny aldehyd w tle(jeszcze tydzień temu również byłem w stanie go wyczuć) oraz banana(wtf?), ale kilka innych osób zwróciło uwagę na przyjemne, angielskie estry. 

 

10 lutego feedback od sędziów:

Piwo nie w stylu, występowały wyraźnie elementy charakterystyczne dla stylu Weizen/Weissbier; zbyt jasne; za niska goryczka 
 
Czyli wnioski: 
- ilość IBU z brewness nie musi się pokrywać z rzeczywistą goryczką, być może dlatego że chmieli się w hop spiderze? 
- jasność piwa z brewness też niekoniecznie jest miarodajna
- piwo w plastikowych małych próbkach jest jaśniejsze niż w dużym kuflu
- pszenica do bittera bez sensu :)
- Fuggle daje fajny ziołowy smak
 
86490321_200716727968673_8509767146224484352_n.jpg?_nc_cat=107&_nc_oc=AQlTP3pBMahEoPE291505o8tlXG4H1MrMvXxYOzMPH8c8XvG_7zdzILd60dyn88Sugg&_nc_ht=scontent.fwaw5-1.fna&oh=26e6f2789c57d4a8a3709fb18b053f3b&oe=5EB76B81
Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Oatmeal stout z tonką na bitwy piwowarskie. Nie pamiętam kiedy to warzyłem. 

 

Zasyp

 

image.png.d1dfe85016bd10dbf207d130c2f0526e.png

 

Ok 13-14 Blg. Chmielenie na ok 35 IBU, ale jak dla mnie za słodkie wyszło. 

 

FM12 zadane w 16 stopniach, temp. fermentacji na początku ok 18 stopni, później fermentor stał tygodniami bez kontroli. 

 

27 marca

Dodałem na 2 tygodnie na cichą tonkę.

7 fasolek, 8.3 grama na 25 litrów. Było to macerowane w tanim rumie chyba przez kilka tygodni. Wlałem razem z tą odrobiną rumu. 

 

13 kwietnia Lany Poniedziałek, czyli 

zabutelkowałem 25 litrów ze 100 gramami cukru, dość dużo wody dałem do rozmieszania tego cukru. Pomiarów nie robiłem. W smaku dobre, raczej słodkie, paloność dość niska, goryczka dość niska, wybija się pełnia smaku i tonkowy aromat przypominający sweet stouta "Coś na wieczór" z browaru cześć brat z tymże dodatkiem. Jestem zadowolony że uzyskałem wysoką słodycz bez dodawania laktozy. 

 

1 maja

Nagazowanie dość niskie, tonka wyczuwalna, ale jak tak wypiłem kilka tych piw to już mnie męczy ten smak. 

 

4 czerwca 

piwo przegazowane, wychodzi z butelki około sekundę po otwarciu. A fermentacja była dość długa. Pewnie kwestia braku kontroli temperatury. 

 

3 lipca

Niektóre butelki bardziej, inne mniej przegazowane. Po porządnym schłodzeniu tylko da się normalnie nalać do szklanki. Opinie o piwie raczej takie, że dobre, ale nie można tego dużo wypić. Deskryptory na tonkę jakie usłyszałem to cynamon i anyż. Czy wykorzystam tonkę jeszcze w piwie? Pewnie tak, ale raczej w mniejszych ilościach. 

 

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 kwietnia 2020

Hoppy California Common

 

Piwo surowe, można powiedzieć coś inspirowanego stoutem czajnikowym od Kopyra. Założenia:

- zrobienie piwa bez gotowania zacieranego w fermentorze z kranikiem (mam ograniczone możliwości podgrzewania wody/brzeczki)

- zrobienie piwa lageropodobnego 

 

Zasyp:

1 kg pszenicznego

2 kg (może troszkę więcej) pale ale

 

Zacieranie:

92647705_1684975838309828_2702248789619507200_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_sid=b96e70&_nc_oc=AQlbcIJ9B4RuoYIan5MOH63A4ZYXmlD0RCaHpzRB9FgxprCzgpqMwqstPsy6MI-LIeM&_nc_ht=scontent.fktw1-1.fna&oh=7a09255f1c3a9db876c2c60b677f043e&oe=5EB674F7

 

Wsypałem wszystko do 6 litrów ok 70 stopniowej wody. 

 

92626534_3762950167109409_8386965656045617152_n.jpg?_nc_cat=109&_nc_sid=b96e70&_nc_oc=AQlRVJ7rxYV297uD5s5AEFGqsZL89czsDQ2CXlMWHmbj3Nkh-RdQZG3XaORfVB33GC4&_nc_ht=scontent.fktw4-1.fna&oh=a68f1ee15de282c9339989d485212f62&oe=5EB9338E

 

92818668_680736376034023_27479106270527488_n.jpg?_nc_cat=100&_nc_sid=b96e70&_nc_oc=AQmmu3iIwnf69iJmRNOWfU7zJU144GXyAJoTVaPmKWZp3vLj0tuMftPQzD-sxIk9Dms&_nc_ht=scontent.fktw4-1.fna&oh=aff14c384d72afbbaeff284445a35f89&oe=5EB65771

 

16.22 Po 45 minutach dolałem 4 litry 75 stopniowej wody. 

 

o 17 wysładzanie, jakieś 25 minut to zajęło, 7 litrów poszło do fermentora z hopspiderem z 50 gramami Simcoe 2018, pachnie pięknie.

6 litrów poszło do garnka, zagotuję to z pozostałością chmielu po hopstandzie. Chmielenie na ostatnie 15 minut.

 

Chłodzenie w wannie, długie i upierdliwe.

 

Drożdże California Lager M54 Mangrove Jacks dodane do fermentora o temp ok 19 stopni. reszta brzeczki dodana o 6 rano następnego dnia, gdy już zaczęła się pojawiać delikatna pianka fermentacyjna, także wyczuwam utlenienie. Temperatura otoczenia stabilne 15-16 stopni.

 

Zapomniałem dodać pożywki drożdżowo-cynkowej. ?

 

1 maja

Po 3 tygodniach w 16 stopniach piwo wygląda dobrze w fermentorze, bez śladów infekcji. Dorzuciłem 50 gramów na 12 litrów chmielu Ahtanum 2018 4.7% aa. Jak otworziłem fermentor to zaśmierdziało mi czymś.. nie wiem, siarkowodorem? Coś podobnego, ale nie perfidne jajko.

 

3 maja 

Zabutelkowałem 13 litrów, 70 gramów glukozy. Butelki tylko umyte w 65 stopniach przez godzinę w zmywarce. Smakuje dobrze, może trochę za niska goryczka, chmielowy smaczek jest, cytrusowo-iglasty bym powiedział, ale wziąłem tylko 2 łyczki. W aromacie oprócz pięknego zapachu chmielu jest też chyba siarkowodór, nie jestem pewien co to, ale na bank jakiś smrodek z fermentacji. 

 

9 maja

Nagazowanie już w normie. Piana oblepia szkło. Goryczka za niska. Smak lekki, zwiewny, czuć pszenicę, coś w stronę american wheata to jest. Aromat i smak super chmielowy, taki cytrusowo-leśny z nowozelandzkimi skojarzeniami, także ahtanum dał od siebie fajny aromat. To któraś z kolei APA uwarzona z sukcesem jako piwo surowe, także jestem bardzo zadowolony.

 

image.png.6c28ca3521677c95f847b06d0f783551.png

 

4 czerwca

Piwo dość klarowne, w smaku "lagerowate", bardzo jasne, lekkie, przyjemne, trochę kwaskowe, może od pszenicy, może od chmielu, nie wiem. 

101828166_250809752867084_6553333088183648256_n.jpg?_nc_cat=109&_nc_sid=b96e70&_nc_oc=AQms9inNWkSuy2ku6lU2FPh8dZwqx-KNZrn7nNG_Clu52lq8GocxjHKYhxv5Cy-JgTc&_nc_ht=scontent.fktw4-1.fna&oh=c90687df69ddd1a42776f1c67966b1c4&oe=5EFE12F6

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

1 maja 

Berliner weisse / brettliner weisse 

20 litrów 9.5 Brix / 9 Blg (zgrubsza)

 

Zasyp (na oko!)

2 kg pale ale 

1 kg pszeniczny

 

Zacieranie:

w 15litrowym fermentorze umieszczonym w lodówce turystycznej. 1.5h. Słody wrzucone do ok 7 litrów 70 stopniowej wody, po 45 minutach dolano jeszcze ok 5 litrów 75 stopniowej wody.

 

Filtracja:

bez problemu, z dodatkiem łuski gryczanej na wszelki wypadek, wężyk z oplotem, dość sprawnie, czasem filtracja zwalniała, ale nic się nie przytkało. Dodano ok 1.5 dużej zakrętki kwasu mlekowego. Ph nie zmierzone - phmetr zostawiony w innym mieście.

 

Gotowanie: 

brak

 

Chłodzenie:

Po filtracji brzeczka poszła prosto do fermentora i pozostawiona sama sobie na noc w garażu o temp. 16 stponi.

 

Bakterie:Lactobacillus plantarum od serowara, na oko 1/3 tego opakowania dodana nad ranem do lekko ciepłej(na oko 30 stopni) brzeczki.  Fermentor przeniesiony do 21 stopniowego pomieszczenia. Zakwaszanie trwało ok 48 godzin. Brzeczka ładnie zmieniła barwę na jaśniejszą, nabrała charakterystycznego kwaśnego aromatu, oznak innych drobnoustrojów brak. 

 

Drożdże:

Autorski blend drożdży brettanomyces(lepiej brzmi, niż mieszanina cholera wie czego, co? a serio do blend amalgamation + wlp648), gęstwa, która długimi miesiącami stała w lodówce. Zostało jej na oko 150 -200ml gęstej, zbitej gęstwy, także chyba niewiele. Została zalana 1 maja odrobiną brzeczki z końcówki wysłodzin (nie mierzyłem blg) na rozruszanie. Zadana 4 maja rano. Jakiejś aktywności nie zaobserwowano - jedynie słoik przy otwarciu syknął. Możliwe że zadałem dużo trupów i do tego brettowy underpitching. Co z tego wyjdzie? Nie wiem. Najwyżej naprodukują się jakieś wady i w końcu poczuję jakieś THP, czy jak sie ta mysza nazywała.

 

image.thumb.png.fe12e62e325e80b4601867845cbf07f4.png

To ciemne na dole to źle rozmieszana łuska gryczana :)

 

Fermentacja:

Planowane 3 tygodnie w temperaturze ok 16-17 stopni, czyli temp piwnicy. Rozważam podzielenie warki na 2 części i urozmaicenie przynajmniej jednej z nich jakimś dodatkiem, np. owocem lub chmielem. A może z bazylią?!

 

5 maja

Martwiłem się, że te bretty w słoiku nie wykazywały zbyt dużo aktywności. Jednak 24 godziny po dodaniu "rozruszanego" słoika do brzeczki zaczyna pojawiać się piana, także jestem dobrej myśli. W przyszłości na pewno zawsze będę pobudzał gęstwę brettową przed zadaniem do głównego fermentora.

 

image.png.5d6462e47d721c0d02c676639c724353.png

 

 

26 czerwca

4 Brix. 1.65 Blg po przeliczeniu. W smaku dość kwaśne, wytrawne, może lekko wodniste, kwaśność raczej cytrynowa, ale nie bardzo intensywna, przypomina trochę cydr. Na powierzchni piwa widać biały biofilm. Dodałem 50 gramów nelson sauvign na zimno, w tym samym fermentorze co główna fermentacja, w woreczku nylonowym. Chmielenie półtora doby. 

 

27 czerwca 

Zabutelkowano dokładnie 2 kraty piwa z dodatkiem 82 gramów cukru białego. W smaku umiarkowanie kwaśne. Aromat kwaśno-owocowy. Skojarzenia z sokiem jabłkowym, owocami, może gdzieś tam się przewija ogórek kiszony, ale też cytryna. 

 

2 lipca 

Nagazowanie symboliczne. W aromacie trochę soku jabłkowego, trochę brettów, trochę cytryny. Czy czuć chmiel? Raczej nie. W smaku jest lekko cytrynowe, dość czysta kwaśność, może z jakąś lekką, dziką, przyjemną nutą. Odczucie w ustach, piwo jest bardzo lekkie, wręcz wodniste. Liczę, że jak się nagazuje, to to odczucie się zmieni. 

 

11 lipca 

Po nagazowaniu nie ma już odczucia wodnistości. Po ogrzaniu można doszukać się w tle zapachu ogórka kiszonego. Kwaśność przyjemna, jeśli się ostrożnie wleje do pokala bez osadu to klarowność jest bardzo wysoka. 

 

107817538_298900007896730_3082460811522276258_n.jpg?_nc_cat=104&_nc_sid=b96e70&_nc_oc=AQk4LVJH1--AeizcSqRTEJg4Pa6w8RhvEqV07II8TnAL2nIhVfDLQqvuBPYQiyWIORw&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=4e66d015481c74af22ae8172a083dab0&oe=5F2D79F2

 

23 czerwca 2021 roku

Dałem piwo do depozytu w piwnicy we Wrocławiu, ale nikt się przez rok nie skusił, a bałem się, że się może przez ten czas przegazowało, więc wyciągnąłem z depozytu do degustacji i poczęstowałem domowników. Lekkie, przyjemnie kwaśne piwko, każdy zachwycony. 1 osoba wyczuła zapach bzu. Druga po sugestii pierwszej również. Po zasugerowaniu że może być zapach stajni, reakcja była: a faktycznie może coś tam śmierdzi. Kwaśność cytrynowa, bez kapuchy. Ogólnie super, trzeba dużo takich piwek warzyć nawet z dużym wyprzedzeniem na lato. Klarowność bardzo dobra.

 

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, bo widzę, że często zostawiasz fermentor do następnego dnia, żeby zadać drożdże. Czym wtedy dezynfekujesz wiadro przed otwarciem? Czy zostawiasz sobie roztwór OXI albo czegoś innego z poprzedniego dnia czy rano robisz na nowo środek? Pytanie czysto ekonomiczne, bo też zamierzam zadawać drożdże kolejnego dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sobieslaw spryskiwacz z około 70% roztworem spirytusu medycznego(5litrowy baniak kupiłem na allegro kiedyś), taki tańszy zamiennik despreja. Używam go zawsze gdy na szybko trzeba coś zdezynfekować, jakąś łyżkę, ręce, słoik z gęstwą, kranik tuż przed rozlewem itp. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

6 czerwca

Yolo Raw Belgian Session Weizenbock / Yolo Raw Belgian Amber Wheat Ale, 24 litry 12 Brix/11,5 Blg. 

Oczywiście nazwa stylu to żart, robię piwo z tego co mam pod ręką totalny spontan.

 

2.5 kg pszeniczny (na oko pół worka)

2.5 kg monachijski (na oko pół worka)

Słoik herbatki chmielowej ze zbiorów zeszłego roku. // edit: zapomniałem o tym... zapamiętać! Dodać przy rozlewie :D

Drożdże suche M41.

 

Zacieranie 1.5h nawet nie wiem w jakiej temperaturze, słody wrzuciłem do ok 70 stopniowej wody, potem co jakiś czas po prostu dolewałem gorętszej. Dodałem trochę glukoamylazy do zacieru dla pewności, nawet nie wiem ile. Do wody do wysładzania odrobina kwasu mlekowego.

 

Bez gotowania. Bez chłodzenia (no-chill). Drożdże zadane ok 20 godzin po zakończeniu filtracji, temperatury nie zmierzyłem, ale fermentor wydawał się z zewnątrz zimny. Drożdże uwodnione, w średniej kondycji, piana drożdży w kubeczku się nie wytworzyła, tylko pojedyncze bąbelki. Brzeczka napowietrzona mikserem, dość porządnie.

 

Temperatura otoczenia w piwnicy 18 stopni. 

 

26 czerwca 

4 Brix. Z kalkulatora wychodzi 0.95 Brix = 1 Blg. W smaku ok, mało wyraziste, czuć lekką belgię, raczej owocowo, trochę słodko. Rozważam rozlew. 

 

4 lipca

23 litry piwa zabutelkowane z dodatkiem 100 gramów cukru. Aromat raczej owocowy, sok jabłko-brzoskwinia. Można by pomylić z jakimś winem owocowym. W smaku lekkie, trochę kwaskowe. Goryczki brak, bo zapomniałem dodać przy rozlewie herbatki chmielowej. Z racji doświadczenia 40 warek to trochę wstyd :D

Edytowane przez Glowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.