Skocz do zawartości

Przygoda z infekcją


jaromaj

Rekomendowane odpowiedzi

Pils warzony na początku stycznia 2019. Po zakończeniu fermentacji cichej na powierzchni brzeczki utworzył się dość regularny "kożuch" nazwijmy biofilmu z wieloma pływającymi białymi krążkami (o średnicy od 2m - 1 cm). Wylać piwo zawsze można - postanowiłem poeksperymentować. Przelałem do drugiego fermentora, uważając by nie wlać kożucha z plamami. Część przelałem do 20 l beczki, po czym dodałem CO2. Pozostałe kilka litrów zabutelkowałem z glukozą, poddając refermentacji.  Nagazowane CO2 piwo próbowałem już po trzech dniach. Było dość klarowne, goryczkowe, smaczne - bez żadnych niepożądanych posmaków i aromatów. Na początku lutego została rozpita połowa beczki - przez kilka osób. Wszystkim smakowało. Było ku zdziwieniu (uprzedzonych degustatorów) doskonałe.  Do dziś pozostało ok. 5 l. Po serwowaniu  piwa zawsze uzupełniałem CO2 (aby zapobiec obecności tlenu). Dziś mamy 14 lutego - a więc 5 l stoi w 20 litrowej beczce przez dwa tygodnie. Próbuję - smak bez zmian. Nadal dobre. Dla ciekawości otwarłem jedną z butelek - jeszcze znikoma ilość gazu, ale bez obcych posmaków (co ciekawe niepełna butelka, zlana bez szczególnego dbania o sterylność). Wszystko wskazuje na to, że szczęśliwie wdała się "niegroźna" na tym etapie infekcja najprawdopodobniej jakiegoś tlenowca. 

Skąd przypuszczenia - po zlaniu brzeczki do beczki i butelek sprawdziłem zapach nalotu i  krążka o strukturze namoczonego  papieru (był obojętny, bez żadnych śladów zapachu pleśni czy innych paskudztw). Zostawiłem osad z krążkami na jakieś dwie godz. w fermentorze. Nabrały kwaśnego, ostrego, octowego zapachu - aż dusił. Tlen zrobił swoje w krótkim czasie. Ale na szczęście nie w beczce i nie w butelkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, jaromaj napisał:

Przelałem do drugiego fermentora, uważając by nie wlać kożucha z plamami. Część przelałem do 20 l beczki, po czym dodałem CO2.

Przelewając skażone piwo do potencjalnie czystych naczyń prosisz się o kłopoty  z infekcją na przyszłość z następnymi piwami ( chyba ,że masz super skuteczną metodę dezynfekcji).  Chyba ,że pracujesz w imię nauki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dezynfekuję czterema metodami pirosiarczyny, aktywny tlen, związki chloru (najskuteczniejsze - te stosowane w wielkich hydroforniach i wodociągach) i wyparzanie. Oczywiście ze względu na beczki (ale dzięki temu fermentory też są jak nowe). Warzę od ośmiu lat. To była pierwsza infekcja (i chyba ze względu na zbyt wielką przestrzeń nad piwem i "skąpym" zaszczepieniem drożdżami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.