Shooter Posted July 28, 2010 Share Posted July 28, 2010 (edited) Pierwsza warka i to z Brewkita skopana . Drożdże poszły w 40°C mimo schładzania sądzę, że to już koniec. Mam drugi brewkit, ale Pilsner (pierwszy to Lager). Czy można jeszcze raz dodać drożdże? Czy jest szansa na uratowanie warki? Proszę o szybką odpowiedź. Edited July 28, 2010 by Shooter Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jejski Posted July 28, 2010 Share Posted July 28, 2010 Dawaj te drugie w temp. ok 20°C Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shooter Posted July 28, 2010 Author Share Posted July 28, 2010 Dzięki za info, bo serce mi zamarło. Fermentować będę w domu w temperaturze ok.25°C. Co o tym sądzisz? Jakie drożdże dokupić później do okradzionego Pilsnera? Link to comment Share on other sites More sharing options...
vettis Posted July 28, 2010 Share Posted July 28, 2010 Fermentuj w 20°C, użyj gęstwy z tej warki, do następnej. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pieron Posted July 28, 2010 Share Posted July 28, 2010 Jeśli możesz to przenieś do piwnicy. Temperatura 25°C to zdecydowanie za wysoka. Ja fermentowałem górniaka w 26°C i mam sam rozpuszczalnik (w zapachu). Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shooter Posted July 28, 2010 Author Share Posted July 28, 2010 Dzięki Koledzy za pomoc, breczka jeszcze się chłodzi, trochę to potrwa, bo nie mam jeszcze chłodnicy. Przygotuję zaraz miejsce w piwnicy, lecz przedtem sprawdzę temperaturę. Pozdrawiam. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shooter Posted July 29, 2010 Author Share Posted July 29, 2010 Dziwna sprawa z tymi drożdżami , rano schodzę do piwnicy z nowymi a w fermentatorze obfita piana. Nie miałem włożonej furki, tylko termometr, więc wlałem te już nowe namnożone drożdże w brzeczkę 26°C. Po włożeniu rurki okazało się, że trwa intensywna fermentacja. Teoretycznie w takiej temperaturze i przez tak długi czas, drożdże powinny zginąć, a tu prawo Murphy'go. Co o tym powiedzą doświadczeni Piwowarzy? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pieron Posted July 29, 2010 Share Posted July 29, 2010 Może to już fermentacja spontaniczna? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Belzebub Posted July 29, 2010 Share Posted July 29, 2010 NIe bez przesady 40 °C to jeszcze nie definitywny koniec dla drożdży. Mają tam swoją odporność a i temperatura piwa pewnie bość szybko w palstikowym wiadrze opadła. Czasem przy winach gdy zadam dużą ilosć drożdży balon fermentacyjny bywa tak ciepły, że zdało by się, że to niemożliwe. Inna rzecz to ciekawe co wyjdzie z tego piwa. Jak się nic nie przypałęta to powinno być do spicia. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shooter Posted July 29, 2010 Author Share Posted July 29, 2010 Za radą Kolegów (szczególnie Pierona) siedzi w piwnicy w 20°C. Po zadaniu nowych drożdży zamknąłem szczelnie fermentator i jedyną formą kontaktu jest obserwacja rurki fermentacyjnej . Zobaczymy co z niego wyjdzie. Niech Św. Wawrzyniec ma je w opiece Link to comment Share on other sites More sharing options...
kopyr Posted July 29, 2010 Share Posted July 29, 2010 Dziwna sprawa z tymi drożdżami , rano schodzę do piwnicy z nowymi a w fermentatorze obfita piana. Nie miałem włożonej furki, tylko termometr, więc wlałem te już nowe namnożone drożdże w brzeczkę 26°C. Po włożeniu rurki okazało się, że trwa intensywna fermentacja.Teoretycznie w takiej temperaturze i przez tak długi czas, drożdże powinny zginąć, a tu prawo Murphy'go. Co o tym powiedzą doświadczeni Piwowarzy? Nieprawda. 40° jest w miarę bezpieczną granicą, której nie wolno przekraczać. Ale bynajmniej nie jest to temp. ubicia wszystkich drożdży. Taką temp. jest temp. pasteryzacji, czyli 60°C przez pewien okres czasu. Także nie należy przekraczać 40°, ale jak zawsze musi być jakiś margines bezpieczeństwa. Link to comment Share on other sites More sharing options...
darko Posted July 29, 2010 Share Posted July 29, 2010 Kiedyś słyszałem taką zasadę mikrobiologa - póki naczynie z brzeczką nie parzy rąk, mikroby przeżywają. Link to comment Share on other sites More sharing options...
kopyr Posted July 29, 2010 Share Posted July 29, 2010 Kiedyś słyszałem taką zasadę mikrobiologa - póki naczynie z brzeczką nie parzy rąk, mikroby przeżywają. No taka gorąca woda z kranu, która już mi włąściwie parzy ręce, ma ok 50°C. To ta zasada jest chyba prawdziwa. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now