Zulek85 Opublikowano wczoraj o 06:17 Udostępnij Opublikowano wczoraj o 06:17 Witam Ostatnio kuzyn przyniósł party kega takiego kupionego ze sklepu. W tym tygodniu kupuje ja, ale odkryłem (dla mnie to było odkrycie), że można kupić pompkę, żeby wszystko fajnie wyglądało i fajnie się nalewało (na początek kombinowałem jak to zrobić żeby w ogóle mieć taki prawdziwy kran itd., ale to wymaga party kega z gwintem, głowicy itd., a poza tym jak dla mnie takie małe party kegi można kupić fajnie "nadrukowane"). Nie przedłużając, żeby nie tracić Waszego czego na głupoty (bo się domyślam, że te moje pytania a co nastąpią to właśnie głupoty): 1. Czy wkładając pozostałą część napoju w kegu do lodówki na następny dzień, powinienem CO2 zakręcić, odkręcić mocniej, zostawić w takim samym położeniu jak podczas nalewania danego dnia? 2. Jeżeli w kegu naleję testowo powiedzmy 2 l napoju, na 5 litrów pojemności kega, to czy dwutlenek węgla wypełni całą pozostałą jego część, a w związku z tym kiedy będę wiedział że nabój jest pusty? Chodzi o to żebyn nie odstawił kega do lodówki z pustym nabojem będąc przekonanym że CO2 nadal go wypełnia. Temat jest też taki że ta pompka nie ma manometru. 3. Na czym właściwie polega to utrzymanie świeżości jeżeli montuje się na nim coś co ma dwutlenek węgla? Bo moje rozumowanie jest takie, że obojętnie czy to piwo, czy napój gazowany, to jeżeli odkładam kegę do lodówki, zamkniętego korkiem, to przecież chyba gaz nie ucieka prawda? Dzięki za odpowiedzi i wyrozumiałość. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ununul Opublikowano wczoraj o 17:50 Udostępnij Opublikowano wczoraj o 17:50 (edytowane) Hej, Zestaw nie nagazuje się tymi nabojami. Żeby nagazować to trzeba wlać piwo i dodać odpowiednią ilość surowca do refermentacji (np. cukru). Używałem kilkukrotnie kega, wersja bez pompki, tylko z kranikiem. Jest to wersja raczej do użycia jednorazowego - do wypicia w czasie 1 imprezy na przykład. Nie używałem tego zestawu z pompką, ale producent pisze, że piwo można max przechowywać kilka tygodni po otwarciu. Raczej nie ryzykowałbym dłużej. Piszą też, że 1 nabój jest do jednorazowego opróżnienia kega. Nie wiem jak opcja z nalewakiem, pompką lub też nabojami, ale z tego co rozumiem, to chyba jest możliwa do wielokrotnego użycia (?). Na pewno wersja z kranikiem jest jednorazowa. Niektórzy na yt odzyskują te beczki, myją chemią i używają ponownie. Ja bym raczej się na to nie zdecydował i obstawiam, że kegi z kranikiem są jednorazowe. Reasumując, jeżeli chcesz na jakieś jedno posiedzenie zabutelkować większą ilość to ten party keg z kranikiem można spróbować. Jeżeli na przykład robisz piwo po raz pierwszy, myślę, że to miła odmiana, bo nie potrzeba myć butelek, czyścić, kapslownicy, kraty, suszarki i może to być dobry motyw kupić 5-6 takich beczułek, nasypać cukru, nalać piwa (nie do pełna) i zasklepić do nagazowania, a potem schłodzić i otworzyć przy imprezie. Natomiast jeżeli chcesz się bawić w pompki/gazy to już droższa zabawa, to lepiej już wywalić więcej kasy i kupić zestaw do kegowania, który będzie służył Ci długo. Nie nalewaj też piwa pod korek i daj nieco mniej surowca do refermentacji niż do butelek, bo inaczej ciśnienie Ci odkształci kega. Serwuj piwo schłodzone, bo będzie Ci lecieć piana z kranika. Ale oczywiście to hobby i jeżeli masz ochotę wywalić kaskę na ten zestaw to śmiało :). Możesz napisać po tym co o tym sądzisz. Edytowane wczoraj o 17:51 przez Ununul Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zulek85 Opublikowano wczoraj o 19:06 Autor Udostępnij Opublikowano wczoraj o 19:06 Dzięki za garść cennych informacji. Nie jestem piwowarem, I chodziło mi o być może kilkurazową czystą zabawę. Moim pomysłem było kupienie takiego wielorazowego mini kega, napełnienie go piwem sklepowym (dzięki czemu mógłbym dowolnie wybrać piwo a nie być skazanym na to które jest fabrycznie produkowane w mini kegach) i włożyć pompkę. W związku z powyższym byłem ciekaw jak odkręcić ten nabój z dwutlenkiem węgla żeby kilka dni poleżało w lodówce. Dlaczego nie zainwestowałem w normalnego mini kega, głowicę, kran, reduktor (ewentualnie na naboje). Takie gotowe zestawy wyglądające dosyć porządnie też były do kupienia, ale te mini kegi można kupić, na przykład pomalowane czy oklejone taką jakby imitacją drewnianej beczki. Dzisiaj w ramach testu, napełniłem kega Colą, bo było, że przecież można dowolną rzecz nalać. Syfon automatyczny mi się nie zmieścił do butelki, a tym bardziej nie zmieściłby się do puszki. Użyłem pompki transferowej (takiej bardziej technicznej) i udało się przepompować. Wyszły jednak 2 rzeczy: 1. Płyny gazowane kiepsko przychodzą przez taką pompkę, ale mimo wszystko przelewają się bez nadmiernej piany. 2. Jednocześnie brak tej nadmiernej piany, może wynikać z rozgazowania w bardzo dużym stopniu napoju (bo taki właśnie był efekt). W sumie to ostrzegała mnie też przed tym sztuczna inteligencja. 3. Zamontowana pompka co prawda działała, ale z niewiadomego dla mnie powodów kapała cały czas nawet gdy nie nalewałem. Wnioski są takie, że ta pompka prawdopodobnie tak jak zresztą widziałem na filmach w internecie działa bardzo dobrze ze zrobionymi fabrycznie gagami lub profesjonalnie uwarzonymi i nagazowanymi. W przypadku napojów następuje duże rozgazowanie, prawdopodobnie miałoby to samo miejsce z piwem. Istotną rolę w tym wszystkim odegrała pompkę, bo jak wspomniałem mam też syfon automatyczny, ale niestety nigdzie by się nie zmieścił. Taki bardziej profesjonalny mini keg, z kranem i reduktorem, niewiele by zmienił bo i tak musiałbym przelać z butelki albo puszki, nie miałbym możliwości użycia syfonu i pewnie znów skończyłoby się na rozgazowaniu mimo wszystko. Chociaż z twoich rad wynika, że gdybym do kega corneliusa, dorzucił cukier, i odstawił do refermentacji to jest szansa że wszystko byłoby dobrze. Prawidłowo myślę? Ile trwałaby taka refermentacja? No i oczywiście ten keg corneliusa nie wyglądałby tak fajnie jak mini keg imitujący drewnianą beczkę z pompką 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Molik Opublikowano 10 godzin temu Udostępnij Opublikowano 10 godzin temu (edytowane) Zawsze możesz kupować już kegowane piwa o tylko zestaw do wyszynku. Mini butla CO2 kranik przejściówka i wężyki. Nawet można się pokusić o jakiś rodzaj rollbar lub lodoweczka. Dobre piwo i nie byłbyś skazany na "lagery lub koncernami" Minus to wymiary bo taki keg trochę zajmuje i do zwykłej lodówki się nie zmieści, cena no inwestycja w sprzęt też koło 500zl, no i cena za piwo. Np browar trzech kumpli oferuje taki zakup w 30 litrowych pet kegach. Pewnie inni producenci craftu/rzemieślniczy też takie coś oferuja https://onemorebeer.pl/trzech-kumpli-pan-ipani-keg-30-l-id-tr-pan-k Kwestia ceny 516 zł to wychodzi prawie 9zl za butelkę. Jeżeli źle zrozumiałem zamiar to przepraszam Edytowane 10 godzin temu przez Molik Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zulek85 Opublikowano 8 godzin temu Autor Udostępnij Opublikowano 8 godzin temu Dziękuję za kolejną odpowiedź, i muszę zauważyć że bardzo miłe to forum, bo nawet na tak głupawe tematy jak moje widzę że są odpowiedzi które nawet niekoniecznie krytykują. To miła odmiana w stosunku do innych tematycznych forów. Twój pomysł jak najbardziej słuszny. Też na to wpadłem że oczywiście można by mieć dużego kega, butle, kran, przejściówkę no i wiadomo że to wszystko by działało. Też szukałem gotowych kegów, no i znalazłem tylko że właśnie tak jak mówisz, one są 30 litrowe. Moim pomysłem była czysta jednorazowa zabawa od czasu do czasu kiedy spotykam się z kuzynem. Nie ma mowy żebyśmy wychylili 30 l. Poza tym po prostu podobają mi się te małe beczki, które są nadrukowane, bo wiadomo że właśnie mogę mieć profesjonalny zestaw i nalewać piwo tak jak trzeba, tyle że będzie to taki dosyć surowy wygląd, a nie chcę nikogo oszukiwać że jestem piwowarem, bo nie jestem. Chociaż tutaj po tych waszych odpowiedziach nawet zaczynam zastanawiać się czy nie zacząć czegoś warzyć. To co testowałem z colą, to okazało się że nie zrozumiałem podstawowych zasad i o nich nie wiedziałem, i doszło do całkowitego wygazowania. Jak się później okazało to wszystko właśnie zgadza się z podstawowymi zasadami, i osiągnąłem to co musiało się stać. Finał jest taki że prawdopodobnie nie da się przelać czegoś z puszek czy butelek do takiego małego kega, bo musi dojść do rozgazowania. Mógłbym z tego co widzę dodać trochę cukru i refermentować, ale to trwa, a mi chodzi o po prostu kupienie czegoś, przelanie i zabawę. No ale widzę że nie da się tak zrobić. Widzę że ten temat chyba będzie zakończony, bo nie da się zrobić tego co chciałem. Inna sprawa tak jak mówiłem że chyba będę zainteresowany zrobieniem czegoś samemu. Próbowałem różnych rzemieślniczych browarów, w takich stylach jak IPA i innych, no i oczywiście smakowały zupełnie inaczej niż koncerniaki. Słowo zupełnie inaczej i tak nie oddaje tego jakie to było przeżycie. Powiedzcie czy rzeczywiście piwo zrobione samemu smakuje dużo inaczej od koncerniaka? Mam tu na myśli czy jest bardzo podobny do tych kraftowych które można kupić, czy smakuje jeszcze inaczej. Czy to tylko zabawa no i oczywiście ogromna satysfakcja, czy rzeczywiście smak takiego piwa jest nie do przecenienia. Czy ważenie jest trudne? Mam raczej na myśli pytanie o ewentualną ilość błędów którą można popełnić, że piwo tak jak niektórzy zauważają może się nie pienić, może pienić się nadmiernie, może być mętne lub nie itd jakie są typowe błędy przy warzeniu? Czy receptury i postępowanie pomijając te ewentualne błędy też są trudne? Wiem że to niewłaściwe działa ale skoro już rozmawiamy to powiedzcie mi coś więcej 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Molik Opublikowano 7 godzin temu Udostępnij Opublikowano 7 godzin temu Odpowiadając to: tak Piwo domowe ma coś w sobie hmm magicznego jak każdy domowy wyrób. Nie jest takie ciężkie do zrobienia i wiekszosc domowych jest lepszych niż koncerniak. Niestety trzeba się trochę narobić, trochę poczytać, trochę zakupić sprzętu, trzymac te.czystosc ale jednak domowy wyrób.to.duma i świetny prezent. Teraz coraz mniej ludzi robi coś swojego więc można się super pokazać od innej strony i pogawedzic. Z moich doświadczeń wynika że ludzie.lubia słuchać o.piwie Oczywiście jak to w każdym fachu, mogą zdarzyć się błędy lub katastrofy. W mojej krótkiej karierze nie miałem katastrof ale błędy pewnie były i nadal są. Co nie zmienia faktu że lubię swoje piwa i osobiście już rzadko coś kupuje. mistrzowskie piwa tak jak bardzo dobre lub mistrzowskie piwa komercyjne to jednak jest inny poziom. Więc nie warto się tym przejmować i porównywać. Style są łatwiejsze lub cięższe itp. temat rzeka. Początkujący nie będzie miał takiego poziomu, piwowar może nigdy nie dojść do medali i konkursów co nie oznacza że nie będzie miał świetnych piw które będzie wspominał... Do dzisiaj wspominam vermont ipe która zrobiłem trochę na odwal się ale wyszła swietnieeee. Lubię też to że mam możliwość uwarzenia praktycznie każdego stylu, teraz odchodzę od ipy,/apy i mam wrażenie że w sklepach nie ma nic innego niż ipa,spa, hazy ipa itp its. A tak to mogę sobie uwarzyć altbiera albo.kolscha i cieszyć się ciekawymi stylami bez oczekiwania na komercyjne wersje Sklepy ułatwiają wejście w piwowarstwo. Podstawowy poziom, taki brewkit czyli pucha gotowca to łatwe wejście i już to piwo jest lepsze niż koncerniak. Poziom wejścia finansowy to jak z każdym hobby. Wejście na poziomie 200-500 zł wraz z surowcami nie jest jakieś tragiczne. Jak każde hobby, górna granica nie istnieje. Wniosek i uwaga z mojej strony? Spróbuj zrobić brewkita. Jedno wiadro fermentacyjne, parę kapsli i butelek, jakaś tania używana kapslownica, wężyk do.przelewu i brewkit. Jak się trochę wkrecisz to coś sobie ekstra dokupisz. Jak Ci się naprawdę spodoba to pomyślisz czy chcesz inwestować więcej. Poczytasz więcej z forum to sam się przekonasz co dalej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zulek85 Opublikowano 7 godzin temu Autor Udostępnij Opublikowano 7 godzin temu Wielkie dzięki za obszerną od odpowiedź. Na pewno przemyślę temat 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zulek85 Opublikowano 7 godzin temu Autor Udostępnij Opublikowano 7 godzin temu Jeszcze zapytam. Zlewanie z jednego fermentora do drugiego vez osady to tym syfonem aytomatycznym tak? Widzę, że do refermentacji są dropsy. Oprócz BK, BA poleca syrop-słód, że najlepszy. Tak jest? Ten brew kit brzmi prosto. A jak z całkowicie samodzielnym przygotowaniem? Nachmielenie też robi się samodzielne? Czego potrzeba na całkowicie DIY piwo? Jak się kombinuje? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Molik Opublikowano 6 godzin temu Udostępnij Opublikowano 6 godzin temu Są różne drogi - łatwiejsze. Mniej łatwe. Droższe tańsze.itp.itd. Moge nakreślić własną drogą - każdy musi coś wybrać. Inni pewnie mają inne historie Na samym początku kupiłem zestaw startowy Fermentor.plastikowy 30l i fermentor z kranikiem 30l, lyga piwowarska, kapslownica, kapsle, glukoza, miarka dom glukozy. Aerometr drożdże. I coś do dezynfekcji butelek oxi. Brewkit plus esktrakt słodowy tak jak zalecał.producent. ostatnio się zaopatruje w browamator więc tam zajrzyj. Nie kupowałem nic więcej poza zestawem startowym bo nie wiedziałem. Przelew alem znad osadu po prostu przelewając z jednego wiadra do drugiego uważając by nie wlać drożdży. Kranikiem wlewalem piwo do butelek dodawałem glukozy i kapslowalem. Wtedy nie wiedziałem co to utlenienie, ani bardziej zaawansowany sprzęt. Piwo wychodziło smaczne i robiłem furorę wśród znajomych. Później przeszedłem na zacieranie dalej nie wiedząc co to utlenienie, kontrola temperatury fermentacji itp. Nie miałem też infekcji więc też nie wiedziałem co.to.jwst. raz wylałem 35 butelek do zlewu bo miałem tak nagazowanie butelki. Wtedy się dowiedziałem co to znaczy chmiel w butelkach podczas refermentacji Wpisz.youtube piwo z brewkitu to zobaczysz jaki to prosty proces. Zacieranie potrzebuje troszkę więcej ale też nie jest jakieś super ciężkie. Ja zawsze polecam parę brewkitow a później jak chce się dalej to przejść na zacieranie Jakbym wiedział że będę warzyć więcej to od razu kupiłbym lepsza kapslownica stołowa niż te ręczne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zulek85 Opublikowano 6 godzin temu Autor Udostępnij Opublikowano 6 godzin temu Największy problem jest u mnie, że zamiast zacząć od najtańszych, najprostszych rzeczy, to ja od razu w koszty bo "lepsze". Np. przy zacieraniu, Google wypluł mi kocioł warzelny za 5tys. 😋 Jestem też zaciekawiony, jak to jest z własnymi recepturami 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Molik Opublikowano 6 godzin temu Udostępnij Opublikowano 6 godzin temu Tak jak pisałem. Każdy ma własną drogę. Górnego limitu ceny nie ma. Możesz nawet kupić warzelnię herms z tankofermentorami za 15k. Zawsze też możesz popytać o piwowarów domowych ze swojej okolicy. Dadzą Ci.posmakowac piwka, powiedzą co i jak. Pewnie że doradza. I kumpla nowego zdobędziesz Własne receptury to jak sama nazwa wskazuje są własne Jak Cię temat też interesuje to polecam książki Randy mosher warzenie bez kompromisów Palmer jak warzyć piwo - encyklopedia dla piwowarów. Wszystko tam jest YouTube jest świetny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zulek85 Opublikowano 5 godzin temu Autor Udostępnij Opublikowano 5 godzin temu Dzięki 👍🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zulek85 Opublikowano 5 godzin temu Autor Udostępnij Opublikowano 5 godzin temu A naszło mnie jeszcze jedno ostatnie pytanie. W sklepach są dostępne piwa rzemieślnicze. Oczywiście pewnie są robione w jakiejś większych ilościach no bo przecież żeby był w markecie to dany browar musi na nim zarabia więc pewnie nie można powiedzieć że są jakieś całkowicie kraftowe tak jak Kowalski robi dla siebie w domu. Mimo wszystko te piwa są rzekomo w konkretnych stylach i chciałbym mieć się jeszcze od ciebie dowiedzieć jak porównałbyś piwo w danym stylu ze sklepu do piwa w tym samym stylu w domu. Czy to takie same porównanie jak piwa domowego i koncerniaka czy nie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Molik Opublikowano 5 godzin temu Udostępnij Opublikowano 5 godzin temu Nie jestem sędzia piwnym. Więc ciężko mi powiedzieć i porównać bo nie wiem czy moje piwo "jest w stylu". Pamiętaj że piwo craftowe.uwarzone jest przez profesjonalistów i idea tego piwa jest jakość. Więc teoretycznie to jest piwo najlepsze od najlepszych. Rzeczywistość jest różna. Mi bardziej smakował.moj altbier.niz pinty, albo mój koźlak niż trzech kumpli. Ale.to.sa moje odczucia i nie są one "wiarygodne i mierzalne". Zawsze sentyment do swojej pracy nad piwem w psychice doda parę punktów na plus Natomiast jednego.stouta co robiłem to totalna porażka Taki powazny pils albo ciężkie piwa jak ris to nie miałem podejścia jeszcze ale podejrzewam że.dlugo.mi zejdzie być coś podobnego uwarzyć jakościowo. Ale raczej jakbym miał powiedzieć to koncerniak < domowe <= Craft. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się