Skocz do zawartości

Szybie pytanie o rozlew


plx

Rekomendowane odpowiedzi

Po jakim rekordowo szybkim czasie zdarzyło Wam się rozlewać piwo do flaszek? Jedno piwo mogłem rozlewać po niecałych dwóch tygodniach.

Po tygodniu niektóre piwa można rozlewać. Dwa tygodnie, to dla wielu piw standard.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowana większość moich piw trafia do butelek po 10 - 14 dniach ;)

 

Wszelkie pszenice można butelkować zaraz po ustaniu fermentacji burzliwej, lekkie piwo typu Mild u mnie po 4 dniach było przefermentowane, tydzień cichej, do butelek i 3 dni potem już było dobre do picia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na początku robiłem 1 tydz burzliwej 1 tydz cichej i do butelek. Od kiedy nie miałem spadu do butelkowania i przetrzymałem piwo na cichej ok. 5-6 tyg nie robię cichej krótszej niż 2-3tyg (na koniec cichej staram się przenieść do jak najzimniejszego pomieszczenia). Dłuższa fermentacja cicha wpływa na klarowność piwa - przy krótkiej cichej nie jestem wstanie osiągnąć klarownego piwa w butelkach, zawsze coś tam pływa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przynajmniej widać że domowe. ;)

Moim skromnym zdaniem opad dodaje smaczku. Mętne piwo też ma swoje uroki. Jedno przetrzymałem miesiąc, strasznie długo nagazowywało się. Z moich skromnych doświadczeń i tak musi się nastać. Lepiej w butelkach, niż w fermentatorze. W razie czego niech mnie ktoś skoryguje.

Do klarownego piwa ponoć dobra jest żelatyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście wolę pić mętne piwo niż czekać miesiącami na nagazowanie. Zresztą nawet jak pięknie sklaruję piwo to i tak mi mętnieje na zimno, z tym nie umiem sobie poradzić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od tego czy górne czy dolne - tak mi się wydaje. Wlanie dolniaka do butelek po 2 tygodniach to chyba za duże ryzyko - i wcale nie boję się o piwo (eksplodujące) tylko o piwowara. Ja robię tylko lagery + pszeniczne od czasu do czasu. Jeśli mowa o tych lagerach to wydaje mi się że minimum jest 2 tygodnie burzliwej i 2 tygodnie cichej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 dni potem już było dobre do picia ;)

Mi nigdy tak szybko się nie nagazowało.

Środek lata, 26°C w mieszkaniu, 21°C w piwnicy i dało radę :) Zresztą Mildy nie mają być bardzo nagazowane - potem gazu było trochę więcej, ale to piwko bardzo dobrze "wchodziło" w takie upały - orzeźwiało a nie waliło w dekiel, więc nie czekałem z konsumpcją :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak szybko piwo będzie klarowne, jeśli zrobimy tydzień burzliwej i po przelaniu na cichą damy żelatynę?

jaki efekt będzie po tygodniu?

 

czy po dodaniu żelatyny trzeba dawać drożdże do butelek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, nie słyszałem o dodawaniu drożdży do butelek - nie jestem pewien czy o to Ci chodziło. Na razie załóżmy że nie było tego pytania. Po drugie. Jeśli zabutelkujesz po tygodniu burzliwej lagera, to po trzaśnięciu drzwiami eksplodują Ci wszystkie butelki - w 90% procentach przypadków. W górniaku możesz mieć szczęście. Nie robię górniaków więc nie wiem, ale słyszałem że ludzie leją do butelek bez cichek\j po kilku dniach burzliwej. Po trzecie. Dodawanie do piwa czegokolwiek poza tym co powinno tam być jest wg mnie kalaniem świętości. Myślę w tym przypadku o żelatynie.

Edytowane przez pedro22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No oczywiście nie generalizuję. Skoro tradycja piwowarska to dopuszcza to OK. Chodziło mi o to, żeby nie ulegać pokusia i nie chodzić na skróty jeśli nie ma absolutnej konieczności. Pewnie że czasem zależy nam na szybkim piwku dla zrobienia wrażenia na znajomych znających tylko Żubry i Żywce. Generalnie jednak wydaje mi się że trzeba się trzymać tradycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi znajomi przestali się dziwić, że można nagazować piwo bez butli CO2, własnoręczne kapslowanie już ich też nie rusza,ale ostatnio zastanawia ich jak mam klarowne piwo bez filtrowania... Jak dla mnie osad jest zbędny (nie dotyczy pszeniczki), więc po co mam mieć skoro mogę się łatwo go pozbyć? Co do żelatyny zastanawiałem się przy grodziszu czy nie użyć, ale odpuściłem - nie wiedziałem jak dużo czasu będzie potrzebował do nagazowania się. Ale pewnie kiedyś spróbuję. Nie zauważyłem też, żeby dłuższa fermentacja cicha wpływała na czas potrzebny do nagazowania.

 

No i informacja dla początkujących piwowarów (do których też się zaliczam):

Prawie każdy ma swoją drogę i swój sposób na piwo. Wypróbujcie kilka i wybierzcie to, co Wam pasuje. A miarą dobrego piwa jest to czy Wam smakuje czy też nie. ;)

 

Osobiście wolę pić mętne piwo niż czekać miesiącami na nagazowanie. Zresztą nawet jak pięknie sklaruję piwo to i tak mi mętnieje na zimno, z tym nie umiem sobie poradzić

A próbowałeś mchu irlandzkiego?

Edytowane przez grzechu_k
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście wolę pić mętne piwo niż czekać miesiącami na nagazowanie. Zresztą nawet jak pięknie sklaruję piwo to i tak mi mętnieje na zimno, z tym nie umiem sobie poradzić

A próbowałeś mchu irlandzkiego?

Tak, próbowałem, bez rezultatu. Ta dyskusja zainspirowała mnie do założenia tego wątku. Jak umiesz uwarzyć piwo nie mętniejące na zimno, to proszę wypowiedz się tam jak to robisz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem jest mętne, czasem nie. Nie wiem od czego to zależy (dłuższa cicha pod koniec w niskiej temperaturze na pewno pomaga), więc raczej nic nowego nie wniosę do tematu, ale już idę tam poczytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lagery robiłem 2 razy

pierwsze trzymałem po prostu na burzliwej 3 tygodnie, w temperaturze 18°C

wtenczas sypałem zbyt dużo cukru do butelek, (według miarki na 0,7 ) piwo było przegazowane, ale nic nie wybuchło. dodam że skrzynki z butelkami stały w domu w temperaturze pokojowej. -> tak wiem lager tylko z nazwy ;)

 

drugie robiłem ciemne na odzyskanych drożdżach z pierwszego. i podobnie, tylko że 2 tygodnie burzliwej i do butelek. To piwko dość długo się refermentowało. pamiętam, że po 2 tygodniach jeszcze było słabo nagazowane.

 

piwa klarowne. bardzo mało osadu na dnie butelek, ale gdy nie zostały bardzo schłodzone przed spożyciem, po otwarciu bąbelki podrywały osad i mętniało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem (skromniś się znalazł cholera) to zależy od drożdży. Jak jakiś dzikus wlazł, to nie jestem w stanie doprowadzić do 100% klarowności. Siedzą tam i sieją zamęt.

Z przegazowaniem CO2 nie ma co się martwić. W Kolach i innych takich, w litrowej butelce jest 8 litrów CO2. Trzeba naprawdę dużo cukru nawalić żeby flaszka eksplodowała, ewentualnie wlać niedofermentowaną brzeczkę. To jest cała ironia, im więcej piwa w butelce i mniejszym °Blg, oraz wyższa temperatura, tym więcej rozpuści się CO2.

Dodawanie drożdży widziałem jako ostateczność, jak drożdże w fermentatorze popełniły zbiorowe samobójstwo. Tak samo ostatecznością jest żelatyna. Dla weganów niedopuszczalność. ;)

Swoją drogą lekko mętne piwo ma swój urok. Widać że to piwo jest żywe. Zwłaszcza jak się coś tam pałęta jeszcze na dnie. To jest piwo domowe, a to do czegoś zobowiązuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.