dennis Opublikowano 7 Marca 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2011 Tylko to nieszczęsne OXI zostawia biały osad - niby w instrukcji piszą żeby nie płukać ale ten osad marnie wygląda (na butli na szyjce taki biały nalot, na fermentatorze też taki wyczuwalny... kurde a może to nie po OXI a po wodzie... hmm) Nie szkodzi to w żaden sposób przyszłemu produktowi? Czyli generalnie mogę wszystko umyć wcześniej: butle, rurki, fermentatory. Zamknąć żeby nic dużego się do środka nie dostało a przed samym użyciem (czy w dniu użycia) zdezynfekować OXI i śmiało używać? Sorry, że d.pe zawracam ale początkujący ma tyle pytań i wątpliwości, ciągle coś nowego się pojawia i się nie wie czy już sie popsuło czy może za chwilę to nastąpi Pewnie wrażliwość na pierdoły szybko minie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 7 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2011 Tak, po uzyciu - myć, przyd użyciem - dezynfekować. Środki dezynfekujące po dłuższym czasie potrafią zostawiać taki niechciany osad, czasem bardzo trwały. I mam nadzieję, że ta wrażliwość Ci nie minie, nie ma nic ważniejszego od dezynfekcji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dennis Opublikowano 7 Marca 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2011 Tak, po uzyciu - myć, przyd użyciem - dezynfekować. Środki dezynfekujące po dłuższym czasie potrafią zostawiać taki niechciany osad, czasem bardzo trwały. I mam nadzieję, że ta wrażliwość Ci nie minie, nie ma nic ważniejszego od dezynfekcji. No dobra a osad niczemu nie szkodzi? poza estetyką patrzącego? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 7 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2011 Mnie jeszcze nie zaszkodził - ani ten po piro, ani ten po OXI. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dennis Opublikowano 8 Marca 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2011 Mnie jeszcze nie zaszkodził - ani ten po piro, ani ten po OXI. O, to cenna informacja Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 8 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2011 Tak' date=' po uzyciu - myć, przyd użyciem - dezynfekować. Środki dezynfekujące po dłuższym czasie potrafią zostawiać taki niechciany osad, czasem bardzo trwały. I mam nadzieję, że ta wrażliwość Ci nie minie, nie ma nic ważniejszego od dezynfekcji.[/quote'] No dobra a osad niczemu nie szkodzi? poza estetyką patrzącego? Każdy osad czy zadrapanie to potencjalna kryjówka dla mikrobów Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dennis Opublikowano 8 Marca 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2011 Każdy osad czy zadrapanie to potencjalna kryjówka dla mikrobów No to w takim razie wychodzi, że powinno się jednak płukać sprzęt po dezynfekcji bo jak sprzęt wyschnie pozostaje osad... Kurde nie qmam, wyżej piszecie żeby nie płukać po dezynfekcji, że osad nie szkodzi a teraz piszesz że osad jednak szkodzi (bo potencjalna kryjówka dla bakterii) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 8 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2011 (edytowane) W osadzie powstałym po dezynfekcji nie powinno być bakterii, bo w w płynie dezynfekującym mikroby nie bytują Jednakże ogólna zasada higieny piwowarskiej jest taka, że nie powinno się żadnego osadu zostawiać w naczyniach. Batkerie moga w niego wniknąć i chronić się przed kontaktem ze środkiem dezynfekcyjnym. Osad (w zależności od składy chemicznego) może tez lokalnie neutralizować działanie środków dezynfekcyjnych dając bakteriom szanse przeżycia. Edytowane 8 Marca 2011 przez coder Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pepek84 Opublikowano 8 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2011 O ile mogę dodać 3 grosze z mojego ( w zasadzie żadnego doświadczenia ) . Na początku najpierw przelewałem butelki OXI , a potem wrzątkiem. Teraz robię dokładnie na odwrót. Co do tego czy bakterie w białym osadzie po OXI mogą jakoś bytować, to pewnie trzeba by zbadać labolatoryjnie. Jedyne co mnie zaniepokoiło , to zapach ( jakby siarki , czy chloru , sam nie wiem , chemikiem nie jestem ) po OXI. Dlatego przemywałem wrzątkiem butelki. Jednak zrobiłem test czy ten zapach znika. I stwierdziłem , że nie daje on żadnych negatywnych efektów i po kilku minutach znika. A tak jak pisałem , robiłem i tak i tak ( łącznie z tym , że jedną warkę zabutelkowałem w butelki traktowane najpierw OXI a potem wrzątkiem i na odwrót ). Jak do tej pory żadnej warki nie wylałem ( poza jedną ewidentnie zainfekowaną już na cichej , którą i tak zabutelkowałem i wypiłem ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 9 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2011 Poza 1 ewidentnym przypadkiem praktycznie nie spotkałem się z tym, żeby piwo złapało infekcję z butelki. Ten jeden przypadek to butelka po berliner weisse od codera, na lactobacillusa nie pomogło płukanie w ClO2 i zrobił mi się niechcący berlinerwajs z gryczanego. Butelki po piwach kwaśnych bezwzględnie nie nadają się do powtórnego użycia. Pozostałym wystarczy porządne mycie w ciepłej wodzie z płynem do naczyń i standardowa dezynfekcja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 9 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2011 Poza 1 ewidentnym przypadkiem praktycznie nie spotkałem się z tym, żeby piwo złapało infekcję z butelki. Ten jeden przypadek to butelka po berliner weisse od codera, na lactobacillusa nie pomogło płukanie w ClO2 i zrobił mi się niechcący berlinerwajs z gryczanego. No, to mamy twardy dowód na infekcję odbutelkową. I to wcale nie jakim strasznie zjadliwym mikrobem - Lacto. Delbruckii sa dość delikatne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 9 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2011 Poza 1 ewidentnym przypadkiem praktycznie nie spotkałem się z tym' date=' żeby piwo złapało infekcję z butelki. Ten jeden przypadek to butelka po berliner weisse od [b']codera[/b], na lactobacillusa nie pomogło płukanie w ClO2 i zrobił mi się niechcący berlinerwajs z gryczanego. No, to mamy twardy dowód na infekcję odbutelkową. I to wcale nie jakim strasznie zjadliwym mikrobem - Lacto. Delbruckii sa dość delikatne. Nie wiem czy to reguła. W butelkach w których kiedyś miałem zainfekowane piwo nic się nie zalęgło (ale nie wiem czym było zainfekowane), pomimo takiego samego traktowania - mycie + normalna dezynfekcja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 9 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2011 No, z pewnością nie jest to reguła, bo sam używam butelki i kegi po piwach kwaśnych. Ale jest to dowód zaprzeczający regule "Nie da sie złapać infekcji od przedezynfekowanej butelki" Ergo: do mycia i dezynfekcji butelek także należy się przykładać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
amatjas Opublikowano 9 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2011 Każdy osad czy zadrapanie to potencjalna kryjówka dla mikrobów No to w takim razie wychodzi' date=' że powinno się jednak płukać sprzęt po dezynfekcji bo jak sprzęt wyschnie pozostaje osad... Kurde nie qmam, wyżej piszecie żeby nie płukać po dezynfekcji, że osad nie szkodzi a teraz piszesz że osad jednak szkodzi (bo potencjalna kryjówka dla bakterii)[/quote'] Dezynfekuj sprzęt (butelki), krótko przed użyciem to nie wyschnie i osad nie powstanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porter Opublikowano 9 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2011 Mnie zawsze ciekawiło co innego. Skoro piro uśmierca wszystko (z drożdżami włącznie ), to zalanie nie wyschniętej butelki młodym piwkiem, nie powinno mu zaszkodzić? Druga sprawa - płukanie wodą. Tyle się naczytałem, że kropelka wody, która skapnie nieopatrznie do fermentującego piwka przez - dajmy na to - rurkę, może stać się przyczyną i n f e k c j i. Więc jak: tu pryskamy piro czy innym ustrojstwem żeby zminimalizować ryzyko zakażenia, a zaraz potem płuczemy wodą, w której czai się potencjalne "ZŁO"? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 9 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2011 Druga sprawa - płukanie wodą. Tyle się naczytałem, że kropelka wody, która skapnie nieopatrznie do fermentującego piwka przez - dajmy na to - rurkę, może stać się przyczyną i n f e k c j i. Więc jak: tu pryskamy piro czy innym ustrojstwem żeby zminimalizować ryzyko zakażenia, a zaraz potem płuczemy wodą, w której czai się potencjalne "ZŁO"? Słusznie, ja nie płuczę. Ale tak naprawdę to ciężko jest zakazić gotowe piwo, choć jak widać nie jest to całkiem niemożliwe. Dla mnie prawdziwy hadrcore to sypanie cukru albo ekstraktu w proszku do butelek. To dopiero jest kolonia mikrobów! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
19Mateusz87 Opublikowano 9 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2011 Tylko, że w kranie masz "świeżą" wodę, która powinna spełniać odpowiednie normy. W rurce woda stoi i 2 tyg. W tym czasie gromadzi się w niej rożne dziadostwo. Jeśli mamy na coś wpływ to lepiej zrobić wszystko, aby nasze piwo nie złapało infekcji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yapko Opublikowano 9 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2011 na lactobacillusa nie pomogło płukanie w ClO2 i zrobił mi się niechcący berlinerwajs z gryczanego. Butelki po piwach kwaśnych bezwzględnie nie nadają się do powtórnego użycia. Pozostałym wystarczy porządne mycie w ciepłej wodzie z płynem do naczyń i standardowa dezynfekcja. Witam, to moj pierwszy post na forum (czytam od 15 miesiecy, zaraz sie przywitam w odpowiednim dziale). Mam butelki po kwasnym pilsweiserze naturalnym, bardzo mi smakowalo bo bylo takie lekko cytrynowe i metne, kiedys tez trafilem taka partie gosciszewa nie skwasniala mocno tylko lekko cytrynowo. Wracajac do tematu, po umyciu i wyprazeniu w 150st C zalalem do tych butelek weizena i wlasnie chyba z tych butelek wyszedl najbardziej kwaskowaty (co rowniez lubie w weizenie, nie wiem czy styl dopuszcza czy nie ale wielu browarom sie zdarza). Wiec moze faktycznie lactobactillus jest super-bakteria albo ja i zgoda zostawilismy gdzies osad w ktorym przezyly... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dennis Opublikowano 10 Marca 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2011 Druga sprawa - płukanie wodą. Tyle się naczytałem, że kropelka wody, która skapnie nieopatrznie do fermentującego piwka przez - dajmy na to - rurkę, może stać się przyczyną i n f e k c j i. Więc jak: tu pryskamy piro czy innym ustrojstwem żeby zminimalizować ryzyko zakażenia, a zaraz potem płuczemy wodą, w której czai się potencjalne "ZŁO"? Ja płukałem przegotowaną wodą (w tym wrzątkiem) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dennis Opublikowano 12 Marca 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2011 No i nadszedł czas na kolejną warkę - tym razem z ekstraktu + chmiel. Na pierwszy ogień pszeniczne. Wydaje się że wszystko poszło sprawnie, ekstrakt sie rozpuścił, chmiel zadany wg przepisu (60min 20g lubelskiego granulat + 10min 20g lubelskiego granulat - na stronie BA ten chmiel ma 3,9% alfa-kwasów). Brzeczki wyszło 20,5l a przed zadaniem drożdży pomiar wyniósł 12°Blg. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz, po spróbowaniu napój wyszedł gorzki, jakby tak miało pozostać to chyba nie będzie zbyt dobre :rolleyes: I pytanie, czy goryczka się jakoś "rozejdzie" w trakcie fermentacji i leżakowania czy wręcz przeciwnie? Jak patrze w Beersmith to po wprowadzeniu składników IBU powinno wyjść na poziomie ~10 wiec mało... (no a kurde gorzkie) Wieczorem będę robił jeszcze Ale także z ekstraktu i chmielu a tam trzeba dodać 30g lubelskiego (3,9%) i 20g marynki (7,8%) na 60minut i 10g lubelskiego (3,9%) na ostatnie 10 minut. Wg BS IBU wyniosłoby ~35 no i teraz sam nie wiem czy dodać tyle chmielu ile w przepisie czy zmniejszać? Patrząc na goryczkę tego pszenicznego to coś 3x bardziej gorzkie może być nie do wypicia... :rolleyes: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TomX Opublikowano 12 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2011 Goryczka brzeczki przed fermentacją jest zawsze o wiele większa niż gotowego piwa. Nie wiem do końca w jaki sposób, ale fermentacja bardzo łagodzi goryczkę - tych 10 IBU nawet w piwie nie poczujesz Co do Ale - ja bym trochę zmienił dawkowanie chmielu - dałbym 20g lubelskiego i 20g marynki na 60' i 20g lubelskiego na 10'. IBU trochę spadnie, ale to może nawet dobrze - jak dla mnie 35 IBU to już naprawdę sporo, 25 to dla mnie "w sam raz". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porter Opublikowano 12 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2011 jak dla mnie 35 IBU to już naprawdę sporo, Mój debiutancki Irish Stout miał goryczkę na poziomie 65-75 IBU. Wyobraź sobie miny wszystkich degustujących pierwsze piwko Andrzeja Tak mogli by wyglądać wierni, gdyby Behemoth zagrał w kościele na nieszporach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 12 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2011 Ale 70 IBU to jakoś dużo? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porter Opublikowano 12 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2011 Ale 70 IBU to jakoś dużo? No raczej wśród "gotowców" trudno znaleźć gatunek, który miałby więcej na liczniku. Nie wiem jak to wygląda przy zacieraniu, ale mój Stout nie smakował NIKOMU właśnie ze względu na piekielną gorycz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
19Mateusz87 Opublikowano 12 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2011 Ale 70 IBU to jakoś dużo? No raczej wśród "gotowców" trudno znaleźć gatunek' date=' który miałby więcej na liczniku. Nie wiem jak to wygląda przy zacieraniu, ale mój Stout nie smakował NIKOMU właśnie ze względu na piekielną gorycz.[/quote'] Mnie smakował Lubie mocno chmielone piwa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się