waroms Opublikowano 10 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2011 Witam Za mną już 5 warek, a szósta za kilka dni. Do tej pory kupowałem albo gotowe zestawy, albo na zamówienie określoną ilość ześrutowanych słodów potrzebnych do danej warki. Jednak zbliża się czas kupna własnego śrutownika i większej ilości słodów nieśrutowanych. Doczytałem się już na forum, że z przechowywaniem słodów w zasadzie nie ma problemów i nawet przez wiele miesięcy można ich używać bez utraty ich jakości / wydajności. Zakładam że w podpiwniczonym domu (wilgotność odczuwalna "normalna" , latem temp. ok. 18-19°C, zimą ok. 15-16°C) worki będą mogły stać. Pytanie tylko co i w jakich ilościach kupić? Wiadomo że pewne słody idą w dużych ilościach i niemal do każdej warki, a niektóre mało i rzadko. Co byście poradzili początkującemu? Czy np taki zestaw będzie dobry na początek?: - pilzneński 25 kg - monachijski 10 kg (lepiej typ I czy II?) - wiedeński 5 kg - pszeniczny jasny 10 kg - pszeniczny ciemny 5 kg - carawheat 1 kg - carapils 1 kg - carahell 1 kg - carabelge 1 kg - caraamber 1 kg - caramunich II 1 kg - special B 0,5 kg - biscuit 0,5 kg - carafa 0,5 kg - co ze słodów specjalnych? żyto na razie odpuszczam... Zdaję sobie sprawę że skład słodów zależy od tego co chcę warzyć, ale tego na razie nie wiem. W tej chwili chodzi mi o kupno jakieś w miarę sensownego zestawu na powiedzmy 8-10 warek i w zależności od tego co będę miał to będę sobie dobierał piwa do robienia, a później dokupował tylko to czego brakuje. Zerkniecie na tę listę powyżej i dacie znać z własnego doświadczenia czego kupić więcej / mniej / inaczej / coś dołożyć / coś z niej usunąć? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
uups Opublikowano 10 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2011 według mnie monachijskiego to trochę za dużo ja bym jeszcze wziął melanoidowego i zakwaszającego i na początek będzie ok i tak w trakcie warzenia będziesz uzupełniał zapasy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dziedzicpruski Opublikowano 10 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2011 może 0,5 kg jęczmień palony,dużo to lepsze od słodów palonych . pszenicy ciemnej bym nie brał tyle o ile w ogóle to sensowny zakup. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 10 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2011 może warto zaplanować te 5-10 warek i to pomoże zaplanować zamówienia?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waroms Opublikowano 10 Maja 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2011 może warto zaplanować te 5-10 warek i to pomoże zaplanować zamówienia?? Pomysł wart jest rozważenia. Chyba faktycznie może być łatwiej w tę stronę... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 10 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2011 (edytowane) Worek pilzneńskiego przyda się tak czy inaczej. A warki najlepiej jest planować "pod drożdże". Edytowane 10 Maja 2011 przez zgoda Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waroms Opublikowano 10 Maja 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2011 A warki najlepiej jest planować "pod drożdże". Ale to chyba zakłądając że chcemy gęstwę z jednej warki wykorzystać do następnej? Bo jeśli każdą warkę robimy na nowych drożdżach to chyba nie ma to większego znaczenia... :rolleyes: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 10 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2011 No jak kto bogaty na tyle, żeby używać drożdże za 30zł tylko raz, to ja nie mam uwag. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admiro Opublikowano 10 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2011 A warki najlepiej jest planować "pod drożdże". Ale to chyba zakłądając że chcemy gęstwę z jednej warki wykorzystać do następnej? Bo jeśli każdą warkę robimy na nowych drożdżach to chyba nie ma to większego znaczenia... :rolleyes: Tak właśnie prędzej czy później będziesz to robił Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Merv Opublikowano 10 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2011 Próbowałem kiedyś zaplanować podobny zakup, nawet go dokonałem - okazał się niewypałem. Słody oczywiście zużyłem, ale i tak do co drugiej czy co trzeciej warki musiałem coś dokupywać. Jako że w Łodzi nie ma sensownego sklepu z artykułami piwowarskimi (albo ja go po prostu nie znam) taki zakup wcale nie wyszedł taniej - koszty przesyłek. Obecnie robię tak, że planuję 2, 3 czy 4 warki i kupuję co mi tam do nich potrzeba, ale niektórych składników biorę odrobinę więcej. Dzięki temu mam pozostawione niewielkie pole manewru do ew modyfikacji receptur już po zakupie, a i za dużo słodu/chmielu nie zostaje w domu niezużyte. Co jakiś czas zbiera się ich tyle, że wystarcza na jakiegoś cienkusza. Nie twierdzę że to najlepszy z możliwych systemów, ale u mnie się sprawdza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 10 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2011 Nie ma co celować "na styk", to nie jest fabryka strzykawek. Worek pilzneńskiego, pozostałych po 5kg, karmelowych po 1kg, palonych to jak zamierzasz używać. Karmelowe najwygodniej mieć w komplecie 3.5 EBC, 20 EBC, 60 EBC, 120 EBC, 300 EBC i jesteś zabezpieczony na wszelkie okazje. Co do podstawowych, to zestaw zależny od warunków - ja latem nie kupuję tyle wiedeńskiego i monachijskich, a zimą pszenicznego i pale, więc jak mi braknie, to uzupełniam z podobnych. Jak dla mnie to jest zestaw "przezorny zawsze ubezpieczony". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olo333 Opublikowano 10 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2011 Jak dla mnie to brakuje tu pale ale, ale oczywiście to zależy co masz zamiar warzyć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzechu_k Opublikowano 11 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2011 A ja pochwalę się czego dowiedziałem się nt. słodów karmelowych podczas WWP (podczas wykładu wogosza). Otóż nazwy carared, carahell itp. to tylko nazwy handlowe słodów o określonej barwie. Np słód biscuit ma tylko kolor, który przypomina ciasteczka - nie smak. W związku z tym wystarczy kupić 3-4 rodzaje słodów karmelowych i mieszać je obliczając ostateczną barwę za pomocą proporcji. Np 1kg słodu o EBC50 i jeden kilogram słodu o EBC150 jest tożsame z 2kg słodu o EBC100. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 11 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2011 W związku z tym wystarczy kupić 3-4 rodzaje słodów karmelowych i mieszać je obliczając ostateczną barwę za pomocą proporcji. Np 1kg słodu o EBC50 i jeden kilogram słodu o EBC150 jest tożsame z 2kg słodu o EBC100. To chyba nieco uproszczone myślenie, bo 100% carapils nie da takiego smaku jak słód pilzeński z odrobiną Special B dobraną do tej samej barwy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzechu_k Opublikowano 11 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2011 (edytowane) Oczywiście, że nie. Całość dotyczy tylko i wyłącznie słodów KARMELOWYCH. Czyli z połączenia carapilsa (ok. 3-5EBC) z caramunish I (80-100EBC) w odpowiedniej proporcji otrzymamy coś w okolicach carared (40-50EBC). Edit: Słody karmelowe nadają piwu specyficznych smaków, więc nie są wymienne z innymi słodami pomimo, że osiągniemy taką samą barwę. Edytowane 11 Maja 2011 przez grzechu_k Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 11 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2011 No właśnie tak proponowałem, 4 karmelowe + carapils (choć i bez tego ostatniego można się obejść). W sumie ten ~60EBC też jest zbędny, bo to samo można osiągnąć mieszając 20EBC ze 120EBC. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waroms Opublikowano 11 Maja 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2011 Na razie po poście Mimazy'ego staram się wykombinować kilka następnych warek i do nich kupić słody (oczywiście z jakimś zapasem). Ale widzę że pojawiło się też kilka interesujących i wartościowych postów takich ogólnych dotyczących zakupu słodów, więc spróbuję to wszystko jakoś sobie poskładać do kupy. No jak kto bogaty na tyle, żeby używać drożdże za 30zł tylko raz, to ja nie mam uwag. Ale to chyba zakłądając że chcemy gęstwę z jednej warki wykorzystać do następnej? Tak właśnie prędzej czy później będziesz to robił Bogaty to może nie specjalnie i na pewno kiedyś (pewnie całkiem niedługo) będę używał jedne drożdże do kilku warek. Ale na razie to mnie jeszcze trochę przerasta - nie wszystko na raz. Teraz chcę po prostu nauczyć się warzyć w miarę przyzwoite piwo które smakuje mi i moim znajomym i osiągnąć jakąś powtarzalność. A potem zaczniemy się bawić dalej. Myślę że jeszcze kolejne 5-10 warek pójdzie na świeżych drożdżach. Nauka musi kosztować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
natrix Opublikowano 11 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2011 kiedyś (pewnie całkiem niedługo) będę używał jedne drożdże do kilku warek. Ale na razie to mnie jeszcze trochę przerasta - nie wszystko na raz. Teraz chcę po prostu nauczyć się warzyć w miarę przyzwoite piwo które smakuje mi i moim znajomym i osiągnąć jakąś powtarzalność. A potem zaczniemy się bawić dalej. Myślę że jeszcze kolejne 5-10 warek pójdzie na świeżych drożdżach. Hej! Tu nie ma nic do przerastania:) tydzień-dwa bez żadnych zabiegów wytrzymają w lodówce (byle sterylnie zapakowane). Jedyny sens robienia na świeżych to taki, jakbyś brał każde drożdże inne. A taka gęstwa może być czasami lepsza od świeżaków, bo już zaprawiona w boju. Np. mocne piwa lepiej robić na już rozruszanych drożdżach, żeby się nie zszokowały Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzechu_k Opublikowano 11 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2011 Co do drożdży dodam jeszcze, że czasami nawet nie myję fermentora po poprzedniej warce tylko zalewam pozostałą na dnie gęstwę świeżą brzeczką. Trzeba jedynie zgrać ze sobą zlanie piwa i zacieranie. Oczywiście nie każdy pochwala takie coś, ale chciałem pokazać, że z używaniem drożdży kilka razy nie ma takiego wielkiego zachodu, a oszczędności (przy płynnych) są znaczne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andy Opublikowano 11 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2011 Dla mnie wykorzystanie kilkukrotne drożdży od samego początku warzenia było czymś ... naturalnym. Osobiście zgrywam przelewanie na cichą z robieniem nowej warki. Drożdże z dna mieszam wlewam do dzbanka i odstawiam na kilka godzin do lodówki, do czasu aż uwarzę nowe piwo. Potem wylewam ciecz z góry i zadaję odpowiednią ilość drożdżaków. Czasem z 1 gęstwy robię 2 warki.... nic nie może się zmarnować Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 11 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2011 Co do drożdży dodam jeszcze, że czasami nawet nie myję fermentora po poprzedniej warce tylko zalewam pozostałą na dnie gęstwę świeżą brzeczką. Trzeba jedynie zgrać ze sobą zlanie piwa i zacieranie. To oczywista procedura, bezpieczna i powszechna Oczywiście czasem lepiej odlać nadmiar, bo bywa ich za dużo, kwestia czy po burzliwej czy po cichej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waroms Opublikowano 11 Maja 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2011 No dobra - zaczynacie mnie przekonywać że nie ma co czekać. W najbliższy weekend mam już zaplanowane warzenie Belgian Dubbel na 3787 THG. Z tego co wyczytałem to na tych użytych drożdżach nie mogę (lub nie powinienem) robić już nic słabszego. Po lekturze Wiki wyszło mi na to że na tych drożdżach później mógłbym jeszcze zrobić np. Belgian Tripel a potem Belgian Golden Stron Ale. Faktycznie da się te dwa na tych drożdżach zrobić? No i muszę poczytać o tym przechowywaniu gęstwy, bo z zużyciem jej w 2 tygodnie to mogę mieć za chwilę problem (dla mnie zbliża się taki okres kiedy nie będę mógł może i przez 3 tygodnie wejść do kuchni na cały dzień... ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TomX Opublikowano 11 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Maja 2011 Te piwa co planujesz powinny wyjść dobre na drożdżach THG. Co do przechowywania gęstwy - zdarzało mi się gęstwę trzymać i 2 miesiące, po czym startowała bez problemu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waroms Opublikowano 12 Maja 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2011 Czytam sobie o zbieraniu i ponownym użyciu gęstwy i widzę że gęstwa z piwa pow. 15°Blg może nie bardzo się nadawać do ponownego wykorzystania...:rolleyes: Czyli jak z Dubbla zbiorę to użycie jej do Tripla może się chyba nie udać... Nie bardzo rozumiem też proces przemywania gęstwy. W ogóle to robić czy odpuścić? Zadanie gęstwy - 100 ml (200 mld komórek) powinno jak rozumiem wystarczyć do 20 litrów brzeczki. Pytanie czy 200 mld komórek to wystarczająca ilość do Tripla o tak dużej gęstości. Jeśli z tego co tydzień ginie ok 25% to po 4 tygodniach w gęstwie będzie ok. 60 mld komórek, czyli muszę dodać ok. 350-400 ml gęstwy. Zgadza się? Da się tyle w ogóle zebrać po fermentacji burzliwej? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 12 Maja 2011 Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2011 Jak będziesz liczył, to się nie doliczysz. Wlewaj cały ten glut do nowej brzeczki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się