Pierre Celis Opublikowano 7 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2012 Wczoraj już przed godziną 18.00 zaczął we Wrocławiu padać pierwszy śnieg. Droga do Almy była okropnie trudna i niejedno auto tańczyło na jezdni. Jak zwykle, a w zasadzie po raz czwarty premiera Grand Championa rozpoczęła się 6.12. o godzinie 6 wieczorem. Tym razem Grupa Żywiec wpadła na pomysł, by przy stoiskach z piwem zamiast hostess znajdował się jeden z piwowarów domowych, który ubrany w fartuch piwowarski mógłby kompetentnie i wiarygodnie promować piwo. Pomysł podchwycony został przez wielu członków Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych, których nie zraziła nawet konieczność wyrobienia sobie specjalnie w tym celu książeczki Sanepidu, której wymagał sklep. Specjalne stoisko w sklepie, plakaty, piwowar domowy i darmowy snifter za 4 zakupione butelki limitowanego piwa miały promować Rauchbocka i zachęcać do jego kupna. Jak sam się jednak przekonałem i jak wynika z relacji wielu kolegów zachęcanie Polaków do kupna nieznanego im piwa jest trudnym kawałkiem chleba. Ci co wiedzieli o takiej akcji, przyszli i oczywiście nabyli piwo. Dla bardzo, bardzo wielu innych oprawa była co prawda ciekawa, kręcili z uznaniem głowami, podziwiali, czasami o coś zapytali, ale nieufni do nieznanego im piwa, odchodzili z pustym koszykiem. Niełatwo się zmienia przyzwyczajenia polskich piwoszy. Miejmy jednak nadzieję, że kropla drąży skałę i z każdym miesiącem będzie coraz lepiej. Bo w gruncie rzeczy uwarzenie takiego piwa to coś wyjątkowego. A do wyjątkowego piwa przeciętny Polak przyzwyczajony nie jest. Piwowarstwo domowe, czyli to najmniejsze, mikroskopijne, rodzinne kolaboruje z piwną korporacją, gigantem, który roczną produkcję liczy w milionach hektolitrów, a nie w kilkudziesięciu litrach. Współpraca ta miała zresztą od samego początku i ma nadal wielu przeciwników, którzy negatywnie patrzą głównie na PSPD wspólnie z GŻ tworzące ten projekt. Ale Andrzej Miller, autor tegorocznego Rauchbocka nie jest członkiem PSPD. Wygrał, bo uwarzył najlepsze piwo na konkurs w Żywcu. Lepsze niż 370 innych piw. Wybór Grand Championa 2012 - ostateczne głosowanie Czym jest Rauchbock? Koźlakiem dymionym, czyli wprowadzeniem na etapie receptury do klasycznego koźlaka słodów przydymianych, podwędzanych. Słodów tych musi być na tyle dużo, by w gotowym piwie były w aromacie i smaku dobrze wyczuwalne. Z drugiej strony nie mogą one totalnie zdominować i przykryć charakterystycznych dla koźlaków nut słodowych, melonowych, lekko tostowych i nut suszonych owoców. A jakie jest piwo z Brackiego Browaru Zamkowego w Cieszynie autorstwa piwowara domowego Andrzeja Milera? Na głowę bije pierwszą setkę piw, które najlepiej się w Polsce sprzedają. Udało się rzeczywiście nawiązać do charakterystyki piw domowych. Rauchbock pozbawiony jest koncernowej sieczki i nieidentyfikowalnego smaku. Smak jest największym atutem tego piwa. Jest nienachalnie, szlachetnie dymno-melonowy, wyczuwalne są słody monachijskie i pilzneńskie. Posmak jest półwytrawny o zabarwieniu przypominającym ognisko. Wszystko jest umiejętnie skomponowane i lekko stonowane, przeznaczone na suto zastawione, dostojne stoły klasy średniej, pijącej koźlaka dymionego pewnie po raz pierwszy w życiu. Tym bardziej, że oprawa piwa jest najwyższej klasy. Aromat Rauchbocka jest nikły, trochę za nikły. Spodziewałem się tutaj więcej nut dymno-melanoidynowych. Generalnie piwo musi jeszcze trochę poleżakować, wtedy jeszcze lepiej się ułoży i wtrącenia alkoholowe znikną. Oczywiście trudno nie porównać oryginału domowego piwa Andrzeja z przemysłową wersją Grupy Żywiec. Jako przewodniczący Komitetu Organizacyjnego KPD Żywiec 2012 miałem możliwość całkowicie świadomie napić się właśnie tego piwa, które wówczas wygrało. Jeżeli pamięć sensoryczna mnie nie myli - było mimo wszystko inne. Miało więcej pełni smakowej i więcej charakteru - dzięki któremu wygrało. Ale to już chyba kwestia skali warzenia piwa i takich kwestii jak choćby filtracja. Tak czy inaczej dobrze, że mamy w Polsce dobre piwo w kolejnym nowym stylu, zupełnie nieznanym masowemu odbiory. Może przyzwyczajenia Polaków zaczną się powoli zmieniać. Grand Champion z Birofilów z racji dostępności zawsze gra tutaj główną rolę. Czytaj całość na blogu autora Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się