moria Opublikowano 30 Czerwca 2013 Udostępnij Opublikowano 30 Czerwca 2013 Moria może przynieść jeszcze harcerskie (u mnie letnie) na spotkanie, nie ma problemu. Chlebek wygląda bardzo apetycznie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 5 Lipca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2013 Ufff.... Rozlew dwóch warek w jeden wieczór jest jednak ciut męczący. W sumie nawet nie rozlew, a mycie tych 90 butelek... No ale najważniejsze, że oba piwa zapowiadają się całkiem dobrze. Teraz jeszcze posprzątać dokładnie kuchnię bo jutro od wczesnych godzin porannych warzenie. Cokolwiek by się nie działo muszę skończyć w okolicach 14 by jeszcze zdążyć się (i mieszkanie) ogarnąć i dotrzeć na spotkanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Voitas Opublikowano 5 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2013 spotkanie obowiazkowe ;] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 7 Lipca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2013 (edytowane) #14 Mozaika - American Pale Ale 13°Blg Data: 2013-07-06 Surowce: 93,3% - Pale Ale, Strzegom - 4,45kg 6,7% - Karmelowy jasny 150, Strzegom - 0,32kg Mosaic, granulat 2012, 11,1% - 80g + 20g (na zimno) Mech irlandzki - 3g Safale US-05 Zacieranie: Ilość wody: 15l - 1:3,33 53°C - wrzucenie słodów 52°C (białkowa) - 5' 62°C (maltozowa) - 30' 72-73°C (dekstrynująca) - 30' 78°C - mashout Wysładzanie: wysładzanie ciągłe do uzyskania 25-26l o ekstrakcie 12°Blg Gotowanie: 70' 60' - Mosaic 20g 30' - Mosaic 20g 15' - Mosaic 20g + mech irlandzki 3g (nie uwadniałem) 5' - Mosaic 20g Temperatura zadania drożdży: 21°C Burzliwa: 13 dni, temperatura 16-18°C Cicha: 7 dni, temperatura 20°C + chmielenie na zimno 20g Mosaic OG: 13°Blg / 1,052 SG FG: 2,5°Blg / 1,010 SG Objętość: 21,5l Rozlew: 2013-07-26 Refermentacja: 135g glukozy Uwagi: Czas pracy od wsypania słodów do zadania drożdży 6h, obyło się bez problemów Po dodaniu mchu pojawił się spory przełom, sądząc po zawartości słoiczka z testem piwo powinno być dosyć klarowne Było po spotkaniu nie zaglądać do pudła z fermentorem... uznałem, że temperatura nadal jest dość wysoka i wymieniłem wkłady. Rano na termometrze na fermentorze temperatura 14-15°C, chyba ciutkę za nisko. Drożdże wystartowały, ale bulka na razie bardzo niemrawo. Wyjąłem wkłady chłodzące i podniosę temperaturę do 17°C i w tych okolicach postaram się utrzymać Ani w słoiczku z testem, ani w fermentorze brak sporej czapy, którą ponoć US-05 się charakteryzują. Ciekawe jak będzie z ich flokulacją, na razie widzę, że zbijają się w dość luźne kłaczki. Jeszcze tylko dodam, że początkowo planowałem coś trochę lżejszego w okolicach 12, góra 12,5°Blg, ale w worku zostało jeszcze trochę słodu pale ale i głupio by było zostawić. EDIT 2013-07-09: Niepotrzebnie panikowałem, może i drożdże potrzebowały sporo czasu na start, ale jak już ruszyły to działają raźno i niczym się nie przejmują. A z fermentora unosi się zapach cytrusów EDIT 2013-07-26: Część chmielu nadal unosiła się zawieszona przy powierzchni, przelewając do rozlewu niczym go nie filtrowałem co było chyba błędem Podczas samego rozlewu ostatnie 2-3 litry to była jakaś masakra. Chmiel cały czas zatykał rurkę z zaworkiem, ledwo co ciekło... W końcu ostatnie 3 butelki rozlałem wprost z kranika. EDIT 2013-09-28: Nieskromnie powiem, że to jedna z bardziej udanych warek. Mosaic może nie jest jakiś szałowy, ale to bardzo "solidny" chmiel, goryczka jest taka krągła, aromat też bardzo przyjemny, głównie owoców tropikalnych. No i dodatek mchu irlandzkiego rzeczywiście rozwiązuje problem klarowności! Edytowane 7 Września 2014 przez KosciaK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Voitas Opublikowano 7 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2013 coś mi się wydaje, że na następnym spotkaniu piwowarów zrobimy porównanie naszych Single Hop Mosaic zasyp mam inny, ale zacierane tak samo i tyle samo chmielu, chociaz w troche innych proporcjach. jak go nic nie trafi po drodze, to bedzie akurat na kolejne spotkanie wlasnie wrzucilem chmiel na chmielenie na zimno ;] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacenty Opublikowano 7 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2013 73-75°C (dekstrynowa) - 35' Dekstrynująca Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 7 Lipca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2013 coś mi się wydaje, że na następnym spotkaniu piwowarów zrobimy porównanie naszych Single Hop Mosaic Coś się boję, że raczej małe szanse na to. Planowany rozlew 2013-07-26 czyli dobrze się jeszcze nie zdąży nagazować. Ale butelkę na wymianę przynieść mogę. Dekstrynująca Dzięki za czujność! Tak to jest jak się walnie babola a potem bezmyślnie robi kopiuj-wklej bez czytania... A jako, że nie samym piwem człowiek żyje: Wygląda na to, że przepis już mam opanowany. Wygląda dobrze, więc chyba nie będzie trzeba jutro przed wyjściem do pracy po jakieś bułki biegać. Porcję młóta na jeszcze jeden chlebek wrzuciłem do zamrażarki, ciekawe jak się zachowa. A i jeszcze takie małe ogłoszenie parafialne: Gdzieś w okolicach połowy miesiąca chcę zamawiać nadwęglan sodu i sodę kaustyczną (najprawdopodobniej tutaj) i łuskę gryczaną. Jako, że koszt przesyłki przy tych zamówieniach będzie zbliżony do kosztu towaru to pomyślałem czy może ktoś jeszcze z "miejscowych" piwowarów nie byłby zainteresowany? Jeśli tak i/lub ktoś wie gdzie można to kupić gdzieś w okolicy w rozsądnej cenie to proszę o PW. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacenty Opublikowano 7 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2013 ciekawe jak się zachowa. Będzie git, zawsze mrożę młóto. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Voitas Opublikowano 7 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2013 spróbuj popytać w gliwickim POCH o te materiały, które chcesz kupić. możesz chyba nawet na ich stronie sprawdzić. prowadzą normalny sklep na Sowińskiego w Gliwicach. Może wyjdzie taniej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
St. Anger Opublikowano 7 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2013 Widzę, że się na dobre wciągnąłeś w pieczenia chlebów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 8 Lipca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2013 Chyba byłem zbyt niecierpliwy, dziś rano widzę, że drożdżaki ładnie ruszyły i zupełnie nie było o co się martwić. Voitas - dzięki, poszukam! BTW - można gdzieś zobaczyć twoje notatki z opisem warek? St. Anger - chleb piekę już od dawna, nie pamiętam kiedy ostatnio kupowałem w sklepie (co najwyżej bułki, bagietki). Tyle, że do tej pory piekłem na lenia z gotowych mieszanek w automacie do chleba. A jak już mam sprawdzony przepis to nie będę musiał patrzeć jak tyle (potencjalnie) dobrego młóta się marnuje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Voitas Opublikowano 8 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2013 nie mam jeszcze tematu z opisem warek. muszę niedługo to nadrobić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 23 Lipca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2013 Ha! Testy nowej zabawki zakończone (jak mi się zdaje) pomyślnie! Morda mi się śmieje i cieszę się jak dziecko. Trochę się bałem co zrobię z tymi kilkunastoma kilogramami nieześrutowanego słodu gdyby coś jednak poszło nie tak, ale jest dobrze. A przynajmniej nie ma źle. No to teraz mam tylko nadzieję, że kręcenie korbką za szybko mi się nie znudzi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
moria Opublikowano 23 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2013 to teraz tylko warzyć, warzyć i jeszcze raz warzyć... no i dawać znajomym do testów... (oczywiście mam nas na myśli ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Voitas Opublikowano 23 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2013 pokaż foty nowej zabawki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 27 Lipca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2013 (edytowane) Wczoraj rozlew #14 Mozaiki. Sterylizator do butelek sprawdził się znakomicie, to spora oszczędność czasu. A dzisiaj: #15 Jadeit - Pacific Amber Ale 14,5°Blg Receptura zainspirowana Dr Rudi Amber Ale, ale chciałem piwo o wyższym ekstrakcie. Data: 2013-07-27 Surowce: 63,3% - Pale Ale, Strzegom - 3,5kg 18,1% - Monachijski II, Strzegom - 1kg 9,0% - Bursztynowy, Strzegom - 0,5kg 9,0% - Karmelowy czerwony, Strzegom - 0,5kg 0,5% - Pszeniczny czekoladowy, Fawcett Malsters - 0,03kg Pacific Jade, granulat 2011, 11,8% - 80g + 20g (na zimno) Mech irlandzki - 4g Safale US-05 (350-400ml gęstwy po #14 Mozaika) Zacieranie: Ilość wody: 18l - 1:3,25 53°C - wrzucenie słodów 52°C (białkowa) - 5' 62°C (maltozowa) - 15' 72°C (dekstrynująca) - 45' 78°C - mashout Wysładzanie: wysładzanie ciągłe do uzyskania 26-27l o ekstrakcie 13,5°Blg Gotowanie: 70' 60' - Pacific Jade 15g 30' - Pacific Jade 20g 15' - Pacific Jade 20g + mech irlandzki 4g (nie uwadniałem) 5' - Pacific Jade 25g Temperatura zadania drożdży: 23°C Burzliwa: 12 dni, temperatura 18-20°C (start w 22°C) Cicha: 8 dni, temperatura 18-20°C + chmielenie na zimno 20g Pacific Jade OG: 14,5°Blg / 1,059 SG FG: 3,5°Blg / 1,014 SG Objętość: 21,5l Rozlew: 2013-08-16 Refermentacja: 135g glukozy Uwagi: Czas pracy od wsypania słodów do zadania drożdży 6h15' W porównaniu z #14 Mozaika minimalnie zmieniłem schemat chmielenia - 15g na goryczkę, 25g na ostatnie 5' Dekantując brzeczkę do fermentora pod sam koniec zagapiłem się i przestało lecieć. W kociołku zostało 2,5l osadów, trochę udało się odzyskać, ale pewnie gdybym poczekał jeszcze z pół litra można by było odratować O ile poprzednio drożdże bardzo długo ruszały (trochę z mojej winy bo przesadziłem ze schłodzeniem), tak dzisiaj ruszyły intensywnie już po kilku godzinach, wręcz mam obawy czy temperatura fermentacji nie jest za wysoka EDIT 2013-08-08: Przelane na cichą z resztą chmielu. Odfermentowało do 3,5°Blg (test może o ćwierć stopnia niżej), kolor ciemnobursztynowy, o jaki właśnie mi chodziło, mocno słodowe w zapachu i smaku Trochę martwi mnie goryczka, jest raczej niska, zapowiadanych cytrusów doszukać się nie mogę, są tu raczej nuty ziołowe i może rzeczywiście pieprzowe. Bądźmy jednak dobrej myśli, chmielenie na zimno powinno swoje jeszcze zrobić. EDIT 2013-08-27: No i rozlane. Chmielenie na zimno chyba niewiele pomogło jeśli chodzi o wzmocnienie aromatu. Ten chmiel chyba średnio się nadaje do Single Hopowania, albo przynajmniej nie w takim piwie. No nic, zobaczymy za 3-4 tygodnie. Złe nie jest, ale miałem nadzieję na coś "bardziej" (na pewno bardziej cytrusowego w aromacie). Ale przynajmniej tym razem rozlew nie był taką tragedią, chmiel zaczął przytykać rurkę dopiero przy ostatniej butelce, więc poszło bardzo sprawnie. Choć i tak przy następnym chmieleniu na zimno granulatem poważnie będę się zastanawiał, czy nie założyć pończochy. Na rurkę do rozlewu rzecz jasna. EDIT 2013-09-28: Szału nie ma, ale jest dobrze. Przy takiej ilości karmelowych (i bursztynowego) można by spokojnie sypnąć jeszcze więcej chmielu. Po Pacific Jade spodziewałem się trochę więcej, chyba się nie nadaje na single hop, a na pewno nie przy takim zasypie. Czuć lekką cytrusowość, czuć trochę pieprzności, ale na pierwszym planie jest słodowość, a zwłaszcza słody karmelowe. EDIT 2013-12-08: Wystarczyło dać piwu jakieś 3 miesiące leżakowania by szał zaczął się pojawiać! Karmelowa słodycz ładnie się ułożyła, piwo jest świetnie zbalansowane, pojawiła się przyjemna cytrusowa goryczka i trochę pieprzności. Dobrze, że zostało jeszcze kilka butelek! Edytowane 7 Września 2014 przez KosciaK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 30 Lipca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2013 No to zdobyłem kolejną sprawność - piwowar-pirotechnik! Mam nadzieję, że to była tylko jakaś jedna uszkodzona/wadliwa butelka, a szybkie upuszczenie gazu problem rozwiąże i nie będzie powtórki. Przed kolejnym rozlewem zrobię gruntowny przegląd butelek i jeśli tylko zauważę jakieś podejrzane skazy, czy uszkodzenia butelka wylatuje. No i już wiem, że nagazowanie 3 vol może być niebezpieczne... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korzen16 Opublikowano 30 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2013 No i już wiem, że nagazowanie 3 vol może być niebezpieczne... Jakieś szkody, czy na szczęście się obyło bez? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 30 Lipca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2013 Tylko trochę nerwów. Od razu mnie obudziło, nawet jeszcze porządnie wylać się nie zdążyło i zalać reszty zawartości szafu. Jedna butelka się rozsypała, sąsiednie na wszelki wypadek wylane gdyby wybuch uszkodził butelki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Voitas Opublikowano 30 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2013 Trochę szkoda wylewać. Nie dało rady wypić ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 17 Sierpnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2013 (edytowane) Dziś warzenie piwa wysoce eksperymentalnego. Po pierwsze śrutowanie na własnym śrutowniku. Trwało to ciut dłużej niż planowałem i nakręcić korbą trzeba się było sporo. Zwłaszcza podczas śrutowania pszenicy niesłodowanej. Trochę się bałem, czy śrutuje na odpowiednią grubość, ale biorąc pod uwagę, że problemów z filtracją dziś nie miałem, a wydajność osiągnąłem mniej więcej taką jak przewidywałem, to chyba jest ok. Po drugie płynne drożdże. Aktywacja saszetki w zeszłą niedzielę. Ładnie napuchła po około 24h, przetrzymałem jeszcze dobę tak dla pewności (trzymając w skrzyni z fermentorem). Starter nastawiłem we wtorek - 1l wody + 100g suchego jasnego ekstraktu Mister Sladek, zagotowane przez jakieś 5', wystudzone, dodane drożdże. Cały wieczór co kilka-kilkanaście minut bawiłem się w "człowieka-mieszadło" majtając słoikiem. Rano delikatna warstewka drożdży, znowu solidnie pomieszałem, po powrocie z pracy znowu mieszanie co kilkadziesiąt minut. Po 48h warstwa gęstwy na dnie słoja już niczego sobie i zaczęło się powoli klarować. Wrzucone do lodówki. Przed zadaniem ściągnąłem strzykawką z wierzchu część która już się ładnie wyklarowała. Zapach i smak całkiem dobry. Po trzecie kleikowanie. Trochę się tego obawiałem, zwłaszcza przywierania do dna kociołka. Na szczęście poszło całkiem sprawnie. #16 Don Wito - Witbier 11,5°Blg Receptura zainspirowana Dr Rudi Amber Ale, ale chciałem piwo o wyższym ekstrakcie. Data: 2013-08-17 Surowce: 44,4% - Pilzneński, Bruntal - 2kg 11,1% - Pszeniczny, Strzegom - 0,5kg 22,2% - Pszenica niesłodowana - 1kg 8,9% - Płatki owsiane błyskawiczne, Kupiec - 0,4kg 8,9% - Płatki orkiszowe błyskawiczne, Szczytno - 0,4kg 4,4% - Płatki jęczmienne błyskawiczne, Halina - 0,2kg Lubelski, szyszka 2012, 3,5% - 30g Łuska gryki - 200g Kolendra - 15g (zmiażdżona w moździerzu) Curacao - 10g Świeże skórki z 4 pomarańczy (80g), 1 dużego grejpfruta (30g), 2 limonki (20g) - razem około 140g (zeskrobane płaty obieraczką do warzyw) Wyeast 3522 Belgian Ardennes (0,5-0,7l startera) Kleikowanie: Ilość wody: 9,5l - 1:4,75 (początkowo 8l, potem dolewany wrzątek by rozrzedzić), wsypana pszenica i płatki 66-67° - 20-25' (dość szybko zrobiła się gęsta breja) 92-95° - 5' (bulgotało i chyba zaczynało przywierać do dna) Zacieranie: Ilość wody: 7l - 1:2,8 - dolane do kleiku 60°C - po dolaniu zimnej wody i wrzuceniu słodów 62-63°C (maltozowa) - 60' 72°C (dekstrynująca) - 15' 78°C - mashout, po osiągnięciu temperatury dorzucam łuskę gryki Wysładzanie: wysładzanie ciągłe do uzyskania 25-26l o ekstrakcie 10,5-11°Blg Gotowanie: 70' 60' - Lubelski 30g 10' - kolendra, skórki, Curacao 3' - kolendra, skórki, Curacao Temperatura zadania drożdży: 22°C Burzliwa: 13 dni, pierwsze 9 dni temperatura 19-21°C, koniec temperatura 20-22°C Cicha: - OG: 11,5°Blg / 1,046 SG FG: 2,5°Blg / 1,010 SG Objętość: 21,5-22l Rozlew: 2013-08-30 Refermentacja: 120g glukozy Uwagi: Czas pracy od wsypania słodów do zadania drożdży trochę powyżej 7h Kleikowanie okazało się o wiele łatwiejsze niż się obawiałem. Jedyny problem to osiągnięcie zakładanej temperatury po dolaniu pozostałej wody. Miałem nadzieję, że jeszcze spadnie do 50-52°C by móc zrobić przerwę białkową, ale nic z tego, a więcej wody już lać nie chciałem W planach było zrobienie przerwy maltozowej w trochę wyższej temperaturze (64-65°C), ale jakoś się zakręciłem i wyszło jak wyszło, najwyżej będzie bardziej wytrawne Spora część łuski gryki nie wymieszała się z zacierem i pływała sobie po powierzchni. Filtracja odbyła się bez problemowo, ale nie jestem w stanie powiedzieć czy to zasługa łuski EDIT 2013-08-18: Niestety z łuską gryczaną jest pewien poważny problem. Jest dosyć twarda więc mam wrażenie, że młóto umiarkowanie będzie się nadawać na chlebek. Nie chcę ryzykować robienia niezjadliwego bochenka więc wyjąłem z zamrażarki porcję z poprzedniego warzenia. EDIT 2013-08-19: Dziś po powrocie z pracy piana w fermentorze dwa razy wyższa niż wczoraj wieczorem, jeśli jeszcze trochę się podniesie to zaczną wyłazić, temperatura fermentacji też chyba sięgnęła 20-21°C mimo, że temperatura w pudle to 18°C, a w trakcie dnia mogła być nawet o stopień niższa Z fermentora i słoiczka z testem zapach unosi cudowny zapach EDIT 2013-08-30: Rozlane! Po skosztowaniu testu FFT trochę się załamałem (dominowała kolendra i to bardzo), ale chyba nie jest tak źle. Następnym razem trzeba będzie sypnąć więcej skórek cytrusów Mimo, że w bulkadełku cisza od kilku dni to na powierzchni po otwarciu resztki piany. FG o pół stopnia płytsze względem testu FFT, dlatego dałem tylko 120g glukozy EDIT 2013-09-09: Niedopsz.... Niby dopiero trochę ponad tydzień od butelkowania, więc jeszcze ma czas, ale martwi mnie baaaardzo niskie nagazowanie. Na razie sprawdzałem tylko bączki, może w normalnych butelkach jest ok, zobaczymy. W smaku niestety też szału nie ma. Mało cytrusów, trochę płaskie (niskie wysycenie tylko potęguje to wrażenie). Chyba skończy jako lekkie piwko obiadowe... EDIT 2013-09-28: Niestety... wysycenie na poziomie bittera jakiegoś. Było sypnąć 160g cukru, te drożdże chyba tak mają, że jest różnica względem testu. Na szczęście w smaku jest coraz lepiej, cytrusy dają znać o sobie, ale nadal nie aż tak jakbym się spodziewał. Następnym razem pomyślę nad dorzuceniem na cichą na kilka dni. EDIT 2013-12-29: Tylko dopiszę, że z czasem całkiem fajnie się ułożyło, a i z wysyceniem trochę się poprawiło. Może nie jest to rasowy witbier, ale kto by się tam czepiał skoro piwo bardzo smaczne i orzeźwiające. Do ostrych potraw pasuje znakomicie. Jeszcze dodam, że obecnie jest niesamowicie klarowne, a drożdże na dnie butelki mocno zbite, więc na mętność nie ma co kompletnie liczyć. Edytowane 7 Września 2014 przez KosciaK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2013 (edytowane) Jako, że w browarze sierpień miesiącem trzeźw beligjskim nie ma co czekać tylko brać się do roboty i przygotować konieczne składniki. Syrop kandyzowany Receptura oparta na tym przepisie, przetłumaczonym przez Portera, dostępnym w plikowni. Celowałem w bursztyn, dopiero stygnie, więc nie jestem jeszcze pewien jak wyszło. Składniki: Cukier biały - 500g Woda - 125ml + 140ml DAP - 5g Gotowanie: Cukier, pierwsza porcja wody i DAP wrzucone do garnka o grubym dnie, postawione na małym ogniu W przepisie jest napisane by nie mieszać, ale wolałem tak na wszelki wypadek pomieszać by wyrównać temperaturę i odkleić cukier, który zastygał na brzegu garnka Zaczęło wrzeć (w okolicach 100°C) dość szybko po 10-15 minutach, zrobiło się przezroczyste Dalsze podnoszenie temperatury trwało już dosyć długo, tak na oko w tempie w okolicach 1-1,5°C na minutę Wraz z podgrzewaniem zawartość garnka ładnie ciemniała Gdy temperatura przekroczyła 120 kilka °C wyjąłem termometr by go nie zniszczyć, więc nie mam dokładnych pomiarów Po kilku minutach masa zaczęła gęstnieć, aż nabrała konsystencji silnie scukrzonego miodu Obawiając się przypalenia zdjąłem z gazu i dolałem drugą porcję wody (na raz, to chyba był błąd) i zacząłem mieszać, nadal pozostało trochę grudek Temperatura spadła do około 90°C, ponownie rozpocząłem podgrzewanie do 115°C W trakcie podgrzewania wszystkie grudki rozpuściły się, a zawartość jeszcze trochę ściemniała Po osiągnięciu temperatury przelałem do podgrzanego słoika Uwagi: Prawdopodobnie pierwsza porcja wody była zbyt mała Nie jestem pewien pomiaru temperatury, gdy sonda dotykała dna garnka wskazania były o 3-4°C wyższe niż po lekkim uniesieniu Następnym razem drugą porcję wody będę wlewał powoli Otrzymany syrop jest o wiele ciemniejszy niż zakładałem Podczas podgrzewania radzę nie nachylać się nad garnkiem - wali kocimi szczynami (przepraszam za to porównanie, ale nie nazywajmy kociej kuwety perfumerią) Właśnie sprawdziłem kilka kropel zostawionych do wystygnięcia na spodeczku - dosyć gęste, słodkie, trochę owocowych posmaków chyba jest, ale spodziewałem się czegoś bardziej aromatycznego. Więcej wrażeń z degustacji jutro jak wystygnie EDIT: Zapomniałem wczoraj napisać: czas pracy kilka minut powyżej godziny Po wystygnięciu ma ładną konsystencję gęstego syropu (jakby miód), aromat też się wzmocnił i poprawił, ale ciężko mi tak na szybko nazwać składowe. EDIT 2: Po niecałej dobie zaczyna się miejscami scukrzać. Dziś na obiad zrobiłem sobie kluski na parze i nie mogłem sobie odmówić przetestowania syropu. O ile w słoiku wydawał się bardzo ciemny tak po rozlaniu na klusce powiedziałbym, że to raczej kolor bursztynowy (i to nawet jasno bursztynowy). W smaku przepyszny - dosyć słodki, ale głęboki smak, z nutami owoców, karmelu. EDIT 3: Chyba nie ma co robić syropu z większym wyprzedzeniem niż 2-3 dni Z wierzchu było scukrzone, ale bez problemu dało się pokruszyć, w środku sporo syropu o konsystencji syropu. Za to przy dnie... masakra... zbrylone i to prawie na kamień. Najpierw zabrałem się w ułupywanie, potem włożyłem do garnka zalanego wrzątkiem i udało się wyjąć ze słoika wystarczającą ilość. Edytowane 24 Sierpnia 2013 przez KosciaK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korzen16 Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Dziś wykonałem drugie podejście do cukru i było zdecydowanie bardziej udane. Porządne mieszanie TAK Wolne podnoszenie temperatury TAK Ilość wody na początku nie ma takiego znaczenia, bo i tak odparowuje, dasz jej więcej do dłużej poczekasz na podniesienie temperatury (obserwacje własne) Drugą porcję wody dodałem dopiero po zakończeniu procesu - ściągnąłem garnek, wlałem WRZĄTEK (ok. 3/4 szklanki) i z powrotem chop na grzanie i porządne rozprowadzenie całości. Uzyskałem konsystencję syropu, ciekłego. Kolor smak i aromat taki jak chciałem, ale mniej intensywny niż za pierwszym razem. Aha i tym razem bez termometru, a jedynie na "oko", po kolorze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KosciaK Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Też miałeś efekt silnego scukrzenia po dojściu do okolic 130°C? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korzen16 Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2013 Tak zrobiło się dość gęste, nie wiem ile było stopni, ale kolor ciemno bursztynowy. Potem długo czekałem na ściemnienie, ale dałem min. grzania i bardzo się pilnowałem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się