Skocz do zawartości

Alternatywa dla mega-przemysłu / browary pasjonatów i dla pasjonatów


Enzo

Rekomendowane odpowiedzi

Wybaczcie ale nadal jestem pesymistą. W tym biznesie w takiej formie na tą chwile nie widzę pieniędzy, nie widzę sensownego czasu zwrotu inwestycji. Jeśli faktycznie miałbym robić to i liczyć że będę z Tego miał mieć chleb to chyba było by to ostatnie zajęcie jakiego bym miał się chwycić.

Edytowane przez thobeta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 93
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Wybaczcie ale nadal jestem pesymistą. W tym na tą chwile nie ma pieniędzy. Uściślając nie widzę sensownego czasu zwrotu inwestycji.

I bardzo dobrze. :| Jakby to był sposób na podwojenie kapitału w rok czy 2 lata to już byśmy byli zalani browarami. Jak coś zaczyna wyglądać na super hiper inwestycję (jak np. TFI w 2008r.) to znaczy, ze coś jest nie tak w założeniach. To jest biznes jak każdy inny. Wiadomo, że bezpieczniejsza jest praca na etacie. Ja zresztą nie zamierzam sprzedać wszystkiego co mam i włożyć w browar. To ma być browar w stylu weekendowych browarów np. w Belgii. Dlatego ma to być 2-4hl, a nie 12-20hl. Jak będzie sukces to się pomyśli o rozwoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty jednak Kopyr jesteś w korzystniejszej sytuacji. Prowadzisz kilka biznesów w tym Restauracja i sklep które razem z browarem uzupełniały by się. Księgowość wspólna, samochody, jakaś infrastruktura. Chleb masz generalnie z innych źródeł. Browar byłby twoim experymentem. Jak by nie wyszło nie tracisz wszystkiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty jednak Kopyr jesteś w korzystniejszej sytuacji. Prowadzisz kilka biznesów w tym Restauracja i sklep które razem z browarem uzupełniały by się. Księgowość wspólna, samochody, jakaś infrastruktura. Chleb masz generalnie z innych źródeł. Browar byłby twoim experymentem. Jak by nie wyszło nie tracisz wszystkiego.

Oczywiście tak. Ale jak już pisałem, wiele małych browarów np. w Belgii zaczynało jako browary weekendowe, tzn. warzenie i wszelkie czynności typu rozlew itd. odbywały się w sobotę, późnym wieczorem w piątek lub co nie po katolicku w niedzielę. W takim układzie można nawet pracować na etacie i otwierać browar. Jednakowoż do takiego podejścia zniechęca polskie prawo, które tak cię przeczołga, że 10 razy się zastanowisz czy nie wystarczy ci obecna skala hobby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście tak. Ale jak już pisałem, wiele małych browarów np. w Belgii zaczynało jako browary weekendowe, tzn. warzenie i wszelkie czynności typu rozlew itd. odbywały się w sobotę, późnym wieczorem w piątek lub co nie po katolicku w niedzielę. W takim układzie można nawet pracować na etacie i otwierać browar. Jednakowoż do takiego podejścia zniechęca polskie prawo, które tak cię przeczołga, że 10 razy się zastanowisz czy nie wystarczy ci obecna skala hobby.

W weekendy przynajmniej akcyźniki nie będą przychodzić :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam i czytam. Jak wiadomo w naszym pięknym kraju taki mały minibrowar będzie miał więcej problemów niż wszystkie browary komercyjne razem wzięte. Ale ta myśl o małym browarze drąży cały czas mój umysł. Wiadomo inwestycja duża, ale bez kasy nic się nie zrobi. Jest nowa ustawa o winach należy tylko żałować, że nie było właściwego lobby, aby dołączyć do tego piwowarstwo. Jeżeli w browarach restauracyjnych piwo kosztuje 20 zł za litr i ludzie to piją to widzę w tym szansę na biznes. Oczywiście jakością można wiele zdziałać na plus. JK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, normalnie wszystko rozbijałoby się o kasę ale w naszym kraju jeszcze trzeba dołożyć straszną biurokrację - nic dziwnego, że zajmujemy dopiero 134 miejsce jeżeli chodzi o klimat dla biznesu ( Słowacja jest 32 no comment ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki urzędnicy nie dojdą do prostego wniosku, że mając browar, który w stanie jest wytworzyć 3-4hl piwa w ciągu dnia nie jest w stanie nawet jeśli by próbował z całych sił oszukać państwa na niewiadomo jakie pieniądze to niestety nie powstanie wiele takich minibrowarów. Cały czas płacimy za stereotypy wytworzone na początku lat 90, że prywaciarz tylko czai się po to by zrobić przekręt na podatkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od początku cena za piwo:

5 zł za butelkę 0,5l oraz za 0,5l w browarnianym pubie to minimum, za mniej to nawet nie chce mi się dalej pisać :).

Jakiś czas temu po spotkaniu z Dutkiewiczem w mym rodzinnym mieście, byłem na spotkaniu z lokalnymi działaczami i przedsiębiorcami na piwku co by pogadać. Przedsiębiorcy kasiaści bardzo.

 

Oczywiście zacząłem gadać o piwie. Na pytanie ( taka sonda) czy gdyby w Miliczu był browar to daliby za piwo w knajpie 5zł, zaległa cisza. Wszyscy popijali koncernowe za 4,50zł :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie JACER ludzie są dziwni, a najgorsze jest to,że jak mają więcej kasy to są bardziej oszczedni. W Katowicach w centrum handlowym powstał browar restauracyjny tam sprzedają kufel piwa za 8 zł. no ale to 0,4 L. Czyli za litr 20 zł. KOPYR proponuje minimum połowę tej ceny, żeby się opłaciło. No to teraz pytanie czy KOPYR przesadza? JK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu po spotkaniu z Dutkiewiczem w mym rodzinnym mieście, byłem na spotkaniu z lokalnymi działaczami i przedsiębiorcami na piwku co by pogadać. Przedsiębiorcy kasiaści bardzo.

 

Oczywiście zacząłem gadać o piwie. Na pytanie ( taka sonda) czy gdyby w Miliczu był browar to daliby za piwo w knajpie 5zł, zaległa cisza. Wszyscy popijali koncernowe za 4,50zł :)

Oni po prostu patrzyli na Ciebie jak na wariata, że tak tanio. :):):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to teraz pytanie czy KOPYR przesadza? JK

Nie przesadza. Jak liczyłem też mi tyle wyszło. 5 zł to minimum w tak małych miejscowościach jak nasze. Jest jakas bariera u mnie - 5 zł. 4,50zł lepiej brzmi. Za 3,50 w knajpie lane i z butelki też dostaniesz :)

 

 

U mnie, młodzi chodzą do knajp w zależności jaka muzyka leci. U mnie by leciał jazz i rock a więc mógłym z dwóch knajp odciągnąc klientele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorzuciłbyś blues`a i byś miał komplet mniej kolorowej klienteli.

Bluesa mało kto tu słucha po knajpach.

 

Po wizycie w Bambergu zastanawiam się czy muzyka w knajpach jest wogóle potrzebna. :)

 

A tak wogóle z klientelą to jest dużo osób w wieku 40-60 lat do zagospodarowania. Oni wogóle nie chodzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ja jestem w tej grupie i nie chodzę wolę moje. Ale jak by była taka knajpa to na pewno bym poszedł skosztować. W Silesi w Katowicach też byłem, ale nie smakowało mi i więcej mnie nie zobaczą. JK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to i ja dorzucę moje 0.02pln ;-)

 

czytając na temat mikro browarów restauracyjnych w wielu miejscach natknąłem się na opinię, że zarabia się na jedzeniu, a nie na piwie. piwo to tylko taki fajny dodatek...

 

piwo w knajpie w wwie kosztuje normalnie ok 10pln za 0,5 i to jest cena akceptowalna, ale w knajpie

 

piwa w butelce w sklepie ludzie nie kupią za 10pln, ba nawet za 5 nie kupią. to, że my, ludzie inaczej niż ogół podchodzący do piwa kupujemy (przynajmniej niektórzy), nie oznacza, że inni też tak będą robić...

 

imho pomysl "browaru niedzielnego" nie ma szans realizacji u nas. jedynie dobra knajpa, z dobrym piwem może sie udać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie dobry kierunek. Ja bym to połączył nie tylko ze sprzedażą lecz jako żywe muzeum ręcznego wyrobu piwa. Był ktoś w Toruniu w muzeum gdzie można zrobić samemu piernik Toruński ?

 

Początek to wstęp i rys historyczny. Tak by ludzie złapali klimat iż napój jest stary, ma tradycje i jego szlachetność wykracza poza półkę w sklepie. Do tego właściwości zdrowotne piwa niepasteryzowanego, ciekawostki o szczepach drożdży. Można by tu wymieniać i wymieniać

 

W małych grupach po 5-10 osób ludzie mogli by samemu przygotowywać warkę. Odważali by składniki, przygotowywali by starter, śrutowali by słody. Wszystko w kocioł, pomieszać, pokazać przerwy, potem chmielenie. Na sam koniec otrzymywali by butelkę piwa które robiła kilka miesięcy wcześniej inna grupa. Wszystko musiało by być tak przygotowane że wycieczka nie trwała by więcej niż 2 - 2,5h. Technologia by się zazębiała o grupy wcześniejsze o pozostawał materiał dla grup późniejszych. I tak w koło. Być może można by liczyć na jakąś dotacje z UE, jest bardzo fajny fundusz dotacje na innowacje. Dodatkowo o walorze edukacyjnym nie wspomnę i o Kopyrowym szerzeniu kultury piwowarskiej :D

 

Bynajmniej ja za takie widowisko byłbym wstanie zapłacić minimum ok 20-30 zł. Na sam koniec kroma chleba ze smalcem zrobiona z młóta z przepisu piwo.org ;) ala Jejski ;) oraz kilka słów o sensorycznym analizowaniu piwa i delektowaniu się nim a nie żłopanie pod osiedlowym pawilonie społem. By ludziom dać narzędzie w postaci wskazówek jak mają odróżnić smak piwa, by sami doszcegali kolosalną różnicę i bogactwo smaku. Przy wyjściu małe stoisko gdzie można by kupić różne gatunki piwa robionego na miejscu w browarze. Dobrym uwieńczeniem zwiedzenia byłaby fajna smycz, koszulka etc. Tak by coś pozostało po tym fakcie i nie poszło od razu w niepamięć.

 

Gdyby browar był wykonany ręcznie, przy próbie odwzorowania mosiężnych kopuł....ech klimat byłby super. W lato ogródek wiedeński z prawdziwego zdarzenia. PS. Wiecie ile przynosi dochodu ogródek w Ciechanie w miesiącach letnich ? Nigdy nie zgadniecie.

 

 

Być może udało by się zrobić super atrakcje turystyczną którą umieszczało by się w przewodnikach. W taką inicjatywę ja oddał bym całego siebie.

Cytat z zaprzyjaznionego serwisu - Browar Witnica

 

" Otóż jak donosi ich strona od lutego jest możliwość zwiedzania browaru. Zorganizowane grupy (brak informacji od ilu osób grupa jest zorganizowana) mogą uzgadniać szczegóły pod podany numer telefonu. Za cenę 20 zł browar oferuję 1 godzinną wycieczkę, degustację piw podczas zwiedzania oraz koszyk firmowy zawierający 3 piwa, szklankę firmową, otwieracz i podstawki. "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyczytane z artykułu na browar.biz:

 

Charakterystyczna jest tu historia mojego ulubionego browaru, Raasted. 24-letni student prawa Martin Jensen stwierdził, że studia prawnicze są zbyt nudne dla niego. Wyszukał starą mleczarnię, wziął pożyczkę z banku na urządzenia browarnicze. Kredyt co prawda nie wystarczył na najwyższej jakości instalację niemiecką. Wystarczył natomiast na prostą i do tego nową instalację, wyprodukowaną według jego własnych planów. Jensen jest w stanie teraz wyprodukować trzy 1000-litrowe warki tygodniowo. Jego piwo dystrybuowane jest przez specjalistyczne sklepy piwne. Przez pewien czas gościło też na półkach niektórych marketów Super Best. Wszystkie piwa są niefiltrowane, niepasteryzowane a jego Imperial Stout jest jednym z 10 kandydatów do nagrody duńskiego piwa roku.

 

To jest jednak inna przestrzeń gospodarcza: kredyt, 3000 litrów tygodniowo sprzedane przez spejcjalistyczne sklepy piwne. U nas najbardziej specjalistyczny sklep piwny to 3 szafy chłodnicze kątem "U Joli"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest jednak inna przestrzeń gospodarcza: kredyt, 3000 litrów tygodniowo sprzedane przez spejcjalistyczne sklepy piwne. U nas najbardziej specjalistyczny sklep piwny to 3 szafy chłodnicze kątem "U Joli"

Kredyt czy leasing w Polsce też funkcjonują, oczywiście są jaja obencie jeśli o to chodzi, ale to raczej sytuacja przejściowa niż norma. Ja wierzę, ze on jest w stanie uwarzyć 3 warki tygodniowo, tylko na pewno nie przez 52 tygodnie w roku. To jest nierealne, bo musiałby mieć tyle tanków leżakowych, ze by nie wyrobił.

Ze sklepami specjalistycznymi też jest coraz lepiej, poczytaj na browar.biz, jeszcze rok, dwa lata temu to były 4 sklepy na krzyż (Jola, Zofmar, Maria i SMAK) - ten pierwszy i ten ostatni rzeczywiście szału nie robiły, w pozostałych dwóch nie byłem. Od tego czasu sklepów przybyło i cały czas przybywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest jednak inna przestrzeń gospodarcza: kredyt' date=' 3000 litrów tygodniowo sprzedane przez spejcjalistyczne sklepy piwne. U nas najbardziej specjalistyczny sklep piwny to 3 szafy chłodnicze kątem "U Joli"[/quote']

Kredyt czy leasing w Polsce też funkcjonują, oczywiście są jaja obencie jeśli o to chodzi, ale to raczej sytuacja przejściowa niż norma. Ja wierzę, ze on jest w stanie uwarzyć 3 warki tygodniowo, tylko na pewno nie przez 52 tygodnie w roku. To jest nierealne, bo musiałby mieć tyle tanków leżakowych, ze by nie wyrobił.

Ze sklepami specjalistycznymi też jest coraz lepiej, poczytaj na browar.biz, jeszcze rok, dwa lata temu to były 4 sklepy na krzyż (Jola, Zofmar, Maria i SMAK) - ten pierwszy i ten ostatni rzeczywiście szału nie robiły, w pozostałych dwóch nie byłem. Od tego czasu sklepów przybyło i cały czas przybywa.

Po obejrzeniu paru programów "Sprawa dla reportera" jak banki kradną prawie gotowe inwestycje korzystając z niejasnych przepisów kredytowych; raczej nic bym nie budował na kredyt.

 

Cieszy mnie natomiast rozwój sieci sklepów piwnych, gdyby taka sieć istniała mozna by w nią wpuścić dużo większy produkt, a wtedy to już inna rozmowa.

 

Kusi mnie ten kompletna belgijska maszyneria browarnicza do której link podałeś - mała, zgrabna, zmieściła by się u mnie w garażu. 120 tys to nie majątek, kurcze, są ludzie którzy takie i większe sumy wydają na wypasione samochody które służą li tylko do przemieszczania się z miejsca na miejsce; a to by była prawdziwa inwestycja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po obejrzeniu paru programów "Sprawa dla reportera" jak banki kradną prawie gotowe inwestycje korzystając z niejasnych przepisów kredytowych; raczej nic bym nie budował na kredyt.

Coder nie oglądaj Jaworowicz, to siada na psychikę ;) Swoją drogą to nie mogę zrozumieć fenomenu tej kobiety - ostatni bastion PRLu w TVP. :D A już zupełnie serio - co im z Twojego biznesplanu, jak to Ty jesteś w nim głównym kapitałem. Skąd wezmą piwowara? A jak nawet znajdą, wliczą jego pensję i ZUS do kalkulacji, to już tak super nie będzie.

 

Kusi mnie ten kompletna belgijska maszyneria browarnicza do której link podałeś - mała, zgrabna, zmieściła by się u mnie w garażu. 120 tys to nie majątek, kurcze, są ludzie którzy takie i większe sumy wydają na wypasione samochody które służą li tylko do przemieszczania się z miejsca na miejsce; a to by była prawdziwa inwestycja.

Tylko pamiętaj, że sama warzelnia to nie wszystko. Aczkolwiek myślę, że w 200tys. można się zmieścić. Jak masz możliwość to podskocz do Warszawy na targi EuroGastro. Oczywiście mile widziana byłaby krótka relacja z tego co zobaczyłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z innej beczki. Kilka moich przemyśleń na ten temat.

Sprzęt: super maszyna do zacierania/warzenia nie jest najważniejsza, można to robić w kotle 100-300 l z prostym mieszadłem, kontrolować temp. prostymi urządzeniami. Fermentację do się zrobić w byle plastikowych beczkach (z atestem do żywności).

Ważniejszy jest sprzęt do rozlewu, nikt tego nie poruszył. Najwygodniej rozlewać w butelki, bo najłatwiej potem sprzedać. A tu trzeba mieć butelki, urządzenia do mycia i rozlewu i to też są spore koszty. Do tego czystość, higiena itp.

 

Niezależnie od wszystkich trudności jestem przekonany, że prędzej czy później rynek się podzieli na piwo przemysłowe i piwo rzemieślnicze dla konsumentów skłonnych zapłacić trochę więcej za lepszą jakość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fermentację do się zrobić w byle plastikowych beczkach (z atestem do żywności).

W Czechach tak, sam widziałem na fotkach, ale w Polsce, raczej nikt ci nie wywzorcuje beczki plastikowej.

 

Ważniejszy jest sprzęt do rozlewu, nikt tego nie poruszył. Najwygodniej rozlewać w butelki, bo najłatwiej potem sprzedać. A tu trzeba mieć butelki, urządzenia do mycia i rozlewu i to też są spore koszty. Do tego czystość, higiena itp.

Co nie znaczy, że nie myślałem o tym. :D Proste urządzenie do rozlewu można dostać całkiem tanio. Tak naprawdę interesuje nas właściwie tylko to, żeby usprawniało proces i dało się łatwo wyczyścić, bo i tak przewiduję refermentację w butelkach. Do tego prosta kapslownica (choć na początek może być i stołowa). I jedziemy.

Do mycia można kupić taką myjkę. Choć na początek chyba lepszym wyjściem byłoby używanie nowych butelek. Myślę, że NRW, przy odpowiednich ilościach można kupić już poniżej 1zł. BA sprzedaje z rabatem butelki po 1,11zł, to przy palecie lub dwóch z huty na pewno można zejść z ceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z innej beczki. Kilka moich przemyśleń na ten temat.

Sprzęt: super maszyna do zacierania/warzenia nie jest najważniejsza, można to robić w kotle 100-300 l z prostym mieszadłem, kontrolować temp. prostymi urządzeniami. Fermentację do się zrobić w byle plastikowych beczkach (z atestem do żywności).

I tu się zatrzymajmy, bo zpomniałeś o Urzędzie Celnym :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Butelki NRW- kiedyś jak nie miałem butelek szukałem dojścia do nowych. Myślałem, że będzie taniej niż w skupach.. Fabryka dostarcza na własny koszt, ale cały zestaw 24 palety- czyli do produkcji sie opłaca.

JACER Urząd Celny połknie nam jak dobrze pamiętam ok 65 gr od litra, mogę się troche mylić.

Generalnie jestem zdania, że można na tym zarobić. Niestety wg mnie tylko w dużych miastach i centrach handlowych gdzie jest bardzo duży ruch. JK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.