Pierre Celis Opublikowano 3 Czerwca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Czerwca 2013 na świętowanie 175-lecia browaru Iron Maiden&Robinsons Trooper to jedna z tych rzeczy, których koncept wisi w powietrzu od zawsze i tylko czeka na sposobność wykrystalizowania się w materialnej formie. W końcu brytyjskie Ale od jednego z najbardziej znanych zespołów metalowych na świecie, co niby może się tutaj nie udać? Nic więc dziwnego, że na informację o powstaniu takiego piwa podjarałem się konkretniej niż statystyczna gimnazjalistka na wieść o koncercie Dżastina B. Podobnie zresztą do reszty świata, wnioskując po tempie w jakim przybywało fanów na oficjalnym fanpage Iron Maiden Beer. Przy okazji naszła mnie nieautoryzowana retrospekcja, przy której stwierdziłem, że piękny i młody to już byłem. Niedługo trzeba będzie kupić Ferrari albo chociaż Porsche, jak się kryzys wieku napatoczy. Już poważniej – kto jeszcze pamięta Carmageddon 2? Przy okazji, niedawno na Androida wyszedł port jedynki jest więc szansa i na dwójkę. W każdym razie ścieżka dźwiękowa była właśnie stworzona z kawałków Mejdenów. Co więcej nagrana została w formacie audio, więc płytka idealnie działała w zwykłych odtwarzaczach CD. Stare, ciekawe czasy. Dla mnie to było pierwsze spotkanie się z twórczością Iron Maiden. Człowiek się zestarzał, a plejlista pozostała. Kolejna dygresja – jako, że tegoroczna trasa ma aż dwa przystanki w Polsce, jeżeli ktoś wybiera się do Łodzi to będzie okazja do spotkania mnie oraz Adeli z Gotowenapiwo.pl. I wypicia piwa w Piwotece po koncercie. Dobra, wracając do meritum wpisu. Piana: Bujna, drobno i średnio pęcherzykowata. Wolno opada, pięknie oblepiając szkło. Lekko przybrudzona/kremowa. Barwa: Piękna głęboka barwa bursztynu/miedzi. Klarowne z iskrą. Zapach: Mocna słodowość, biszkopt, morele, brzoskwinie, delikatne cytrusy, zielony orzech włoski. Cały bukiet zapachowy wręcz się kojarzy z brytyjskością, z typowymi piwami z Albionu. Nie jest to festyn z fajerwerkami w wydaniu amerykańskim, tylko fajnie zapowiadające się piwo w sam raz do sesyjnego posiedzenia w pubie. Smak: Dosyć wysokie wysycenie jak na brytyjskie piwo. Początkowo delikatna, acz wyraźnie zaznaczona słodowość, przechodzi w herbatnikowo-biszkoptowe posmaki, by finiszować szlachetną brytyjską goryczką oraz posmakami kojarzącymi się z orzechami włoskimi i laskowymi. W tle pojawiają się jeszcze rodzynki i słodowe karmele. Pod względem smakowym postawiłbym Trooper w połowie drogi między Wexford Irish Cream Ale a Bombardierem. W świetle ostatnich podniet na rynku piwowarskim wyjdzie, że jest to nic specjalnego. W końcu nie atakuje ani mocą, ani chmieleniem, ani dziwnym miszlingiem gatunkowym. Ale co z tego? Jest to piwo wybitnie pijalne, sesyjne, czyste. Wcale nie tak łatwe do uwarzenia. Warto było poczekać, jak ktoś lubi Iron Maiden to pozycja obowiązkowa. I jeżeli ktoś chce zobaczyć jak smakuje typowo brytyjski Ale. PS. Z etykietkami można się już nie starać. Lepszej nie będzie, nigdy. Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się