Skocz do zawartości

MaciejAdamski

Members
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O MaciejAdamski

  • Urodziny 1959.04.05

Kontakt

  • Imię
    Maciej

Piwowarstwo

  • Miasto
    Mieszkowice

Ostatnie wizyty

905 wyświetleń profilu

Osiągnięcia MaciejAdamski

  1. Takie redukcje są dostępne w OBI za 5zl do tego szybkozłaczka i jazda Wy mieszczuchy macie generalnie lepiej. Wieśniactwo, mające do najbliższego OBI czy innej Castoramy 60km musi sobie radzić.
  2. Jeżeli chodzi o taborety gazowe, to interesuje mnie na ile warek wystarcza wam standardowa butla (11kg) gazowa?
  3. Wiem, wiem, wątek stary jak świat ale może komuś się przyda. Zaobserwowałem, że w tanich balingometrach kartka ze skalą jest po prostu włożona do tej wąskiej części przyrządu, przed jej zasklepieniem. Nie jest w żaden sposób przyklejana. Wystarczy puknąć balingometrem o cokolwiek i może się przesunąć w górę lub w dół, fałszując wskazanie. Ja przed każdym pomiarem sprawdzam w czystej wodzie czy jest OK. Jeżeli nie, to pukając delikatnie odpowiednią stroną balingometru w blat, metodą prób i błędów ustawiam skalę na właściwym miejscu.
  4. A możesz zdradzić tajemnicę, po co go zamrażałeś?
  5. Wybaczcie, że trochę jakby z boku tematu, ale mam takie nietypowe pytanie: Czy ktoś z Was traktował garnek emaliowany sodą kaustyczną. Oczywiście nie chodzi o dezynfekcję (bo jaki sens?). Chodzi mi o to, ze garnek dno garnka po długim użytkowaniu nie jest już idealne. Pozostałości po przypaleniach, kamień kotłowy itp. Roztwór sody powinien sobie z tym poradzić "do białości", tyle tylko, że nie wiem czy nie będzie miał negatywnego wpływu na samą emalię. Jednym słowem mam dylemat z gatunku "chciałabym i boję się". Z jednej strony z pewnych względów, chciałbym ten garnek doczyścić, jednak boję się by go nie zniszczyć.
  6. Ja to jakiś głupi jestem, nie bardzo rozumiem co to jest zmętnienie na zimno, a co ogólna mętność. Jak dla mnie piwo, albo jest klarowne, albo nie, bez względu na temperaturę. Z mchem irlandzkim nie mam doświadczenia. Użyłem go dotąd tylko raz w ostatniej warce (jeszcze fermentuje) i nieco się przestraszyłem bo jeszcze przed startem burzliwej, w piwie narobiło się bardzo dużo glutów. Wyglądało to tak jakby pływały w nim kawałki waty. Po starcie fermentacji wszystko opadło na dno fermentora. Teraz, kilka dni przed rozlewem, piwo jest klarowne jak zabarwiona woda. Ze względu na późną porę, jak na sezon piwowarski, postanowiłem nie przelewać go na cichą.
  7. Masz rację. Tyle tylko, że zarobienie końcówek jest rzeczą tak banalnie prostą, że spokojnie można zrobić to samemu: 1. Nakładasz nakrętkę na rurę. 2. Na ostatnim karbie zaciskasz pierścień. 3. Do środka, na wystający koniuszek rury kładziesz jakąś podkładkę (ja użyłem drobnej monety). 4. W nakrętkę wkręcasz nypel, przez co zagniatasz ten wystający kawałek i trzyma jak diabeł sołtysa za gromadzkie pieniądze.
  8. Ja użyłem opasek do spinania kabli. Takich to, co jak zaciągniesz to już nie puszczają. Miało być tylko na razie, bo przy skręcaniu łatwiej niż drutem, ale jak wszystkim wiadomo, nie ma nic trwalszego jak prowizorka, więc tak zostało.
  9. A co zrobiłeś, żeby ten cholerny głośniczek nie piszczał?
  10. Dzięki.To co jest utopione nazywa się "dipol(ek)" i to jest drut w otulinie Co do nazwy to bywa różnie, rdzeń mieszadła, polygon, dipol, ale chodziło mi o to z czego jest zrobiony i już myślałem, że wiem a po Twojej odpowiedzi dalej jestem durny. http://www.homebrewing.pl/rdzen-do-mieszadla-magnetycznego-6x30mm-p-529.html
  11. Nie mam mieszadła. Mało tego, nigdy mieszadła na własne oczy nie widziałem. W związku z tym mam pytanie: Czy rdzeń to jest magnes, czy po prostu kawałek metalu w teflonie?
  12. Ostatnia moja warka to też był stout. W trakcie produkcji narobiło mi się w życiu trochę zawirowań i nie bardzo miałem czas ani głowę do zajmowania się piwem. W rezultacie przestało ono w fermentorze 27 dni nie otwierane. Obawiałem się, że szlag je trafił. Okazuje się że nie. Pięć tygodni temu otworzyłem fermentor, a że zapach nie wskazywał na jakiekolwiek negatywne skutki tak długiego trzymania przefermentowanego piwa z drożdżami, rozlałem go do butelek. Co się okazuje: Udało się! Browarek jest naprawdę smaczny. Obecnie popełniłem dwie warki dzień po dniu, tzw piwa remanentowego. Po prostu Z całego sezonu zostało mi różnych składników takich od sasa do lasa. Słody zatarłem, dodałem chmiele "jak leci", przy czym w takich ilościach, że w przypadku jednego z piw Brewtarget pokazał 116 IBU (drugie już normalnie), do jednego dodałem mech irlandzki, przy czym jak idiota, do tego z małą ilością chmielu. Czyli pełna wielka improwizacja. Oczywiście o przelewaniu na cichą nawet nie myślę. Właściwie jest już po sezonie i warzyć się już nie powinno przynajmniej do września. W powietrzu zaczyna już latać różne badziewie i nie chcę ryzykować zakażenia. Po prostu odczekam na zakończenie fermentacji i przeleję do butelek. Sam jestem ciekaw co z tego eksperymentu wyjdzie. Zwłaszcza czy to gorzkie w ogóle da się przełknąć.
  13. Serdecznie Ci dziękuję za przejrzystą i wyczerpującą odpowiedź.
  14. Piszecie tu o drobnych różnicach wskazania refraktometru. Ja mam problem poważniejszy: Nabyłem właśnie refraktometr i pokazuje mi zupełne cuda. Najdziwniejsze jest to, że dopóki sprawdzam go na wodzie, czystej bądź z cukrem, wszystko wydaje się być OK. Odczyty spławika i refraktometru są porównywalne. Problem zaczyna się gdy mierzę brzeczkę, czy raczej piwo przed rozlewem (brzeczki nastawnej jeszcze nie mierzyłem, bo nie warzyłem jeszcze po zakupie). Balingometr pokazuje 4 Blg a na refraktometrze widnieje jak byk 9,5 brixów. Czegoś nie wiem czy kupiłem chłam?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.