Postanowiłem podzielić sie z Wami przepisem na coś mocniejszego, myślę, że warto bo i pora ku temu sprzyjająca a trunek zacny. Nalewkę tę przyrządam od lat i jak dotąd same bardzo pozytywne opinie, zarówno w gronie żeńskim jak i męskim. Pije sie bardzo łagodnie ale wykazuje silne wlaściwości rozgrzewające, tudzież rozweselające ale do rzeczy:
Potrzebujemy:
1 kg cytryn
1,5 l alkoholu zawartość około 60 % (według uznania, jednak przestrzegam przed zbyt słabym)
60 dkg cukru
oczywiście porcje można zwielokrotnić
Cytryny myjemy, 2 obieramy cieniutko skrajając samą skórkę bez tego białego (zapomniałem jak to sie fachowo nazywa), skórkę użyjemy do nalewki. Pozostałe oraz te dwie obieramy jak najdokładniej zarówno ze skóry jak też z tego czego nie potrafie nazwać , kroimy w plasterki i usuwamy pestki. Pokrojone cytryny i skórki z dwóch wrzucamy do słoja, zasypujemy cukrem i zalewamy alkoholem, przykrywamy, lub zakręcamy. Nalewka w tej postaci powinna stać około miesiąca, od czasu do czasu mieszamy aby cukier się rozpuścił. Następnie zlewamy, klarujemy i gotowe !
Można dodać suszone skórki z dwóch mandarynek dla ładniejszego koloru a także jeśli chcemy aby nalewka nabrała smaku trunku leżakowanego wrzucamy kilka przegródek z orzecha włoskiego.
Zdrówko !