Tak więc to dopiero moje początki, ale dobrze napisać co i jak się robiło. Pomoże to w nauce sztuki browarnictwa. Nazwa browaru wymyślona na poczekaniu, może wymyślę coś lepszego. Po nazwie widać, że nie mam zbyt sprzyjających warunków, ale też nie jest najgorzej.
Tak więc do rzeczy:
Warka nr 1.
Imperial stout (z puchy) + 1,2kg glukozy
°Blg początkowe 11, końcowe niecałe 2.
Zawartość puchy i glukoza gotowane ok 10 min w ok 6L wody.
Drożdże na 15 min dosypane do słoika z przegotowaną wodą.
Brzeczka uzupełniona przegotowaną wodą do objętości 23L, schłodzona do 23°C i dodania drożdzy
Po tygodniu fermentacji burzliwej, zabutelkowane z 120g glukozy.
Piwko jak na pierwsze całkiem niezłe, choć może zbyt gorzkie, ale z tego co wiem to to piwo takie jest.
Wczoraj była warka nr 2
wesowskie piwo domowe, ciemne + pucha ciemnego ekstraktu coopersa.
Dzień wcześniej przegotowałem 20L wody. Dalej procedura podobna.
Puchy gotowane w 6L wody ok 15 min. w między czasie zagotowałem 0,5L wody z dwiema łyżkami suchego ekstraktu, studzenie do 25°C i dosypanie drożdży. Wszystko dobrze, słoik odkażony pirosiarczanem i wrzątkiem, jednak jak się okazało później, pozostał zapach tego co było wcześniej (papryka czy coś), chyba że to drożdże miały taki zapach.
Tak czy inaczej dałem je do brzeczki. Już w nocy obudziło mnie dziwne "bulg, bulg";) Rozszczelniłem wieczko i spałem dalej
Nadal trochę mnie niepokoi zapach, taki dosyć ostry. Ale poczekamy, zobaczymy.