A może chodzi o temperaturę filtrowanego zacieru? Nie jest szczególnie istotna, ale jak masz mozliwość, to utrzymuj 75-77*
EDIT: po namyśle: lepiej młóta nie podgrzewać w czasie filtracji, nia ma mozliwości jego mieszania i będa miejscowe przegrzania
Więc dzisiaj zrobiłem resztę sprzętu, postanowiłem z kociołka zrobić od razu pojemnik filtracyjny, wymieniłem kranik w kociołku do zacierania na kulowy, do niego dokręciłem filtrator zrobiony z oplotu. Mam jeszcze kilka pytań: 1)czy w czasie zacierania filtrator ma być dokręcony do kociołka albo może dopiero po tym procesie jakoś go tam mam dokręcać. 2)czy zacier który spływa przefiltrowany muszę podgrzewać w wiadrze nim skończę wysładzanie, bo z tego co piszą na forum to filtracja może trwać nawet 2 godziny to brzeczka zdąży sporo przestygnąć, czy się tym w ogóle nie przejmować.
A jeszcze z innej beczki. Pierwsze piwo z puszki zlałem do butelek umytych szczotką do butelek w płynie do naczyń, trzykrotnie płukane w ciepłej wodzie i wysuszone, czy jest możliwe że piwo będzie zakażone ponieważ nie spryskałem żadnym odkażalnikiem to i butelki prawdopodobnie nie były sterylne. Dzisiaj minął 5 dzień od zabutelkowania i piwko jest super klarowne, czy coś się jeszcze może wydarzyć. Czy po dwóch tygodniach od zabutelkowania piwo to ma już właściwy smak jaki powinno uzyskać-w instrukcji piszą że po 14 dniach nadaje się do konsumpcji. Piwo to Coopers Bitter.