Skocz do zawartości

ElGreco

Members
  • Postów

    119
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ElGreco

  1. Ależ owszem, znam te pojęcie. Drożdże były zadane w ilości sugerowanej przez popularny kalkulator, więc nie sądzę aby underpitching miał tutaj miejsce. Bardziej mi chodziło o rozwikłanie problemu wychodzenia/niewychodzenia piany drożdżowej z fermentora - jednym wychodzi przy jednej saszetce, drugim po trzech nie chce wyjść.
  2. Czy ktoś z Was zauważył że fermentacja piwa na gęstwie drożdżowej zawsze przejawia się bardziej obfitą pianą, niż fermentacja na drożdżach suchych? Taka sytuacja - RIS 24 Blg, blow off tube zainstalowane, minęła już trzecia doba od zadania drożdży a piana ma maksymalnie 10 cm ponad taflę brzeczki. Piwo fermentowane na rehydratyzowanych drożdżach US-05 zadanych do solidnie napowietrzonej brzeczki w odpowiedniej ilości.
  3. Bingo. Najprawdopodobniej surowiec do refermentacji był nieodpowiednio rozmieszany w zielonym piwie - wczoraj otworzyłem butelkę której zawartość chciała sobie wyjść na spacer. Czemu jestem pewien że to przez niewłaściwe rozmieszanie? A no dlatego, że jestem święcie przekonany że to były ostatnie butelki do których powędrowało piwo, czyli piwo z dna fermentora. Jak widać zlewanie piwa wężykiem na syrop cukrowy nie w każdym wypadku jest dobrym rozwiązaniem. Następnym razem albo będę dolewał po trochę surowca do piwa które będzie się zlewało, albo pozostaje mi dozowanie strzykawką.
  4. 10 dni leżały na drożdżach, 10 dni piwo było na fermentacji cichej. Może drożdże się nie znają na cyferkach, ale my ludzie mamy takie przyrządy jak areometr, i stąd mamy możliwość kontroli nad procesem fermentacji.
  5. to nie musi być prawda. Dlaczego to nie musi być prawdą? Dezynfekuję fermentory NaOH oraz Oxi. Piwo leżało 10 dni na drożdżach, które zadane były w odpowiedniej ilości - odfermentowało prawidłowo.
  6. We Wrocławiu będę w przyszłym tygodniu, w weekend. Nawet jak nie trafię do depozytu, to specjalnie dla Ciebie odłożę jedną butelkę - honor rzecz święta.
  7. Ten fragment jest dla mnie i dla mojego piwa prawdziwą potwarzą. Brak słów.
  8. Szczerze powiedziawszy to jestem zdruzgotany tą oceną - albo piwo nie było zaserwowane odpowiednio, albo już sam nie wiem co mogło być na rzeczy. Wszystkie swoje piwa rozlewam z dodatkiem syropu cukrowego, tudzież z rezerwą w postaci nachmielonej brzeczki, oczywiście uprzednio dobrze wyliczonej. Goryczka ma być niska, bo to nie Brown IPA tylko Brown Ale. Piwo było odpowiednio dofermentowane, gdyż F.G wynosiło 3° Blg, z początkowych 12,5° Blg. Żadna z otwartych przeze mnie butelek nie wyleciała na wierzch - najprawdopodobniej piwo było mocno wzburzone przed otwarciem i stąd ten efekt. Poniżej załączam zdjęcia z wczorajszej degustacji.
  9. Sicalafon IPA (npmat) Wygląd i piana: Dość jasne jak na swój styl, wyraźna opalizacja wynikła pewnie z chmielenia na cichej tudzież zmętnienia na zimno, choć użyty szczep drożdży nie wykazywał dość dużej skłonności do właściwej flokulacji. Piwo stało ponad tydzień czasu w lodówce. Myślę że dodatek słodów Cara by rozwiązał sprawę, ale domyślam się że nie o to tu chodziło. Piana gęsta i drobnopęcherzykowa, do końca pozostaje na piwie. Aromat: Wyraźne owoce tropikalne, bardzo przyjemne w odbiorze, choć nie jakoś wybitnie wyraźne. Aromat taki jak być powinien, trafia w mój gust! Smak i odczucie w ustach: Goryczka wyraźna, choć przyjemna i niezalegająca. Skontrowana wyraźną słodowością podobną do tej którą znam z np. Warmińskich Rewolucji - chlebowa, bardzo przyjemna. Piwo ma dość czysty profil, jest w przyjemny sposób wytrawne - większych wad nie zidentyfikowałem. Podsumowanie: Sympatyczne piwo, nie zawiodłem się ani trochę - dzięki npmat PS Następnym razem poproszę o zawarcie informacji takich jak data rozlewu czy ilość jednostek goryczy - są to rzeczy z gatunku tych istotniejszych
  10. Nie przeczytałem nigdy o żadnych negatywnych konsekwencjach, no bo niby co się może stać? A kojarzysz może taką prostą sytuację z życia, że jakąkolwiek zupę tudzież danie jeśli chcemy je mieć X czasu, nie powinno się gotować kilka razy w całości, tylko żądaną ilość przekładać do osobnego garnka, bo po prostu kilka razy gotowane skwaśnieje. Proste rozumowanie, ale być może coś w tym jest.
  11. Nurtuje mnie od jakiegoś czasu jedna sprawa, a mianowicie: Czy ponowne przegotowanie rezerwy w postaci nachmielonej brzeczki przed rozlewem, nie wpłynie na jej jakość? Wiadomo, wypada przegotować, mimo że rezerwa była przez cały ten czas w zamrażalniku - ale no właśnie, czy nic jej przez to nie trafi?
  12. Tutaj jest nieco obszerniejszy materiał wraz z wideo http://antyweb.pl/pico-to-niewielka-maszyna-dzieki-ktorej-zrobicie-w-domu-piwo-brzmi-jak-plan-prawda/ Według mnie dla ludzi naszego pokroju to nic interesującego, bardziej drogi dodatek dla restauracji/pubu.
  13. Cztery miesiące od zabutelkowania to dość dużo czasu na wyklarowanie się. Polecam Ci moje Brown Ale - było rozlewane 2 tygodnie temu, zobacz jakie cuda potrafi zdziałać (choć nie zawsze) dodanie mchu irlandzkiego na 10 minut przed końcem gotowania.
  14. Odwiedziłem dzisiaj Piwnicę i wziąłem Sicalafon IPA, a zostawiłem swoje American Brown Ale. Wymiana 1:1 ze względu na to że znalazłem się w Piwnicy zupełnie przypadkowo - znajomy który miał odebrać ode mnie te piwo tego nie zrobił. Następnym razem będę bardziej przygotowany do zajęć EDIT: Stan depozytu to pełne 20 sztuk.
  15. I tu się mylisz. W moim przypadku gęstość rezerwy jest większa niż gęstość brzeczki nastawnej, gdyż dolewałem wody po gotowaniu do fermentora.
  16. Mam pytanie odnośnie programu: Jeżeli jako rezerwy będę używał brzeczki po gotowaniu z chmieleniem, to w rubryce gęstość brzeczki nastawnej wpisuję wynik pomiaru gęstości mojej rezerwy, czy brzeczki nastawnej która została poddana fermentacji? Co do rubryki gęstość końcowa - tam wpisuję finalny wynik po fermentacji piwa? Pytam, bo w rubryce Resztkowa gęstość brzeczki po fermentacji wychodzą mi jakieś bzdury, i w sumie to nie mogę dojść do ładu i składu.
  17. Nie chciałem zakładać nowego tematu, bo to bez sensu. Dziękuję Ci za cenną odpowiedź, naprawdę dużo mi pomogła - jeżeli masz odpowiadać w taki sposób, to nie zabieraj głosu w ogóle. W gwoli ścisłości drożdże to S-04.
  18. Taka sytuacja: Piwo 18,5 Blg, pomiar próbki po 6 dniach od zadania drożdży wynosił 6 Blg, po 13 dniach bez zmian. Schemat zacierania był następujący: 20 minut w 52°C; 40 minut w 67°C; 30 minut w 72°C; Wygrzew do 77°C. Czyżby piwo niedofermentowało jak należy? Brewtarget pokazuje wynik 4.9 Blg końcowego odfermentowania.
  19. Śledztwo utytłanych znikąd butelek trwa nadal. Oto widok dna butelki po przelaniu piwa do szkła. Nie bez kozery muszę przytoczyć, że to drożdże S-04. Butelka była przepłukana wrzątkiem i przejechana wyciorem. Czyste miejsce w środkowej części dna to efekt pracy wyciora marnej konstrukcji - jak widać po bokach wciąż utrzymuję się biały nalot. Wniosek? Szorować butelki każdorazowo, dobrym wyciorem.
  20. Różnie mawiają. Jedni mówią że pół to za dużo, drudzy że dwie to mało. Kalkulator zalecił 20 gram sucharów, ja postanowiłem znaleźć złoty środek i dodałem jedną saszetkę. Zresztą producent zazwyczaj przewiduje takie i inne sytuacje, i zazwyczaj tych komórek drożdżowych jest więcej w opakowaniu. Teraz mam zamiar przetrzymać piwo przynajmniej dwa tygodnie na drożdżach.
  21. Taka sytuacja: Do dobrze natenionej brzeczki o ekstrakcie 18,5 Blg w ilości 22,5 litra zadałem 5 gram zrehydratyzowanych drożdży S-04, gdyż jak się okazało, tylko tyle miałem na stanie (zrezygnowałem z zadania gęstwy po poprzedniej warce, gdyż jej jakość wzbudziła mój niepokój). Po upływie doby dosypałem resztę saszetki do fermentującej brzeczki (pojawiła się na niej mała piana, rurka rachitycznie bulgotała), tj. 6,5 gram które to także zrehydratyzowałem.Czy po takim zabiegu mogę spodziewać się czegoś niedobrego, czy raczej wszystko powinno być w porządku?
  22. ElGreco

    INFEKCJE

    Jak dla mnie wszystko wygląda w porządku. Ewentualną błonę, tudzież film może powodować wytrącający się osad mineralny. Na większości swoich ciemnych piw to dostrzegam, pewnie właśnie dlatego jest to bardziej zauważalne.
  23. Najlepszym jest to, że nigdy do tej pory mi się to nie zdarzało, problem istnieje od dwóch warek wstecz - to "coś" wytrąca się z czasem (ok. po tygodniu). Następnym razem przejadę profilaktycznie każdą jedną sztukę wyciorem przed butelkowaniem.
  24. Wszystkie butelki zaraz po przelaniu piwa do szkła traktuję szczotką bardzo intensywnie.
  25. Racja, piwo tylko w niektórych butelkach pieniło się podczas rozlewu. Dziwi mnie fakt, że przy potrząsaniu butelką ten osad nie znika.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.