marek_80

śrutownik w niezłej cenie http://allegro.onet.pl/stara-maszynka-do-mielenia-ob-przystawka-i1930460529.html

Nie jest to allegro ale cena z pewnością dużo lepsza http://www.24opole.pl/326463,Sprzedam-Kolumna,ogloszenie.html

Oczywiście że warto. Mam dokładnie taki sam, a był w gorszym stanie. http://www.piwo.org/forum/t2665-Reanimacja-srutownika.html

Kiedyś miałem reduktor spawalniczy z manometrem który nadaje się do naszych celów ale przeliczanie L/min na bar jest uciążliwe. Kupiłem tanio taki typowo do piwa. Jeśli chodzi o kran to mam 2 takie z regulacją przepływu i bardzo sobie je chwalę.

Chłodziarka do piwa w przystępnej cenie (120 zł) http://allegro.pl/chlodiarka-do-piwa-i1395194925.html

Coś dla birofila http://allegro.onet.pl/b-stara-skrzynka-do-piwa-z-gorlitc-gorlitz-i1360354859.html

Chłodziarki do piwa za 200 zł. http://allegro.pl/chlodiarka-do-piwa-i1284682277.html

Pomyślę jeszcze nad osłonami na pasek i na oś. Póki co to cały sprzęt obsługuję sam więc wiem gdzie nie wolni wkładać palców.

Śrutownik ma ok 120 obr/min. Mam w domu jeszcze 2 silniki ale one się nie nadają. Sam silnik od ARDO ma 13500- 15000 obr/min i lubi się rozbiegać jeśli nie ma obciążenia. Dopiero ten ruski który ma 1350 obr/min i 180W nadał się do śrutowania. Jeśli chodzi o mąkę to jest trochę ale mi to nie przeszkadza bo śrutuję w garażu.

Po kilku warkach doszedłem do wniosku że ręczne śrutowanie jest męczące i czasochłonne więc w mojej głowie zaświtał pomysł by zrobić napęd śrutownika. Praktycznie wszystkie elementy miałem w domu a drobnica którą kupiłem nie przekroczyła 15 zł. Silnik pochodzi z jakieś ruskiej pralki. Koło pasowe na silniku wykonałem sam nabijając ciasną tulejkę a rowki wykonałem pilnikiem na uruchomionym silniku. Duże koło jak i jego oś pochodzi z pralki która poszła na złom. Oś siedzi na łożyskach w tulei którą wytoczył teściu w pracy. Na śrutowniku jest wytoczona tuleja o średnicy 30mm i zabezpieczona śrubą na klinie by się nie obracała. Połączenie koła i śrutownika jest wykonane za pomocą zbrojonego węża i zaciśnięte dobrymi opaskami gdyż przy zwykłych potrafiło się ślizgać. Zbiornik na słód jest wykonany ze starego zbiornika na gaz do klimatyzacji natomiast zbiornik na śrutę pochodzi z starej lodówki. Całość przedstawiają zdjęcia.

Witam piwowara z Opola.

Witam. Życzę rozbudowy domowego browaru i samych udanych warek.

Też mam taboret od tego allegrowicza. Jest na tyle wysoki że zapalałem go zwykłą zapalniczką. Doszedłem do wniosku że w moim przypadku termopara i zapalnik to strata pieniędzy. W zamian kupiłem 25kg słodu. Produkt dosyć solidny choć przeraziła mnie jedna śruba (M12 mocująca palnik do płaskownika) która wkręcana jest w przelotowy otwór bezpośrednio do palnika. Myślałem że połączenie będzie nieszczelne ale wszystko jest ok. Warzyłem na nim jeden raz i sprawił się bardzo dobrze.

Ja odkładam sobie trochę na chlebek a reszta dla kur. Ostatnio 7,5 kg zużytego słodu 8 kur opanowało bez problemu w 5 dni. A jakie jajka były smaczne.

Wyjmij go z opakowania i będzie ok

Tani garnek 28L. http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=945466052 Ciekawe tylko czy jest z solidnej blachy.

Po pierwszej warce (z puszki) doszedłem do wniosku że kapslownica młotkowa to wielka pomyłka. Co prawda straty w butelkach nie były duże (tylko 2 / 40), ale stres przy każdym uderzeniu młotkiem wielki. Po przemyśleniach doszedłem do wniosku że muszę zrobić sobie kapslownicę stołową. Zacząłem od zebrania wszystkich potrzebnych elementów. Kształtowniki poczhodzą z starej ławki, trochę rurek i płaskowników leżało w piwnicy do tego sklejka i parę kropel hammerita szarego młotkowego. Efekt końcowy widoczny na zdjęciach. Dziś rano był pierwszy test. Nawet nie wiem kiedy 40 butelek było zakapslowanych.

Wewnątrz malowałem tylko lejek na słód. Komora gdzie pracuje ślimak i sam ślimak został tylko wyczyszczony ponieważ nie chciałem wraz z piwem pić farby.

Dziś przedstawiam swoje boje z śrutownikiem (najprawdopodobniej Victoria lub Corona). Zakupu dokonałem na allegro za 57zł z przesyłką (czyli odpowiednio śrutownik 37zł+20zł przesyłka). Na pierwszym miejscu poszedł preparat na zardzewiałe śruby. Niestety nie obyło się bez strat. Urwałem uchwyt który trzyma śrubę z nakrętką motylkową (te dwie z przodu). Z pomocą przyszła elektroda do spawania żeliwa (6zł). Rewelacyjny efekt który mnie zaskoczył (żeliwo można pospawać bez podgrzewania itp. operacji). Następnie teściu wraz z kolegami w pracy zrobili tuleję do korpusu na wałek oraz przetoczyli wałek ślimaka (wielkie dzięki za rzetelną pracę). Na końcu wszystko wyczyszczone z rdzy za pomocą szczotek do szlifierki i wiertarki oraz pomalowane Hammeritem młotkowym szarym. Koszt wytoczenia w pracy teścia to parę piwek do degustacji a resztę materiałów miałem w domu. Całkowity koszt renowacji ok 70zł a satysfakcja - bezcenna.

Jeśli to klejenie nie zda egzaminu podczas eksploatacji polecam pospawać to elektrodą do żeliwa (oczywiście jeśli to żeliwo, ale zapewne jest to odlew żeliwny). Koszt jednej elektrody ok 6 zł. Podczas reanimacji mojego młynka do słodu uległ uszkodzeniu jeden uchwyt i bez problemu w domowych warunkach został pospawany. Foto z reanimacji w przyszłym tygodniu.

Może się nada do śrutowania słodu. http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=922244038

http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=927872596 chyba śrutownik do słodu.

Właśnie podobny reduktor jest w moim posiadaniu. Nie wiem czy jest potrzeba rozwiercania skoro ciśnienie maksymalne jest w granicach 5bar. Co prawda potrafi pokryć się szronem przy napełnianiu pustej butli, ale nie na tyle żeby blokować przepływ.

Co myślicie o tym młynku? http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=909067250

Teraz to już wiem. Nie zadowalała mnie odpowiedz "nie wolno bo nie" lub "bo nie ma regulacji ciśnienia tylko przepływu".