kedyz
-
Postów
51 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez kedyz
-
-
15 godzin temu, Oskaliber napisał:
Aktywacja jest w zasadzie zupełnie nieistotna. Możesz wlać nawet bez niej.
No ale to jakieś padaki są zupełne
A może do piekarnika na 30 stopni?
A może zamówić drugą paczkę? Ale to przesunie ich zadanie na przyszły tydzień...
-
@Głowa, @dziedzicpruski, @Oskaliber
chłopaki poradźcie jeszcze, wczoraj o 21 aktywowałem tego wyesta (czyli mamy w zasadzie 17 godzin) i kurde nic się nie dzieje, nie puchnie, za to ja zaczynam puchnąć. Data produkcji 16 października 2018 r. Paczka stoi w 19-20 stopniach (po prostu w pokoju). Co robić, bo zaczynam panikować....
-
7 minut temu, Henx napisał:
Różnica w ilości cukru pomiędzy przykładowo 24 i 20°C jest tak mała, że szkoda sobie tym głowę zawracać. I też nie jest tak, że jak masz nad piwem poduszkę z CO2 i obniżysz temperaturę to on Ci wsiąknie w ciecz i się w niej rozpuści tak samo jak podczas fermentacji. Gdyby tak było to piwa o bardzo niskim nagazowaniu wystarczyłoby zimą wywalić na balkon i można butelkować bez cukru
Ciekaw jestem czy ci wszyscy co tak super dokładnie chcą wiedzieć ile mają CO2 rozpuszczone w cieczy robią w takiej sytuacji: Patrzysz na fermentor, masz na dnie trochę osadu i chmiel z chmielenia na zimno, myślisz sobie „będą 2 litry strat”. Odliczasz, dodajesz litr bo syrop cukrowy tyle będzie miał. Wychodzi przykładowo 20 litrów na gotowo. Obliczasz ilość cukru co do grama, robisz syrop, lejesz do fermentora, zlewasz na to piwo i ups... pod koniec przelewania bujnęło się za mocno fermentorem i strat jednak będzie litr więcej. I co teraz? Całe obliczenia w pi...du. A piwo i tak będzie dobre
Co do zasady się zgadzam i nie ma co liczyć na dokładność w tym temacie, ale trzeba być świadomym pewnych rzeczy, dlatego mój post, że coś się tam rozpuszcza dodatkowo jak obniżamy. Dodatkowo jak przelewamy na cichą i potem jeszcze schładzamy, to tej poduszki w zasadzie nie ma, więc też nie ma co się rozpuszczać dodatkowo.
-
10 godzin temu, Helcik napisał:
Nie wiedzialem ze temperatura ktora mam tam wpisac to temp fermentacji. Myslalem ze chodzi o temp piwa w momencie butelkowania
Sent from my SM-G901F using Tapatalk
8 godzin temu, punix napisał:Nie, zawsze wpisujesz najwyższą temperaturę z końca fermentacji.
No temat jest bardziej złożony moim zdaniem, bo owszem fermentacja skończyła się powiedzmy na 18 stopniach, ale jak schłodzimy do 8 stopni, to dwutlenek znajdujący się nad piwem rozpuszcza się w piwie i zwiększa jego nasycenie w momencie butelkowania, a więc potrzeba mniej cukru. Sprawa nie jest więc prosta do precyzyjnego wyliczenia, bo nie wiadomo ile tego dodatkowego co2 rozpuściło się w piwie.
-
10 godzin temu, B.K. napisał:
@kedyz proszę Cię - DARZ BÓR
już myślałem, że nikt nie zauważy. Ważyć-warzyć to wszyscy hur dur... poprawione
-
41 minut temu, Oskaliber napisał:
I co taka operacja ma niby na celu? Ja bym lał od razu do szkła. Zwłaszcza, jeśli ten drugi plastik nie jest już przeznaczony na bretty, to tylko sobie go zakazisz.
Też się zastanawiałem czemu tak robili i nic mi do głowy nie przyszło, dlatego rozważam pierwsza opcję
-
11 minut temu, dziedzicpruski napisał:
Lepiej 3 dni przed, daj szanse bakteriom.
I daj to po skończonej burzliwej przy zlewaniu na cichą, chyba nie będziesz trzymał całego osadu pół roku czy dłużej.
Dzięki. Oczywiście będę zlewał. Fermentacja już wyraźnie zwolniła także myślę, że spokojnie po 6 dniach będzie po etapie burzliwym. Przelewam i zadaję 3763. Nie wiem tylko czy od razu w szklany balon i potem dorzucić do niego kostki, czy na razie przelać w plastik i potem przelać drugi raz w szklany balon z kostkami. Zdaje się, że drugi wariant robili chłopaki od grand championa.
-
Darz Bór!
Jak już dzisiaj pisałem w innym temacie robię flandersa mocno posiłkując się notatkami udostępnionymi przez chłopaków Piotra Terkę i Piotra Marczyka (grand champion 2015) oraz wiedzą Jamila Zainasheffa.
Na pierwszy raz wybrałem wersję wstępnego przefermentowania brzeczki neutralnymi drożdżami i późniejszego zadania mieszanki na flandersa.
Po sześciu dniach od zadania pierwszych drożdży będę zadawał Wyeast Activator 3763 Roeselare Ale Blend (będzie to piątek 22 lutego wieczorem). Nigdy nie miałem do czynienia z płynnymi i zastanawiam się kiedy to aktywować. W instrukcji piszą, że starczy 3 godziny przed zadaniem, ale wiem, że niektórzy aktywują takie saszetki nawet trzy dni przed.
Co więc robić, jak postępować z tą mieszanką? Proszę o pomoc i dziękuję.
-
Czołem piwowarska brać.
Robię flandersa mocno posiłkując się notatkami udostępnionymi przez chłopaków Piotra Terkę i Piotra Marczyka (grand champion 2015) oraz wiedzą Jamila Zainasheffa.
Na pierwszy raz wybrałem wersję wstępnego przefermentowania brzeczki neutralnymi drożdżami i późniejszego zadania mieszanki na flandersa. To tytułem wstępu.
Chłopaki w swoim przepisie użyli francuskich kostek dębowych (1x1x1 cm), ja robiąc zakupy kompletnie nie zwróciłem na to uwagi i kupiłem płatki (nawet nie wiedziałem, że są i kostki i płatki).
Pytanie moje jest, czym w zasadzie się różnią te dwie rzeczy? Kostki mogę dokupić, czas mam, ale jestem ciekawy czy ktoś ma jakieś doświadczenia w tym temacie? Jeśli bym zamieniał kostki na płatki to na co zwrócić uwagę jeśli chodzi o ilość, czas kontaktu z piwem.... i jakieś inne rzeczy, które nie przychodzą mi do głowy.
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za pomoc.
-
32 minuty temu, suchy napisał:
Cześć
Zamierzam dziś rozlewać już swoje piwo lecz niestety kranik musiał się ubrudzić od zewnątrz i nie mogę go użyć. Zamierzam zciągnąć z góry piwo przez rurkę do kolejnego fermentora. I tu nappotykam problem jak zaciągnąć piwo do rurki? Czy jak zrobię to klasycznie ustami to nie pojawi się infekcja? Zlewając bezpośrednio z fermentora do fermentora za mocno natlenię chyba.
Zawsze zaciągam ustami i nigdy nie miałem zakażenia. Zaciągam i kładę wężyk na dnie żeby był zanurzony w piwie i się nie natleniało.
-
8 godzin temu, MarcinG napisał:
Rozpuściłem w przegotowanej wodzie pół kilograma laktozy i wlałem do fermentora. Rozmieszałem trochę zdezynfekowaną chochlą i wydaje mi się że jest ok. Czy laktoza jest w całości niefermentowalna przez drożdże? chodzi mi o to czy jutro mogę już butelkować? Czy może jeszcze jakieś drobinki cukrów dojedzą?
A czym zakwaszałeś? Bo jeśli lactobacilusami to według mojej wiedzy lactobacilusy zjadają laktozę przerabiając ją na kwas mlekowy, a jakieś inne gatunki bakterii to robią nawet przy tym co2. Także chciałeś dosłodzić, a może dokwasisz
Co to drożdży to drożdże nie zjadają laktozy w ogóle.
-
28 minut temu, noxny napisał:
prośba o pomoc - podgrzałem zacier do 81C zagapiłem się bo w między czasie przelewałem coś innego. Przez dobre 5 minut było ponad 80C - teraz zeszło do 75 i tak trzymam bo taki był plan. Pytanie czy tak wysoka temp uniemożliwi dobre zatarcie się ? czy kontynować czy wylać w kanał i nie marnować chmielu i czasu na gotowanie?
Zrób próbę jodową
-
14 minut temu, RobertSlask napisał:Dnia 16.12.2017 o 15:39, DarkFireLeaf napisał:16 minut temu, RobertSlask napisał:16 minut temu, RobertSlask napisał:
Krotka piłka. Syn wlał mi mleko (jakieś 300ml 3,2% uht) do zacieru... Co z tym fantem zrobić... W kanał?
Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka
Robić dalej
-
16 minut temu, tauruss napisał:
W 14C s-04 to chyba nawet nie wystartują
Wysłane z mojego Mi-4c przy użyciu Tapatalka
Producent podaje, że fermentują od 12 stopni, a optymalne to od 15 stopni. Moje małe doświadczenie podpowiada mi jednak, że jak chcemy fermentować w tak niskiej temperaturze to powinniśmy to uwzględnić przy liczeniu, ile drożdży nam potrzeba dla poprawnej fermentacji. Są to na pewno warunki mniej korzystne niż 18-20 stopni i drożdży powinno być więcej.
-
Co daje twoim zdaniem pieczenie tego chleba? Tylko karmelizacja cukrów i wzbogacenie smaku czy coś jeszcze? Czy z twoich obserwacji dodanie słodu karmelowego nie załatwia tego tematu? Mniej upierdliwe wydaje się być zwykłe zatarcie, przefiltrowanie ugotowanie i zakwaszenie, niż procedura z pieczeniem chlebka.
No i jeszcze jedno pytanie, czym zakwaszasz. Gdzieś na górze dawałeś link do http://www.bioenzym.pl/kultury-starterowe.html, ale jak tu kupić?
Próbowałeś zakwaszać czymś w tym rodzaju: https://www.eurowin.pl/pl/p/Zakwas-chlebowy-pszenny-z-drozdzami-20-g/1229 ?
Moje poszukiwania doprowadziły mnie też na taką stronę: http://emuna.com.ua/kvas-domashnij-bez-drizhdzhiv-retsept.html - niestety translator koślawo tłumaczy i lepiej coś kminić z języka.
Ja dotychczas kwasiłem właśnie zakwasem żytnim, ale własnej roboty. Zalewałem suchary z chleba gorącą wodą czekałem aż wystygnie, filtrowałem, dodawałem cukru na poziomie około 1.5 blg i zakwas (na 19 litrów takiej brzeczki 800 g zakwasu). Smakowo jest to jednak dość płytkie z takiego samego chleba. Próbowałem zakwaszać więc brzeczki zrobione ze słodu, by coś więcej tam się smakowo działo i o większym blg, ale to straszna kiła wychodziła.
-
-
Przy takim ekstrakcie 3 tygodnie burzliwej będzie ok. Lepiej potrzymać dłużej niż przelać za wcześnie. W tej chwili mam 12 dni od zdania drożdży, piana już zeszła, więc najbardziej intensywny okres już minął i fermentacja zwolniła. W tej chwili mam ustawione 18 stopni i spokojnie daje drożdżom czas.
Uwarzyłem 23 grudnia drugą warkę na trochę innym zasypie, też 13 litrów. Zadałem dwoma paczkami us-05 i ustawiłem na 14 stopni, ale strasznie topornie to się rozkręcało. Aktualnie ma ustawione około 15.5 stopnia, bo chciałem zachęcić drożdże żeby bardziej podjęły prace. Fermentacja jest mniej intensywna niż przy tym pierwszym porterze, gdzie zaczynałem od 16 stopni i nie zadawałem uwodnionych, tylko robiłem starter.
-
5 godzin temu, ksiegarz5 napisał:
kedyz -> Witam
Z chęcią się dowiem jak wyszedł tobie taki porter, bo i ja przymierzam się do takiego "eksperymentu". ^^ Zamierzam zrobić to w ciut inny sposób.
20 litrową warkę podzielę na pół i część zadam z W-34/70, a część z S-04. Zobaczymy jak to wyjdzie, bo chciałbym jeszcze dodać mrożonych owoców na cichą na czas około 3 tygodni ...
Ok. Jak będę przelewał na cichą to dam znać jak to na tym etapie wygląda, ale zastrzegam, że żaden ze mnie sensoryk A jak piwo wyjdzie ostatecznie to się zobaczy, daję mu co najmniej 6 miesięcy, a docelowo to będzie leżało do następnych świąt.
-
12 minut temu, Oskaliber napisał:
Jeśli od początku jest 16C i się ona trzyma, to na razie bym nic nie robił, ale podniósłbym właśnie do tych 16 stopni gdy zacznie spadać (drożdże zawsze na początku podnoszą temperaturę brzeczki, a potem zwalniają i spada ona znowu do temperatury otoczenia). A na ostatnie kilka dni jak już prawie nie będzie fermentować dałbym pewnie z 18-19C.
Mamy inny proces technologiczny. Nigdy mi nie zacznie spadać, bo ja mam czujnik temperatury połączony z brzeczką. Jak nastawię 16 stopni dla brzeczki, to lodówka trzyma mi te 16 odpowiednio chłodząc temperaturę otoczenia. Ja nie dostrzegam spowolnienia fermentacji poprzez obniżenie temperatury fermentacji, tylko poprzez zmniejszanie się różnicy temperatur pomiędzy brzeczką (która jest stała-zadana) a temperaturą otoczenia. Na początku różnice są co do zasady 2-3 stopniowe, a pod koniec fermentacji temperatura otoczenia zrównuje się z temperatura zadaną dla brzeczki. Po tym odczytuję dynamikę fermentacji. Jak chcę podnieść temp. fermentacji to zadaję temperaturę dla brzeczki taka jaką chcę, a lodówka dobiera odpowiednio temperaturę otoczenia.
Ale rozumiem co chcesz mi przekazać-twoim zdaniem podniesienie temperatury do 18-19 na koniec fermentacji nie wpłynie na "czystość" piwa (co jest priorytetem w tym przypadku), co się miało naprodukować to się naprodukowało na początku fermentacji, a teraz trzeba podnieść temperaturę by zmęczone drożdże zachęcić jeszcze do pracy i dać im po sobie posprzątać. Będzie to pewniejsze w 18-19 niż trzymanie ciągle w 16. Zgadza się?
-
29 minut temu, Oskaliber napisał:
Brzeczki. Drożdże podnoszą Ci na początku jej temperaturę w stosunku do temperatury otoczenia, jak fermentacja zwalnia, to temperatura zaczyna spadać i równać do temperatury otoczenia i wtedy podnosisz tak, aby utrzymać temperaturę, do której na początku podniosły drożdże. Pod koniec możesz jeszcze ją trochę przekroczyć.
trochę nie łapię co do mnie piszesz. Zapytam inaczej: biorąc pod uwagę założenie, żeby było jak najczyściej i fakt, że temperatura fermentującej brzeczki to od początku 16 stopni, to czy podnosiłbys jeszcze temperaturę brzeczki, czy zostawił na tych 16 stopniach do samego końca? A jeśli podnosił temp. brzeczki to do ilu?
-
30 minut temu, Oskaliber napisał:
Zacytowałeś, że porter bałtycki historycznie był na górniakach.
Historycznie to Berliner Weisse było dzikie, a Saison miał 7blg.
A co do tematu - podnosi się jak fermentacja zwalnia, tak aby utrzymać ciągłość temperatury.
Dzięki za odpowiedź. Piszesz o temperaturze otoczenia czy brzeczki, bo mam wrażenie, że masz na myśli otoczenia. Moje 16 to temperatura fermentacji (brzeczki) i utrzymuję jej ciągłość.
-
Nic się nie powinno stać. Zamknij fermentor odkażania pokrywą.
-
Kurde, las podpowiedzi , jakbym spytał ile karmelu sypnąć, to by zaraz było 10 pomysłów . Może przenieść ten wątek gdzieś indziej, może to się nie nadaje na piaskownicę....
-
8 godzin temu, WujekStaszek napisał:
Robienie porteru na górniakach jest jak jazda na rowerze samochodem. Wyszedł z tego raczej extra stout.
Po prostu za jakieś 2 tygodnie podnieś temperaturę o 2-3 stopnie żeby dofermentować ewentualne braki, zostaw kilka dni by drożdże po sobie posprzątały i tyle.
Dzięki Wujek za odpowiedź. Czy mam rozumieć, że robiłeś bałtyka na górniakach i wyszło ci bardziej extra stout w odbiorze? Jakimi drożdżami zadawałeś i jak prowadziłeś temperaturę?
@Gawron Dzięki za wrzucenie opisu, ja genralnie nie mam problemu czy na górnych czy na dolnych, byle smakował w stylu, a nie faktycznie bardziej jak stout. Z pewnych względów zdecydowałem się jednak na górniaki. W każdym razie pytanie uważam za otwarte: jak prowadzić fermentację górniakami?
OSTRY DYŻUR - wątek TYLKO dla potrzebujących pilnej pomocy !
w Wsparcie piwowarskie
Opublikowano
No i nie ma opcji, aby przez zakażenie wzrosło stężenie cukru. Jeśli już to zejdzie w dół, bo mikroby będą jadły.