Wczoraj wieczorem na Trójce była audycja o wolontariacie w NL. Podawali tam przykład gościa, który dwa lata walczył z urzędami aby pozwolili mu otworzyć budkę z jakimiś bułkami. Gość wziął kredyt, zaczął go spłacać budki nie miał. Zainteresowała się tym jakaś organizacja pozarządowa/wolontariusze przejrzeli prawo, wskazali głupie przepisy wniesli do Parlamentu zmianę prawa, Parlament uchwalił i dziś otworzenie takiego małego biznesu jest o wiele łatwiejsze. Do tego organizacja zwróciła mu tą kasę, którą oddawał w ramach spłaty kredytu a nie miał jeszcze firmy.
Drugi przykład. Było prawo, które nakazywało pochówek zmarłego do czterech dni. Później trzeba było uzyskiwać zezwolenie płatne 60 euro. Jak się okazało mnóstwo ludzi musiało załatwiać takie kwity, rocznie 4mln euro. I tu też wolontariusze zadziałali, i zmienili prawo. Okazało się, że te przepisy mają ze sto lat z czasów zarazy gdy trzeba było szybko chować ludzi. Dziś zbędny przepis. Wolontariusze wnieśli o zmianę prawa, urzędnicy ich wysłuchali, przyznali rację i zmieniono prawo.
Tak to tam działa.