Brzeczka mogła mieć najmniej 16 C, wodę brałem z czajnika z kuchni, ale wystudzoną (nic tego dnia jeszcze nie było gotowane) - o temperaturze pokojowej ok. 21 C. Żeby była jasność drożdże były suche - nie wiem co nazywacie starterem (dotychczas robiłem wina i tam starter robi się kilka dni wcześniej żeby w nim namnożyły się drożdże).
Trochę się stresuje, bo to moje drugie w życiu piwo. Pierwsze robiłem parę ładnych lat temu i po tygodniu wylałem brzeczkę, która przybrała postać kisielu, sami wiecie gdzie:) a początki wyglądały podobnie...
Zapomniałem jeszcze dodać, że po rozmieszaniu drożdży pobrałem jeszcze pół szklanki brzeczki do słoika i stoi to teraz w kuchni. Czytałem o takiej próbie, by przeprowadzić szybszą fermentację, żeby wiedzieć później jakiego BLG końcowego się spodziewać, tylko teraz nie mogę nigdzie znaleźć jak to się fachowo nazywa:)
W każdym razie w tym słoiku też się nic nie dzieje, a stoi on w 21 C.