Telewizja i reklamy szkodzą, ale udało im sie zainspirować reklamą o piwie z chmielem mrożonym.
W ubiegłym sezonie , uwarzyłem piwo z chmielu zerwanego prosto z krzewu. Magnum + sybilla.
w czasie gotowania prześliczny zapach chmielu, po fermentacji także, prawie tak silny jak te piwa z dodatkami
w czasie dojrzewania piwa zapach i smak ulegały znacznym zmianom. po miesiącu intensywny zapach chmielu osłabł,pojawiło sie nieco zapachy/ smaku trawy.
Trawiastość nie była zbyt intensywna a piwo pijalne. obecnie po blisko roku piwo jest poprawne.
Pomysłowy Dobromir wymyślił, że może nie będę się bawił z suszeniem chmielu, tylko cwanie zapakuję próżniowo po 200g, i do zamrażarki .
Następna warka wypadła w marcu. i tu niespodzianka , chmiele mrożone po wyjęciu z opakowania pięknie pachniały, podczas warzenia zero zapachu, goryczka bardzo słaba
( trzeba wziąć po uwagę kłopoty z przeliczaniem chmielu suszonego i mokrego ok 5x więcej). Chmielu jak by nie było, znikł, poratowałem się suszonym.
Z mojej strony polecam warzenie piwa w okresie zbioru chmielu, wyszło fenomenalnie, z dal od tych chemicznych zapachów w piwodajniach.
Jeśli ktoś ma jakieś doświadczania z chmielem świeżym lub mrożonym, podzielcie się
Piore