Co do ekstraktu, wiem wiem. Po prostu chciałem sprawdzić jak wychodzi na glukozie, bo wcześniej robiłem na ekstrakcie w syropie i było kozak piwko. Z ciekawości po prostu, jak bardzo się różni, czy nadal lepsze od koncerniaków, nie spróbuję to się nie przekonam. To jednorazowa przygoda, chociaż jak spróbowałem tego glukozowego, tzn. była wczoraj degustacja z menzurki, to ma szansę być pijalne jak już się nagazuje i trochę poleży. Mocno wytrawne w każdym razie.
Jak rozleję tego draughta, to kolejny krok- z niechmielonych zrobię. A jak ten krok również przejdę, to będzie robione od podstaw. Wczoraj zamówiłem garnek 30l, chłodnicę, różne takie szmery bajery. Tym razem nie odpuszczę ?
A z tym draughtem... Chyba niepotrzebnie przeczytałem manual do brewkitów coopersa. Tam napisano, że szóstego dnia pomiar- u mnie było tak między 0 a 1 blg. Siódmego to samo, więc wg tego co tam napisane, można niby butelkować. I tak o. Tam to jeszcze nasmarowali, żeby cztery g cukru do refermentacji na półlitrową butelkę. Trochę dużo po mojemu. Ja mam zamiar około 2.5 grama dać, to tak na marginesie.
Cierpliwość nie jest moją mocną stroną, chociaż od lat nastu robię winka, to i powinienem się jej nauczyć. Tyle, że tam, najgorszy etap już przeszedłem. Mam solidny zapas w piwnicy, więc teraz tylko go uzupełniam i raczę się starszymi rocznikami.
A jeszcze takie pytanie- na luzie zupełnie.
Czy pomiar, który zrobiłem, nie wyklucza granatów? Wiadomo, infekcja, jakieś dzikusy, to może być powodem. Co, oprócz sklarowania, da mi dalsze oczekiwanie? Są jakieś chemiczne niuanse, bo blg już raczej nie wzrośnie. I nie chodzi mi o kwestie smakowe, tylko bezpieczeństwa.
I żeby nie było, oczywiście zaczekam z rozlewem jak radzicie.
Fajnie tu wrócić ❤️