Skocz do zawartości

Kombinator

Members
  • Postów

    64
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kombinator

  1. 0x00 ESB "Man In The Middle" Ciągle ktoś mi się wtrącał w moje warzenie BLG 14.5° | IBU 35 Słody { 'Pale Ale' 4kg; 'Karmelowy 10L' 150g; 'Pszeniczny' 300g; } Chmiele { 'Target' 6g 60'; //(dodane do przedniej brzeczki) 'Simcoe' 4g 60'; //(dodane do przedniej brzeczki) 'Admiral' 4g 60'; 'Fuggles' 25g 10'; 'EKG' 25g 10'; } Inne { 'Cukier' 50g; } Zacieranie { '66C' 50'; '72C' 20'; '77C' 5'; } Obudziłem się rano i pełen zapału naszykowałem sprzęt do warzenia. Przytargałem do kuchni pożyczony 100 litrowy garnek, spojrzałem na kuchenkę - "Chyba czegoś nie przemyślałem". Dobra, ustawiam ten wielki i ciężki gar - "Uff, zmieścił się, mam całe 10 cm prześwitu pomiędzy garem (garskiem?) a okapem. Zajebiście! Mógł się wcale nie zmieścić...". 5 Minut kombinowania i przesunąłem kuchenkę (do przenoszenia gór jeszcze daleko). Teraz mam pełny dostęp do przestrzeni wewnątrz gara i okap też będzie działać. Jedziemy z koksem. Nalałem ~21 litrów wody, które grzały się ostro na 4 palnikach. Uruchamiam pożyczoną wagę kuchenną. "0... -1... -2.... -3...... -4......". Hm... nic dziwnego, że tak rześko się czułem, skoro mam takie lekkie powietrze. Majstrowanie przy wadze na wiele się nie zdało. Doliczyła do -28 i stwierdziła, że będzie teraz odliczać z prędkością "-1" na ~45 sekund. Wykorzystałem jej lenistwo do szybkiego zważenia słodów. (Zapamiętać, że przy -28 zwalnia!) "Tylko jak ja, cholera, zważę chmiele?". Nieważne. Pożyczony termometr wskazuje 69C, czas sypać słody. Przydałaby się trzecia ręka, ewentualnie chwytny ogon. Udało się, jedną ręką wsypywałem, drugą mieszałem i nie ma żadnych klusek! Cholera wie jak tu ustawić te palniki, żeby utrzymać temperaturę. Dwa się grzeją na "pół", powinno być dobrze. "DING DONG!" Idę zobaczyć kto mi zakłóca perfekcyjnie zsynchronizowany rytm mieszania i zerkania na termometr. "Spisać gaz". No super, byle szybko... 5 minut i załatwione. Wracam, patrze a tam 70C się pokazuje. O nie nie nie nie. Tak nie będzie. Wyłączyłem palniki. Temperatura się ustabilizowała. Pokazuje 66C. Jest dobrze. Zmniejszyłem oba palniki na minimum - "Teraz na pewno będzie dobrze". 10 minut później. "DING DONG!" Ja wiem, że dzisiaj lekkie powietrze, ale kogo zaś przywiało. "Spisać wodę". Jeszcze lepiej, gość będzie właził do studzieńki. A jak nogę złamie? Całe warzenie psu w bude. Flegamtycznymi ruchami dotarliśmy do momentu wydruku rachunku za wodę. Wspaniale. A jak mi się słód przypalił?! Wracam. Temperatura 68C. Ale po co rośniesz głupia temperaturo. Ogarnij się. (Zapamiętać - mały palnik wystarczy, żeby ją utrzymać. Przynajmniej dla tego "garnuszka"). Świetnie, za chwilę druga przerwa. Grzejemy! "DING DONG DING DONG!" Ja pier.... "Paczki". Jak zwykle paczki magicznie znikają za siedzeniami samochodu listonoszki. Jakieś naklejki, wydruki, podpisy, cuda na kiju a u mnie palniki jadą na pełną pizdę! Wracam. 72C. Idealnie. (Głupi ma zawsze szczęście) Mały palnik ogarnia zacieranie. "Kadź filtracyjna" już gotowa. Muszę za 30 minut jechać do mechanika Wsadziłem wszystko do "kadzi". Młóto się układało i w tym czasie posprzątałem. Przepuściłem kilka litrów, zawróciłem i puściłem, żeby leciało ledwo ledwo. Czas do mechanika. "Panie, ja tego panu dzisiaj nie zrobię. Dopiero jutro, najlepiej o 8". To na ch.. się umawiasz. Jeszcze sobie wymyślił, kuźwa o 8. "Jaaasne, nie ma problemu". 30 minut później już w domu. Filtrat coś tam ciurka. Podczas filtracji ogarnąłem cały syf jaki się do tego czasu stworzył i dalej bez ekcesów. Wysładzałem do 22 litrów. Chmielenie. Palniki oporowo. Nie było przełomu Dolałem 1 litr wody. 60 minut później czas na chłodzenie. Mój świetny patent na rurkę przykręcaną zamiast słuchawki od prysznica do pożyczonej chłodnicy na pewno będzie działał. "Jak ja dźwignę 15 kilogramowy garnek z 20 litrami brzeczki, który jest na wysokości mojej twarzy i ma temperaturę bliską wrzeniu :O ???" [Cheat mode ON] Dźwignąłem! Jak małpa dotaszczyłem ten gar 10 metrów dalej do jedynego miejsca gdzie mój "patent" mógł zadziałać, chlapiąc gorącą brzeczką i nawet się nie poparzyłem! (Z tymi górami to nie będzie jednak tak ciężko). [Cheat mode OFF] Wsadziłem chłodnicę. No tak... a wygrzeje to się sama? Zostawiłem ją w tych ~90C do wygrzania "pasywnie". Pościerałem bagno, które za sobą zostawiłem i po 10 minutach "odpaliłem" chłodzenie. 20 minut później, 20 stopniową brzeczkę z trudem przelałem do zdezynfekowanego fermentora. Jestem leniwy, więc niech chmiel sobie zostanie. ​Wyszło 19 litrów 14,5 BLG. Wchlupałem gęstwę ogrzaną do temp. pokojowej. Na oko jakieś 300ml (nie wiem ile to jest gramów drożdży). Po 3 godzinach utworzyła się delikatna warstwa piany a po kilku więcej, myślałem, że wysadzi fermentor, który trząsł się jak pralka. Fermentacja w 16-18 stopniach. Wnioski: • Kupić garnek (po kilku mniejszych warkach "przeznaczonych do nauki"). Póki co będę robił małe warki w tym co mam. • Trochę lepsze planowanie • Nie było tak źle, jak na pierwszą warkę, to całkiem świetnie • Mógłbym oszczędzić lekko 1,5 godziny co na pewno następnym razem nastapi. • Przygotowana szmata do podłogi ​• Nie mieszać przy chmieleniu, nawet raz na 10 minut ^^ • Przykrywka twoim przyjacielem • Chłodnica to wspaniały wynalazek • Zacier, pomimo wentylacji, czuć w domu jeszcze przez kolejne 24h • Nie popełniać więcej błędów Burzliwa Po 11 dniach burzliwej, BLG na poziomie ~4.5 Smak piwa dobry (o ile można tak nazwać wygazowane piwo). Nie czuję aromatu EKG. Fugglesa czuć. Ktoś kiedyś mówił, że pachną podobnie. Hm.. dla mnie nie. Po 13 dniach burzliwej, BLG na poziomie ~4.5 - zlałem na cichą filtrując "śmieci". Zostało niecałe 17.5 litra. Tak, zrobiłem to mało wydajnie :< W 4 dniu cichej dodalem 25g EKG. Edit: Piwo wypite. Gdybym miał coś zmienić, to na pewno bardziej bym nachmielił na goryczkę oraz więcej na cichą. Nie utleniłbym go też przy rozlewie oraz dał mu poleżeć dłużej
  2. Browar domowy 424545522B2B (Beer++) #### ##### ##### #### ## ## ## ## ## ## ## ## ## ## ## ## # # ##### ##### ##### ##### ##### ##### ## ## ## ## ## ## # # ## ## ## ## ## ## ##### ##### ##### ## ## Lp. Nazwa °BLG Litry Data warzenia Data rozlewu 2016 0x00 ESB 14,5 19 08.04.2016 28.04.2016 0x01 Blonde Ale 14 16 30.04.2016 20.05.2016 0x02 Żodyn nie wie 15 10,5 03.05.2016 17.05.2016 0x03 Bezstylowiec 15 17 01.07.2016 21.07.2016 0x04 Dry Stout 11 20 01.07.2016 03.08.2016 0x05 Saison 13,5 12,5 16.07.2016 03.08.2016 0x06 Belgian FES 18 12 23.07.2016 21.09.2016 0x07 Saison 2.0 13,5 23 13.09.2016 28.09.2016 0x08 Bestylowiec 9,5 15 17.09.2016 03.10.2016 0x09 American Wheat 13 13 06.10.2016 30.10.2016 2017 0x0A IPA 18 18 08.12.2016 07.02.2017 0x0B ESB 13 24,5 27.09.2017 18.10.2017 0x0C Oatmeal stout 15 25 28.09.2017 20.10.2017 0x0D AIPA 15 26 21.11.2017 15.12.2017 0x0E Saison 3.0 12,5 27 22.11.2017 13.12.2017 2018 0x0F Niskoalkoholowe (bezstylowiec) 8,5 25 05.02.2018 nie pamiętam 0x10 APA 12,5 25 07.02.2018 nie pamiętam 0x11 a'la Scottish Light 60 7,6 26 01.07.2018 09.07.2018 0x12 Oatmeal Stout 2.0 13,2 26,5 01.07.2018 20.07.2018 0x13 Saison 14,5 23 11.07.2018 26.07.2018 0x14 Surprise IPA 16 24 21.07.2018 11.08.2018
  3. Kombinator

    Cześć

    Witajcie! Jestem (a raczej wkrótce będę) po swojej pierwszej warce. Właśnie przelałem na cichą Spokojnie, jestem solidnie z teorii przygotowany. Interesuje się wszystkim co twórcze i/lub wymaga myślenia tj. grafika, programowanie, elektronika, języki obce, wszystko co związane z IT itp. Przydałaby się jeszcze chemia do kolekcji, ale to może w przyszłości. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.