Skocz do zawartości

NervGal

Members
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez NervGal

  1. Zainteresowanie nie było aż tak niskie, jakby się wydawało po tym wątku - po prostu archiwizacja przeniosła się na Facebooka (grupa Lubelski Depozyt Piwny). Natomiast faktycznie na koniec działalności rotacja była żadna, nie wiem z jakiego powodu (ja przestałem tam zaglądać, bo bym już całkowicie zdominował środowisko :P ).

  2. BROWAR BAGPIPER BELGIAN STRONG ALE, 23.10.17

    butelkowane ??.??.??, ekst. 19,7 Blg, alk. ??%

     

    Z butelki oj, cosik kwaśno. Aromat kwasku z cytryny dominuje całkowicie, nie będę zmyślał co tam pod spodem się kryje, bo nic nie czuję poza kwasem. Ale takim przyjemnym, więc szczęście w nieszczęściu. Ze szkła nieśmiało się wychylają jakieś tam słodsze klimaty, jest lekki fenol przyprawowy, troszeczkę ocierający się o klej w sztyfcie, może jakieś zdziebko kolendry, ogólnie im dalej w las, tym więcej tych faktycznie belgijsich akcentów. Barwa jasnej pomarańczy, ładnie zmętniona, piana niska, ale solidna, biała, drobnopęcherzykowa i trwała. W smaku o kurczę, nie jest kwaśne. Coś pod kapslem siedziało? No kapsel daje kwasem jak nic. Przyjemnie słodkie, syropkowate, biszkoptowe, z lekka owocowe w rozumieniu kandyzowanym, odrobinę winogronowe, nieco podgryzają te pieprzne belgijskie klimaty, bardzo rasowe a jednocześnie stonowane, nie rażące Belgofoba, jakim niewątpliwie jestem (ale walczę). Na finiszu taka cierpkawa skórka z mirabelki, ale wciąż kontrowana ogólną syropową słodyczą. W posmaku lekko ziołowe, znowuż mirabelkowe, ostatecznie kończy się wytrawnie. Leciutko rozgrzewające, ale w smaku alkohol nie wyłazi. Troszkę podgryzają w gardło te smaczki belgijskie - najbliżej temu do białego pieprzu – także jest charakterek. Jeszcze trochę takich suszonych, skórkowych owocków wychodzi w późnym posmaku. I odrobinka skórek cytrusowych. Nagazowane w punkt, goryczka średniej wysokości i wynika raczej z tych elementów przyprawowych. Kurczę, pierwszy raz mi się zdarza taki fuckup, że po aromacie z butelki byłem pewny kwacha, a w smaku piwo nie dość, że jest zupełnie zdrowe, to na dodatek mocno złożone, fajnie zbudowane i bardzo przyjemne. Co to się stanęło?

    Pozwoliłem sobie na małe lokowanie produktu szkłem, bo Lubelskie Targi już za miesiąc, a z Warszawy rzut beretem na fajną imprezę. W tym roku szklanka typu American Wheat i mam nadzieję rekord frekwencji :P

     

    IMG_20171023_231431.jpg

    IMG_20171023_231436.jpg

    IMG_20171023_231328.jpg

  3.  

    DYSTORSJA O 3:51 POLSKA PSZENICA (DANSTAR NOTTINGHAM / PUŁAWSKI / OKTAWIA), 08.10.17

    butelkowane 26.04.17, ekstr. 12 Blg, alk. ??%

     

    Z butelki się szybko ewakuowało, więc sobie nie powąchałem. Przelałem szybko ile się dało, a reszta poszła sobie w spokoju gushingować do wanny. Ze szkła lekko mineralnie, fajne dojrzałe jabłko i lekkie winogrona, bez czytania etykiety wiedziałbym, że to Oktawia. Przyjemny, świeży, chmielowy aromat, lekka szmatka jest chyba, ale nie zaburza przyjemności wąchania. Ciut miodu, z tych jaśniejszych i słodziutkich. Jasnopomarańczowa barwa, ładnie zmętnione, kilka jakichś fluków mi się wlało do szkła – powód gushingu? Piana bardzo obfita, z początku drobna, później mocno się dziurawi i zaczyna przypominać bardziej płyn do naczyń. Lecę sprawdzić, czy już wyleciało co miało wylecieć. No, po jakichś 5 minutach gushing niemal ustał, udało się zachować prawie całą objętość piwa. W smaku wytrawne, tzn. niby gładkie jest, posiada jakąś tam teksturę natomiast jest taki efekt „tart”, lekka cierpkość, kwaskowość wręcz. Soczyste, wyraźnie jabłkowe, cierpkość jest raczej porzeczkowa niż cytrusowa, może bardziej agrest? Jest też w tle taki przyjemny, lekko trawiasty smak polskiego chmielu, on też buduje goryczkę – średniej wysokości, fajnie dopasowaną, z początku skórkową, później właśnie ciut trawiastą czy nawet może ziołową, herbacianą. Posmak cierpkawy, skórkowy, jabłkowy. Jeszcze po ogrzaniu czuję lekki aromat surowego ciasta drożdżowego, podkreślający jeszcze dobitniej rześki charakter. Bardzo fajne piwo, rześkie, wciąż świeże (ten miód to chyba sobie zmyśliłem :P), bardzo przyjemnie nachmielone. Nie wiem, czy coś go delikatnie nie zaczyna podgryzać (co by tłumaczyło gushing i lekką kwaskowość – ale to pierwsze może być z setki innych powodów, a drugie od chmielowych owocków), ale nawet jeśli, to na tę chwilę dobrze mu to robi. Z ogrzewaniem coraz mocniej tego drożdża czuć – osobliwe, ale podoba mi się.

    Sądząc po dacie produkcji i stylu to pewnie szykowane na KPD w Cieszynie. I pewnie wysoko zaszło. Zgadza się? :P

     

    IMG_20171008_223231.jpg

    IMG_20171008_223217.jpgIMG_20171008_222446.jpg

  4. Nie, wedzonki nie czulem, natomiast bylo bardzo duzo sliwki (poza tym tropicalem uwarzylem jeszcze jedno piwo z Muscovado i tam procentowo wiecej go bylo - w obydwu sliwka) i taki aromat troche piwniczny jak w mlodym piwie na S04 (mysle ze chodzi o aldehyd, ale tutaj to raczej z tego cukru wynikalo, bo on sam w sobie jako surowiec ma taka nute). W ogole oba piwa bardzo dlugo pachnialy "gestwowo" - o ile w tropicalu zrzucalem to na karb nietypowej fermentacji (dolniaki w gornych zakresach), o tyle drugie piwo utwierdzilo mnie w przekonaniu, ze to od Muscovado.

  5. Cześć.

    Faktycznie tropical mógłby być ciut niżej nagazowany, ale od dawna mam problemy z pianą w swoich piwach no i robię różne manewry, żeby dojść z tym jakoś do ładu. Tu było celowane w 2,4v, także raczej wyżej niż klasycznie się nagazowuje stouty. Użyłem cukru Dark Muscovado - dodałem pod koniec burzliwej w formie zamrożonego roztworu powstałego z części brzeczki odebranej z gotowania + ten cukier. Ten cukier jest mocno melasowy, trochę śliwkowy, nieco rumowy; mimo że poszło go tylko ~6,5% to to czuć i albo się to podoba, albo nie (mnie tak średnio w sumie :P). Słodycz natomiast jest raczej od ciepłego zacierania (69°C) i słodu karmelowego (~5%), pszeniczny czekoladowy też po części buduje tę słodką stronę mocy. Goryczkę rzeczywiście możnaby lekko podbić (jest ok. 35 IBU), ale cóż poradzę, że lubię słodkie :D 

     


    W FESie ta paloność faktycznie jest dość wyraźna i długa, ale tak też planowałem tworząc zasyp - powstrzymałem się od użycia ukochanego Chocolate Wheat i dałem same palone z łuską. Dodatkowo dałem niecałe 2,5% słodu wędzonego torfem, i o dziwo jest on wyczuwalny, co też może współtworzyć ten posmak :P Ogólnie to piwo miało być raczej wytrawne, dość mocno palone, bardziej kawowe niż czekoladowe. Wszystko po to, by uwarzyć kolejnego FESa wędzonego - pełniejszego, czekoladowego, mniej palonego, z innymi słodami wędzonymi - i wybrać lepszego :P 

     

    Wielkie dzięki za wyczerpujące i trafne recenzje - niektóre Twoje słowa są niemal cytatami z opinii moich lub innych osób, które spróbowały tych piw :D 

    Ja jeszcze się nie dobrałem do swoich zdobyczy, bo mało miałem okazji żeby wypić piwko w domu, ale już niebawem sukcesywnie zacznę degustować i wrzucać swoje recki.

  6. Cześć, skorzystałem z Waszej domniemanej gościnności i pobrałem:

    Coffee stout 11,5 Blg, 4% alk., autor nieznany

    Smul & sons brewery - Norwegian Ale

    Browar'rek - Polish IPA

    Dystorsja o 3:51 - Polska Pszenica Puławski & Oktawia

    Browar Bagpiper - Belgian Strong Ale 19,7 Blg

    JERZDNA - Zadymek,

     

    zostawiając:

    #7 Tropical Stout

    #11 Muscovado Rye Milk Stout

    #20 Toffee/Whisky Stout

    #21 FES Wędzony x2

    #26 Fake Grodziskie Single Smoke Wiśnia.

     

    Przepraszam za brak składów na moich etykietach, ale decyzję o podrzuceniu piw podjąłem dość spontanicznie i nie bardzo miałem czas. Będę na bieżąco wrzucał degustacje. Smacznego potencjalnym odbiorcom i proszę się nie szczypać - zależy mi na szczerych opiniach :-)

  7. Co robią zasadniczo piwowarzy domowi, to jest i pozostanie kwestią sporną, gdyż ja np. nie wysuwałbym tak odważnej tezy, że najczęściej używają owoców prosto z krzaczka. Ale to jest zupełnie nieistotne - ważny jest dla mnie opis stylu (opublikowany zresztą wg mnie bardzo późno), gdzie ani razu nie pada określenie "świeży", a co więcej, nie daje on najmniejszych podstaw ku temu, by twierdzić, że owoce jakkolwiek przetworzone nie są dopuszczalne. To przetworzenie też jest moim zdaniem dyskusyjne - czy owoce obrane, pokrojone, umieszczone w delikatnym syropie cukrowym i spasteryzowane są tak wielce przetworzone? Syropie, który można w dużej mierze wypłukać, nie mówiąc już o tym, że i tak drożdże nie pozostawią po nim śladu, a cukier w nim zawarty jest śladową komponentą ekstraktu początkowego piwa. 

    Zapis o kierowaniu do Was pytań uważam za stosowny w przypadku używania owoców nietypowych, orzechów itp., ale jak wspomniałem wyżej - opis stylu nie skłania do wątpliwości, czy jakikolwiek sposób obróbki owocu jest zabroniony. Więc nie - wątpliwości nie było.

    Moje stouty już są zabutelkowane, uwarzyłem (zgodnie z opisem stylu) kilka wersji (w tym z owocami z puszki) i zamierzam wybrać tę, która będzie wg mnie najsmaczniejsza. Takie dodawanie ograniczeń - na nieoficjalnym forum, po ustaleniu zasad, dawno po ogłoszeniu opisu stylu, wynikające wyłącznie z tego, że ktoś zadał pytanie - uważam za co najmniej niepoważne.

    Rady, by uwarzyć piwo ponownie, gdyż jest "sporo czasu", również nie mogę przemilczeć. Termin konkursu został ogłoszony późno, przedtem raczej większość piwowarów zakładała, iż odbędzie się on podczas WFP w drugiej połowie września. Zresztą pamiętając, iż piwo jest stoutem + wymaga więcej czasu na fermentację ze względu na dodatek owoców, i tak nie porywałbym się w tej chwili na ponowne warzenie. Myślę, że w ten sposób prosisz się o piwa niedoleżakowane, zbyt świeże, a jeśli faktycznie czasu jest "sporo" to nawet niedofermentowane albo i granaty - ale co kto lubi.

  8. Chcę wykorzystać resztki, ułożyłem taką recepturę na oatmeal milk stout:

     

    1,4 kg pale ale 34%

    0,6 kg pils 15%

    0,5 kg płatków owsianych 12%

    0,3 kg monachijski 7%

    0,3 kg wiedeński 7%

    0,25 kg biscuit 6%

    0,25 kg laktoza 6%

    0,2 kg czekoladowy 1200 EBC 5%

    0,2 kg Carawheat 5%

    0,1 kg palony jęczmień 2%

     

    20 g Premiant tylko na goryczkę

     

    Drożdże US-05.

     

    Warzę warki 12l.

     

    Czegoś powinienem ująć? W jakiej temperaturze byście zacierali?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.