Skocz do zawartości

mat_bro

Members
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. Super!
    mat_bro otrzymał(a) reputację od hills w Kocioł zacierno-warzelny na bazie warnika lub garnka   
    Broń boże nie chodzi mi o krytykę pomysłu - staram się tylko pomóc, gdyby ktoś robił podobny projekcik :-)
    Temat został napisany w formie "łatwo, prosto i przyjemnie" a niektóre rzeczy wymagają więcej pracy niż jest zasugerowane i dlatego chciałem podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Jeśli przemęczyłem się z wykonaniem takiego czegoś to chyba fajnie, żebym podał z własnego doświadczenia co można zmienić, żeby oszczędzić i czas i pieniążki.
     
    Przysługuje gwarancja na pompę. Będzie kolega wysyłać pompy na reklamację co dwa tygodnie i czekał kolejne dwa na kolejny egzemplarz z tą samą wadą? To po prostu nie ma sensu - sami to przeszliśmy, straciliśmy na tą zabawę ponad 2 miesiące - kupcie lepszą, oszczędźcie sobie problemów. Mogę podać nawet konkretne modele, które przerobiliśmy i konkretny model, który na 100% jest ok. Te chińczyki naprawdę są kompletnie do kitu. Może jest jakiś, który daje radę, napiszcie wtedy konkretny model, żeby nikt nie nadział się na minę.
     
    Wężyki to tak jak napisałeś bardzo tania rzecz, a skoro tak to naprawdę - kupcie zbrojone, oszczędźcie sobie kłopotów z wyginaniem jak się nagrzeją. Uczcie się na naszych błędach - też mieliśmy zwykłe na początku a różnica w cenie 5 czy 10zł. ŻADEN wąż niezbrojony moim skromnym zdaniem nie powinien być używany do naszych kociołków. Czy ma ściankę 1mm czy 3mm. Co więcej, mieliśmy wąż o temp. pracy do 250st.C do celów spożywczych i... była to kompletna kiszka!
    Wgłębiając się w temat:
    - węże niezbrojone nie mogą się zaginać. Każde zagięcie w temp. pokojowej w temp. >70-80st dąży do złamania takiego węża.
    - węże niezbrojone w konfiguracji z mocniejszą pompą potrafią się, jak by to napisać, zapaść same w sobie. Ciśnienie po prostu ściska ścianki i przepływ ustaje.
    Po 10 próbach na pewno znajdziemy wąż który da radę, tylko temat jest raczej dla osób, które chcą to zrobić w miarę łatwo i nie wyrzucając pieniędzy na próby. I dlatego z całego serca polecam - zbrojone.
     
    Co do koszy - zrobiłem dokładnie tak jak piszesz, zapytałem jak są wykonane, chętnie zobaczę! Po prostu z naszego doświadczenia siateczki się strzępią a płyta perforowana jest znacznie stabilniejsza. Kolega w temacie napisał cytuję "kosz na bazie rury z siatką na dnie 400 mikronów". Da się do zrobić na 100 sposobów i jedynym powodem dlaczego o tym piszę jest to, że samodzielne wykonanie takiego kosza jest łatwiejsze z właśnie takiej blachy. Zaoszczędzi to niepotrzebnych wydatków i nie daj boże spawania nierdzewki w warunkach domowych. Po co koledzy macie tracić pieniążki :-) Jeśli jest osoba, która wykonuje takie zbiorniki to napiszmy to czytelnie i naprawdę super pomysłem jest zlecenie tej roboty niż wykonywanie samemu bo jest to stosunkowo skomplikowane do wykonania samodzielnie.
     
    Wymiennik płytowy. Tak jak napisałem wcześniej - temat moim zdaniem jest dla osób, które chcą w prosty sposób zrobić kociołek. Dla chcącego nic trudnego, po 10 próbach na pewno znajdziemy system jak to zrobić, żeby było dobrze ale nie o to chodzi. A jeśli faktycznie polecamy używanie wymiennika płytowego to pokażmy wszystkim jak to dokładnie zrobić żeby było dobrze. Osobiście takiego pomysłu nie mam - najprostszym rozwiązaniem na pewno jest zakup wymiennika rozbieralnego (na pewno droższy) oraz KONIECZNOŚĆ zaprogramowania czyszczenia układu momentalnie po zlaniu brzeczki. Po 1,2,3 warkach nie widać problemu. Po 20 warkach na wymienniku będziemy mieli kilku-milimetrowy nagar, kolokwialnie mówiąc, syfu : )
     
    Pomysł jest bardzo fajny i moim zdaniem, osoby, które robiły coś podobnego mogą zawsze udzielić fajnych rad, żeby innym było łatwiej. Fajnie, że powstał taki temat dla osób, które lubią majsterkować i nie zadowolą się gotowcem. Tak samo stwierdzenia "kocioł będzie co najmniej taki a nawet lepszy niż GF" moim zdaniem są niepotrzebne. GF, zgadzam się, jest prosty - ma proste sterowanie - jednak jakość wykonania fabryczniaka jest bądź co bądź na dobrym poziomie. Raczej nie do przebicia przez DIY. Każdy spaw obliczony, każda szczelina spasowana. Oni po prostu zainwestowali potężne kwoty, żeby dopracować najmniejsze detale - dodatkowo poparte certyfikatami. Faktem jest, że taki sterownik pozwala na duuuużo więcej niż te z GF ale samej jakości wykonania bym nie porównywał :-)
    Żeby nie było - sam wolę DIY, zrobić coś od podstaw, wiedzieć jak działa, mieć możliwość coś ulepszać - nie widzę jednak potrzeby krytyki innych rozwiązań. Myślę, że osoby, które same wykonywały kociołki ze sterownikami wiedzą ile pracy wymaga dopracowanie takiego projektu.
  2. Super!
    mat_bro otrzymał(a) reputację od Piwosz86 w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    Witajcie,
    Chcielibyśmy pochwalić się z kolegą owocem prawie rocznej pracy nad naszym "automatycznym" kotłem zacierno-warzelnym. Na tę chwilę zrobiliśmy (a właściwie kończymy robić) 3 sztuki (dwie 25 i jedną 35l) - jedna oczywiście dla nas, dwie dla znajomych. W planach są jeszcze trzy dla kolegów, kolegów :-) Teoretycznie można by powiedzieć - kolejny klon braumeistera. W sumie jeśli chodzi o zasadę działania (pompa od spodu) to tak jest - pozostaje pytanie czy jedno rozwiązanie pompowania wody od spodu czyni z innych, podobnych rozwiązań klony.
    Stworzony przez nas kocioł jest automatyczny, sterowanie odbywa się poprzez osobne urządzenie podłączane do samego kotła poprzez przewód przemysłowy (dla ułatwienia, jest on odkręcany - można obydwie części przenieść niezależnie, i w ciągu kilkunastu sekund podłączyć na miejscu).
    Co do samego sterowania - jest ono znacznie bardziej zaawansowane niż w breumeisterze (przynajmniej z tym starszym, z którym miałem styczność). Odbywa się poprzez dotykowy ekran, na którym możemy ustawić cały proces zacierania i warzenia od samego początku do końca (przerwy, temperatury, dodawanie kolejnych słodów, chmieli). Po wystartowaniu programu i wlaniu wody jedyne przerwy, w których musimy podejść to uprzednio zaprogramowane dosypania słodów/chmieli oraz przy wysładzaniu (urządzenie wyświetla wówczas odpowiedni monit i czeka na potwierdzenie wykonania np. wysładzania). Dodatkowo jest możliwość zapisywania przepisów, warek, obecnie dopisujemy też kod odpowiedzialny za możliwość wpisywania konkretnych nazw słodów, chmieli itd. W manu na początku znalazły się standardowe rzeczy: nowa warka, zapisane przepisy, język i już niedługo możliwość przepłukania kotła po warzeniu.

    Oczywiście możemy też korzystać z kotła w trybie manualnym, możemy też zmieniać zaprogramowane temperatury "w locie". Urządzenie posiada złącze USB do wgrywania aktualizacji. Ponadto przycisk wyłącznika, reset, awaryjne wyłączenie pompy (z doświadczenia - lepiej mieć takie awaryjne przełączniki fizyczne i nie polegać wyłącznie na ekranie dotykowym). Cały czas w głowie siedzi nam sterowanie poprzez wi-fi (komputer, telefon) ale na razie to odpuściliśmy, bo wymagałoby za dużo pracy jak na kilka kociołków (lepiej dopracować resztę a tę możliwość zawsze można wprowadzić na zasadzie aktualizacji oprogramowania).

    Pompa to Bosch o mocy 13W. Całe oprogramowanie oparte jest na C++. Cyfrowy odczyt temperatury poprzez czujnik DS18B20 na spodzie zbiornika (w planach dodanie drugiego i wyciąganie temp. na zasadzie średniej). Załączanie grzałek i pompy cyfrowe poprzez przekaźniki (widoczne na w obudowie pod zbiornikiem). Podstawa pod pompę, obudowa przekaźników, obudowa samego urządzenia zaprojektowane w programie do grafiki 3D i wykonane na drukarce 3D z PLA/ABS-u (wykonanie z metalu takich skomplikowanych kształtów kosztowałoby majątek a nie ma takiej potrzeby). Kranik do zdjęć nie wkręcony ale pokazuje - raczej zostawiamy tutaj możliwość wyboru - INOX/plastik (różnica w cenie). Mocowania prętów, odpowiednie śruby, kształtki wykonane w firmie kolegi na tokarce i frezarce.

    Sam kocioł ma moc 200+2600W (dwie równoległe grzałki elektryczne). Zbiornik zewnętrzny wykorzystujemy gotowy z innego urządzenia (z małymi zmianami zrobionymi na życzenie). Zbiornik wewnętrzny, płyty perforowane wykonywane w firmie zewnętrznej wg naszego projektu.

    Problemy napotkane po drodze:
    Mogłoby się wydawać, że takie urządzenie się robi i działa, niestety...
    Zmorą były podzespoły, który nie spełniały tego co producent napisał. Przykładowo - 3 wcześniejsze modele pomp okazały się być do kitu (problemy ze szczelnością, hałas wydobywający się z nich po przekroczeniu 80st. C, w ogóle wyłączały się w wysokiej temperaturze a miały pracować do 100stC...). Czujniki temperatury padające jak muchy, 10 wersji obudowy bo ciągle było coś nie tak. Kilka mocowań pompy, na sztywne połączenia miedziane, na węże, które znowu nie zachowywały się tak jak producent napisał. Wreszcie elektronika, z która również nie było tak wesoło - zakłócenia na przekaźnikach, padające ekrany dotykowe marnej jakości, które zawieszały urządzenie, sam kod, który było trzeba dopracować.
    Łącznie do tej pory spędziliśmy nad tym projektem prawie 9 mc-y (popołudnia, wieczory).

    Co zostało do zrobienia:
    W chwili obecnej urządzenie zostało przetestowane ok 20-25 razy i wszystko działa poprawnie.
    Ja skupiam się na wizualnej poprawie urządzenia. Połączenie całej hydrauliki bez grama silikonu (na samych uszczelkach, o-ringach) - tak, żeby w razie czego, można poszczególne elementy łatwo i przyjemnie wymienić.
    Zmianie ulegnie też system docisku. Zamiast oklepanego pręta i śruby motylkowej planujemy zrobienie docisku od góry wraz ze zintegrowaną podstawką do wysładzania (tak aby nie było trzeba podsuwać osobnej). Rączka zbiornika wewn. również jest na ten moment "byle jaka".
    Kolega pracuje dalej nad kodem.
    Ponadto jest jeszcze sporo pierdół, których nie chcę już tutaj wymieniać, a które zajmą pewnie kolejne +-2 mc-e.

    Wrażenia z warzenia:
    Pierwsze kilka warek - masakra! Niestety liczyliśmy się z tym, że prototyp będzie trzeba poprawiać i tak też było. Przecieki, zwisy programu i dużo, dużo więcej. Ostatnie testy pokazały, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby cały proces był czystą przyjemnością. Generalnie robiąc warkę w garze na kuchence, schodziło nam niecałe 8 godzin (od włączenia podgrzewania wody, do sprzątnięcia po przelaniu na fermentację). W nowym kotle zeszliśmy do 4:30, może uda się zrobić z tego 4 godziny. Podgrzewanie jest znacznie szybsze, po wstukaniu przepisu nie zastanawiamy się 10 razy czy już coś zrobiliśmy czy jeszcze nie. Sprzątnie sprowadza się do poświęcenia 5 minut na wymycie kotła (przepłukanie wraz z pompą).


    Skąd taki pomysł?
    Generalnie kilka czynników:
    - wygoda (nie trzeba stać, mieszać, odliczać czasu itd)
    - czas: 7 godzin to praktycznie cały dzień i nic więcej już nie zrobimy. Żona krzyczy, pies chce iść na spacer.. 4 godzinki to pół dnia, startując w sobotę o 10 rano o 14 kończymy i można jeszcze gdzieś się ruszyć. To chyba największa zaleta takich kotłów.
    - sterowanie: sterowanie w breumeisterze nas zdecydowanie nie urządzało, jest uboższe (choć oczywiście jakość wykonania na bardzo dobrym poziomie). Porównać do prostych klonów (grainfather, brewcrafter, coobra) raczej nie ma sensu bo to zupełnie co innego (oczywiście jeśli chodzi o sterownik).
    - oczywiście chęć zrobienia czegoś fajnego od podstaw i nie kupowanie "gotowca"

    I sprawa ostatnia o którą pewnie każdy będzie pytać - pieniądze. Czy wyszło taniej niż breumeister? Zdecydowanie nie :-) Do tej pory wydaliśmy ok. 10 tysięcy złotych (trochę poszło w błoto na części, które były do kitu). Mamy jednakże 3 urządzenia (nie wszystkie dokończone ale podzespoły są), które służyły do testów, sprawdzania czy wszystko działa jak należy (musieliśmy mieć przynajmniej dwa żebyśmy i ja i kolega mogli pracować niezależnie od siebie nad innymi rzeczami). Dalej są też one modyfikowane.
    Dwa urządzenie zostały już zamówione przez naszych znajomych, którzy namacalnie widzieli je w pracy.
    Docelowo 1 sztuka dla nich to koszt ok. 3000zł (+- 500zł, zależy czy coś się uda jeszcze zbić) wliczając w to już fakt, że coś tam chcemy z tego mieć :-) Cena zależy też od kilku opcji (np. kranik, dodatkowe sitka).
    Patrząc po tym co można kupić na internecie w tej cenie (kotły z zewnętrzną pompą, bez żadnego sterowania albo maksymalnie ze sterowaniem analogowym lub cyfrowym odpowiednikiem) wyszło całkiem ok. Mniej więcej połowa kosztu to elektronika a połowa cała reszta. Nie oszczędzaliśmy też na jakości bo oszczędzając płaciliśmy dwa razy. Takie rzeczy jak pompa czy podzespoły elektroniczny są markowe. Przykładowo sam kranik z nierdzewki INOX kosztuje stówkę, złączki nierdzewne z wężem kolejną stówkę a złącza przemysłowe z kablem kolejną. Wszystkie te rzeczy można było kupić łącznie za 100zł ale wychodziła "kiszka". Wykonanie zbiornika wewnętrznego od podstaw niestety kosztuje bardzo dużo i szukamy tutaj innego, tańszego rozwiązania z gotowego elementu (rura nierdzewna fi250 i zlecenie wykonania jedynie okrągłych płyt perforowanych). Niestety są rzeczy, których sami nie zrobimy (spawanie nierdzewki, kilka kształtek na frezarce) i to podbija cenę o 200-300zł.
     
    Jest jeszcze jedna sprawa - możliwość wykonania samego sterowania. Jeden z naszych kolegów miał własny (większy) kocioł elektryczny i wykonujemy jedynie sterowanie bez całego kotła.
    Kilku znajomych poradziło nam, że skoro tyle czasu, energii i pieniędzy poświęciliśmy na stworzenie tego kotła to może pomysłem byłoby spróbowanie swoich sił z kampanią na jakimś portalu crowdfundingowym - na razie musimy wszystko dokończyć, żeby o czymś takim myśleć. Dotychczas podobnych urządzeń tam nie było, klony breumeistera są stosunkowo słabe. Widzieliśmy jedynie bajeranckie maszynki o pojemności 10l, w których... nawet nie było widać piwa przed zlaniem do butelek. Naszym zdaniem nie o to chodzi w amatorskim warzeniu, żeby maszyna robiła za nas wszystko. Ma jedynie pomóc, oszczędzić czas, sprawić, że warzenie będzie po prostu przyjemniejsze.

    Na pewno o setce rzeczy nie wspomniałem więc możecie śmiało pytać. O kolejnej setce nie wspomniałem celowo bo bez sensu rozpisywać się o każdym szczególe.

    Wstawiam na szybko kilka zdjęć poniżej. Ostrzegam, że nie skręcałem wszystkiego do kupy tylko do zdjęć, efekt wizualny będzie ostatnią rzeczą po całej reszcie :-) Obudowy też były poprawiane na szybko (np. obudowa przekaźników jest brzydko potraktowana lutownicą, żeby powiększyć otwory, bez sensu było drukować kolejną z powodu takiej błahostki i tylko dla wyglądu na tym etapie). Piszcie co myślicie! Konstruktywna krytyka mile widziana :-) Ewentualnie co do wyglądu i "rozgardiaszu" we wnętrzu raczej bym się póki co służy to dokończeniu fazy testów i jednak tak jest wygodniej.
     
    Temat zakładam gdyż będziemy mieli do Was kilka pytań co do wyboru pomiędzy niektórymi rozwiązaniami (ciągłe spory pomiędzy mną a kolegą co i jak lepiej zrobić) i bylibyśmy wdzięczni gdybyście napisali nam swoje opinie. Dzięki!
     
    Dodatkowo dwa filmiki nagrane na szybko (w filmach używamy kociołka 25l w połączeniu ze zbiornikiem wewnętrznym z wersji 35l z uwagi na moją dziurawą pamięć i wyjazd do kolegi na warzenie bez sprawdzenia czy wszystko mam - dlatego tak wystaje - oczywiście prawidłowo wchodzi do środka jak należy):


     
     
     
























  3. Super!
    mat_bro otrzymał(a) reputację od PiwoLab w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    Witajcie,
    Chcielibyśmy pochwalić się z kolegą owocem prawie rocznej pracy nad naszym "automatycznym" kotłem zacierno-warzelnym. Na tę chwilę zrobiliśmy (a właściwie kończymy robić) 3 sztuki (dwie 25 i jedną 35l) - jedna oczywiście dla nas, dwie dla znajomych. W planach są jeszcze trzy dla kolegów, kolegów :-) Teoretycznie można by powiedzieć - kolejny klon braumeistera. W sumie jeśli chodzi o zasadę działania (pompa od spodu) to tak jest - pozostaje pytanie czy jedno rozwiązanie pompowania wody od spodu czyni z innych, podobnych rozwiązań klony.
    Stworzony przez nas kocioł jest automatyczny, sterowanie odbywa się poprzez osobne urządzenie podłączane do samego kotła poprzez przewód przemysłowy (dla ułatwienia, jest on odkręcany - można obydwie części przenieść niezależnie, i w ciągu kilkunastu sekund podłączyć na miejscu).
    Co do samego sterowania - jest ono znacznie bardziej zaawansowane niż w breumeisterze (przynajmniej z tym starszym, z którym miałem styczność). Odbywa się poprzez dotykowy ekran, na którym możemy ustawić cały proces zacierania i warzenia od samego początku do końca (przerwy, temperatury, dodawanie kolejnych słodów, chmieli). Po wystartowaniu programu i wlaniu wody jedyne przerwy, w których musimy podejść to uprzednio zaprogramowane dosypania słodów/chmieli oraz przy wysładzaniu (urządzenie wyświetla wówczas odpowiedni monit i czeka na potwierdzenie wykonania np. wysładzania). Dodatkowo jest możliwość zapisywania przepisów, warek, obecnie dopisujemy też kod odpowiedzialny za możliwość wpisywania konkretnych nazw słodów, chmieli itd. W manu na początku znalazły się standardowe rzeczy: nowa warka, zapisane przepisy, język i już niedługo możliwość przepłukania kotła po warzeniu.

    Oczywiście możemy też korzystać z kotła w trybie manualnym, możemy też zmieniać zaprogramowane temperatury "w locie". Urządzenie posiada złącze USB do wgrywania aktualizacji. Ponadto przycisk wyłącznika, reset, awaryjne wyłączenie pompy (z doświadczenia - lepiej mieć takie awaryjne przełączniki fizyczne i nie polegać wyłącznie na ekranie dotykowym). Cały czas w głowie siedzi nam sterowanie poprzez wi-fi (komputer, telefon) ale na razie to odpuściliśmy, bo wymagałoby za dużo pracy jak na kilka kociołków (lepiej dopracować resztę a tę możliwość zawsze można wprowadzić na zasadzie aktualizacji oprogramowania).

    Pompa to Bosch o mocy 13W. Całe oprogramowanie oparte jest na C++. Cyfrowy odczyt temperatury poprzez czujnik DS18B20 na spodzie zbiornika (w planach dodanie drugiego i wyciąganie temp. na zasadzie średniej). Załączanie grzałek i pompy cyfrowe poprzez przekaźniki (widoczne na w obudowie pod zbiornikiem). Podstawa pod pompę, obudowa przekaźników, obudowa samego urządzenia zaprojektowane w programie do grafiki 3D i wykonane na drukarce 3D z PLA/ABS-u (wykonanie z metalu takich skomplikowanych kształtów kosztowałoby majątek a nie ma takiej potrzeby). Kranik do zdjęć nie wkręcony ale pokazuje - raczej zostawiamy tutaj możliwość wyboru - INOX/plastik (różnica w cenie). Mocowania prętów, odpowiednie śruby, kształtki wykonane w firmie kolegi na tokarce i frezarce.

    Sam kocioł ma moc 200+2600W (dwie równoległe grzałki elektryczne). Zbiornik zewnętrzny wykorzystujemy gotowy z innego urządzenia (z małymi zmianami zrobionymi na życzenie). Zbiornik wewnętrzny, płyty perforowane wykonywane w firmie zewnętrznej wg naszego projektu.

    Problemy napotkane po drodze:
    Mogłoby się wydawać, że takie urządzenie się robi i działa, niestety...
    Zmorą były podzespoły, który nie spełniały tego co producent napisał. Przykładowo - 3 wcześniejsze modele pomp okazały się być do kitu (problemy ze szczelnością, hałas wydobywający się z nich po przekroczeniu 80st. C, w ogóle wyłączały się w wysokiej temperaturze a miały pracować do 100stC...). Czujniki temperatury padające jak muchy, 10 wersji obudowy bo ciągle było coś nie tak. Kilka mocowań pompy, na sztywne połączenia miedziane, na węże, które znowu nie zachowywały się tak jak producent napisał. Wreszcie elektronika, z która również nie było tak wesoło - zakłócenia na przekaźnikach, padające ekrany dotykowe marnej jakości, które zawieszały urządzenie, sam kod, który było trzeba dopracować.
    Łącznie do tej pory spędziliśmy nad tym projektem prawie 9 mc-y (popołudnia, wieczory).

    Co zostało do zrobienia:
    W chwili obecnej urządzenie zostało przetestowane ok 20-25 razy i wszystko działa poprawnie.
    Ja skupiam się na wizualnej poprawie urządzenia. Połączenie całej hydrauliki bez grama silikonu (na samych uszczelkach, o-ringach) - tak, żeby w razie czego, można poszczególne elementy łatwo i przyjemnie wymienić.
    Zmianie ulegnie też system docisku. Zamiast oklepanego pręta i śruby motylkowej planujemy zrobienie docisku od góry wraz ze zintegrowaną podstawką do wysładzania (tak aby nie było trzeba podsuwać osobnej). Rączka zbiornika wewn. również jest na ten moment "byle jaka".
    Kolega pracuje dalej nad kodem.
    Ponadto jest jeszcze sporo pierdół, których nie chcę już tutaj wymieniać, a które zajmą pewnie kolejne +-2 mc-e.

    Wrażenia z warzenia:
    Pierwsze kilka warek - masakra! Niestety liczyliśmy się z tym, że prototyp będzie trzeba poprawiać i tak też było. Przecieki, zwisy programu i dużo, dużo więcej. Ostatnie testy pokazały, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby cały proces był czystą przyjemnością. Generalnie robiąc warkę w garze na kuchence, schodziło nam niecałe 8 godzin (od włączenia podgrzewania wody, do sprzątnięcia po przelaniu na fermentację). W nowym kotle zeszliśmy do 4:30, może uda się zrobić z tego 4 godziny. Podgrzewanie jest znacznie szybsze, po wstukaniu przepisu nie zastanawiamy się 10 razy czy już coś zrobiliśmy czy jeszcze nie. Sprzątnie sprowadza się do poświęcenia 5 minut na wymycie kotła (przepłukanie wraz z pompą).


    Skąd taki pomysł?
    Generalnie kilka czynników:
    - wygoda (nie trzeba stać, mieszać, odliczać czasu itd)
    - czas: 7 godzin to praktycznie cały dzień i nic więcej już nie zrobimy. Żona krzyczy, pies chce iść na spacer.. 4 godzinki to pół dnia, startując w sobotę o 10 rano o 14 kończymy i można jeszcze gdzieś się ruszyć. To chyba największa zaleta takich kotłów.
    - sterowanie: sterowanie w breumeisterze nas zdecydowanie nie urządzało, jest uboższe (choć oczywiście jakość wykonania na bardzo dobrym poziomie). Porównać do prostych klonów (grainfather, brewcrafter, coobra) raczej nie ma sensu bo to zupełnie co innego (oczywiście jeśli chodzi o sterownik).
    - oczywiście chęć zrobienia czegoś fajnego od podstaw i nie kupowanie "gotowca"

    I sprawa ostatnia o którą pewnie każdy będzie pytać - pieniądze. Czy wyszło taniej niż breumeister? Zdecydowanie nie :-) Do tej pory wydaliśmy ok. 10 tysięcy złotych (trochę poszło w błoto na części, które były do kitu). Mamy jednakże 3 urządzenia (nie wszystkie dokończone ale podzespoły są), które służyły do testów, sprawdzania czy wszystko działa jak należy (musieliśmy mieć przynajmniej dwa żebyśmy i ja i kolega mogli pracować niezależnie od siebie nad innymi rzeczami). Dalej są też one modyfikowane.
    Dwa urządzenie zostały już zamówione przez naszych znajomych, którzy namacalnie widzieli je w pracy.
    Docelowo 1 sztuka dla nich to koszt ok. 3000zł (+- 500zł, zależy czy coś się uda jeszcze zbić) wliczając w to już fakt, że coś tam chcemy z tego mieć :-) Cena zależy też od kilku opcji (np. kranik, dodatkowe sitka).
    Patrząc po tym co można kupić na internecie w tej cenie (kotły z zewnętrzną pompą, bez żadnego sterowania albo maksymalnie ze sterowaniem analogowym lub cyfrowym odpowiednikiem) wyszło całkiem ok. Mniej więcej połowa kosztu to elektronika a połowa cała reszta. Nie oszczędzaliśmy też na jakości bo oszczędzając płaciliśmy dwa razy. Takie rzeczy jak pompa czy podzespoły elektroniczny są markowe. Przykładowo sam kranik z nierdzewki INOX kosztuje stówkę, złączki nierdzewne z wężem kolejną stówkę a złącza przemysłowe z kablem kolejną. Wszystkie te rzeczy można było kupić łącznie za 100zł ale wychodziła "kiszka". Wykonanie zbiornika wewnętrznego od podstaw niestety kosztuje bardzo dużo i szukamy tutaj innego, tańszego rozwiązania z gotowego elementu (rura nierdzewna fi250 i zlecenie wykonania jedynie okrągłych płyt perforowanych). Niestety są rzeczy, których sami nie zrobimy (spawanie nierdzewki, kilka kształtek na frezarce) i to podbija cenę o 200-300zł.
     
    Jest jeszcze jedna sprawa - możliwość wykonania samego sterowania. Jeden z naszych kolegów miał własny (większy) kocioł elektryczny i wykonujemy jedynie sterowanie bez całego kotła.
    Kilku znajomych poradziło nam, że skoro tyle czasu, energii i pieniędzy poświęciliśmy na stworzenie tego kotła to może pomysłem byłoby spróbowanie swoich sił z kampanią na jakimś portalu crowdfundingowym - na razie musimy wszystko dokończyć, żeby o czymś takim myśleć. Dotychczas podobnych urządzeń tam nie było, klony breumeistera są stosunkowo słabe. Widzieliśmy jedynie bajeranckie maszynki o pojemności 10l, w których... nawet nie było widać piwa przed zlaniem do butelek. Naszym zdaniem nie o to chodzi w amatorskim warzeniu, żeby maszyna robiła za nas wszystko. Ma jedynie pomóc, oszczędzić czas, sprawić, że warzenie będzie po prostu przyjemniejsze.

    Na pewno o setce rzeczy nie wspomniałem więc możecie śmiało pytać. O kolejnej setce nie wspomniałem celowo bo bez sensu rozpisywać się o każdym szczególe.

    Wstawiam na szybko kilka zdjęć poniżej. Ostrzegam, że nie skręcałem wszystkiego do kupy tylko do zdjęć, efekt wizualny będzie ostatnią rzeczą po całej reszcie :-) Obudowy też były poprawiane na szybko (np. obudowa przekaźników jest brzydko potraktowana lutownicą, żeby powiększyć otwory, bez sensu było drukować kolejną z powodu takiej błahostki i tylko dla wyglądu na tym etapie). Piszcie co myślicie! Konstruktywna krytyka mile widziana :-) Ewentualnie co do wyglądu i "rozgardiaszu" we wnętrzu raczej bym się póki co służy to dokończeniu fazy testów i jednak tak jest wygodniej.
     
    Temat zakładam gdyż będziemy mieli do Was kilka pytań co do wyboru pomiędzy niektórymi rozwiązaniami (ciągłe spory pomiędzy mną a kolegą co i jak lepiej zrobić) i bylibyśmy wdzięczni gdybyście napisali nam swoje opinie. Dzięki!
     
    Dodatkowo dwa filmiki nagrane na szybko (w filmach używamy kociołka 25l w połączeniu ze zbiornikiem wewnętrznym z wersji 35l z uwagi na moją dziurawą pamięć i wyjazd do kolegi na warzenie bez sprawdzenia czy wszystko mam - dlatego tak wystaje - oczywiście prawidłowo wchodzi do środka jak należy):


     
     
     
























  4. Super!
    mat_bro przyznał(a) reputację dla PiwoLab w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    A kolega wie, że tych certyfikatów za darmo nie rozdają?! Dla sprzedaży kilku, kilkunastu sztuk kociołków (taki maksymalnie widzę popyt przy tej cenie w Polsce) to ta inwestycja w te certyfikaty nie zwróci się. Proszę to poważnie przemyśleć.
  5. Super!
    mat_bro otrzymał(a) reputację od udarr w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    Witajcie,
    Chcielibyśmy pochwalić się z kolegą owocem prawie rocznej pracy nad naszym "automatycznym" kotłem zacierno-warzelnym. Na tę chwilę zrobiliśmy (a właściwie kończymy robić) 3 sztuki (dwie 25 i jedną 35l) - jedna oczywiście dla nas, dwie dla znajomych. W planach są jeszcze trzy dla kolegów, kolegów :-) Teoretycznie można by powiedzieć - kolejny klon braumeistera. W sumie jeśli chodzi o zasadę działania (pompa od spodu) to tak jest - pozostaje pytanie czy jedno rozwiązanie pompowania wody od spodu czyni z innych, podobnych rozwiązań klony.
    Stworzony przez nas kocioł jest automatyczny, sterowanie odbywa się poprzez osobne urządzenie podłączane do samego kotła poprzez przewód przemysłowy (dla ułatwienia, jest on odkręcany - można obydwie części przenieść niezależnie, i w ciągu kilkunastu sekund podłączyć na miejscu).
    Co do samego sterowania - jest ono znacznie bardziej zaawansowane niż w breumeisterze (przynajmniej z tym starszym, z którym miałem styczność). Odbywa się poprzez dotykowy ekran, na którym możemy ustawić cały proces zacierania i warzenia od samego początku do końca (przerwy, temperatury, dodawanie kolejnych słodów, chmieli). Po wystartowaniu programu i wlaniu wody jedyne przerwy, w których musimy podejść to uprzednio zaprogramowane dosypania słodów/chmieli oraz przy wysładzaniu (urządzenie wyświetla wówczas odpowiedni monit i czeka na potwierdzenie wykonania np. wysładzania). Dodatkowo jest możliwość zapisywania przepisów, warek, obecnie dopisujemy też kod odpowiedzialny za możliwość wpisywania konkretnych nazw słodów, chmieli itd. W manu na początku znalazły się standardowe rzeczy: nowa warka, zapisane przepisy, język i już niedługo możliwość przepłukania kotła po warzeniu.

    Oczywiście możemy też korzystać z kotła w trybie manualnym, możemy też zmieniać zaprogramowane temperatury "w locie". Urządzenie posiada złącze USB do wgrywania aktualizacji. Ponadto przycisk wyłącznika, reset, awaryjne wyłączenie pompy (z doświadczenia - lepiej mieć takie awaryjne przełączniki fizyczne i nie polegać wyłącznie na ekranie dotykowym). Cały czas w głowie siedzi nam sterowanie poprzez wi-fi (komputer, telefon) ale na razie to odpuściliśmy, bo wymagałoby za dużo pracy jak na kilka kociołków (lepiej dopracować resztę a tę możliwość zawsze można wprowadzić na zasadzie aktualizacji oprogramowania).

    Pompa to Bosch o mocy 13W. Całe oprogramowanie oparte jest na C++. Cyfrowy odczyt temperatury poprzez czujnik DS18B20 na spodzie zbiornika (w planach dodanie drugiego i wyciąganie temp. na zasadzie średniej). Załączanie grzałek i pompy cyfrowe poprzez przekaźniki (widoczne na w obudowie pod zbiornikiem). Podstawa pod pompę, obudowa przekaźników, obudowa samego urządzenia zaprojektowane w programie do grafiki 3D i wykonane na drukarce 3D z PLA/ABS-u (wykonanie z metalu takich skomplikowanych kształtów kosztowałoby majątek a nie ma takiej potrzeby). Kranik do zdjęć nie wkręcony ale pokazuje - raczej zostawiamy tutaj możliwość wyboru - INOX/plastik (różnica w cenie). Mocowania prętów, odpowiednie śruby, kształtki wykonane w firmie kolegi na tokarce i frezarce.

    Sam kocioł ma moc 200+2600W (dwie równoległe grzałki elektryczne). Zbiornik zewnętrzny wykorzystujemy gotowy z innego urządzenia (z małymi zmianami zrobionymi na życzenie). Zbiornik wewnętrzny, płyty perforowane wykonywane w firmie zewnętrznej wg naszego projektu.

    Problemy napotkane po drodze:
    Mogłoby się wydawać, że takie urządzenie się robi i działa, niestety...
    Zmorą były podzespoły, który nie spełniały tego co producent napisał. Przykładowo - 3 wcześniejsze modele pomp okazały się być do kitu (problemy ze szczelnością, hałas wydobywający się z nich po przekroczeniu 80st. C, w ogóle wyłączały się w wysokiej temperaturze a miały pracować do 100stC...). Czujniki temperatury padające jak muchy, 10 wersji obudowy bo ciągle było coś nie tak. Kilka mocowań pompy, na sztywne połączenia miedziane, na węże, które znowu nie zachowywały się tak jak producent napisał. Wreszcie elektronika, z która również nie było tak wesoło - zakłócenia na przekaźnikach, padające ekrany dotykowe marnej jakości, które zawieszały urządzenie, sam kod, który było trzeba dopracować.
    Łącznie do tej pory spędziliśmy nad tym projektem prawie 9 mc-y (popołudnia, wieczory).

    Co zostało do zrobienia:
    W chwili obecnej urządzenie zostało przetestowane ok 20-25 razy i wszystko działa poprawnie.
    Ja skupiam się na wizualnej poprawie urządzenia. Połączenie całej hydrauliki bez grama silikonu (na samych uszczelkach, o-ringach) - tak, żeby w razie czego, można poszczególne elementy łatwo i przyjemnie wymienić.
    Zmianie ulegnie też system docisku. Zamiast oklepanego pręta i śruby motylkowej planujemy zrobienie docisku od góry wraz ze zintegrowaną podstawką do wysładzania (tak aby nie było trzeba podsuwać osobnej). Rączka zbiornika wewn. również jest na ten moment "byle jaka".
    Kolega pracuje dalej nad kodem.
    Ponadto jest jeszcze sporo pierdół, których nie chcę już tutaj wymieniać, a które zajmą pewnie kolejne +-2 mc-e.

    Wrażenia z warzenia:
    Pierwsze kilka warek - masakra! Niestety liczyliśmy się z tym, że prototyp będzie trzeba poprawiać i tak też było. Przecieki, zwisy programu i dużo, dużo więcej. Ostatnie testy pokazały, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby cały proces był czystą przyjemnością. Generalnie robiąc warkę w garze na kuchence, schodziło nam niecałe 8 godzin (od włączenia podgrzewania wody, do sprzątnięcia po przelaniu na fermentację). W nowym kotle zeszliśmy do 4:30, może uda się zrobić z tego 4 godziny. Podgrzewanie jest znacznie szybsze, po wstukaniu przepisu nie zastanawiamy się 10 razy czy już coś zrobiliśmy czy jeszcze nie. Sprzątnie sprowadza się do poświęcenia 5 minut na wymycie kotła (przepłukanie wraz z pompą).


    Skąd taki pomysł?
    Generalnie kilka czynników:
    - wygoda (nie trzeba stać, mieszać, odliczać czasu itd)
    - czas: 7 godzin to praktycznie cały dzień i nic więcej już nie zrobimy. Żona krzyczy, pies chce iść na spacer.. 4 godzinki to pół dnia, startując w sobotę o 10 rano o 14 kończymy i można jeszcze gdzieś się ruszyć. To chyba największa zaleta takich kotłów.
    - sterowanie: sterowanie w breumeisterze nas zdecydowanie nie urządzało, jest uboższe (choć oczywiście jakość wykonania na bardzo dobrym poziomie). Porównać do prostych klonów (grainfather, brewcrafter, coobra) raczej nie ma sensu bo to zupełnie co innego (oczywiście jeśli chodzi o sterownik).
    - oczywiście chęć zrobienia czegoś fajnego od podstaw i nie kupowanie "gotowca"

    I sprawa ostatnia o którą pewnie każdy będzie pytać - pieniądze. Czy wyszło taniej niż breumeister? Zdecydowanie nie :-) Do tej pory wydaliśmy ok. 10 tysięcy złotych (trochę poszło w błoto na części, które były do kitu). Mamy jednakże 3 urządzenia (nie wszystkie dokończone ale podzespoły są), które służyły do testów, sprawdzania czy wszystko działa jak należy (musieliśmy mieć przynajmniej dwa żebyśmy i ja i kolega mogli pracować niezależnie od siebie nad innymi rzeczami). Dalej są też one modyfikowane.
    Dwa urządzenie zostały już zamówione przez naszych znajomych, którzy namacalnie widzieli je w pracy.
    Docelowo 1 sztuka dla nich to koszt ok. 3000zł (+- 500zł, zależy czy coś się uda jeszcze zbić) wliczając w to już fakt, że coś tam chcemy z tego mieć :-) Cena zależy też od kilku opcji (np. kranik, dodatkowe sitka).
    Patrząc po tym co można kupić na internecie w tej cenie (kotły z zewnętrzną pompą, bez żadnego sterowania albo maksymalnie ze sterowaniem analogowym lub cyfrowym odpowiednikiem) wyszło całkiem ok. Mniej więcej połowa kosztu to elektronika a połowa cała reszta. Nie oszczędzaliśmy też na jakości bo oszczędzając płaciliśmy dwa razy. Takie rzeczy jak pompa czy podzespoły elektroniczny są markowe. Przykładowo sam kranik z nierdzewki INOX kosztuje stówkę, złączki nierdzewne z wężem kolejną stówkę a złącza przemysłowe z kablem kolejną. Wszystkie te rzeczy można było kupić łącznie za 100zł ale wychodziła "kiszka". Wykonanie zbiornika wewnętrznego od podstaw niestety kosztuje bardzo dużo i szukamy tutaj innego, tańszego rozwiązania z gotowego elementu (rura nierdzewna fi250 i zlecenie wykonania jedynie okrągłych płyt perforowanych). Niestety są rzeczy, których sami nie zrobimy (spawanie nierdzewki, kilka kształtek na frezarce) i to podbija cenę o 200-300zł.
     
    Jest jeszcze jedna sprawa - możliwość wykonania samego sterowania. Jeden z naszych kolegów miał własny (większy) kocioł elektryczny i wykonujemy jedynie sterowanie bez całego kotła.
    Kilku znajomych poradziło nam, że skoro tyle czasu, energii i pieniędzy poświęciliśmy na stworzenie tego kotła to może pomysłem byłoby spróbowanie swoich sił z kampanią na jakimś portalu crowdfundingowym - na razie musimy wszystko dokończyć, żeby o czymś takim myśleć. Dotychczas podobnych urządzeń tam nie było, klony breumeistera są stosunkowo słabe. Widzieliśmy jedynie bajeranckie maszynki o pojemności 10l, w których... nawet nie było widać piwa przed zlaniem do butelek. Naszym zdaniem nie o to chodzi w amatorskim warzeniu, żeby maszyna robiła za nas wszystko. Ma jedynie pomóc, oszczędzić czas, sprawić, że warzenie będzie po prostu przyjemniejsze.

    Na pewno o setce rzeczy nie wspomniałem więc możecie śmiało pytać. O kolejnej setce nie wspomniałem celowo bo bez sensu rozpisywać się o każdym szczególe.

    Wstawiam na szybko kilka zdjęć poniżej. Ostrzegam, że nie skręcałem wszystkiego do kupy tylko do zdjęć, efekt wizualny będzie ostatnią rzeczą po całej reszcie :-) Obudowy też były poprawiane na szybko (np. obudowa przekaźników jest brzydko potraktowana lutownicą, żeby powiększyć otwory, bez sensu było drukować kolejną z powodu takiej błahostki i tylko dla wyglądu na tym etapie). Piszcie co myślicie! Konstruktywna krytyka mile widziana :-) Ewentualnie co do wyglądu i "rozgardiaszu" we wnętrzu raczej bym się póki co służy to dokończeniu fazy testów i jednak tak jest wygodniej.
     
    Temat zakładam gdyż będziemy mieli do Was kilka pytań co do wyboru pomiędzy niektórymi rozwiązaniami (ciągłe spory pomiędzy mną a kolegą co i jak lepiej zrobić) i bylibyśmy wdzięczni gdybyście napisali nam swoje opinie. Dzięki!
     
    Dodatkowo dwa filmiki nagrane na szybko (w filmach używamy kociołka 25l w połączeniu ze zbiornikiem wewnętrznym z wersji 35l z uwagi na moją dziurawą pamięć i wyjazd do kolegi na warzenie bez sprawdzenia czy wszystko mam - dlatego tak wystaje - oczywiście prawidłowo wchodzi do środka jak należy):


     
     
     
























  6. Super!
    mat_bro przyznał(a) reputację dla unknown000 w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    Widać masę dobrej roboty. Gratuluje udanego projektu
     
    Jedna sprawa co do czasu warek. Jeśli to nie jest jakaś wydumana warka, z wydumanym zacieraniem i gotowaniem to moja obecna 50 L warka z wyciąganiem gratów i sprzątaniem na czysto, łącznie ze schłodzoną brzeczką i zadaniem drożdży to bite 4,5h. Mierzone na ostatnich paru warkach. Widzę jeszcze pewne możliwości zejścia z czasem do tych 4h ale to już trzeba się spinać albo inwestować.
     
    Jeszcze raz gratulacje
  7. Super!
    mat_bro przyznał(a) reputację dla mirogster w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    Brawo, brawo, brawo! Imponujacy ogrom pracy Ogromny szacun dla ludzi z pasja i know how!! Zycze wszystkim osobom zwizanym z tym projektem powodzenia i abyscie zostali polska konkurencja dla GF, Braumeistera itp.
    Wrzuccie strone na Kickstartera, Patreona itp. Pomoze to zredukowac koszty R&D, da wam motywacje i co najwazniejsze rozpowszechni Wasz projekt!
  8. Super!
    mat_bro przyznał(a) reputację dla Naturalny w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    Gratuluję projektu, widać dużo włożonej pracy.
    A jeśli chodzi o czas warki to tak naprawdę nie ma znaczenia jakiego systemu używamy (BM, GF czy inne) bo jeśli brany jest pod uwagę standardowy program (np. 60 min zacierania i 60 gotowania), to różnice będą polegały głównie na efektywności grzania i chłodzenia.
    Warki z kilkoma przerwami (w sumie 2h) i gotowaniem 1,5h nie da się zrobić na żadnym systemie w 4,5h.
    Zalety waszego rozwiązania są podobne jak innych auto/półautomatycznych, czyli czas który trzeba bezpośrednio spędzić nad urządzeniem i to że zajmuje mniej miejsca, estetycznie wygląda itp. Dodatkowy plus względem np. BM to cena, ale już do zautomatyzowanego GF jest bliżej.
    Mówiąc o klonie BM ma się na myśli CHYBA to że jest to opatentowany system, dlatego nie ma 'klonów' BM w oficjalnej sprzedaży (oprócz Bavarii w Rosji ). Za to 'klonów' rozwiązania GF jest sporo.
    Powodzenia.
  9. Super!
    mat_bro otrzymał(a) reputację od Marcin_K w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    Witajcie,
    Chcielibyśmy pochwalić się z kolegą owocem prawie rocznej pracy nad naszym "automatycznym" kotłem zacierno-warzelnym. Na tę chwilę zrobiliśmy (a właściwie kończymy robić) 3 sztuki (dwie 25 i jedną 35l) - jedna oczywiście dla nas, dwie dla znajomych. W planach są jeszcze trzy dla kolegów, kolegów :-) Teoretycznie można by powiedzieć - kolejny klon braumeistera. W sumie jeśli chodzi o zasadę działania (pompa od spodu) to tak jest - pozostaje pytanie czy jedno rozwiązanie pompowania wody od spodu czyni z innych, podobnych rozwiązań klony.
    Stworzony przez nas kocioł jest automatyczny, sterowanie odbywa się poprzez osobne urządzenie podłączane do samego kotła poprzez przewód przemysłowy (dla ułatwienia, jest on odkręcany - można obydwie części przenieść niezależnie, i w ciągu kilkunastu sekund podłączyć na miejscu).
    Co do samego sterowania - jest ono znacznie bardziej zaawansowane niż w breumeisterze (przynajmniej z tym starszym, z którym miałem styczność). Odbywa się poprzez dotykowy ekran, na którym możemy ustawić cały proces zacierania i warzenia od samego początku do końca (przerwy, temperatury, dodawanie kolejnych słodów, chmieli). Po wystartowaniu programu i wlaniu wody jedyne przerwy, w których musimy podejść to uprzednio zaprogramowane dosypania słodów/chmieli oraz przy wysładzaniu (urządzenie wyświetla wówczas odpowiedni monit i czeka na potwierdzenie wykonania np. wysładzania). Dodatkowo jest możliwość zapisywania przepisów, warek, obecnie dopisujemy też kod odpowiedzialny za możliwość wpisywania konkretnych nazw słodów, chmieli itd. W manu na początku znalazły się standardowe rzeczy: nowa warka, zapisane przepisy, język i już niedługo możliwość przepłukania kotła po warzeniu.

    Oczywiście możemy też korzystać z kotła w trybie manualnym, możemy też zmieniać zaprogramowane temperatury "w locie". Urządzenie posiada złącze USB do wgrywania aktualizacji. Ponadto przycisk wyłącznika, reset, awaryjne wyłączenie pompy (z doświadczenia - lepiej mieć takie awaryjne przełączniki fizyczne i nie polegać wyłącznie na ekranie dotykowym). Cały czas w głowie siedzi nam sterowanie poprzez wi-fi (komputer, telefon) ale na razie to odpuściliśmy, bo wymagałoby za dużo pracy jak na kilka kociołków (lepiej dopracować resztę a tę możliwość zawsze można wprowadzić na zasadzie aktualizacji oprogramowania).

    Pompa to Bosch o mocy 13W. Całe oprogramowanie oparte jest na C++. Cyfrowy odczyt temperatury poprzez czujnik DS18B20 na spodzie zbiornika (w planach dodanie drugiego i wyciąganie temp. na zasadzie średniej). Załączanie grzałek i pompy cyfrowe poprzez przekaźniki (widoczne na w obudowie pod zbiornikiem). Podstawa pod pompę, obudowa przekaźników, obudowa samego urządzenia zaprojektowane w programie do grafiki 3D i wykonane na drukarce 3D z PLA/ABS-u (wykonanie z metalu takich skomplikowanych kształtów kosztowałoby majątek a nie ma takiej potrzeby). Kranik do zdjęć nie wkręcony ale pokazuje - raczej zostawiamy tutaj możliwość wyboru - INOX/plastik (różnica w cenie). Mocowania prętów, odpowiednie śruby, kształtki wykonane w firmie kolegi na tokarce i frezarce.

    Sam kocioł ma moc 200+2600W (dwie równoległe grzałki elektryczne). Zbiornik zewnętrzny wykorzystujemy gotowy z innego urządzenia (z małymi zmianami zrobionymi na życzenie). Zbiornik wewnętrzny, płyty perforowane wykonywane w firmie zewnętrznej wg naszego projektu.

    Problemy napotkane po drodze:
    Mogłoby się wydawać, że takie urządzenie się robi i działa, niestety...
    Zmorą były podzespoły, który nie spełniały tego co producent napisał. Przykładowo - 3 wcześniejsze modele pomp okazały się być do kitu (problemy ze szczelnością, hałas wydobywający się z nich po przekroczeniu 80st. C, w ogóle wyłączały się w wysokiej temperaturze a miały pracować do 100stC...). Czujniki temperatury padające jak muchy, 10 wersji obudowy bo ciągle było coś nie tak. Kilka mocowań pompy, na sztywne połączenia miedziane, na węże, które znowu nie zachowywały się tak jak producent napisał. Wreszcie elektronika, z która również nie było tak wesoło - zakłócenia na przekaźnikach, padające ekrany dotykowe marnej jakości, które zawieszały urządzenie, sam kod, który było trzeba dopracować.
    Łącznie do tej pory spędziliśmy nad tym projektem prawie 9 mc-y (popołudnia, wieczory).

    Co zostało do zrobienia:
    W chwili obecnej urządzenie zostało przetestowane ok 20-25 razy i wszystko działa poprawnie.
    Ja skupiam się na wizualnej poprawie urządzenia. Połączenie całej hydrauliki bez grama silikonu (na samych uszczelkach, o-ringach) - tak, żeby w razie czego, można poszczególne elementy łatwo i przyjemnie wymienić.
    Zmianie ulegnie też system docisku. Zamiast oklepanego pręta i śruby motylkowej planujemy zrobienie docisku od góry wraz ze zintegrowaną podstawką do wysładzania (tak aby nie było trzeba podsuwać osobnej). Rączka zbiornika wewn. również jest na ten moment "byle jaka".
    Kolega pracuje dalej nad kodem.
    Ponadto jest jeszcze sporo pierdół, których nie chcę już tutaj wymieniać, a które zajmą pewnie kolejne +-2 mc-e.

    Wrażenia z warzenia:
    Pierwsze kilka warek - masakra! Niestety liczyliśmy się z tym, że prototyp będzie trzeba poprawiać i tak też było. Przecieki, zwisy programu i dużo, dużo więcej. Ostatnie testy pokazały, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby cały proces był czystą przyjemnością. Generalnie robiąc warkę w garze na kuchence, schodziło nam niecałe 8 godzin (od włączenia podgrzewania wody, do sprzątnięcia po przelaniu na fermentację). W nowym kotle zeszliśmy do 4:30, może uda się zrobić z tego 4 godziny. Podgrzewanie jest znacznie szybsze, po wstukaniu przepisu nie zastanawiamy się 10 razy czy już coś zrobiliśmy czy jeszcze nie. Sprzątnie sprowadza się do poświęcenia 5 minut na wymycie kotła (przepłukanie wraz z pompą).


    Skąd taki pomysł?
    Generalnie kilka czynników:
    - wygoda (nie trzeba stać, mieszać, odliczać czasu itd)
    - czas: 7 godzin to praktycznie cały dzień i nic więcej już nie zrobimy. Żona krzyczy, pies chce iść na spacer.. 4 godzinki to pół dnia, startując w sobotę o 10 rano o 14 kończymy i można jeszcze gdzieś się ruszyć. To chyba największa zaleta takich kotłów.
    - sterowanie: sterowanie w breumeisterze nas zdecydowanie nie urządzało, jest uboższe (choć oczywiście jakość wykonania na bardzo dobrym poziomie). Porównać do prostych klonów (grainfather, brewcrafter, coobra) raczej nie ma sensu bo to zupełnie co innego (oczywiście jeśli chodzi o sterownik).
    - oczywiście chęć zrobienia czegoś fajnego od podstaw i nie kupowanie "gotowca"

    I sprawa ostatnia o którą pewnie każdy będzie pytać - pieniądze. Czy wyszło taniej niż breumeister? Zdecydowanie nie :-) Do tej pory wydaliśmy ok. 10 tysięcy złotych (trochę poszło w błoto na części, które były do kitu). Mamy jednakże 3 urządzenia (nie wszystkie dokończone ale podzespoły są), które służyły do testów, sprawdzania czy wszystko działa jak należy (musieliśmy mieć przynajmniej dwa żebyśmy i ja i kolega mogli pracować niezależnie od siebie nad innymi rzeczami). Dalej są też one modyfikowane.
    Dwa urządzenie zostały już zamówione przez naszych znajomych, którzy namacalnie widzieli je w pracy.
    Docelowo 1 sztuka dla nich to koszt ok. 3000zł (+- 500zł, zależy czy coś się uda jeszcze zbić) wliczając w to już fakt, że coś tam chcemy z tego mieć :-) Cena zależy też od kilku opcji (np. kranik, dodatkowe sitka).
    Patrząc po tym co można kupić na internecie w tej cenie (kotły z zewnętrzną pompą, bez żadnego sterowania albo maksymalnie ze sterowaniem analogowym lub cyfrowym odpowiednikiem) wyszło całkiem ok. Mniej więcej połowa kosztu to elektronika a połowa cała reszta. Nie oszczędzaliśmy też na jakości bo oszczędzając płaciliśmy dwa razy. Takie rzeczy jak pompa czy podzespoły elektroniczny są markowe. Przykładowo sam kranik z nierdzewki INOX kosztuje stówkę, złączki nierdzewne z wężem kolejną stówkę a złącza przemysłowe z kablem kolejną. Wszystkie te rzeczy można było kupić łącznie za 100zł ale wychodziła "kiszka". Wykonanie zbiornika wewnętrznego od podstaw niestety kosztuje bardzo dużo i szukamy tutaj innego, tańszego rozwiązania z gotowego elementu (rura nierdzewna fi250 i zlecenie wykonania jedynie okrągłych płyt perforowanych). Niestety są rzeczy, których sami nie zrobimy (spawanie nierdzewki, kilka kształtek na frezarce) i to podbija cenę o 200-300zł.
     
    Jest jeszcze jedna sprawa - możliwość wykonania samego sterowania. Jeden z naszych kolegów miał własny (większy) kocioł elektryczny i wykonujemy jedynie sterowanie bez całego kotła.
    Kilku znajomych poradziło nam, że skoro tyle czasu, energii i pieniędzy poświęciliśmy na stworzenie tego kotła to może pomysłem byłoby spróbowanie swoich sił z kampanią na jakimś portalu crowdfundingowym - na razie musimy wszystko dokończyć, żeby o czymś takim myśleć. Dotychczas podobnych urządzeń tam nie było, klony breumeistera są stosunkowo słabe. Widzieliśmy jedynie bajeranckie maszynki o pojemności 10l, w których... nawet nie było widać piwa przed zlaniem do butelek. Naszym zdaniem nie o to chodzi w amatorskim warzeniu, żeby maszyna robiła za nas wszystko. Ma jedynie pomóc, oszczędzić czas, sprawić, że warzenie będzie po prostu przyjemniejsze.

    Na pewno o setce rzeczy nie wspomniałem więc możecie śmiało pytać. O kolejnej setce nie wspomniałem celowo bo bez sensu rozpisywać się o każdym szczególe.

    Wstawiam na szybko kilka zdjęć poniżej. Ostrzegam, że nie skręcałem wszystkiego do kupy tylko do zdjęć, efekt wizualny będzie ostatnią rzeczą po całej reszcie :-) Obudowy też były poprawiane na szybko (np. obudowa przekaźników jest brzydko potraktowana lutownicą, żeby powiększyć otwory, bez sensu było drukować kolejną z powodu takiej błahostki i tylko dla wyglądu na tym etapie). Piszcie co myślicie! Konstruktywna krytyka mile widziana :-) Ewentualnie co do wyglądu i "rozgardiaszu" we wnętrzu raczej bym się póki co służy to dokończeniu fazy testów i jednak tak jest wygodniej.
     
    Temat zakładam gdyż będziemy mieli do Was kilka pytań co do wyboru pomiędzy niektórymi rozwiązaniami (ciągłe spory pomiędzy mną a kolegą co i jak lepiej zrobić) i bylibyśmy wdzięczni gdybyście napisali nam swoje opinie. Dzięki!
     
    Dodatkowo dwa filmiki nagrane na szybko (w filmach używamy kociołka 25l w połączeniu ze zbiornikiem wewnętrznym z wersji 35l z uwagi na moją dziurawą pamięć i wyjazd do kolegi na warzenie bez sprawdzenia czy wszystko mam - dlatego tak wystaje - oczywiście prawidłowo wchodzi do środka jak należy):


     
     
     
























  10. Super!
    mat_bro otrzymał(a) reputację od Undeath w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    Witajcie,
    Chcielibyśmy pochwalić się z kolegą owocem prawie rocznej pracy nad naszym "automatycznym" kotłem zacierno-warzelnym. Na tę chwilę zrobiliśmy (a właściwie kończymy robić) 3 sztuki (dwie 25 i jedną 35l) - jedna oczywiście dla nas, dwie dla znajomych. W planach są jeszcze trzy dla kolegów, kolegów :-) Teoretycznie można by powiedzieć - kolejny klon braumeistera. W sumie jeśli chodzi o zasadę działania (pompa od spodu) to tak jest - pozostaje pytanie czy jedno rozwiązanie pompowania wody od spodu czyni z innych, podobnych rozwiązań klony.
    Stworzony przez nas kocioł jest automatyczny, sterowanie odbywa się poprzez osobne urządzenie podłączane do samego kotła poprzez przewód przemysłowy (dla ułatwienia, jest on odkręcany - można obydwie części przenieść niezależnie, i w ciągu kilkunastu sekund podłączyć na miejscu).
    Co do samego sterowania - jest ono znacznie bardziej zaawansowane niż w breumeisterze (przynajmniej z tym starszym, z którym miałem styczność). Odbywa się poprzez dotykowy ekran, na którym możemy ustawić cały proces zacierania i warzenia od samego początku do końca (przerwy, temperatury, dodawanie kolejnych słodów, chmieli). Po wystartowaniu programu i wlaniu wody jedyne przerwy, w których musimy podejść to uprzednio zaprogramowane dosypania słodów/chmieli oraz przy wysładzaniu (urządzenie wyświetla wówczas odpowiedni monit i czeka na potwierdzenie wykonania np. wysładzania). Dodatkowo jest możliwość zapisywania przepisów, warek, obecnie dopisujemy też kod odpowiedzialny za możliwość wpisywania konkretnych nazw słodów, chmieli itd. W manu na początku znalazły się standardowe rzeczy: nowa warka, zapisane przepisy, język i już niedługo możliwość przepłukania kotła po warzeniu.

    Oczywiście możemy też korzystać z kotła w trybie manualnym, możemy też zmieniać zaprogramowane temperatury "w locie". Urządzenie posiada złącze USB do wgrywania aktualizacji. Ponadto przycisk wyłącznika, reset, awaryjne wyłączenie pompy (z doświadczenia - lepiej mieć takie awaryjne przełączniki fizyczne i nie polegać wyłącznie na ekranie dotykowym). Cały czas w głowie siedzi nam sterowanie poprzez wi-fi (komputer, telefon) ale na razie to odpuściliśmy, bo wymagałoby za dużo pracy jak na kilka kociołków (lepiej dopracować resztę a tę możliwość zawsze można wprowadzić na zasadzie aktualizacji oprogramowania).

    Pompa to Bosch o mocy 13W. Całe oprogramowanie oparte jest na C++. Cyfrowy odczyt temperatury poprzez czujnik DS18B20 na spodzie zbiornika (w planach dodanie drugiego i wyciąganie temp. na zasadzie średniej). Załączanie grzałek i pompy cyfrowe poprzez przekaźniki (widoczne na w obudowie pod zbiornikiem). Podstawa pod pompę, obudowa przekaźników, obudowa samego urządzenia zaprojektowane w programie do grafiki 3D i wykonane na drukarce 3D z PLA/ABS-u (wykonanie z metalu takich skomplikowanych kształtów kosztowałoby majątek a nie ma takiej potrzeby). Kranik do zdjęć nie wkręcony ale pokazuje - raczej zostawiamy tutaj możliwość wyboru - INOX/plastik (różnica w cenie). Mocowania prętów, odpowiednie śruby, kształtki wykonane w firmie kolegi na tokarce i frezarce.

    Sam kocioł ma moc 200+2600W (dwie równoległe grzałki elektryczne). Zbiornik zewnętrzny wykorzystujemy gotowy z innego urządzenia (z małymi zmianami zrobionymi na życzenie). Zbiornik wewnętrzny, płyty perforowane wykonywane w firmie zewnętrznej wg naszego projektu.

    Problemy napotkane po drodze:
    Mogłoby się wydawać, że takie urządzenie się robi i działa, niestety...
    Zmorą były podzespoły, który nie spełniały tego co producent napisał. Przykładowo - 3 wcześniejsze modele pomp okazały się być do kitu (problemy ze szczelnością, hałas wydobywający się z nich po przekroczeniu 80st. C, w ogóle wyłączały się w wysokiej temperaturze a miały pracować do 100stC...). Czujniki temperatury padające jak muchy, 10 wersji obudowy bo ciągle było coś nie tak. Kilka mocowań pompy, na sztywne połączenia miedziane, na węże, które znowu nie zachowywały się tak jak producent napisał. Wreszcie elektronika, z która również nie było tak wesoło - zakłócenia na przekaźnikach, padające ekrany dotykowe marnej jakości, które zawieszały urządzenie, sam kod, który było trzeba dopracować.
    Łącznie do tej pory spędziliśmy nad tym projektem prawie 9 mc-y (popołudnia, wieczory).

    Co zostało do zrobienia:
    W chwili obecnej urządzenie zostało przetestowane ok 20-25 razy i wszystko działa poprawnie.
    Ja skupiam się na wizualnej poprawie urządzenia. Połączenie całej hydrauliki bez grama silikonu (na samych uszczelkach, o-ringach) - tak, żeby w razie czego, można poszczególne elementy łatwo i przyjemnie wymienić.
    Zmianie ulegnie też system docisku. Zamiast oklepanego pręta i śruby motylkowej planujemy zrobienie docisku od góry wraz ze zintegrowaną podstawką do wysładzania (tak aby nie było trzeba podsuwać osobnej). Rączka zbiornika wewn. również jest na ten moment "byle jaka".
    Kolega pracuje dalej nad kodem.
    Ponadto jest jeszcze sporo pierdół, których nie chcę już tutaj wymieniać, a które zajmą pewnie kolejne +-2 mc-e.

    Wrażenia z warzenia:
    Pierwsze kilka warek - masakra! Niestety liczyliśmy się z tym, że prototyp będzie trzeba poprawiać i tak też było. Przecieki, zwisy programu i dużo, dużo więcej. Ostatnie testy pokazały, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby cały proces był czystą przyjemnością. Generalnie robiąc warkę w garze na kuchence, schodziło nam niecałe 8 godzin (od włączenia podgrzewania wody, do sprzątnięcia po przelaniu na fermentację). W nowym kotle zeszliśmy do 4:30, może uda się zrobić z tego 4 godziny. Podgrzewanie jest znacznie szybsze, po wstukaniu przepisu nie zastanawiamy się 10 razy czy już coś zrobiliśmy czy jeszcze nie. Sprzątnie sprowadza się do poświęcenia 5 minut na wymycie kotła (przepłukanie wraz z pompą).


    Skąd taki pomysł?
    Generalnie kilka czynników:
    - wygoda (nie trzeba stać, mieszać, odliczać czasu itd)
    - czas: 7 godzin to praktycznie cały dzień i nic więcej już nie zrobimy. Żona krzyczy, pies chce iść na spacer.. 4 godzinki to pół dnia, startując w sobotę o 10 rano o 14 kończymy i można jeszcze gdzieś się ruszyć. To chyba największa zaleta takich kotłów.
    - sterowanie: sterowanie w breumeisterze nas zdecydowanie nie urządzało, jest uboższe (choć oczywiście jakość wykonania na bardzo dobrym poziomie). Porównać do prostych klonów (grainfather, brewcrafter, coobra) raczej nie ma sensu bo to zupełnie co innego (oczywiście jeśli chodzi o sterownik).
    - oczywiście chęć zrobienia czegoś fajnego od podstaw i nie kupowanie "gotowca"

    I sprawa ostatnia o którą pewnie każdy będzie pytać - pieniądze. Czy wyszło taniej niż breumeister? Zdecydowanie nie :-) Do tej pory wydaliśmy ok. 10 tysięcy złotych (trochę poszło w błoto na części, które były do kitu). Mamy jednakże 3 urządzenia (nie wszystkie dokończone ale podzespoły są), które służyły do testów, sprawdzania czy wszystko działa jak należy (musieliśmy mieć przynajmniej dwa żebyśmy i ja i kolega mogli pracować niezależnie od siebie nad innymi rzeczami). Dalej są też one modyfikowane.
    Dwa urządzenie zostały już zamówione przez naszych znajomych, którzy namacalnie widzieli je w pracy.
    Docelowo 1 sztuka dla nich to koszt ok. 3000zł (+- 500zł, zależy czy coś się uda jeszcze zbić) wliczając w to już fakt, że coś tam chcemy z tego mieć :-) Cena zależy też od kilku opcji (np. kranik, dodatkowe sitka).
    Patrząc po tym co można kupić na internecie w tej cenie (kotły z zewnętrzną pompą, bez żadnego sterowania albo maksymalnie ze sterowaniem analogowym lub cyfrowym odpowiednikiem) wyszło całkiem ok. Mniej więcej połowa kosztu to elektronika a połowa cała reszta. Nie oszczędzaliśmy też na jakości bo oszczędzając płaciliśmy dwa razy. Takie rzeczy jak pompa czy podzespoły elektroniczny są markowe. Przykładowo sam kranik z nierdzewki INOX kosztuje stówkę, złączki nierdzewne z wężem kolejną stówkę a złącza przemysłowe z kablem kolejną. Wszystkie te rzeczy można było kupić łącznie za 100zł ale wychodziła "kiszka". Wykonanie zbiornika wewnętrznego od podstaw niestety kosztuje bardzo dużo i szukamy tutaj innego, tańszego rozwiązania z gotowego elementu (rura nierdzewna fi250 i zlecenie wykonania jedynie okrągłych płyt perforowanych). Niestety są rzeczy, których sami nie zrobimy (spawanie nierdzewki, kilka kształtek na frezarce) i to podbija cenę o 200-300zł.
     
    Jest jeszcze jedna sprawa - możliwość wykonania samego sterowania. Jeden z naszych kolegów miał własny (większy) kocioł elektryczny i wykonujemy jedynie sterowanie bez całego kotła.
    Kilku znajomych poradziło nam, że skoro tyle czasu, energii i pieniędzy poświęciliśmy na stworzenie tego kotła to może pomysłem byłoby spróbowanie swoich sił z kampanią na jakimś portalu crowdfundingowym - na razie musimy wszystko dokończyć, żeby o czymś takim myśleć. Dotychczas podobnych urządzeń tam nie było, klony breumeistera są stosunkowo słabe. Widzieliśmy jedynie bajeranckie maszynki o pojemności 10l, w których... nawet nie było widać piwa przed zlaniem do butelek. Naszym zdaniem nie o to chodzi w amatorskim warzeniu, żeby maszyna robiła za nas wszystko. Ma jedynie pomóc, oszczędzić czas, sprawić, że warzenie będzie po prostu przyjemniejsze.

    Na pewno o setce rzeczy nie wspomniałem więc możecie śmiało pytać. O kolejnej setce nie wspomniałem celowo bo bez sensu rozpisywać się o każdym szczególe.

    Wstawiam na szybko kilka zdjęć poniżej. Ostrzegam, że nie skręcałem wszystkiego do kupy tylko do zdjęć, efekt wizualny będzie ostatnią rzeczą po całej reszcie :-) Obudowy też były poprawiane na szybko (np. obudowa przekaźników jest brzydko potraktowana lutownicą, żeby powiększyć otwory, bez sensu było drukować kolejną z powodu takiej błahostki i tylko dla wyglądu na tym etapie). Piszcie co myślicie! Konstruktywna krytyka mile widziana :-) Ewentualnie co do wyglądu i "rozgardiaszu" we wnętrzu raczej bym się póki co służy to dokończeniu fazy testów i jednak tak jest wygodniej.
     
    Temat zakładam gdyż będziemy mieli do Was kilka pytań co do wyboru pomiędzy niektórymi rozwiązaniami (ciągłe spory pomiędzy mną a kolegą co i jak lepiej zrobić) i bylibyśmy wdzięczni gdybyście napisali nam swoje opinie. Dzięki!
     
    Dodatkowo dwa filmiki nagrane na szybko (w filmach używamy kociołka 25l w połączeniu ze zbiornikiem wewnętrznym z wersji 35l z uwagi na moją dziurawą pamięć i wyjazd do kolegi na warzenie bez sprawdzenia czy wszystko mam - dlatego tak wystaje - oczywiście prawidłowo wchodzi do środka jak należy):


     
     
     
























  11. Super!
    mat_bro otrzymał(a) reputację od Enethion w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    Witajcie,
    Chcielibyśmy pochwalić się z kolegą owocem prawie rocznej pracy nad naszym "automatycznym" kotłem zacierno-warzelnym. Na tę chwilę zrobiliśmy (a właściwie kończymy robić) 3 sztuki (dwie 25 i jedną 35l) - jedna oczywiście dla nas, dwie dla znajomych. W planach są jeszcze trzy dla kolegów, kolegów :-) Teoretycznie można by powiedzieć - kolejny klon braumeistera. W sumie jeśli chodzi o zasadę działania (pompa od spodu) to tak jest - pozostaje pytanie czy jedno rozwiązanie pompowania wody od spodu czyni z innych, podobnych rozwiązań klony.
    Stworzony przez nas kocioł jest automatyczny, sterowanie odbywa się poprzez osobne urządzenie podłączane do samego kotła poprzez przewód przemysłowy (dla ułatwienia, jest on odkręcany - można obydwie części przenieść niezależnie, i w ciągu kilkunastu sekund podłączyć na miejscu).
    Co do samego sterowania - jest ono znacznie bardziej zaawansowane niż w breumeisterze (przynajmniej z tym starszym, z którym miałem styczność). Odbywa się poprzez dotykowy ekran, na którym możemy ustawić cały proces zacierania i warzenia od samego początku do końca (przerwy, temperatury, dodawanie kolejnych słodów, chmieli). Po wystartowaniu programu i wlaniu wody jedyne przerwy, w których musimy podejść to uprzednio zaprogramowane dosypania słodów/chmieli oraz przy wysładzaniu (urządzenie wyświetla wówczas odpowiedni monit i czeka na potwierdzenie wykonania np. wysładzania). Dodatkowo jest możliwość zapisywania przepisów, warek, obecnie dopisujemy też kod odpowiedzialny za możliwość wpisywania konkretnych nazw słodów, chmieli itd. W manu na początku znalazły się standardowe rzeczy: nowa warka, zapisane przepisy, język i już niedługo możliwość przepłukania kotła po warzeniu.

    Oczywiście możemy też korzystać z kotła w trybie manualnym, możemy też zmieniać zaprogramowane temperatury "w locie". Urządzenie posiada złącze USB do wgrywania aktualizacji. Ponadto przycisk wyłącznika, reset, awaryjne wyłączenie pompy (z doświadczenia - lepiej mieć takie awaryjne przełączniki fizyczne i nie polegać wyłącznie na ekranie dotykowym). Cały czas w głowie siedzi nam sterowanie poprzez wi-fi (komputer, telefon) ale na razie to odpuściliśmy, bo wymagałoby za dużo pracy jak na kilka kociołków (lepiej dopracować resztę a tę możliwość zawsze można wprowadzić na zasadzie aktualizacji oprogramowania).

    Pompa to Bosch o mocy 13W. Całe oprogramowanie oparte jest na C++. Cyfrowy odczyt temperatury poprzez czujnik DS18B20 na spodzie zbiornika (w planach dodanie drugiego i wyciąganie temp. na zasadzie średniej). Załączanie grzałek i pompy cyfrowe poprzez przekaźniki (widoczne na w obudowie pod zbiornikiem). Podstawa pod pompę, obudowa przekaźników, obudowa samego urządzenia zaprojektowane w programie do grafiki 3D i wykonane na drukarce 3D z PLA/ABS-u (wykonanie z metalu takich skomplikowanych kształtów kosztowałoby majątek a nie ma takiej potrzeby). Kranik do zdjęć nie wkręcony ale pokazuje - raczej zostawiamy tutaj możliwość wyboru - INOX/plastik (różnica w cenie). Mocowania prętów, odpowiednie śruby, kształtki wykonane w firmie kolegi na tokarce i frezarce.

    Sam kocioł ma moc 200+2600W (dwie równoległe grzałki elektryczne). Zbiornik zewnętrzny wykorzystujemy gotowy z innego urządzenia (z małymi zmianami zrobionymi na życzenie). Zbiornik wewnętrzny, płyty perforowane wykonywane w firmie zewnętrznej wg naszego projektu.

    Problemy napotkane po drodze:
    Mogłoby się wydawać, że takie urządzenie się robi i działa, niestety...
    Zmorą były podzespoły, który nie spełniały tego co producent napisał. Przykładowo - 3 wcześniejsze modele pomp okazały się być do kitu (problemy ze szczelnością, hałas wydobywający się z nich po przekroczeniu 80st. C, w ogóle wyłączały się w wysokiej temperaturze a miały pracować do 100stC...). Czujniki temperatury padające jak muchy, 10 wersji obudowy bo ciągle było coś nie tak. Kilka mocowań pompy, na sztywne połączenia miedziane, na węże, które znowu nie zachowywały się tak jak producent napisał. Wreszcie elektronika, z która również nie było tak wesoło - zakłócenia na przekaźnikach, padające ekrany dotykowe marnej jakości, które zawieszały urządzenie, sam kod, który było trzeba dopracować.
    Łącznie do tej pory spędziliśmy nad tym projektem prawie 9 mc-y (popołudnia, wieczory).

    Co zostało do zrobienia:
    W chwili obecnej urządzenie zostało przetestowane ok 20-25 razy i wszystko działa poprawnie.
    Ja skupiam się na wizualnej poprawie urządzenia. Połączenie całej hydrauliki bez grama silikonu (na samych uszczelkach, o-ringach) - tak, żeby w razie czego, można poszczególne elementy łatwo i przyjemnie wymienić.
    Zmianie ulegnie też system docisku. Zamiast oklepanego pręta i śruby motylkowej planujemy zrobienie docisku od góry wraz ze zintegrowaną podstawką do wysładzania (tak aby nie było trzeba podsuwać osobnej). Rączka zbiornika wewn. również jest na ten moment "byle jaka".
    Kolega pracuje dalej nad kodem.
    Ponadto jest jeszcze sporo pierdół, których nie chcę już tutaj wymieniać, a które zajmą pewnie kolejne +-2 mc-e.

    Wrażenia z warzenia:
    Pierwsze kilka warek - masakra! Niestety liczyliśmy się z tym, że prototyp będzie trzeba poprawiać i tak też było. Przecieki, zwisy programu i dużo, dużo więcej. Ostatnie testy pokazały, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby cały proces był czystą przyjemnością. Generalnie robiąc warkę w garze na kuchence, schodziło nam niecałe 8 godzin (od włączenia podgrzewania wody, do sprzątnięcia po przelaniu na fermentację). W nowym kotle zeszliśmy do 4:30, może uda się zrobić z tego 4 godziny. Podgrzewanie jest znacznie szybsze, po wstukaniu przepisu nie zastanawiamy się 10 razy czy już coś zrobiliśmy czy jeszcze nie. Sprzątnie sprowadza się do poświęcenia 5 minut na wymycie kotła (przepłukanie wraz z pompą).


    Skąd taki pomysł?
    Generalnie kilka czynników:
    - wygoda (nie trzeba stać, mieszać, odliczać czasu itd)
    - czas: 7 godzin to praktycznie cały dzień i nic więcej już nie zrobimy. Żona krzyczy, pies chce iść na spacer.. 4 godzinki to pół dnia, startując w sobotę o 10 rano o 14 kończymy i można jeszcze gdzieś się ruszyć. To chyba największa zaleta takich kotłów.
    - sterowanie: sterowanie w breumeisterze nas zdecydowanie nie urządzało, jest uboższe (choć oczywiście jakość wykonania na bardzo dobrym poziomie). Porównać do prostych klonów (grainfather, brewcrafter, coobra) raczej nie ma sensu bo to zupełnie co innego (oczywiście jeśli chodzi o sterownik).
    - oczywiście chęć zrobienia czegoś fajnego od podstaw i nie kupowanie "gotowca"

    I sprawa ostatnia o którą pewnie każdy będzie pytać - pieniądze. Czy wyszło taniej niż breumeister? Zdecydowanie nie :-) Do tej pory wydaliśmy ok. 10 tysięcy złotych (trochę poszło w błoto na części, które były do kitu). Mamy jednakże 3 urządzenia (nie wszystkie dokończone ale podzespoły są), które służyły do testów, sprawdzania czy wszystko działa jak należy (musieliśmy mieć przynajmniej dwa żebyśmy i ja i kolega mogli pracować niezależnie od siebie nad innymi rzeczami). Dalej są też one modyfikowane.
    Dwa urządzenie zostały już zamówione przez naszych znajomych, którzy namacalnie widzieli je w pracy.
    Docelowo 1 sztuka dla nich to koszt ok. 3000zł (+- 500zł, zależy czy coś się uda jeszcze zbić) wliczając w to już fakt, że coś tam chcemy z tego mieć :-) Cena zależy też od kilku opcji (np. kranik, dodatkowe sitka).
    Patrząc po tym co można kupić na internecie w tej cenie (kotły z zewnętrzną pompą, bez żadnego sterowania albo maksymalnie ze sterowaniem analogowym lub cyfrowym odpowiednikiem) wyszło całkiem ok. Mniej więcej połowa kosztu to elektronika a połowa cała reszta. Nie oszczędzaliśmy też na jakości bo oszczędzając płaciliśmy dwa razy. Takie rzeczy jak pompa czy podzespoły elektroniczny są markowe. Przykładowo sam kranik z nierdzewki INOX kosztuje stówkę, złączki nierdzewne z wężem kolejną stówkę a złącza przemysłowe z kablem kolejną. Wszystkie te rzeczy można było kupić łącznie za 100zł ale wychodziła "kiszka". Wykonanie zbiornika wewnętrznego od podstaw niestety kosztuje bardzo dużo i szukamy tutaj innego, tańszego rozwiązania z gotowego elementu (rura nierdzewna fi250 i zlecenie wykonania jedynie okrągłych płyt perforowanych). Niestety są rzeczy, których sami nie zrobimy (spawanie nierdzewki, kilka kształtek na frezarce) i to podbija cenę o 200-300zł.
     
    Jest jeszcze jedna sprawa - możliwość wykonania samego sterowania. Jeden z naszych kolegów miał własny (większy) kocioł elektryczny i wykonujemy jedynie sterowanie bez całego kotła.
    Kilku znajomych poradziło nam, że skoro tyle czasu, energii i pieniędzy poświęciliśmy na stworzenie tego kotła to może pomysłem byłoby spróbowanie swoich sił z kampanią na jakimś portalu crowdfundingowym - na razie musimy wszystko dokończyć, żeby o czymś takim myśleć. Dotychczas podobnych urządzeń tam nie było, klony breumeistera są stosunkowo słabe. Widzieliśmy jedynie bajeranckie maszynki o pojemności 10l, w których... nawet nie było widać piwa przed zlaniem do butelek. Naszym zdaniem nie o to chodzi w amatorskim warzeniu, żeby maszyna robiła za nas wszystko. Ma jedynie pomóc, oszczędzić czas, sprawić, że warzenie będzie po prostu przyjemniejsze.

    Na pewno o setce rzeczy nie wspomniałem więc możecie śmiało pytać. O kolejnej setce nie wspomniałem celowo bo bez sensu rozpisywać się o każdym szczególe.

    Wstawiam na szybko kilka zdjęć poniżej. Ostrzegam, że nie skręcałem wszystkiego do kupy tylko do zdjęć, efekt wizualny będzie ostatnią rzeczą po całej reszcie :-) Obudowy też były poprawiane na szybko (np. obudowa przekaźników jest brzydko potraktowana lutownicą, żeby powiększyć otwory, bez sensu było drukować kolejną z powodu takiej błahostki i tylko dla wyglądu na tym etapie). Piszcie co myślicie! Konstruktywna krytyka mile widziana :-) Ewentualnie co do wyglądu i "rozgardiaszu" we wnętrzu raczej bym się póki co służy to dokończeniu fazy testów i jednak tak jest wygodniej.
     
    Temat zakładam gdyż będziemy mieli do Was kilka pytań co do wyboru pomiędzy niektórymi rozwiązaniami (ciągłe spory pomiędzy mną a kolegą co i jak lepiej zrobić) i bylibyśmy wdzięczni gdybyście napisali nam swoje opinie. Dzięki!
     
    Dodatkowo dwa filmiki nagrane na szybko (w filmach używamy kociołka 25l w połączeniu ze zbiornikiem wewnętrznym z wersji 35l z uwagi na moją dziurawą pamięć i wyjazd do kolegi na warzenie bez sprawdzenia czy wszystko mam - dlatego tak wystaje - oczywiście prawidłowo wchodzi do środka jak należy):


     
     
     
























  12. Super!
    mat_bro otrzymał(a) reputację od Alexy w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    Witajcie,
    Chcielibyśmy pochwalić się z kolegą owocem prawie rocznej pracy nad naszym "automatycznym" kotłem zacierno-warzelnym. Na tę chwilę zrobiliśmy (a właściwie kończymy robić) 3 sztuki (dwie 25 i jedną 35l) - jedna oczywiście dla nas, dwie dla znajomych. W planach są jeszcze trzy dla kolegów, kolegów :-) Teoretycznie można by powiedzieć - kolejny klon braumeistera. W sumie jeśli chodzi o zasadę działania (pompa od spodu) to tak jest - pozostaje pytanie czy jedno rozwiązanie pompowania wody od spodu czyni z innych, podobnych rozwiązań klony.
    Stworzony przez nas kocioł jest automatyczny, sterowanie odbywa się poprzez osobne urządzenie podłączane do samego kotła poprzez przewód przemysłowy (dla ułatwienia, jest on odkręcany - można obydwie części przenieść niezależnie, i w ciągu kilkunastu sekund podłączyć na miejscu).
    Co do samego sterowania - jest ono znacznie bardziej zaawansowane niż w breumeisterze (przynajmniej z tym starszym, z którym miałem styczność). Odbywa się poprzez dotykowy ekran, na którym możemy ustawić cały proces zacierania i warzenia od samego początku do końca (przerwy, temperatury, dodawanie kolejnych słodów, chmieli). Po wystartowaniu programu i wlaniu wody jedyne przerwy, w których musimy podejść to uprzednio zaprogramowane dosypania słodów/chmieli oraz przy wysładzaniu (urządzenie wyświetla wówczas odpowiedni monit i czeka na potwierdzenie wykonania np. wysładzania). Dodatkowo jest możliwość zapisywania przepisów, warek, obecnie dopisujemy też kod odpowiedzialny za możliwość wpisywania konkretnych nazw słodów, chmieli itd. W manu na początku znalazły się standardowe rzeczy: nowa warka, zapisane przepisy, język i już niedługo możliwość przepłukania kotła po warzeniu.

    Oczywiście możemy też korzystać z kotła w trybie manualnym, możemy też zmieniać zaprogramowane temperatury "w locie". Urządzenie posiada złącze USB do wgrywania aktualizacji. Ponadto przycisk wyłącznika, reset, awaryjne wyłączenie pompy (z doświadczenia - lepiej mieć takie awaryjne przełączniki fizyczne i nie polegać wyłącznie na ekranie dotykowym). Cały czas w głowie siedzi nam sterowanie poprzez wi-fi (komputer, telefon) ale na razie to odpuściliśmy, bo wymagałoby za dużo pracy jak na kilka kociołków (lepiej dopracować resztę a tę możliwość zawsze można wprowadzić na zasadzie aktualizacji oprogramowania).

    Pompa to Bosch o mocy 13W. Całe oprogramowanie oparte jest na C++. Cyfrowy odczyt temperatury poprzez czujnik DS18B20 na spodzie zbiornika (w planach dodanie drugiego i wyciąganie temp. na zasadzie średniej). Załączanie grzałek i pompy cyfrowe poprzez przekaźniki (widoczne na w obudowie pod zbiornikiem). Podstawa pod pompę, obudowa przekaźników, obudowa samego urządzenia zaprojektowane w programie do grafiki 3D i wykonane na drukarce 3D z PLA/ABS-u (wykonanie z metalu takich skomplikowanych kształtów kosztowałoby majątek a nie ma takiej potrzeby). Kranik do zdjęć nie wkręcony ale pokazuje - raczej zostawiamy tutaj możliwość wyboru - INOX/plastik (różnica w cenie). Mocowania prętów, odpowiednie śruby, kształtki wykonane w firmie kolegi na tokarce i frezarce.

    Sam kocioł ma moc 200+2600W (dwie równoległe grzałki elektryczne). Zbiornik zewnętrzny wykorzystujemy gotowy z innego urządzenia (z małymi zmianami zrobionymi na życzenie). Zbiornik wewnętrzny, płyty perforowane wykonywane w firmie zewnętrznej wg naszego projektu.

    Problemy napotkane po drodze:
    Mogłoby się wydawać, że takie urządzenie się robi i działa, niestety...
    Zmorą były podzespoły, który nie spełniały tego co producent napisał. Przykładowo - 3 wcześniejsze modele pomp okazały się być do kitu (problemy ze szczelnością, hałas wydobywający się z nich po przekroczeniu 80st. C, w ogóle wyłączały się w wysokiej temperaturze a miały pracować do 100stC...). Czujniki temperatury padające jak muchy, 10 wersji obudowy bo ciągle było coś nie tak. Kilka mocowań pompy, na sztywne połączenia miedziane, na węże, które znowu nie zachowywały się tak jak producent napisał. Wreszcie elektronika, z która również nie było tak wesoło - zakłócenia na przekaźnikach, padające ekrany dotykowe marnej jakości, które zawieszały urządzenie, sam kod, który było trzeba dopracować.
    Łącznie do tej pory spędziliśmy nad tym projektem prawie 9 mc-y (popołudnia, wieczory).

    Co zostało do zrobienia:
    W chwili obecnej urządzenie zostało przetestowane ok 20-25 razy i wszystko działa poprawnie.
    Ja skupiam się na wizualnej poprawie urządzenia. Połączenie całej hydrauliki bez grama silikonu (na samych uszczelkach, o-ringach) - tak, żeby w razie czego, można poszczególne elementy łatwo i przyjemnie wymienić.
    Zmianie ulegnie też system docisku. Zamiast oklepanego pręta i śruby motylkowej planujemy zrobienie docisku od góry wraz ze zintegrowaną podstawką do wysładzania (tak aby nie było trzeba podsuwać osobnej). Rączka zbiornika wewn. również jest na ten moment "byle jaka".
    Kolega pracuje dalej nad kodem.
    Ponadto jest jeszcze sporo pierdół, których nie chcę już tutaj wymieniać, a które zajmą pewnie kolejne +-2 mc-e.

    Wrażenia z warzenia:
    Pierwsze kilka warek - masakra! Niestety liczyliśmy się z tym, że prototyp będzie trzeba poprawiać i tak też było. Przecieki, zwisy programu i dużo, dużo więcej. Ostatnie testy pokazały, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby cały proces był czystą przyjemnością. Generalnie robiąc warkę w garze na kuchence, schodziło nam niecałe 8 godzin (od włączenia podgrzewania wody, do sprzątnięcia po przelaniu na fermentację). W nowym kotle zeszliśmy do 4:30, może uda się zrobić z tego 4 godziny. Podgrzewanie jest znacznie szybsze, po wstukaniu przepisu nie zastanawiamy się 10 razy czy już coś zrobiliśmy czy jeszcze nie. Sprzątnie sprowadza się do poświęcenia 5 minut na wymycie kotła (przepłukanie wraz z pompą).


    Skąd taki pomysł?
    Generalnie kilka czynników:
    - wygoda (nie trzeba stać, mieszać, odliczać czasu itd)
    - czas: 7 godzin to praktycznie cały dzień i nic więcej już nie zrobimy. Żona krzyczy, pies chce iść na spacer.. 4 godzinki to pół dnia, startując w sobotę o 10 rano o 14 kończymy i można jeszcze gdzieś się ruszyć. To chyba największa zaleta takich kotłów.
    - sterowanie: sterowanie w breumeisterze nas zdecydowanie nie urządzało, jest uboższe (choć oczywiście jakość wykonania na bardzo dobrym poziomie). Porównać do prostych klonów (grainfather, brewcrafter, coobra) raczej nie ma sensu bo to zupełnie co innego (oczywiście jeśli chodzi o sterownik).
    - oczywiście chęć zrobienia czegoś fajnego od podstaw i nie kupowanie "gotowca"

    I sprawa ostatnia o którą pewnie każdy będzie pytać - pieniądze. Czy wyszło taniej niż breumeister? Zdecydowanie nie :-) Do tej pory wydaliśmy ok. 10 tysięcy złotych (trochę poszło w błoto na części, które były do kitu). Mamy jednakże 3 urządzenia (nie wszystkie dokończone ale podzespoły są), które służyły do testów, sprawdzania czy wszystko działa jak należy (musieliśmy mieć przynajmniej dwa żebyśmy i ja i kolega mogli pracować niezależnie od siebie nad innymi rzeczami). Dalej są też one modyfikowane.
    Dwa urządzenie zostały już zamówione przez naszych znajomych, którzy namacalnie widzieli je w pracy.
    Docelowo 1 sztuka dla nich to koszt ok. 3000zł (+- 500zł, zależy czy coś się uda jeszcze zbić) wliczając w to już fakt, że coś tam chcemy z tego mieć :-) Cena zależy też od kilku opcji (np. kranik, dodatkowe sitka).
    Patrząc po tym co można kupić na internecie w tej cenie (kotły z zewnętrzną pompą, bez żadnego sterowania albo maksymalnie ze sterowaniem analogowym lub cyfrowym odpowiednikiem) wyszło całkiem ok. Mniej więcej połowa kosztu to elektronika a połowa cała reszta. Nie oszczędzaliśmy też na jakości bo oszczędzając płaciliśmy dwa razy. Takie rzeczy jak pompa czy podzespoły elektroniczny są markowe. Przykładowo sam kranik z nierdzewki INOX kosztuje stówkę, złączki nierdzewne z wężem kolejną stówkę a złącza przemysłowe z kablem kolejną. Wszystkie te rzeczy można było kupić łącznie za 100zł ale wychodziła "kiszka". Wykonanie zbiornika wewnętrznego od podstaw niestety kosztuje bardzo dużo i szukamy tutaj innego, tańszego rozwiązania z gotowego elementu (rura nierdzewna fi250 i zlecenie wykonania jedynie okrągłych płyt perforowanych). Niestety są rzeczy, których sami nie zrobimy (spawanie nierdzewki, kilka kształtek na frezarce) i to podbija cenę o 200-300zł.
     
    Jest jeszcze jedna sprawa - możliwość wykonania samego sterowania. Jeden z naszych kolegów miał własny (większy) kocioł elektryczny i wykonujemy jedynie sterowanie bez całego kotła.
    Kilku znajomych poradziło nam, że skoro tyle czasu, energii i pieniędzy poświęciliśmy na stworzenie tego kotła to może pomysłem byłoby spróbowanie swoich sił z kampanią na jakimś portalu crowdfundingowym - na razie musimy wszystko dokończyć, żeby o czymś takim myśleć. Dotychczas podobnych urządzeń tam nie było, klony breumeistera są stosunkowo słabe. Widzieliśmy jedynie bajeranckie maszynki o pojemności 10l, w których... nawet nie było widać piwa przed zlaniem do butelek. Naszym zdaniem nie o to chodzi w amatorskim warzeniu, żeby maszyna robiła za nas wszystko. Ma jedynie pomóc, oszczędzić czas, sprawić, że warzenie będzie po prostu przyjemniejsze.

    Na pewno o setce rzeczy nie wspomniałem więc możecie śmiało pytać. O kolejnej setce nie wspomniałem celowo bo bez sensu rozpisywać się o każdym szczególe.

    Wstawiam na szybko kilka zdjęć poniżej. Ostrzegam, że nie skręcałem wszystkiego do kupy tylko do zdjęć, efekt wizualny będzie ostatnią rzeczą po całej reszcie :-) Obudowy też były poprawiane na szybko (np. obudowa przekaźników jest brzydko potraktowana lutownicą, żeby powiększyć otwory, bez sensu było drukować kolejną z powodu takiej błahostki i tylko dla wyglądu na tym etapie). Piszcie co myślicie! Konstruktywna krytyka mile widziana :-) Ewentualnie co do wyglądu i "rozgardiaszu" we wnętrzu raczej bym się póki co służy to dokończeniu fazy testów i jednak tak jest wygodniej.
     
    Temat zakładam gdyż będziemy mieli do Was kilka pytań co do wyboru pomiędzy niektórymi rozwiązaniami (ciągłe spory pomiędzy mną a kolegą co i jak lepiej zrobić) i bylibyśmy wdzięczni gdybyście napisali nam swoje opinie. Dzięki!
     
    Dodatkowo dwa filmiki nagrane na szybko (w filmach używamy kociołka 25l w połączeniu ze zbiornikiem wewnętrznym z wersji 35l z uwagi na moją dziurawą pamięć i wyjazd do kolegi na warzenie bez sprawdzenia czy wszystko mam - dlatego tak wystaje - oczywiście prawidłowo wchodzi do środka jak należy):


     
     
     
























  13. Super!
    mat_bro otrzymał(a) reputację od gradzus w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    Witajcie,
    Chcielibyśmy pochwalić się z kolegą owocem prawie rocznej pracy nad naszym "automatycznym" kotłem zacierno-warzelnym. Na tę chwilę zrobiliśmy (a właściwie kończymy robić) 3 sztuki (dwie 25 i jedną 35l) - jedna oczywiście dla nas, dwie dla znajomych. W planach są jeszcze trzy dla kolegów, kolegów :-) Teoretycznie można by powiedzieć - kolejny klon braumeistera. W sumie jeśli chodzi o zasadę działania (pompa od spodu) to tak jest - pozostaje pytanie czy jedno rozwiązanie pompowania wody od spodu czyni z innych, podobnych rozwiązań klony.
    Stworzony przez nas kocioł jest automatyczny, sterowanie odbywa się poprzez osobne urządzenie podłączane do samego kotła poprzez przewód przemysłowy (dla ułatwienia, jest on odkręcany - można obydwie części przenieść niezależnie, i w ciągu kilkunastu sekund podłączyć na miejscu).
    Co do samego sterowania - jest ono znacznie bardziej zaawansowane niż w breumeisterze (przynajmniej z tym starszym, z którym miałem styczność). Odbywa się poprzez dotykowy ekran, na którym możemy ustawić cały proces zacierania i warzenia od samego początku do końca (przerwy, temperatury, dodawanie kolejnych słodów, chmieli). Po wystartowaniu programu i wlaniu wody jedyne przerwy, w których musimy podejść to uprzednio zaprogramowane dosypania słodów/chmieli oraz przy wysładzaniu (urządzenie wyświetla wówczas odpowiedni monit i czeka na potwierdzenie wykonania np. wysładzania). Dodatkowo jest możliwość zapisywania przepisów, warek, obecnie dopisujemy też kod odpowiedzialny za możliwość wpisywania konkretnych nazw słodów, chmieli itd. W manu na początku znalazły się standardowe rzeczy: nowa warka, zapisane przepisy, język i już niedługo możliwość przepłukania kotła po warzeniu.

    Oczywiście możemy też korzystać z kotła w trybie manualnym, możemy też zmieniać zaprogramowane temperatury "w locie". Urządzenie posiada złącze USB do wgrywania aktualizacji. Ponadto przycisk wyłącznika, reset, awaryjne wyłączenie pompy (z doświadczenia - lepiej mieć takie awaryjne przełączniki fizyczne i nie polegać wyłącznie na ekranie dotykowym). Cały czas w głowie siedzi nam sterowanie poprzez wi-fi (komputer, telefon) ale na razie to odpuściliśmy, bo wymagałoby za dużo pracy jak na kilka kociołków (lepiej dopracować resztę a tę możliwość zawsze można wprowadzić na zasadzie aktualizacji oprogramowania).

    Pompa to Bosch o mocy 13W. Całe oprogramowanie oparte jest na C++. Cyfrowy odczyt temperatury poprzez czujnik DS18B20 na spodzie zbiornika (w planach dodanie drugiego i wyciąganie temp. na zasadzie średniej). Załączanie grzałek i pompy cyfrowe poprzez przekaźniki (widoczne na w obudowie pod zbiornikiem). Podstawa pod pompę, obudowa przekaźników, obudowa samego urządzenia zaprojektowane w programie do grafiki 3D i wykonane na drukarce 3D z PLA/ABS-u (wykonanie z metalu takich skomplikowanych kształtów kosztowałoby majątek a nie ma takiej potrzeby). Kranik do zdjęć nie wkręcony ale pokazuje - raczej zostawiamy tutaj możliwość wyboru - INOX/plastik (różnica w cenie). Mocowania prętów, odpowiednie śruby, kształtki wykonane w firmie kolegi na tokarce i frezarce.

    Sam kocioł ma moc 200+2600W (dwie równoległe grzałki elektryczne). Zbiornik zewnętrzny wykorzystujemy gotowy z innego urządzenia (z małymi zmianami zrobionymi na życzenie). Zbiornik wewnętrzny, płyty perforowane wykonywane w firmie zewnętrznej wg naszego projektu.

    Problemy napotkane po drodze:
    Mogłoby się wydawać, że takie urządzenie się robi i działa, niestety...
    Zmorą były podzespoły, który nie spełniały tego co producent napisał. Przykładowo - 3 wcześniejsze modele pomp okazały się być do kitu (problemy ze szczelnością, hałas wydobywający się z nich po przekroczeniu 80st. C, w ogóle wyłączały się w wysokiej temperaturze a miały pracować do 100stC...). Czujniki temperatury padające jak muchy, 10 wersji obudowy bo ciągle było coś nie tak. Kilka mocowań pompy, na sztywne połączenia miedziane, na węże, które znowu nie zachowywały się tak jak producent napisał. Wreszcie elektronika, z która również nie było tak wesoło - zakłócenia na przekaźnikach, padające ekrany dotykowe marnej jakości, które zawieszały urządzenie, sam kod, który było trzeba dopracować.
    Łącznie do tej pory spędziliśmy nad tym projektem prawie 9 mc-y (popołudnia, wieczory).

    Co zostało do zrobienia:
    W chwili obecnej urządzenie zostało przetestowane ok 20-25 razy i wszystko działa poprawnie.
    Ja skupiam się na wizualnej poprawie urządzenia. Połączenie całej hydrauliki bez grama silikonu (na samych uszczelkach, o-ringach) - tak, żeby w razie czego, można poszczególne elementy łatwo i przyjemnie wymienić.
    Zmianie ulegnie też system docisku. Zamiast oklepanego pręta i śruby motylkowej planujemy zrobienie docisku od góry wraz ze zintegrowaną podstawką do wysładzania (tak aby nie było trzeba podsuwać osobnej). Rączka zbiornika wewn. również jest na ten moment "byle jaka".
    Kolega pracuje dalej nad kodem.
    Ponadto jest jeszcze sporo pierdół, których nie chcę już tutaj wymieniać, a które zajmą pewnie kolejne +-2 mc-e.

    Wrażenia z warzenia:
    Pierwsze kilka warek - masakra! Niestety liczyliśmy się z tym, że prototyp będzie trzeba poprawiać i tak też było. Przecieki, zwisy programu i dużo, dużo więcej. Ostatnie testy pokazały, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby cały proces był czystą przyjemnością. Generalnie robiąc warkę w garze na kuchence, schodziło nam niecałe 8 godzin (od włączenia podgrzewania wody, do sprzątnięcia po przelaniu na fermentację). W nowym kotle zeszliśmy do 4:30, może uda się zrobić z tego 4 godziny. Podgrzewanie jest znacznie szybsze, po wstukaniu przepisu nie zastanawiamy się 10 razy czy już coś zrobiliśmy czy jeszcze nie. Sprzątnie sprowadza się do poświęcenia 5 minut na wymycie kotła (przepłukanie wraz z pompą).


    Skąd taki pomysł?
    Generalnie kilka czynników:
    - wygoda (nie trzeba stać, mieszać, odliczać czasu itd)
    - czas: 7 godzin to praktycznie cały dzień i nic więcej już nie zrobimy. Żona krzyczy, pies chce iść na spacer.. 4 godzinki to pół dnia, startując w sobotę o 10 rano o 14 kończymy i można jeszcze gdzieś się ruszyć. To chyba największa zaleta takich kotłów.
    - sterowanie: sterowanie w breumeisterze nas zdecydowanie nie urządzało, jest uboższe (choć oczywiście jakość wykonania na bardzo dobrym poziomie). Porównać do prostych klonów (grainfather, brewcrafter, coobra) raczej nie ma sensu bo to zupełnie co innego (oczywiście jeśli chodzi o sterownik).
    - oczywiście chęć zrobienia czegoś fajnego od podstaw i nie kupowanie "gotowca"

    I sprawa ostatnia o którą pewnie każdy będzie pytać - pieniądze. Czy wyszło taniej niż breumeister? Zdecydowanie nie :-) Do tej pory wydaliśmy ok. 10 tysięcy złotych (trochę poszło w błoto na części, które były do kitu). Mamy jednakże 3 urządzenia (nie wszystkie dokończone ale podzespoły są), które służyły do testów, sprawdzania czy wszystko działa jak należy (musieliśmy mieć przynajmniej dwa żebyśmy i ja i kolega mogli pracować niezależnie od siebie nad innymi rzeczami). Dalej są też one modyfikowane.
    Dwa urządzenie zostały już zamówione przez naszych znajomych, którzy namacalnie widzieli je w pracy.
    Docelowo 1 sztuka dla nich to koszt ok. 3000zł (+- 500zł, zależy czy coś się uda jeszcze zbić) wliczając w to już fakt, że coś tam chcemy z tego mieć :-) Cena zależy też od kilku opcji (np. kranik, dodatkowe sitka).
    Patrząc po tym co można kupić na internecie w tej cenie (kotły z zewnętrzną pompą, bez żadnego sterowania albo maksymalnie ze sterowaniem analogowym lub cyfrowym odpowiednikiem) wyszło całkiem ok. Mniej więcej połowa kosztu to elektronika a połowa cała reszta. Nie oszczędzaliśmy też na jakości bo oszczędzając płaciliśmy dwa razy. Takie rzeczy jak pompa czy podzespoły elektroniczny są markowe. Przykładowo sam kranik z nierdzewki INOX kosztuje stówkę, złączki nierdzewne z wężem kolejną stówkę a złącza przemysłowe z kablem kolejną. Wszystkie te rzeczy można było kupić łącznie za 100zł ale wychodziła "kiszka". Wykonanie zbiornika wewnętrznego od podstaw niestety kosztuje bardzo dużo i szukamy tutaj innego, tańszego rozwiązania z gotowego elementu (rura nierdzewna fi250 i zlecenie wykonania jedynie okrągłych płyt perforowanych). Niestety są rzeczy, których sami nie zrobimy (spawanie nierdzewki, kilka kształtek na frezarce) i to podbija cenę o 200-300zł.
     
    Jest jeszcze jedna sprawa - możliwość wykonania samego sterowania. Jeden z naszych kolegów miał własny (większy) kocioł elektryczny i wykonujemy jedynie sterowanie bez całego kotła.
    Kilku znajomych poradziło nam, że skoro tyle czasu, energii i pieniędzy poświęciliśmy na stworzenie tego kotła to może pomysłem byłoby spróbowanie swoich sił z kampanią na jakimś portalu crowdfundingowym - na razie musimy wszystko dokończyć, żeby o czymś takim myśleć. Dotychczas podobnych urządzeń tam nie było, klony breumeistera są stosunkowo słabe. Widzieliśmy jedynie bajeranckie maszynki o pojemności 10l, w których... nawet nie było widać piwa przed zlaniem do butelek. Naszym zdaniem nie o to chodzi w amatorskim warzeniu, żeby maszyna robiła za nas wszystko. Ma jedynie pomóc, oszczędzić czas, sprawić, że warzenie będzie po prostu przyjemniejsze.

    Na pewno o setce rzeczy nie wspomniałem więc możecie śmiało pytać. O kolejnej setce nie wspomniałem celowo bo bez sensu rozpisywać się o każdym szczególe.

    Wstawiam na szybko kilka zdjęć poniżej. Ostrzegam, że nie skręcałem wszystkiego do kupy tylko do zdjęć, efekt wizualny będzie ostatnią rzeczą po całej reszcie :-) Obudowy też były poprawiane na szybko (np. obudowa przekaźników jest brzydko potraktowana lutownicą, żeby powiększyć otwory, bez sensu było drukować kolejną z powodu takiej błahostki i tylko dla wyglądu na tym etapie). Piszcie co myślicie! Konstruktywna krytyka mile widziana :-) Ewentualnie co do wyglądu i "rozgardiaszu" we wnętrzu raczej bym się póki co służy to dokończeniu fazy testów i jednak tak jest wygodniej.
     
    Temat zakładam gdyż będziemy mieli do Was kilka pytań co do wyboru pomiędzy niektórymi rozwiązaniami (ciągłe spory pomiędzy mną a kolegą co i jak lepiej zrobić) i bylibyśmy wdzięczni gdybyście napisali nam swoje opinie. Dzięki!
     
    Dodatkowo dwa filmiki nagrane na szybko (w filmach używamy kociołka 25l w połączeniu ze zbiornikiem wewnętrznym z wersji 35l z uwagi na moją dziurawą pamięć i wyjazd do kolegi na warzenie bez sprawdzenia czy wszystko mam - dlatego tak wystaje - oczywiście prawidłowo wchodzi do środka jak należy):


     
     
     
























  14. Super!
    mat_bro otrzymał(a) reputację od AresREAL w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    Witajcie,
    Chcielibyśmy pochwalić się z kolegą owocem prawie rocznej pracy nad naszym "automatycznym" kotłem zacierno-warzelnym. Na tę chwilę zrobiliśmy (a właściwie kończymy robić) 3 sztuki (dwie 25 i jedną 35l) - jedna oczywiście dla nas, dwie dla znajomych. W planach są jeszcze trzy dla kolegów, kolegów :-) Teoretycznie można by powiedzieć - kolejny klon braumeistera. W sumie jeśli chodzi o zasadę działania (pompa od spodu) to tak jest - pozostaje pytanie czy jedno rozwiązanie pompowania wody od spodu czyni z innych, podobnych rozwiązań klony.
    Stworzony przez nas kocioł jest automatyczny, sterowanie odbywa się poprzez osobne urządzenie podłączane do samego kotła poprzez przewód przemysłowy (dla ułatwienia, jest on odkręcany - można obydwie części przenieść niezależnie, i w ciągu kilkunastu sekund podłączyć na miejscu).
    Co do samego sterowania - jest ono znacznie bardziej zaawansowane niż w breumeisterze (przynajmniej z tym starszym, z którym miałem styczność). Odbywa się poprzez dotykowy ekran, na którym możemy ustawić cały proces zacierania i warzenia od samego początku do końca (przerwy, temperatury, dodawanie kolejnych słodów, chmieli). Po wystartowaniu programu i wlaniu wody jedyne przerwy, w których musimy podejść to uprzednio zaprogramowane dosypania słodów/chmieli oraz przy wysładzaniu (urządzenie wyświetla wówczas odpowiedni monit i czeka na potwierdzenie wykonania np. wysładzania). Dodatkowo jest możliwość zapisywania przepisów, warek, obecnie dopisujemy też kod odpowiedzialny za możliwość wpisywania konkretnych nazw słodów, chmieli itd. W manu na początku znalazły się standardowe rzeczy: nowa warka, zapisane przepisy, język i już niedługo możliwość przepłukania kotła po warzeniu.

    Oczywiście możemy też korzystać z kotła w trybie manualnym, możemy też zmieniać zaprogramowane temperatury "w locie". Urządzenie posiada złącze USB do wgrywania aktualizacji. Ponadto przycisk wyłącznika, reset, awaryjne wyłączenie pompy (z doświadczenia - lepiej mieć takie awaryjne przełączniki fizyczne i nie polegać wyłącznie na ekranie dotykowym). Cały czas w głowie siedzi nam sterowanie poprzez wi-fi (komputer, telefon) ale na razie to odpuściliśmy, bo wymagałoby za dużo pracy jak na kilka kociołków (lepiej dopracować resztę a tę możliwość zawsze można wprowadzić na zasadzie aktualizacji oprogramowania).

    Pompa to Bosch o mocy 13W. Całe oprogramowanie oparte jest na C++. Cyfrowy odczyt temperatury poprzez czujnik DS18B20 na spodzie zbiornika (w planach dodanie drugiego i wyciąganie temp. na zasadzie średniej). Załączanie grzałek i pompy cyfrowe poprzez przekaźniki (widoczne na w obudowie pod zbiornikiem). Podstawa pod pompę, obudowa przekaźników, obudowa samego urządzenia zaprojektowane w programie do grafiki 3D i wykonane na drukarce 3D z PLA/ABS-u (wykonanie z metalu takich skomplikowanych kształtów kosztowałoby majątek a nie ma takiej potrzeby). Kranik do zdjęć nie wkręcony ale pokazuje - raczej zostawiamy tutaj możliwość wyboru - INOX/plastik (różnica w cenie). Mocowania prętów, odpowiednie śruby, kształtki wykonane w firmie kolegi na tokarce i frezarce.

    Sam kocioł ma moc 200+2600W (dwie równoległe grzałki elektryczne). Zbiornik zewnętrzny wykorzystujemy gotowy z innego urządzenia (z małymi zmianami zrobionymi na życzenie). Zbiornik wewnętrzny, płyty perforowane wykonywane w firmie zewnętrznej wg naszego projektu.

    Problemy napotkane po drodze:
    Mogłoby się wydawać, że takie urządzenie się robi i działa, niestety...
    Zmorą były podzespoły, który nie spełniały tego co producent napisał. Przykładowo - 3 wcześniejsze modele pomp okazały się być do kitu (problemy ze szczelnością, hałas wydobywający się z nich po przekroczeniu 80st. C, w ogóle wyłączały się w wysokiej temperaturze a miały pracować do 100stC...). Czujniki temperatury padające jak muchy, 10 wersji obudowy bo ciągle było coś nie tak. Kilka mocowań pompy, na sztywne połączenia miedziane, na węże, które znowu nie zachowywały się tak jak producent napisał. Wreszcie elektronika, z która również nie było tak wesoło - zakłócenia na przekaźnikach, padające ekrany dotykowe marnej jakości, które zawieszały urządzenie, sam kod, który było trzeba dopracować.
    Łącznie do tej pory spędziliśmy nad tym projektem prawie 9 mc-y (popołudnia, wieczory).

    Co zostało do zrobienia:
    W chwili obecnej urządzenie zostało przetestowane ok 20-25 razy i wszystko działa poprawnie.
    Ja skupiam się na wizualnej poprawie urządzenia. Połączenie całej hydrauliki bez grama silikonu (na samych uszczelkach, o-ringach) - tak, żeby w razie czego, można poszczególne elementy łatwo i przyjemnie wymienić.
    Zmianie ulegnie też system docisku. Zamiast oklepanego pręta i śruby motylkowej planujemy zrobienie docisku od góry wraz ze zintegrowaną podstawką do wysładzania (tak aby nie było trzeba podsuwać osobnej). Rączka zbiornika wewn. również jest na ten moment "byle jaka".
    Kolega pracuje dalej nad kodem.
    Ponadto jest jeszcze sporo pierdół, których nie chcę już tutaj wymieniać, a które zajmą pewnie kolejne +-2 mc-e.

    Wrażenia z warzenia:
    Pierwsze kilka warek - masakra! Niestety liczyliśmy się z tym, że prototyp będzie trzeba poprawiać i tak też było. Przecieki, zwisy programu i dużo, dużo więcej. Ostatnie testy pokazały, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby cały proces był czystą przyjemnością. Generalnie robiąc warkę w garze na kuchence, schodziło nam niecałe 8 godzin (od włączenia podgrzewania wody, do sprzątnięcia po przelaniu na fermentację). W nowym kotle zeszliśmy do 4:30, może uda się zrobić z tego 4 godziny. Podgrzewanie jest znacznie szybsze, po wstukaniu przepisu nie zastanawiamy się 10 razy czy już coś zrobiliśmy czy jeszcze nie. Sprzątnie sprowadza się do poświęcenia 5 minut na wymycie kotła (przepłukanie wraz z pompą).


    Skąd taki pomysł?
    Generalnie kilka czynników:
    - wygoda (nie trzeba stać, mieszać, odliczać czasu itd)
    - czas: 7 godzin to praktycznie cały dzień i nic więcej już nie zrobimy. Żona krzyczy, pies chce iść na spacer.. 4 godzinki to pół dnia, startując w sobotę o 10 rano o 14 kończymy i można jeszcze gdzieś się ruszyć. To chyba największa zaleta takich kotłów.
    - sterowanie: sterowanie w breumeisterze nas zdecydowanie nie urządzało, jest uboższe (choć oczywiście jakość wykonania na bardzo dobrym poziomie). Porównać do prostych klonów (grainfather, brewcrafter, coobra) raczej nie ma sensu bo to zupełnie co innego (oczywiście jeśli chodzi o sterownik).
    - oczywiście chęć zrobienia czegoś fajnego od podstaw i nie kupowanie "gotowca"

    I sprawa ostatnia o którą pewnie każdy będzie pytać - pieniądze. Czy wyszło taniej niż breumeister? Zdecydowanie nie :-) Do tej pory wydaliśmy ok. 10 tysięcy złotych (trochę poszło w błoto na części, które były do kitu). Mamy jednakże 3 urządzenia (nie wszystkie dokończone ale podzespoły są), które służyły do testów, sprawdzania czy wszystko działa jak należy (musieliśmy mieć przynajmniej dwa żebyśmy i ja i kolega mogli pracować niezależnie od siebie nad innymi rzeczami). Dalej są też one modyfikowane.
    Dwa urządzenie zostały już zamówione przez naszych znajomych, którzy namacalnie widzieli je w pracy.
    Docelowo 1 sztuka dla nich to koszt ok. 3000zł (+- 500zł, zależy czy coś się uda jeszcze zbić) wliczając w to już fakt, że coś tam chcemy z tego mieć :-) Cena zależy też od kilku opcji (np. kranik, dodatkowe sitka).
    Patrząc po tym co można kupić na internecie w tej cenie (kotły z zewnętrzną pompą, bez żadnego sterowania albo maksymalnie ze sterowaniem analogowym lub cyfrowym odpowiednikiem) wyszło całkiem ok. Mniej więcej połowa kosztu to elektronika a połowa cała reszta. Nie oszczędzaliśmy też na jakości bo oszczędzając płaciliśmy dwa razy. Takie rzeczy jak pompa czy podzespoły elektroniczny są markowe. Przykładowo sam kranik z nierdzewki INOX kosztuje stówkę, złączki nierdzewne z wężem kolejną stówkę a złącza przemysłowe z kablem kolejną. Wszystkie te rzeczy można było kupić łącznie za 100zł ale wychodziła "kiszka". Wykonanie zbiornika wewnętrznego od podstaw niestety kosztuje bardzo dużo i szukamy tutaj innego, tańszego rozwiązania z gotowego elementu (rura nierdzewna fi250 i zlecenie wykonania jedynie okrągłych płyt perforowanych). Niestety są rzeczy, których sami nie zrobimy (spawanie nierdzewki, kilka kształtek na frezarce) i to podbija cenę o 200-300zł.
     
    Jest jeszcze jedna sprawa - możliwość wykonania samego sterowania. Jeden z naszych kolegów miał własny (większy) kocioł elektryczny i wykonujemy jedynie sterowanie bez całego kotła.
    Kilku znajomych poradziło nam, że skoro tyle czasu, energii i pieniędzy poświęciliśmy na stworzenie tego kotła to może pomysłem byłoby spróbowanie swoich sił z kampanią na jakimś portalu crowdfundingowym - na razie musimy wszystko dokończyć, żeby o czymś takim myśleć. Dotychczas podobnych urządzeń tam nie było, klony breumeistera są stosunkowo słabe. Widzieliśmy jedynie bajeranckie maszynki o pojemności 10l, w których... nawet nie było widać piwa przed zlaniem do butelek. Naszym zdaniem nie o to chodzi w amatorskim warzeniu, żeby maszyna robiła za nas wszystko. Ma jedynie pomóc, oszczędzić czas, sprawić, że warzenie będzie po prostu przyjemniejsze.

    Na pewno o setce rzeczy nie wspomniałem więc możecie śmiało pytać. O kolejnej setce nie wspomniałem celowo bo bez sensu rozpisywać się o każdym szczególe.

    Wstawiam na szybko kilka zdjęć poniżej. Ostrzegam, że nie skręcałem wszystkiego do kupy tylko do zdjęć, efekt wizualny będzie ostatnią rzeczą po całej reszcie :-) Obudowy też były poprawiane na szybko (np. obudowa przekaźników jest brzydko potraktowana lutownicą, żeby powiększyć otwory, bez sensu było drukować kolejną z powodu takiej błahostki i tylko dla wyglądu na tym etapie). Piszcie co myślicie! Konstruktywna krytyka mile widziana :-) Ewentualnie co do wyglądu i "rozgardiaszu" we wnętrzu raczej bym się póki co służy to dokończeniu fazy testów i jednak tak jest wygodniej.
     
    Temat zakładam gdyż będziemy mieli do Was kilka pytań co do wyboru pomiędzy niektórymi rozwiązaniami (ciągłe spory pomiędzy mną a kolegą co i jak lepiej zrobić) i bylibyśmy wdzięczni gdybyście napisali nam swoje opinie. Dzięki!
     
    Dodatkowo dwa filmiki nagrane na szybko (w filmach używamy kociołka 25l w połączeniu ze zbiornikiem wewnętrznym z wersji 35l z uwagi na moją dziurawą pamięć i wyjazd do kolegi na warzenie bez sprawdzenia czy wszystko mam - dlatego tak wystaje - oczywiście prawidłowo wchodzi do środka jak należy):


     
     
     
























  15. Super!
    mat_bro otrzymał(a) reputację od wojtuś w Zautomatyzowany kocioł zacierno-warzelny z dotykowym interfejsem   
    Witajcie,
    Chcielibyśmy pochwalić się z kolegą owocem prawie rocznej pracy nad naszym "automatycznym" kotłem zacierno-warzelnym. Na tę chwilę zrobiliśmy (a właściwie kończymy robić) 3 sztuki (dwie 25 i jedną 35l) - jedna oczywiście dla nas, dwie dla znajomych. W planach są jeszcze trzy dla kolegów, kolegów :-) Teoretycznie można by powiedzieć - kolejny klon braumeistera. W sumie jeśli chodzi o zasadę działania (pompa od spodu) to tak jest - pozostaje pytanie czy jedno rozwiązanie pompowania wody od spodu czyni z innych, podobnych rozwiązań klony.
    Stworzony przez nas kocioł jest automatyczny, sterowanie odbywa się poprzez osobne urządzenie podłączane do samego kotła poprzez przewód przemysłowy (dla ułatwienia, jest on odkręcany - można obydwie części przenieść niezależnie, i w ciągu kilkunastu sekund podłączyć na miejscu).
    Co do samego sterowania - jest ono znacznie bardziej zaawansowane niż w breumeisterze (przynajmniej z tym starszym, z którym miałem styczność). Odbywa się poprzez dotykowy ekran, na którym możemy ustawić cały proces zacierania i warzenia od samego początku do końca (przerwy, temperatury, dodawanie kolejnych słodów, chmieli). Po wystartowaniu programu i wlaniu wody jedyne przerwy, w których musimy podejść to uprzednio zaprogramowane dosypania słodów/chmieli oraz przy wysładzaniu (urządzenie wyświetla wówczas odpowiedni monit i czeka na potwierdzenie wykonania np. wysładzania). Dodatkowo jest możliwość zapisywania przepisów, warek, obecnie dopisujemy też kod odpowiedzialny za możliwość wpisywania konkretnych nazw słodów, chmieli itd. W manu na początku znalazły się standardowe rzeczy: nowa warka, zapisane przepisy, język i już niedługo możliwość przepłukania kotła po warzeniu.

    Oczywiście możemy też korzystać z kotła w trybie manualnym, możemy też zmieniać zaprogramowane temperatury "w locie". Urządzenie posiada złącze USB do wgrywania aktualizacji. Ponadto przycisk wyłącznika, reset, awaryjne wyłączenie pompy (z doświadczenia - lepiej mieć takie awaryjne przełączniki fizyczne i nie polegać wyłącznie na ekranie dotykowym). Cały czas w głowie siedzi nam sterowanie poprzez wi-fi (komputer, telefon) ale na razie to odpuściliśmy, bo wymagałoby za dużo pracy jak na kilka kociołków (lepiej dopracować resztę a tę możliwość zawsze można wprowadzić na zasadzie aktualizacji oprogramowania).

    Pompa to Bosch o mocy 13W. Całe oprogramowanie oparte jest na C++. Cyfrowy odczyt temperatury poprzez czujnik DS18B20 na spodzie zbiornika (w planach dodanie drugiego i wyciąganie temp. na zasadzie średniej). Załączanie grzałek i pompy cyfrowe poprzez przekaźniki (widoczne na w obudowie pod zbiornikiem). Podstawa pod pompę, obudowa przekaźników, obudowa samego urządzenia zaprojektowane w programie do grafiki 3D i wykonane na drukarce 3D z PLA/ABS-u (wykonanie z metalu takich skomplikowanych kształtów kosztowałoby majątek a nie ma takiej potrzeby). Kranik do zdjęć nie wkręcony ale pokazuje - raczej zostawiamy tutaj możliwość wyboru - INOX/plastik (różnica w cenie). Mocowania prętów, odpowiednie śruby, kształtki wykonane w firmie kolegi na tokarce i frezarce.

    Sam kocioł ma moc 200+2600W (dwie równoległe grzałki elektryczne). Zbiornik zewnętrzny wykorzystujemy gotowy z innego urządzenia (z małymi zmianami zrobionymi na życzenie). Zbiornik wewnętrzny, płyty perforowane wykonywane w firmie zewnętrznej wg naszego projektu.

    Problemy napotkane po drodze:
    Mogłoby się wydawać, że takie urządzenie się robi i działa, niestety...
    Zmorą były podzespoły, który nie spełniały tego co producent napisał. Przykładowo - 3 wcześniejsze modele pomp okazały się być do kitu (problemy ze szczelnością, hałas wydobywający się z nich po przekroczeniu 80st. C, w ogóle wyłączały się w wysokiej temperaturze a miały pracować do 100stC...). Czujniki temperatury padające jak muchy, 10 wersji obudowy bo ciągle było coś nie tak. Kilka mocowań pompy, na sztywne połączenia miedziane, na węże, które znowu nie zachowywały się tak jak producent napisał. Wreszcie elektronika, z która również nie było tak wesoło - zakłócenia na przekaźnikach, padające ekrany dotykowe marnej jakości, które zawieszały urządzenie, sam kod, który było trzeba dopracować.
    Łącznie do tej pory spędziliśmy nad tym projektem prawie 9 mc-y (popołudnia, wieczory).

    Co zostało do zrobienia:
    W chwili obecnej urządzenie zostało przetestowane ok 20-25 razy i wszystko działa poprawnie.
    Ja skupiam się na wizualnej poprawie urządzenia. Połączenie całej hydrauliki bez grama silikonu (na samych uszczelkach, o-ringach) - tak, żeby w razie czego, można poszczególne elementy łatwo i przyjemnie wymienić.
    Zmianie ulegnie też system docisku. Zamiast oklepanego pręta i śruby motylkowej planujemy zrobienie docisku od góry wraz ze zintegrowaną podstawką do wysładzania (tak aby nie było trzeba podsuwać osobnej). Rączka zbiornika wewn. również jest na ten moment "byle jaka".
    Kolega pracuje dalej nad kodem.
    Ponadto jest jeszcze sporo pierdół, których nie chcę już tutaj wymieniać, a które zajmą pewnie kolejne +-2 mc-e.

    Wrażenia z warzenia:
    Pierwsze kilka warek - masakra! Niestety liczyliśmy się z tym, że prototyp będzie trzeba poprawiać i tak też było. Przecieki, zwisy programu i dużo, dużo więcej. Ostatnie testy pokazały, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby cały proces był czystą przyjemnością. Generalnie robiąc warkę w garze na kuchence, schodziło nam niecałe 8 godzin (od włączenia podgrzewania wody, do sprzątnięcia po przelaniu na fermentację). W nowym kotle zeszliśmy do 4:30, może uda się zrobić z tego 4 godziny. Podgrzewanie jest znacznie szybsze, po wstukaniu przepisu nie zastanawiamy się 10 razy czy już coś zrobiliśmy czy jeszcze nie. Sprzątnie sprowadza się do poświęcenia 5 minut na wymycie kotła (przepłukanie wraz z pompą).


    Skąd taki pomysł?
    Generalnie kilka czynników:
    - wygoda (nie trzeba stać, mieszać, odliczać czasu itd)
    - czas: 7 godzin to praktycznie cały dzień i nic więcej już nie zrobimy. Żona krzyczy, pies chce iść na spacer.. 4 godzinki to pół dnia, startując w sobotę o 10 rano o 14 kończymy i można jeszcze gdzieś się ruszyć. To chyba największa zaleta takich kotłów.
    - sterowanie: sterowanie w breumeisterze nas zdecydowanie nie urządzało, jest uboższe (choć oczywiście jakość wykonania na bardzo dobrym poziomie). Porównać do prostych klonów (grainfather, brewcrafter, coobra) raczej nie ma sensu bo to zupełnie co innego (oczywiście jeśli chodzi o sterownik).
    - oczywiście chęć zrobienia czegoś fajnego od podstaw i nie kupowanie "gotowca"

    I sprawa ostatnia o którą pewnie każdy będzie pytać - pieniądze. Czy wyszło taniej niż breumeister? Zdecydowanie nie :-) Do tej pory wydaliśmy ok. 10 tysięcy złotych (trochę poszło w błoto na części, które były do kitu). Mamy jednakże 3 urządzenia (nie wszystkie dokończone ale podzespoły są), które służyły do testów, sprawdzania czy wszystko działa jak należy (musieliśmy mieć przynajmniej dwa żebyśmy i ja i kolega mogli pracować niezależnie od siebie nad innymi rzeczami). Dalej są też one modyfikowane.
    Dwa urządzenie zostały już zamówione przez naszych znajomych, którzy namacalnie widzieli je w pracy.
    Docelowo 1 sztuka dla nich to koszt ok. 3000zł (+- 500zł, zależy czy coś się uda jeszcze zbić) wliczając w to już fakt, że coś tam chcemy z tego mieć :-) Cena zależy też od kilku opcji (np. kranik, dodatkowe sitka).
    Patrząc po tym co można kupić na internecie w tej cenie (kotły z zewnętrzną pompą, bez żadnego sterowania albo maksymalnie ze sterowaniem analogowym lub cyfrowym odpowiednikiem) wyszło całkiem ok. Mniej więcej połowa kosztu to elektronika a połowa cała reszta. Nie oszczędzaliśmy też na jakości bo oszczędzając płaciliśmy dwa razy. Takie rzeczy jak pompa czy podzespoły elektroniczny są markowe. Przykładowo sam kranik z nierdzewki INOX kosztuje stówkę, złączki nierdzewne z wężem kolejną stówkę a złącza przemysłowe z kablem kolejną. Wszystkie te rzeczy można było kupić łącznie za 100zł ale wychodziła "kiszka". Wykonanie zbiornika wewnętrznego od podstaw niestety kosztuje bardzo dużo i szukamy tutaj innego, tańszego rozwiązania z gotowego elementu (rura nierdzewna fi250 i zlecenie wykonania jedynie okrągłych płyt perforowanych). Niestety są rzeczy, których sami nie zrobimy (spawanie nierdzewki, kilka kształtek na frezarce) i to podbija cenę o 200-300zł.
     
    Jest jeszcze jedna sprawa - możliwość wykonania samego sterowania. Jeden z naszych kolegów miał własny (większy) kocioł elektryczny i wykonujemy jedynie sterowanie bez całego kotła.
    Kilku znajomych poradziło nam, że skoro tyle czasu, energii i pieniędzy poświęciliśmy na stworzenie tego kotła to może pomysłem byłoby spróbowanie swoich sił z kampanią na jakimś portalu crowdfundingowym - na razie musimy wszystko dokończyć, żeby o czymś takim myśleć. Dotychczas podobnych urządzeń tam nie było, klony breumeistera są stosunkowo słabe. Widzieliśmy jedynie bajeranckie maszynki o pojemności 10l, w których... nawet nie było widać piwa przed zlaniem do butelek. Naszym zdaniem nie o to chodzi w amatorskim warzeniu, żeby maszyna robiła za nas wszystko. Ma jedynie pomóc, oszczędzić czas, sprawić, że warzenie będzie po prostu przyjemniejsze.

    Na pewno o setce rzeczy nie wspomniałem więc możecie śmiało pytać. O kolejnej setce nie wspomniałem celowo bo bez sensu rozpisywać się o każdym szczególe.

    Wstawiam na szybko kilka zdjęć poniżej. Ostrzegam, że nie skręcałem wszystkiego do kupy tylko do zdjęć, efekt wizualny będzie ostatnią rzeczą po całej reszcie :-) Obudowy też były poprawiane na szybko (np. obudowa przekaźników jest brzydko potraktowana lutownicą, żeby powiększyć otwory, bez sensu było drukować kolejną z powodu takiej błahostki i tylko dla wyglądu na tym etapie). Piszcie co myślicie! Konstruktywna krytyka mile widziana :-) Ewentualnie co do wyglądu i "rozgardiaszu" we wnętrzu raczej bym się póki co służy to dokończeniu fazy testów i jednak tak jest wygodniej.
     
    Temat zakładam gdyż będziemy mieli do Was kilka pytań co do wyboru pomiędzy niektórymi rozwiązaniami (ciągłe spory pomiędzy mną a kolegą co i jak lepiej zrobić) i bylibyśmy wdzięczni gdybyście napisali nam swoje opinie. Dzięki!
     
    Dodatkowo dwa filmiki nagrane na szybko (w filmach używamy kociołka 25l w połączeniu ze zbiornikiem wewnętrznym z wersji 35l z uwagi na moją dziurawą pamięć i wyjazd do kolegi na warzenie bez sprawdzenia czy wszystko mam - dlatego tak wystaje - oczywiście prawidłowo wchodzi do środka jak należy):


     
     
     
























×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.