Skocz do zawartości

Qzka

Members
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Kontakt

  • Imię
    Szymon

Piwowarstwo

  • Miasto
    Kochanik

Ostatnie wizyty

582 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Qzka

  1. @quadi: 1. Zawsze używam dwóch termometrów, jeden elektroniczny i jeden analogowy i ale na pewno sprawdzę kalibrację i możliwe, że zaopatrzę się w nowy. 2. Rzeczywiście, US05 z Fermentisa ma średnie odfermentowanie ale gdybym miał powtarzalnie 70-80% to byłbym zadowolony a ja mam ledwo 65-70% przy dobrych wiatrach. Następnym razem spróbuję jakichś głęboko fermentujących. 3. Tak wiem, dlatego grzeje tak szybko jak to możliwe. Mam palnik gazowy 11 kW i ustawiam go na maksa przy wygrzewie i pilnuję, żeby się nie przypaliło. Zazwyczaj trwa to 2-3 min. Tak czy siak wielkie dzięki, pewnie masz rację i wina leży po stronie termometru albo drożdży albo jednego i drugiego.
  2. Cześć, Mam za sobą 25 warek piwa, od kwachów po FESy i za każdym razem borykam się z tym samym problemem. Moja brzeczka jest zawsze niedofermentowana. Średnio odfermentowuje mi jakieś 60-65%. To o wiele za mało nawet w przypadku piw które maja być słodkie. Często z lekkich piw około 10 Blg, które powinny wyjść wytrawne zostaje mi 4 Blg. Zawsze po zakończeniu burzliwej (opadnięciu piany fermentacyjnej) mierzę Blg. Zawsze jest wysoki więc czekam jeszcze dwa dni, co rano mierząc Blg żeby upewnić się że drożdże już nie jedzą. Jak widzę, że nie ma zmian w Blg zlewam na cichą, podczas której drożdże powinny dojeść około 1 Blg ale w moim przypadku nigdy się to nie zdarza. Po tygodniu cichej butelkuję. Piszę do was bo mam nadzieję, że razem namierzymy jakiś ewidentny błąd, który popełniam i który jest powodem niedofermentowania dlatego też wypisze kilka podstawowych zasad których się trzymam i testów które już zrobiłem, a które mają największy wpływ na fermentowalność, (uprzedzam pytanie, tak sprawdziłem czy aby mój balingometr nie jest wadliwy). Drożdże: najczęściej z Fermentis, zawsze uwodnione, czasami zaszczepiałem też rozhulaną gęstwą ale nie zauważyłem różnicy. Zadaję zawsze do brzeczki 18-19'C. Brzeczka: zawsze porządnie napowietrzona poprzez przelewanie z fermentora do fermentora 4-5 razy (wysoka piana od napowietrzenia). Słód: najczęściej ze Strzegomia, zazwyczaj 80% zasypu stanowi jeden słód dla uproszczenia. Zacieranie: najczęściej na lenia, 1h w 64'C i wygrzew do około 75'C. Próbowałem też kilka razy na wytrawnie ale nie zrobiło to dużej różnicy. Nie robię nigdy próby jodowej więc może być, że po prostu wysokie Blg wynika z dużej ilość nierozłożonej skrobii ale nie chce mi się w to wierzyć. Fermentacja: zależnie od pory roku ale staram się trzymać 20'C. Czasami temperatura otoczenia skacze o +/- 2'C. Przebieg fermentacji: Czasami zdarza się, że po 3 dniach od zadania drożdży piana fermentacyjna opada, zwłaszcza jak temperatura otoczenia jest wyższa. Próbowałem fermentować w piwnicy w której jest około 17'C latem i wtedy burzliwa zakończyła się po tygodniu, zatarłem wtedy na wytrawnie w 62'C. Nie wpłynęło to jednak na odfermentowanie. Z 13 Blg zeszło mi do 4 Blg. Ostatnią warkę uwarzyłem w zeszłym tygodniu. Jest to AIPA na wędzonym (80% wędzony bukiem ze Strzegomia, reszta monachijski II z Bestmalz). Zacieranie na lenia 1h w 64'C. Fermentowało w pomieszczeniu z rozszczelnionym oknem w którym zostawiłem termometr elektroniczny z funkcją zapisu temperatury. Po odczytaniu na komputerze temperatura otoczenia przez całą fermentację miała 20,4'C +/- 0,4'C. Fermentacja ku mojemu zadowoleniu trwała 9 dni. Myślę sobie "spokojnie sobie fermentuje w stałej temperaturze, piana fermentacyjna wysoka, wreszcie wyjdzie mi wytrawne piwo". Mierzę a tam 5 Blg z 16,5 Blg, no ok, jest to 70% ale liczyłem na około 90%. Zakołysałem fermentorem i przestawiłem go w ciut cieplejsze miejsce. Jutro zmierzę jeszcze raz i pojutrze też ale znając życie drożdże już nie ruszą. Wszystkie te piwa były udane i z wszystkich byłem zadowolony. Nigdy nie miałem granatów ani infekcji. Nigdy nie warzę na konkursy ani po to żeby osiągnąć konkretne paramenty. Lubię się tym bawić i eksperymentować więc to czy piwo jest udane oceniam smakiem, którym też dziele się podczas Spotkania Piwowarów Domowych we Wrocławiu. Nikt nigdy nie zwrócił mi uwagi, że "jakoś dziwnie za słodkie jak na ten styl", no ale jak zacieram na wytrawnie i chcę wytrawne piwo to oczekuje że mi to choć raz wyjdzie ^^. Niby skoro piwa są udane to po co drążyć temat ale jednak nie daje mi to spokoju. Wiem, że wyszedł mi elaborat ale mam nadzieję, że ktoś to przeczyta i wyciągnie jakieś konstruktywne wnioski. Z góry dzięki za pomoc i pozdro. Szymon
  3. Ballingometr sprawny, czysta woda pokazuje idealnie zero. Dzięki wielkie za pomoc. Uzbroję się w cierpliwość i zostawię w fermentorze jeszcze tydzień czy dwa, macie racje, że nie ma się co spieszyć. A pozostawić w temp około 21°C czy przenieść spowrotem do 17,5°C?
  4. Mierzę spławikiem. Gęstwa była tygodniowa, trzymana w lodówce. Bulga raz na 3 min. Zmierzę za tgdzień. Jeśli spadnie do 5 blg to przeleję na cichą na jakieś 2 tygodnie. Nie wiem co robić jeśli za tydzień wciąż będzie 7 Blg (a mam wrażenie, że tak będzie).
  5. Wybaczcie jeśli piszę w nieodpowiednim miejscu, jestem tu nowy. Uwarzyłem APA 12°Blg (jest to moja # 6warka). Solidnie napowietrzyłem brzeczkę i zadałem gęstwę po wcześniejszym stoucie (drożdże Liberty Bell M36), nie przygotowałem ich nijak, poprostu wrzuciłem z 5 łyżek stołowych gęstej papki prosto ze słoika (wyjąłem słoik z lodówki na kilka godzin przed zadaniem). Zadałem w 18°C i wstawiłem do pomieszczenia 17,5°C. Po około 4 godzinach zaczęło bulgać a po 12 h już miałem wysoką pianę drożdżową (wysokie krążki). Nie wiem kiedy piana opadła bo fermentowało u rodziców a mnie tam nie ma w tgodniu. Po tygodniu bulga raz na 2 min, mierzę odfermentowanie i widzę 7°Blg... ręce mi opadły, myślałem, że jak drożdze tak żwawo zaczęły pracować to będę miał bardzo wytrawne piwo. Zacierałem na lenia w 64°C, 100% Pale Ale (SMASH). Teraz przeniosłem fermentor do pomieszczenia 21°C i będę mierzył Blg co kilka dni ale nie spodziewam się spadku większego jak o kolejne 0,5°Blg (mierzę zwykłm balingometrem). Pytanie 1: Czy nie powinienem dodać do piwa jakiejś pożywki i nowej patri drożdzy? No przecież nie zabutalkuje piwa, które odfermentowało mniej niż 50%. Pytanie 2: Jaka może być przyczna? Wiem, że takie rzeczy dzieją sie czasem przy mocniejszych stoutach zasieranych na słodko, ale APA?...jak już pisałem zacieranie na lenia w 64°C więc ani na słodko ani na wytrawnie. A może to te drożdże, ale dlaczego, skoro tak szybko wystartowały? z góry dziękuję za pomoc.
  6. Wybaczcie jeśli piszę w nieodpowiednim miejscu, jestem tu nowy. Uwarzyłem APA 12°Blg (jest to moja # 6warka). Solidnie napowietrzyłem brzeczkę i zadałem gęstwę po wcześniejszym stoucie (drożdże Liberty Bell M36), nie przygotowałem ich nijak, poprostu wrzuciłem z 5 łyżek stołowych gęstej papki prosto ze słoika (wyjąłem słoik z lodówki na kilka godzin przed zadanie). Zadałem w 18°C i wstawiłem do pomieszczenia 17,5°C. Po około 4 godzinach zaczęło bulgać a po 12 h już miałem wysoką pianę drożdżową (wysokie krążki). Nie wiem kiedy piana opadła bo fermentowało u rodziców a mnie tam nie ma w tgodniu. Po tygodniu bulga raz na 2 min, mierzę odfermentowanie i widzę 7°Blg... ręce mi opadły, myślałem, że jak drożdze tak żwawo zaczęły pracować to będę miał bardzo wytrawne piwo. Zacierałem na lenia w 64°C, 100% Pale Ale (SMASH). Teraz przeniosłem fermentor to pomieszczenia 21°C i będę mierzył Blg co kilka dni ale nie spodziewam się spadku większego jak o kolejne 0,5°Blg (mierzę zwykłm balingometrem). Pytanie 1: Czy nie powinienem dodać do piwa jakiejś pożywki i nowej patri drożdzy? No przecież nie zabutalkuje piwa, które odfermentowało mniej niż 50%. Pytanie 2: Jaka może być przyczna? Wiem, że takie rzeczy dzieją sie czasem przy mocniejszych stoutach zasieranych na słodko, ale APA?...jak już pisałem zacieranie na lenia w 64°C więc ani na słodko ani na wytrawnie. A może to te drożdże, ale dlaczego, skoro tak szybko wystartowały? Z góry dziękuję za pomoc.
  7. Wybaczcie jeśli piszę w nieodpowiednim miejscu, jestem tu nowy. Uwarzyłem APA 12°Blg (jest to moja # 6warka). Solidnie napowietrzyłem brzeczkę i zadałem gęstwę po wcześniejszym stoucie (drożdże Liberty Bell M36), nie przygotowałem ich nijak, poprostu wrzuciłem z 5 łyżek stołowych gęstej papki prosto ze słoika (wyjąłem słoik z lodówki na kilka godzin przed zadanie). Zadałem w 18°C i wstawiłem do pomieszczenia 17,5°C. Po około 4 godzinach zaczęło bulgać a po 12 h już miałem wysoką pianę drożdżową (wysokie krążki). Nie wiem kiedy piana opadła bo fermentowało u rodziców a mnie tam nie ma w tgodniu. Po tygodniu bulga raz na 2 min, mierzę odfermentowanie i widzę 7°Blg... ręce mi opadły, myślałem, że jak drożdze tak żwawo zaczęły pracować to będę miał bardzo wytrawne piwo. Zacierałem na lenia w 64°C, 100% Pale Ale (SMASH). Teraz przeniosłem fermentor to pomieszczenia 21°C i będę mierzył Blg co kilka dni ale nie spodziewam się spadku większego jak o kolejne 0,5°Blg (mierzę zwykłm balingometrem). Pytanie 1: Czy nie powinienem dodać do piwa jakiejś pożywki i nowej patri drożdzy? No przecież nie zabutalkuje piwa, które odfermentowało mniej niż 50%. Pytanie 2: Jaka może być przyczna? Wiem, że takie rzeczy dzieją sie czasem przy mocniejszych stoutach zasieranych na słodko, ale APA?...jak już pisałem zacieranie na lenia w 64°C więc ani na słodko ani na wytrawnie. A może to te drożdże, ale dlaczego, skoro tak szybko wystartowały? Z góry dziękuję za pomoc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.