Dzisiaj otworzyłem swojego oatbittera 11.5blg. Karmelowe słody 10%, 25% owies, reszta pale ale, chmielone styrian dana, fermentowane od 26°C do 30°C, prawie miesiąc plus przelałem na cichą - profilaktyka przed ewentualną siarką (zapomniałem jeszcze kawałka miedzi wrzucić). Co do oceny: generalnie w aromacie, dość mocno wyszedł chmiel - ziołowo, drożdże dorzuciły od siebie dużo owoców, zupełnie nowa owocowość - bardzo uderzająca w owoce tropikalne, ciekawe. Goryczka wyliczona na jakieś 35-40 IBU - jest dobrze, wysoka, dobra jakościowa. I teraz powód cytowania: generalnie wypijam jedno piwo na raz (nie licząc imprez, ale w tygodniu jeżeli piję - to jedno piwo i staram się je kompleksowo opisać) ale tym razem ostatkiem sił powstrzymałem się od wypicia kolejnego (chociaż dochodzi dopiero 21, a jutro przecież wystarczy wstać o 6... ). Piwo pijalne do sześcianu, połączenia owsa, kwasowości i głębokiego odfermentowania drożdży? African pombe nie są perfekcyjne ale piwo wyszło świetne, korzystałem z gorszych drożdży, a nie wiele wypadło lepiej niż właśnie fm600, plus jakby nie patrzeć nowy gatunek na warsztacie. Mam kolejne piwo w fermentorze i jeszcze jedno w planach, jak wszystko będzie popróbowane postaram się zrobić jakieś podsumowanie.