Ześrutowane słody wsypałem do temperatury 55 stopni i przetrzymałem 10 minut. Potem podniosłem temperaturę do 62 stopni i zrobiłem dekokcję (do temp. 72 stopni na 10 minut i potem do wrzenia 10 minut). Po drodze sprawdzałem temperaturę pozostałego zacieru, żeby nie spadła poniżej 62 stopni. Następnie przeniosłem dekokt, tak aby temperatura w garze osiągnęła 72 stopnie i przetrzymałem zacier 30 minut. Wygrzew 77 stopni na 5 minut. Potem wysładzanie, woda w temperaturze ok. 75 stopni dolewana partiami. Kolor brzeczki na tym etapie nie był ani błotnisty ani mętny. Ekstrakt początkowy ok. 13 blg. Chmielenie - chmiel perle (przez 60 minut 25 gram) i chmiel Mittelfrueh (wrzucony na ostatnie 10 minut - 100 gram, drożdże W 34/70. Po schłodzeniu (chłodnicą) brzeczka była mętna. Przelanie do czystego fermentora i zadanie drożdży. Infekcję na tym etapie wykluczam, zawsze dbam o sterylizację przed zadaniem drożdży. Fermentacja burzliwa 3 tygodnie w 11 stopniach, przelanie na cichą (2 tygodnie) - 11 stopni. Przy przelewaniu na cichą kolor już był nieciekawy. Przy przelewaniu do butelek kolor nadal nieciekawy. Spróbowałem przy okazji i smak był raczej odrzucający.
Po czasie zauważyłem, że skala w termometrze podzieliła się na 2 części - jedną "główną skalę" i drugą, która "zawierała" w sobie 2-3 stopnie. Obie skale rosły zawsze jednocześnie, podnosząca się temperatura na skali głównej jakby wypychała skalę "drugą", nigdy nie stykały się ze sobą, były rozdzielone mniej więcej ok . 15 stopniami (np. jak na głównej było 63 stopnie, na to drugiej było 15 stopni więcej). Czy to może być kwestia nieprecyzyjnej temperatury?
A może to kwestia sfatygowanego gara? Uwarzyłem na nim ok. 16 warek, dno wewnątrz trochę jakby przepalone, ale nie zniszczone.