Tak przy okazji to mam refleksję z okazji dnia św. Patryka.
Dla mnie, jako katolika, św. Patryk to przede wszystkim święty człowiek - misjonarz Irlandii. A to całe zielone piwo i imprezy z tym związane to tylko próba wykorzystania sympatycznej postaci historycznej do tego by sprzedać trochę więcej piwa także poza Irlandią. Rozumiem, że Irlandczycy dziś świętują bo św. Patryk jest symbolem początku irlandzkiej państwowości tak, jak u nas św. Wojciech - a to, że święto swojego narodowego patrona łączą z piwem to dlatego, że to ich narodowy trunek. Jednak generalnie główne obchody tego święta mają miejsce w kościele a nie w pubie...
Od jakiegoś czasu w Polsce panuje moda na Irlandię więc dzień 17 marca świętują nawet ateiści szukając kolejnej sposobności do napicia się piwa, a zapominając jakby, że św. Patryk to przede wszystkim postać ważna dla kościoła katolickiego a nie dla właścicieli knajp. Efektem jest spłycenie tej postaci i zupełnie wypaczenie jej wymowy. Dziś w jego imię wiele osób się po prostu opije - a on żył w większą część życia w ascezie (czy to jako uczeń św. Germana z Auxerre czy to pod koniec życia w iroszkockim klasztorze) i nie pozwoliłby sobie pewnie na to.
Ot, tyle. Nie napisałem tego by kogoś pouczać albo czynić wyrzuty. Każdy robi, co uważa za słuszne - nie mogę tego podważać ani oceniać cudzych zachowań. Po prostu zachęcam do zapoznania się z przesłaniem jakie niósł na prawdę św. Patryk.