Hej! Mam mały problem z zapachem piwa w trakcie cichej fermentacji. Robię milk stouta. Początkowo 13 blg, w tym 800g laktozy. Drożdże Lallemand (Danstar) Windsor British Style. Na burzliwej stało 14 dni i zleciało tylko do 8 BLG. Przelałem na cichą i chyba zrobiłem to nieumiejętnie. Nie udało mi się wyeliminować bąbelków powietrza z wężyka igielitowego podczas przelewania i boję się, że się mocno napowietrzyło. Teraz piwo stoi 5 dzień i rurka z powrotem bulka jak szalona (na pewno dodatkowo pomogło przeniesienie do wyższej temperatury, bo wcześniej fermentowane w piwnicy, teraz w mieszkaniu w 22 st C).
Niestety dziś poczułem zapach mokrej ściery. Otworzyłem fermentor na chwilę i aromat ściery i lisa był uderzający. Nic jeszcze nie robiłem, nie chcę dalej zepsuć, ale boję się że całość jest już bezpowrotnie stracona i będzie do wylania. Martwię się niepotrzebnie i ten zapach minie, czy faktycznie taki objaw jest alarmujący i nic nie da się zrobić?