Witam,
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że dopiero zaczynam warzyć i jestem laikiem w tej kwestii więc proszę o wyrozumiałość.
Zrobiłem dwa piwa jedno IPA ze słodów Chateau Pale Ale i Wiedeńskiego, drożdże Safale US-05 i lagera ze słodu Pilzneńskiego, drożdże Saflager W 34/70. Re-fermentacja przy użyciu glukozy. Wszystko wykonałem zgodnie z przepisem, może jakieś małe błędy się pojawiły, sam już nie wiem. Jeszcze wspomnę o podejrzeniach niżej.
Generalnie oba piwa mają tą samą wadę. Czuć w nich drożdże i to dosyć mocno a piwa w butelkach stoją już 3-4 tygodnie. Tydzień burzliwej, tydzień cichej. IPA była chmielona na zimo, lager nie.
Co do pierwszego mam podejrzenia, że drożdże zadałem do zbyt ciepłej brzeczki i po gotowaniu nie oddzieliłem dobrze chmielin. W przypadku lagera zrobiłem te kroki poprawnie.
Co ciekawsze w moim improwizowanym piwie IPA z płatkami owsianymi i ryżowymi tej wady w piwie nie ma. Ono stoi w butelce zaledwie tydzień i serio tutaj nie ma wstydu. Spokojnie można pić i częstować.
Ktoś ma jakiś pomysł w czym problem? Czekać dalej, czy do kibla? ( Wiem, że to zawsze można zrobić na końcu, ale mam mało miejsca w piwnicy a kolejne piwa czekają:) A może jeszcze coś innego?
Dodam jeszcze, że w przepisach zaznaczono, że piwo po tygodniu od butelkowania powinno się nadawać do picia, ale zaczynam uważać, że to zdecydowanie za mało. Jak mówiłem nie znam się