Moje doświadczenia nie są może powalające, ale robiłem zarówno burzliwą jak i cichą zarówno w balonach z szyjką szeroką, z wąską jaki i w fermentatorach plastikowych.
Jak to mówią wszystko ma swoje zady i walety...
Balony, co fakt, nastręczają nieco problemu z myciem, jednak w moim odczuciu dają większą szczelność i umożliwiają ocenę postępu fermentacji bez konieczności grzebania przy piwie. Dodatkowo kształt ułatwia dekantację znad osadów po burzliwej. No i (poprawcie jeśli się mylę) zmniejsza ryzyko infekcji, bo szkło trudniej od plastiku porysować, dając zakamarki dzikusom i innym stworzonkom do słodkiego, miłego życia.
Fermentatorów plastikowych jednak też używam, bo łatwość mycia, przechowywania, no i cena są ich wielkimi plusami.