Skocz do zawartości

Dom3ll

Members
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. Super!
    Dom3ll przyznał(a) reputację dla Undeath w jak długo leżakować   
    Podstawy podstawy i jeszcze raz podstawy: https://www.wiki.piwo.org/Fermentacja_brzeczki#Przebieg_fermentacji
    Z praktyki powiem tak jak nie ma potrzeby nie przelewam na cichą. Od początku zacznijmy od tego że drożdże nie rozumieją tego sztucznego podziału na fermentacje cichą i fermentacje burzliwą (było to kilka razy na forum poruszane). To nie są komputery zaprogramowane na widzimisie piwowara - jak piwowar założy sobie 7 dni fermentacji to nie oznacza, że faktycznie ona tyle będzie trwała. Są szczepy belgijskie -Saisone gdzie fermentacja zaczyna hulać po 3-4 dniach dopiero, a kończy się po 2 tygodniach. Owszem są znowu drożdże jak Us-05 czy S-04 co po 2-3 dniach jest już pozamiatane i więcej cukrów nie spadnie. Miałem też przypadki, że na US-05 fermentacja w wcale nie tak mocnym piwie ślimaczyła się nawet 10 dni. Jest dużo zmiennych i nie idzie wszystko przewidzieć. No i jest jeszcze dość spore "ale" drożdże oprócz tego, że mają wyprodukować alkohol i CO2 produkują także szereg związków tworzących bukiet piwa - chciane estry, fenole oraz niechciane aldehyd octowy (farba emulsyjna), siarkowodór (stare jajo) i diacetyl (mleczność) itp. Związki te w niskich ilościach mogą wpływać pozytywnie na piwo, ale w dużych ilościach psują je całkowicie. Ile razy już miałem pszenicę, która dawała jajcem? Zalecane do pszenic 10-12 dni fermentacji... Dopiero po wydłużeniu do 3 tygodni problem u mnie zniknął. Po zakończeniu fermentacji drożdże mają taką cudowną zdolność redukowania niechcianych związków - czyli zaczyna przerabiać diacetyl, siarkowodór i aldehyd redukując ich ilość w piwie, ładnie to nazwano - drożdże sprzątają po sobie.  I to trwa różnie od tygodnia czasem do dwóch. Przelewając piwo na tą sztuczną fermentacje cichą, może spowodować niedoferentowanie piwa oraz właśnie brak redukcji tych związków. Owszem redukcja następuje oraz dojadanie cukrów ale trwa to powoli bo zabrało 98% robotników (drożdży), którzy by to przerobili. Mało tego drożdże też mogą doznać z tego powodu stresu i jeszcze naprodukować więcej nieciekawych aromatów. Z doświadczenia powiem, że taki aldehyd octowy skutecznie przykrywa chmielenie na zimno. Właśnie często ludzie zadają mi pytanie dlaczego oni jak sypną 100 g Citry mają słabszy aromat niż ja, gdzie ja sypie Citry 30-50 g na 20l, a odpowiedź jest prosta błędy fermentacji albo zła jakość drożdży
     
    U mnie w praktyce wygląda to tak: fermentacja trwa około 2 tygodnie minimum czasem przeciąga się do 3 i teraz w zależności od tego czy chmiele piwo na zimno, przelewam do osobnego czystego zdezynfekowanego wiadra. Jeżeli takiego chmielenia nie robię to piwo zostawiam na łączne 3 tygodnie w tym samym wiadrze i robię rozlew. Oczywiście obserwuje jak piwo się zachowuje i odpowiednio koryguje w trakcie te czasy. Szczepy drożdży, które znam i wiem jak się zachowują mogę skracać te czasy. Aldehydu octowego już dawno nie miałem, gorzej trochę z diacetylem przy lekkich lagerach, ale po zastosowaniu przerwy diacetylowej problem zniknął.
     
    Więc przelewamy piwo do drugiego wiadra właściwie w dwóch przypadkach - potrzebujemy wcześniej drożdże, ale jesteśmy pewni, że fermentacja się zakończyła i posprzątały po sobie (starać się tak planować warki by dać odpowiednio dużo czasu drożdżakom) lub gdy chmielimy na zimno (co też nie jest zawsze koniecznie, jak nie zbieramy gęstwy możemy chmielić w tym samym fermentorze).
     
     
    Zrób tak 50 warek i będzie to jakaś próba reprezentatywna. Zobaczymy czy wszystkie wyjdą i nie będzie granatów. Sprawdziłem to na swojej skórze gdzie nie było jeszcze tak szerokiego dostępu do informacji Robiło się piwo trochę na czuja... Wszystko było okej do warki 28 AIPA gdzie dwie skrzynki granatów miałem, bo drożdże zaczęły dożerać sobie w butelkach i to pomimo 12 dni fermentacji na jednych z najbardziej nienażartych drożdży jakie miałem okazje używać. Raz czy dwa może się udać... ale jak to sam Tomek powiedział kiedyś w pytaniach i odpowiedziach w 9/10 piw schemat się sprawdza, więc sposób jest dobry.
  2. Super!
    Dom3ll przyznał(a) reputację dla bart3q w Zapach młodego piwa - jak się pozbyć   
    Akurat mam chwilkę czasu to Ci odpowiem dłużej.
    Moje doświadczenia są takie: najpierw, przed piwowarstwem, zajmowałem się winiarstwem. Wina które trzymałem długo na burzliwej odfermentowywały płynnie i zwykle dość głęboko, po przelaniu już prawie nie schodziły z blg, lub minimalnie. Jedno wino przelałem zbyt szybko, ponieważ miało dużo osadu, i się wystraszyłem że może to dać jakiś niepożądany smak. Po przelaniu tempo fermentacji spadło z 1blg/dzień na 1blg/tydzień-dwa. Więc to wino dofermentowywało mi później prawie pół roku.
     
    Później okres piwny. Wyraźny aldehyd miałem tylko w jednym piwie, zredukował się on po czasie. Piwo miało ok 10 blg, było butelkowane po ok. miesiącu siedzenia w wiadrze. Ale podejrzewam że tu akurat wpływ miał użyty szczep drożdży. Delikatny aldehyd miałem w piwie z brettanomyces trois, ale tam był też rozpuch i inne ciekawe rzeczy, podejrzewam że od drożdży. W mocnych piwach na początku po nagazowywaniu się piwa też zdarza mi się lekki aldehyd, ale po czasie się redukuje. Przemawia do mnie fakt, że aldehyd jest etapem pośrednim pomiędzy cukrem i alkoholem, czasem w piwie przed zabutelkowaniem go nie ma, po kilku dniach refermentacji jest, później znów znika. Jest to dla mnie zrozumiałe, drożdży w butelce jest mało (rzadko butelkuję piwa po 2 tyg fermentacji, chyba że pszenice, zwykle te 3 tyg to minimum),długo im zajmuje przerabianie tych resztek. Bardzo rzadko przelewam piwo na cichą, nie widzę powodu, chyba że potrzebuję gęstwę. Nie widzę powodu ponieważ miałem dwa piwa które stały 4 miesiące i pół roku bez przelewania i nikt w nich autolizy nie wyczuł.
     
    Podobnie z siarkowodorem - o ile nie pochodził z infekcji, potrafił pojawić się w młodym piwie i po czasie zniknąć. O diacetylu nie będę wspominał, to chyba aż za dobrze opracowany temat dlaczego pojawia się przy za szybkim zlaniu piwa.
    Reszta powodów powstania aldehydu łączy się wg mnie ze słabymi drożdżami które nie dokańczają pracy
    http://www.wiki.piwo.../Aldehyd_octowy

     
    Suma sumarum - słaba kondycja drożdży to dla mnie nieprzerobienie części związków - nie "posprzątanie po sobie", i masz aldehyd. Nie wiem czy Cię to przekonuje, mnie tak.
    Aha i jeszcze - piwa 12 blg potrafią mi fermentować od kilku dni do dwóch tygodni. Ale jestem cieprliwy i nie zaglądam do wiadra przed dwoma tygodniami, piwu chwila dłużej w wiadrze nie zaszkodzi. A w piwach 15-16 blg i po 2 tygodniach potrafię mieć czasem oznaki fermentacji po zaglądnięciu do wiadra. Takiego piwa bym nie zlał na pewno po tygodniu "na cichą". Po tych dwóch tygodniach jeszcze daję mu co najmniej tydzień na posiedzenie w wiadrze. Ale ja jestem cierpliwy.
    Wnioski wyciągnij sobie sam.
    Pozdrawiam
  3. Super!
    Dom3ll przyznał(a) reputację dla vmario w Efekt glukozowy   
    Domyślam się, że dodanie syropu cukrowego już po rozpoczęciu fermentacji daje drożdżom szansę na łagodniejszy start, mniejszy szok osmotyczny etc. Jak jednak wygląda w końcu kwestia efektu Crabtree? Z jednej strony powołujesz się na Dorotę Chrapek, która twierdzi, że:
    Z drugiej strony, piszesz, że w brzeczce jest za mało tlenu, by efekt zaistniał. Ja z kolei dotarłem do artykułu Oxygen's Role In Beer Fermentation, w którym pojawia się teza, że efekt Crabtree zachodzi w brzeczce zawsze:
    Dalej jest poruszona kolejna, jak mi się wydaje sporna kwestia — artykuł utrzymuje, inaczej niż Dorota, że tlen odgrywa o tyle ważną rolę w namnażaniu drożdży, że umożliwia syntezę steroli, a samo oddychanie tlenowe nie ma tu nic do rzeczy (zatem efekt Crabtree zachodzi zawsze, ale w niczym nie przeszkadza). Wydaje mi się zresztą, że o sterolach czytałem także u w Twoich postach?
  4. Super!
    Dom3ll przyznał(a) reputację dla DanielN w Rehydracja drożdży, wpływ temperatury na ilość komórek drożdżowych   
    Słowem wstępu. Miałem dzisiaj wolny wieczór i postanowiłem poświęcić go na przypomnienie obsługi mikroskopu, by nie świecić oczami podczas Festiwalu Piwowarów Domowych. Na forum w przeciągu tygodnia padło dwukrotnie pytanie odnośnie rehydracji drożdży i temperatury w jakiej proces powinien się odbywać. Postanowiłem użyć moją awaryjną paczkę suchych drożdży s04 i to sprawdzić. Termin mają do września 2018.
    Czasu miałem mało więc eksperyment musiał być relatywnie krótki. Zaplanowałem to tak. Zrobię rehydrację w dwóch temperaturach ~41°C oraz ~25°C. Wybarwię preparaty błękitem metylowym i zrobię zdjęcia. Wnoski każdy wyciągnie sobie sam
     
    Instrukcję rehydracji wziąłem z książki Yeast : The Practical Guide to Beer Fermentation. W skrócie wygląda tak:
    1. Ogrzej drożdże do temperatury pokojowej.
    2. W zdezynfekowanym pojemniku przygotuj sterylną wodę o temperaturze 41°C. Odmierz 10 razy więcejwody jak drożdży. Około 10 ml wody na gram drożdży (zrobiłem odstępstwo, użyłem 10 ml na 0,5 grama).
    3. Rozsyp drożdze na powierzchni wody unikając grudek. Pozwól tak im spędzić 15 minut.
    4. Kiedy już wchłoną wodę, delikatnie zamieszaj i zostaw je jeszcze na 5 minut.
    5. Powoli i delikatnie wyrównaj temperaturę drożdży z brzeczką, nie powinna być większa jak 8°C.
    6. Zaszczep brzeczkę, najlepiej tak szybko jak możesz.
     
     
    Dwa ostatnie kroki mnie nie interesują. Do eksperymentu użyłem drożdży s04.

    Leżały blisko rok w lodówce. Drożdże suche prawidłowo przechowywane wg podręcznikow powinny tracić około 4% żywotności na rok. 
     
    Większość sprzętu, który był w użyciu jest na poniższym zdjęciu. Eksperymentu nie robiłem w warunkach aseptycznych, bo nie zamierzałem ponownie używać drożdży.

    Książka na którą się powołałem. Słoik w salaterce. W słoiku będę uwadniał 0,5 grama drożdży w 10 ml przegotowanej wody z kranu. Kąpiel wodna zwiększa bezwładność i temperatura tak szybko nie spada. Oczywiście temperatury kąpieli i wody w słoku były wyrównane i kolejno wynosiły 41°C oraz 25°C. Kartka i ołówek by notować. Błękit metylowy. Jest to barwnik. Wnika w martwe drożdże. Zdrowe i żywe drożdże nie wpuszczą go przez membranę. Zatem martwe będą niebieskie a żywe będą miały tylko niebieską otoczkę. Pirometr, do mierzenia temperatury. Ma wystarczającą dokładność. Mikroskop, pracowałem na powiększeniu 400x. Szkiełka podstawowe i nakrywkowe. Przez okular zrobię zdjęcie. Potem będziecie sobie mogli policzyć stosunek martwych do żywych. Ilość drożdży tutaj jest drugoplanowa, bo proporcja powinna być zachowana. Igły i strzykawki do transferów. Probówki falcon, służyły mi do rozcieńczania. W jednym mililitrze pobranych drożdży było ich zbyt wiele, dlatego próbkę trzeba rozcieńczyć.  
    Czas na eksperyment:

     
    W słoiku ciepła woda o temperaturze ~41°C, probówki do rozcieńczania również trzymałem w kąpieli, aby ochładzały się równo. Zaszczepiłem 0,5 grama drożdży i odczekałem 15 minut. Następnie wymieszałem delikatnie i odczekałem kolejne 5 minut. Zamieszałem ponownie i strzykawką przeniosłem 1 ml do rozcieńczenia. Rozcieńczenie około 20 razy (dobrałem je empirycznie jeszcze przed eksperymentem). Z rozcieńczonej próbki pobrałem 1 ml i dopełniłem 1 ml barwnika (0,1% błękit metylowy). Łącznie rozcieńczenie około 40 razy. Zrobiłem z próbki preparat. A oto wynik:

    Mocno niebieskie kropki są to martwe drożdże. Pozostałe żywe i gotowe do działania. Przy moim kulawym liczeniu wyszło około 90% żywych komórek.
     
    Poniżej zdjęcie powtórzonego eksperymentu, tym razem w temperaturze 25°C.

    I tutaj miałem problemy z przygotowaniem ładnego preparatu. Dwukrotnie powtarzałem eksperyment dla 25°C i dwukrotnie drożdże odmówiły współpracy. Zbijały się w mocne gromadki. Zdjęcie nie jest już takie ładne jak wyżej. Jednak to co mogę powiedzieć to zdecydowanie więcej widziałem martwych przy rehydracji w temperaturze 25°C. Może nie było to 50% jak straszą w podręczniku ale przynajmniej dwukrotnie więcej martwych jak przy rehydracji w temperaturze 41°C.
     
    Oczywiście powyższy eksperyment nie powinien być traktowany jako wyrocznia. Zrobiłem go bardzo szybko i bez żadnej metodologii. Jak będę miał więcej czasu to go powtórzę, tym razem z jakimś antyzbrylaczem. Jeżeli będziecie chcieli możemy spróbować go powtórzyć na FPD.
    Jako dygresja, jeden z forumowiczów napisał, że chce sprawdzić czy StarSan zabija Bretty. Ja biorę StarSan a on trochę zbreconej gęstwy. Zobaczymy co się stanie. Jak wybierasz się na festiwal o zapraszam do mojego mini laboratorium. Będziesz mógł zabrać ze sobą próbkę bardzo fajnych drożdży.
     
  5. Super!
    Dom3ll przyznał(a) reputację dla Łachim w Foreign Extra Stout - Sprawdzenie   
    Ten czekoladowy jasny jest przyjemny, ale nie jest mocno palony. Ostatnio robiłem Oatmeal Stouta ok. 14,3 blg z 6% palonego jęczmienia, 6 % tego czekoladowego jasnego, 3% czekoladowego pszenicznego. W efekcie kojarzy się z espresso i czekoladkami z bombonierki, do popielniczki mu daleko.
    Nie ma co się bać tych słodów palonych, przy takim blg możesz dać spokojnie z 10-15%. Stout powinien mieć ten palony charakter.
     
    Te słody karmelowe w takiej ilości mogą sprawić, że piwo będzie mało pijalne, zbyt treściwe. Czasem do FESów dodaje się cukier lub melasę, dla odwrotnego efektu (wytrawność). Jeśli karmel, to dałbym jakiś z jaśniejszych, bardziej dających nuty toffi i karmelu niż suszonych owoców, ale i tak oszczędnie. Ten 1 kg nawet najjaśniejszego karmelowego wydaje mi się błędem. Problemem w mocnych piwach rzadko jest brak ciała, trzeba się natomiast skupić na poprawnej fermentacji.
     
    Jeśli to jakaś wczesna warka, zastanów się, czy nie lepiej zrobić na początek prostego dry stouta, np. 70% pale ale, 15-20% płatki jęczmienne, 10-15% palony jęczmień. Blg np.10-12, nie powinno wtedy być problemów z fermentacją, a będziesz mógł ocenić charakter piwa i cechy które chciałbyś wyeksponować w mocniejszej wersji. Na takiego FESa to już warto mieć gęstwę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.