-
Postów
23 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
O Glapson
- Urodziny 1977.10.22
Kontakt
-
Imię
Marcin
Piwowarstwo
-
Liczba warek
3
-
Miasto
Suchy Las
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Osiągnięcia Glapson
-
Reters zareagował(a) na odpowiedź w temacie: Blg nie chce zejść poniżej 5,5...
-
Obiecałem - oto jest: Wyszło całkiem nieźle, nagazowanie dobre, piana mocna i trwała, smak pełny choć - jak na mój gust - trochę za wytrawne i zbyt goryczkowe. Plasterek pomarańczy komponuje się idealnie Na pewno będzie następna warka witbiera ale już na lepszych drożdżach, polecanych przez kolegów wyżej. Jeszcze raz dzięki za wszystkie konstruktywne porady i życzę wszystkim wesołych i spokojnych Świąt oraz piwnego Nowego Roku! 😊
-
Glapson zareagował(a) na odpowiedź w temacie: Blg nie chce zejść poniżej 5,5...
-
Dzięki za wszystkie podpowiedzi i porady dotyczące drożdży, a tą z milk stoutem wezmę sobie szczególnie do serca - zamierzam go uwarzyć jakoś niedługo po Nowym Roku, chcę dodatkowo wzbogacić go sokiem z czarnych jagód. Piłem takiego jakiś czas temu i pomimo że nie jestem fanem dodatków owocowych do piw (no może oprócz krieka, którego uwielbiam), to te jagody mega mi się komponowały w stoucie, nie gorzej niż nuty kawowe czy czekoladowe.
-
Glapson zareagował(a) na odpowiedź w temacie: Blg nie chce zejść poniżej 5,5...
-
Glapson zareagował(a) na odpowiedź w temacie: Blg nie chce zejść poniżej 5,5...
-
Hmm, zasadniczo jest to moja pierwsza warka witbiera, więc trudno żebym coś polecał nie mając porównania. Generalnie S-33 dały radę, chyba że masz dostęp do innych szczepów belgijskich Tak w sumie - po krótkim przemyśleniu - biorąc pod uwagę że witbier jest podstylem piwa pszenicznego, to i "skażony" nawet za mocno powiedziane... Doczytałem też, że WB-06 również nadają się do witbierów, choć z pewnością prym wiodą w klasycznej pszenicy. Tak jak piszesz, obudziły się po czasie (kilka dni) i odfermentowały jeszcze ponad 1,5 st. Blg. Później już stabilizacja przez 3 dni - jak pisałem wyżej. Mam nadzieję, że obejdzie się bez granatów, zresztą pewnie i tak nie przetrwają dłużej jak do sylwestra, tym bardziej że z warki wyszło mi ostateczne 30 butelek zamiast 40 poprzez zbyt duże odparowanie w trakcie gotowania brzeczki. Spora liczba pomiarów w trakcie fermentacji też jest nie bez znaczenia, 2 butelki uciekły balingomierzem jak nic... To może również przytoczę pytanie @Reters: jakie suche drożdże polecilibyście do Witbiera, które byłyby bardziej wyraźne i stabilne niż S-33? Na pewno będę jeszcze robił niejedną warkę witbiera (choć następny w planach jest milk stout) i chętnie zadał bym coś konkretniejszego. Mam ciekawy przepis na witbiera z chmielami Mandarina Bavaria ale tam jest Fermentum Mobile 20 Białe Walonki - płynne drożdże, nie robiłem jeszcze na takich. Moderatorski edit: @Glapson proszę nie pisz posta pod postem, jeśli chcesz uzupełnić użyj opcji edytuj schowanej w prawym górnym rogu pod kropkami.
-
Hej, Owszem, piwo zyskało nieco goździkowych nut oraz więcej mętności poprzez dodanie WB-06 (dla jasności, dodałem takie bo miałem pod ręką, niestety nie miałem zapasowej paczki S-33), jednak nie nazwał bym go pszenicznym - oryginalny szczep jednak dobrze się obronił i zdecydowanie nadal dominuje styl witbiera, choć już oczywiście - jak piszesz - został "skażony". O granaty już się teraz raczej nie boję, niepokoiłbym się jeszcze tydzień temu - choć dla pewności, tradycyjnie narzuciłem na skrzynki stary ręcznik aby w razie czego zminimalizować bałagan
-
Szumidło zareagował(a) na odpowiedź w temacie: Blg nie chce zejść poniżej 5,5...
-
Dzień dobry Wszystkim, zamieszczam mały update obecnej sytuacji: Po ok. tygodniu od zadania dodatkowych drożdży, Blg zeszło jeszcze do 3,8 - 4,0. Jak dla mnie to już OK. Poczekałem jeszcze 3 dni, wartość się już nie zmieniła - wczoraj zabutelkowałem: Przed Świętami otworzę pierwszą, prześlę zdjęcie i doznania smakowe - trzymajcie kciuki! 😜
-
Panicz zareagował(a) na odpowiedź w temacie: Blg nie chce zejść poniżej 5,5...
-
w suchym i chłodnym miejscu, termin ważności nie minął jeśli o to chodzi. Po uwodnieniu były aktywne, a burzliwa jak już pisałem wcześniej przebiegała podręcznikowo - bulgotanie i piana na 1,5 cm już po 6 h od zadania, faza wysokich krążków po ok. 15 h, uspokoiło się dopiero po 30 h.
-
Pomocna informacja, dzięki Tak na zakończenie, znalazłem na forum wątek sprzed kilkunastu lat zahaczający nieco o mój problem:
-
W zestawie są płatki błyskawiczne, nie kleikowałem zatem wcześniej. Poszły od razu w zasypie ze słodami.
-
Mała poprawka: wkleiłem link do zestawu ze słodami nieśrutowanymi, moje były śrutowane. Poza tym niczym się nie różnią, może oprócz tego że ja miałem zestaw kupiony jeszcze w zeszłym roku, gdzie zamiast chmielu Saaz był amerykański Sterling. Reszta tak samo jak w linku.
-
Zestaw z BA: https://browamator.pl/ba-witbier-13-surowce-na-20-l-piwa-z-zacieranie/3-34-655 Nie modyfikowałem go, nie licząc tej dodatkowej saszetki drożdży zadanej po drodze. Jeśli miałbym go kiedyś powtarzać, to już wiem że dorzuciłbym trochę świeżych skórek pomarańczy do gotowania, tych suszonych w zestawie jak dla mnie jest trochę za mało.
-
Też tak myślę, że potencjalne zakażenie (choć jak pisałem raczej mało prawdopodobne) nie objawiało by się słabym odfermentowaniem, wręcz przeciwnie. Tak, próbka była raczej odgazowana (choć kilka bąbelków przy ściance było), temp. ok. 20 C, cukromierz zakręcony kilka razy i pośrodku cylindra, odczyt znad menisku. Raczej nie ma mowy o błędzie, załączam zdjęcie. Cylindra pomiarowego używam standardowego, z BA. Też skłaniam się ku tej przyczynie, bo innych naprawdę trudno mi znaleźć... 😒 Jakkolwiek starałem się trzymać ściśle zadanych przedziałów temperatur dla kolejnych przerw scukrzających i równomiernie rozprowadzać zacier w całej objętości, to na pewno jakieś odskoki temperaturowe wystąpiły, myślę że nie da się ich uniknąć grzejąc zacier w warunkach domowych, szczególnie przy przechodzeniu np. z maltozowej do dekstrynującej. Same wskazania termometru były raczej prawidłowe, mierzyłem jednocześnie elektronicznym i alkoholowym, pomiary były dość zbieżne. @drakon, @korzen16 dzięki za Wasze odpowiedzi. Zgadzam się z Wami, że prawdopodobnie tak już po prostu będzie i nie ma co więcej drążyć tematu. Myślę, że potrzymam jeszcze 2-3 dni dla pewności i jak nadal będzie 5,5 to butelkuję i niech się dzieje wola nieba 😁 Moderatorski edit: @Glapson proszę nie pisz posta pod postem, jeśli chcesz uzupełnić użyj opcji edytuj schowanej w prawym górnym rogu pod kropkami.
-
Witam, mam taki problem: kolejna warka w toku, Witbier 13 Blg z zacieraniem. Wszystko szło jak po maśle, fermentacja burzliwa przebiegła podręcznikowo, Blg początkowe brzeczki nastawnej 13 st., czyli tyle ile trzeba, po 6 dniach zmierzyłem ekstrakt, 5,5 Blg - super. I tu zaczyna się problem, bo po 11 dniach Blg... wciąż 5,5. Myślę sobie, nie może być żeby drożdże zakończyły już fermentację, czekam kolejne dwa dni - wciąż 5,5. Przeglądam fora, niewiele znalazłem, zatem sięgam do mądrej księgi JJ Palmera - jest taki casus: "Wygląda na to że fermentacja się zakończyła, a areometr podaje wysoką wartość" - no jak strzelił, mój przypadek. Zgłębiam więc lekturę i tak: przyczyna nr 1: Zbyt zimno. Czyli drożdże wpadają w letarg, strajkują, itp. Temp. mojej brzeczki wynosiła wtedy 19 st. C, zatem to chyba nie ten powód, mimo wszystko podniosłem temperaturę do 21 st. C i zakręciłem fermentorem zgodnie z zaleceniami mistrza. Zgodnie z oczekiwaniami nic nie pomogło - kolejne dwa dni i nadal uparcie wskazanie Blg 5,5. Przechodzimy do przyczyny drugiej: drożdże za słabe lub zadane w niedostatecznej ilości. Hmm, przebieg burzliwej by na to nie wskazywał ale co mi tam: uwodniłem saszetkę WB-06 i zadałem. Kolejne dwa dni trochę bulkało, myślę sobie na pewno musiało coś spaść. Dzisiaj sprawdzam i załamka: 5,5 Blg... 😔 Nie mam więcej pomysłów, a nie chcę dalej strzelać w ciemno. Do Świąt zostały 3 tygodnie, a ja obiecałem rodzinie że przywiozę skrzyneczkę własnej roboty wybornego witbiera... Nie chcę już przelewać na cichą (goryczka i mętność piwa jest dla mnie OK), chciałbym już je dawać niedługo w butelki żeby się ułożyło w smaku i odpowiednio nagazowało. Ale to 5,5 Blg mnie niepokoi, bo po pierwsze za niska wyjdzie zawartość alkoholu (nawet po refermentacji wyjdzie ledwo 4%, celowałem w ok. 5%), no i obawa przed granatami. Podsumowując, za wszelkie porady bardziej doświadczonych kolegów będę zobowiązany 😉 Może jeszcze kilka pomocnych informacji: - wskazania balingometru są na pewno prawidłowe, mierzyłem dwoma, kalibrowanymi - nie doszukiwałbym się błędu w odczycie - temp. fermentacji przez te 2 tygodnie: 19 - 21 st. C - od momentu zadania drożdży (pierwszych) do dzisiaj warunki sterylne, zakażenie raczej mało prawdopodobne - podczas gotowania brzeczki odparowało mi więcej niż powinno i zamiast 20 L nastawnej miałem niecałe 17 L - nie wiem czy ten fakt ma jakieś znaczenie, Blg początkowe było prawidłowe.
-
Generalnie pszeniczne, szczególnie witbier (to właśnie będzie moja kolejna warka, z zacieraniem), chociaż ostatnio coraz bardziej przekonuję się do stoutów i porterów. Do tej pory ich nie trawiłem ale chyba gust mi się zmienia... ?
-
Dzięki serdeczne za wszystkie odpowiedzi i podesłane linki do artykułów. Myślę, że przyczyna tej szybko schodzącej piany może leżeć w zbyt wielu niuansach aby było to w tej chwili do ustalenia. Mam jeszcze tylko nadzieję, że jednak czas zrobi swoje i piana się poprawi - obiecuję wrzucić posta ze zdjęciem i komentarzem po kolejnych 2-3 tygodniach. Najważniejsze, że piwo już jest pijalne, a będzie tylko lepsze z czasem. PS. Tak jeszcze tylko na koniec jedna rzecz, o której wcześniej nie wspomniałem: do warki użyłem wody mineralnej. Już po fakcie doczytałem, że woda zmineralizowana nie jest dobra do warzenia piwa, lepsza jest źródlana. Nie sądzę żeby to akurat mogło mieć wpływ na problem szybko schodzącej piany, ale skoro już rozkminiać temat to do ostatniego szczegółu
-
Rzeczywiście, temat podobny. I powoli dochodzę do wniosku, że konkretna przyczyna jest już chyba nie do ustalenia... Problemy typu tłuszcze czy olej mogę zdecydowanie odrzucić, nawet w zakażenie nie chce mi się wierzyć, bo przy robieniu piwa miałem warunki niemal laboratoryjne (nawet żonie i dzieciom zakazałem do kuchni wchodzić żeby mi nie chuchali ? Ja nie napowietrzałem mikserem (choć czytałem o tym sposobie, tudzież z pompką do akwarium), ale po prostu wlewałem z dużej wysokości starając się jak najwięcej chlapać - tak jak Kopyr radzi oraz inni uznani też. U mnie raczej bym się martwił o to, że było za mało napowietrzone...