Skocz do zawartości

PeBePe

Members
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez PeBePe

  1. Dzisiaj, 8 tygodni od zadania drożdży był rozlew, bez dodatkowego chmielenia. Po otwarciu fermentora zapach przyjemny, powierzchnia młodego piwa czysta, przez półprzeźroczystą ścianę fermentora widać około 0,5 - 1 centymetra osadu. Pomiar BLG dawał jakieś rozstrzelone wyniki, ostatecznie po zakończeniu rozlewu (próbkę pobrałem przed) ustabilizował się na poziomie około 9 stopni. Zakładając początkowe BLG na poziomie 20 stopni (nie mierzyłem, szacunek na podstawie ilości zadanych surowców) drożdże "zjadły" tak z połowę dostępnego cukru i piwo ma teraz jakieś 5 - 6 procent alkoholu, do "wine" trochę jednak brakuje... 😉

    Cukru dodawałem małą (przeznaczoną na butelkę 0,33) porcję do butelki 0,5 litrów gdyż ,moje ostatnie piwo uważam że wyszło przegazowane. Ostatnia butelka (0,75) jest całkowicie bez cukru -  przed jej nalewaniem nie wiedziałem ile jeszcze piwa "wycisnę" z fermentora i nie chciałem jej przesłodzić  - dzięki niej poznam odpowiedź na jedno z moich pytań dotyczących tej warki 😉

    Planowane otwarcie: druga połowa kwietnia -  to teraz drożdże mają dwa miesiące na konsumpcję dodanej sacharozy i nagazowanie piwa CO- mam nadzieję że jeszcze. przynajmniej najsilniejsze z nich, żyją i nie okaże się że zostałem z kilkunastoma litrami słodko-alkoholowego napoju, którego wszak trudno byłoby nazwać piwem 😉 

     

  2. w takim razie nie ma co sprawy komplikować i dzielić partię na dwie: z dodanym cukrem i bez niego; całość pójdzie do butelek 0,5 litra z porcją cukru na 0,33 litra, jakby się dało, to nawet z "meniskiem ujemnym" 😉

    To zostałby jeszcze ten chmiel ma zimno - dodać go ryzykując gushing, czy dla bezpieczeństwa pominąć ten etap, nawet kosztem aromatu?

    dziękuję za porady 🙂

  3. znam dwa przypadki, gdy do nagazowania piwa zostaje użyty "pozostały cukier ze słodu": oryginalna technologia wytwarzania piwa grodziskiego oraz tzw. granaty. Wiadomo że tego drugiego chciałbym uniknąć w o wiele większym stopniu niż nienagazowanego piwa, stąd bezpiecznym rozwiązaniem wydaje się być dodanie "homeopatycznej" dawki cukru na wypadek jakby drożdże jeszcze żyły w objętości piwa, a gdyby jednak nie, to efekt smakowy dodanego cukru nie byłby jakiś mocno wyraźny.

     

  4. już ponad miesiąc minął, trzeba intensywniej o rozlewie myśleć. W zestawie był jeszcze chmiel do chmielenia na zimno więc może dodam na jakiś tydzień. Zastanawiam się natomiast nad dodatkiem cukru do refermentacji - skoro drożdże są zapewne skrajnie wyczerpane warunkami jaki im zafundowałem, to czy przez te planowane 2 - 3 miesiące w butelce "zjedzą" tą dodaną sacharozę, może do nagazowania napoju wystarczy pozostały cukier ze słodu (na razie nie pytajcie ile go jest - nie mierzyłem 😉 )?

    Na razie najbliżej jestem pomysłu, aby część warki butelkować tak-jak-jest (bez cukru), a do reszty dodać małą (na 330 ml) porcję cukru i porównać wyniki 🙂

  5. wczoraj wieczorem (cztery doby po zadaniu homeopatycznej dawki drożdży 😉 ) na powierzchni zaobserwowałem małe skupiska drobnopęcherzykowej piany o grubości jednego pęcherzyka gazu, coś w stylu wyglądu odgazowanego piwa w kuflu. Zapach w powietrzu przyjemny, bez jakiś odrzucających nut.  Postaram się powstrzymać swoją ciekawość i w tym roku już nie otwierać fermentora.

  6. 2 godziny temu, Reters napisał(a):

     

     

    Coś Ci z tego wyjdzie tylko co to nie mam pojęcia🙂

    też nie wiem, przekonam się w kwietniu - taki plan 😉

    Przy pierwszym piwie miałem wrażenie, że coś się zepsuło; rozlewałem mimo tego bo wszystko było przygotowane więc w sumie niewiele traciłem, a była okazja do przećwiczenia rozlewu (w trójkę). Wyszło całkiem pijalne piwo, stąd jak na razie moje przekonanie, że domowemu piwu czas dobrze robi i leczy (przynajmniej niektóre) błędy 🙂. Czy wyleczy tak drastyczny underpitching (korektor zaznaczył mi wężykiem słowo "niedodawkowanie") - przekonam się pewnie za kilka / kilkanaście tygodni...

    stay tuned 😉

     

  7. 23 godziny temu, anteks napisał(a):

    Ile tych drożdży było w zestawie?

    7 gram zamiennika Safale 04; na razie pracują, jak za szybko przestaną to dokupię oryginalne, w ostateczności dopuszczam próbę ratunku brettami.

    (chyba że wcześniej wda się pleśń, wtedy eksperyment będzie zakończony niepowodzeniem)

  8. cześć,

    (stary wątek, ale...)

    Wczoraj zacząłem warkę tego piwa, surowce jak w zestawie (łącznie z drożdżami) plus ~3 litrów ekstraktu słodowego (wspominałem o nim w innym wątku); uzupełnione wodą do ~20 litrów - filtrowana kranowa + marketowa - dzięki braku gotowania powinna być też lepiej natleniona. Poziomu cukru nie zmierzyłem, według obliczeń powinno to być około 20 BLG (przy dużej niepewności pomiaru dodanego ekstraktu 😉 ).Sprawdzałem dzisiaj jak drożdże sobie radzą i najpierw się trochę zawiodłem (brak jakichkolwiek śladów piany), ale potem zauważyłem znaczną produkcję malutkich pęcherzyków gazu,, czyli życie mikrobiologiczne kwitnie  😉

    Na razie daję drożdżom spokój (i tak mam wrażenie że podczas tej minuty czy dwóch inspekcji fermentora wpadło do niego kilka drobinek kurzu; piwo potrzebowałbym tak na połowę kwietnia, więc na dzisiaj plan jest aby dociągnąć fermentację w wiadrze tak do lutego, a potem w butelki.

    tak, wiem że powinienem:

    1) kupić porządne drożdże do BW, najlepiej dwa opakowania, a nie używać tych no-nameów dostarczonych przez Gpzdawę 

    2) zmierzyć BLG a nie bawić się w jakieś szacunki (chociaż to akurat na samą jakość piwa wpływu nie ma, co najwyżej nie będę tak dokładnie wiedział co piję 😉

     

    i trochę poza głównym tematem: to mój drugi brew kit z Gozdawy, wczoraj piłem też "kelsza" po 8 tygodniach fermentacji + 8 tygodniach leżakowania w butelkach i stwierdziłem że był bardzo dobry (otwierane wcześniej były od "jakiś taki słodki" poprzez "przyzwoity" do "dobry") w zależności od upływu czasu od butelkowania 🙂

  9. nie wiem czy to ten (nie widzę zdjęcia opakowania), ale ja kupiłem za podobną cenę w 14 litrowym kanistrze. Przed zakupem był to dla mnie produkt no-name, teraz dzięki etykiecie wiem że pochodzi on z Ukrainy. A ponieważ ostatnimi czasy odradza sie sojusz DE-UA, robię właśnie na nim koelscha 😉

    (z brew kitu Gozdawy, jakby ktoś później po słowach kluczowych szukał)

  10. Cześć, od tygodnia mój bitter (z brew kitu) fermentuje w piwnicy, za 2-3 tygodnie chciałbym sprawdzić możliwość butelkowania i z tego powodu należałoby co najmniej dwa razy zmierzyć BLG. Jak to robicie, czy zanurzacie aerometr bezpośrednio w naczyniu, czy też chochelką pobieracie próbkę? A może przez kranik (to ze względu na możliwość późniejszego rozwoju infekcji w kraniku chyba nie)?

    Wiaderko otwierałem do tej pory dwa razy: raz na drugi dzień po zadaniu drożdży aby sprawdzić czy fermentacja ruszyła (tak), potem po pięciu dniach aby zobaczyć jak sobie drożdże radzą (niska piana, ale jest); więcej otwarć przed pomiarem BLG nie planuję (no chyba że ciekawość zwycięży 😉 )

  11. myślę że więcej niż dwa tygodnie po rozlewie to on nie przetrwał, ale to były chyba trzy butelki PET wiec niewiele. Potem zrobiłem takie jeszcze ni-to-piwo, ni-podpiwek czyli ~8 BLG na samym ekstrakcie słodowym i drożdżach piekarniczych (oraz chmielem granulowanym). Wyszło takie sobie (żona nie bawiła się w subtelności i powiedziała, że jej nie smakuje). To wytrzymuje już więcej, bo po otwarciu muszę sam wypić 1,5 litra tego gazowanego płynu.

    Zastanawiam się czy ten posmak nie wynika jednak z wysokiej temperatury pracy drożdży piekarniczych i myślę o kontynuowaniu eksperymentów w piwnicy obok prawdziwego piwa, gdzie obecnie temperatura jest w okolicy dolnej granicy dla drożdży górnej fermentacji.

  12. Nie za bardzo (w życiu trzy partie wina, z tego jedna wylana, a jedną dopijam bo szkoda mi pokłutych rąk podczas zbierania owoców dzikiej róży 😀); z ciekawości spytam co mogło to zasugerować, "dosładzany"?

    Widzę że zrobiłem literówkę w temperaturze, poprawione.

  13. "Pogrzebałem" trochę w temacie tych dwóch ekstraktów i oto co znalazłem:

    ekstrakt słodowy jęczmienny "ten najtańszy" (nie wiem kto jest producentem, więc wstawiam link ze strony jednego ze sprzedawców)

    ekstrakt słodowy Bruntal 

    Porównując takie parametry jak wartość energetyczna, cukier i białko daje to mniej więcej +30 % na korzyść Bruntala.

    Tak w przybliżeniu w takim razie licząc 3 kg tego Bruntala na 20 litrów wody dałoby to BLG na poziomie...

    (masa brzeczki: 23 kg

     w tym masa cukru: 2,2 kg)

    ...9,6 stopni.

    W jakiejś tabelce widzę, że gęstość 10 % roztworu sacharozy to około 1,04 g/cm3 czyli zakładając zbliżoną gęstość dla cukrów z zacierania, powyższa brzeczka miałaby 22 litry objętości.

    Podsumowując, 3 kg ekstraktu Bruntal uzupełnione wodą do 22 litrów powinno dać co najmniej te 9,5 BLG.

    To już chyba wiem, jaki będzie mój przyszły ekstrakt słodowy 😉

     

  14. Jak pisałem w dziale powitań, przed "wejściem" w piwa, trenuję na podpiwku. Szukając parę tygodni temu inspiracji czytałem między innymi i ten wątek, teraz po pierwszych eksperymentach mogę coś dodać od siebie. O pierwszym podpiwku nie ma co pisać, poza może dwoma uwagami

    • przeżyłem i to bez sensacji żołądkowych 😉
    • smak nijaki, słodsze byłoby pewnie lepsze

    Spróbowałem taki oto przepis:

    • 2 litry wody (około półtorej butelki PET 1,5 ltr)
    • po zagotowaniu dodane
    • 100 g kawy zbożowej Kujawianka
    • 15 minut gotowania, następnie
    • 15 g chmielu lubelskiego granulowanego
    • 100 g cukru białego 
    • 100 g ekstraktu słodowego suchego
    • 100 g laktozay (z Rossmanna z działu dziecięcego)
    • studzenie poprzez zanurzenie w zimnej wodzie
    • filtracja przez ścierką kuchenną
    • przelanie do 5 litowego naczynia typu dama
    • uzupełnienie wodą do ~5 litrów (ze względu na straty przy filtrowaniu weszło więcej niż 3 litry)
    • pomiar BLG - 5,5 (tak szacunkowo tylko bo jako początkujący nie mam w tym doświadczenia ani nie robiłem korekty na temperaturę; powiedziałbym nawet że bardziej liczyłem to stężenie z dotychczasowych składników i mierząc sprawdzałem czy odczytam podobny wynik 😉 )
    • uwodnione drożdże piekarnicze suche z Kauflandu, nie wiem ile ale generalnie mało, szacuję na 1 - 2 g
    • 5 dni fermentacji w szklanym balonie (intensywne wydzielanie się pęcherzyków gazu zakończyło się w zasadzie już po pierwszym dniu)
    • pomiar BLG - 3 (tutaj nie mogłem wesprzeć się obliczeniami i nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaufać swoim pomiarom 😉 )
    • rozlew do 1,5 ltr butelek PET z trzema dużymi porcjami (łącznie ~18 g) cukru w każdej

    Po czterech dniach otwarłem pierwszą butelkę (chyba nalewaną jako ostatnia, z największą ilością drożdży), bardzo mocno nagazowaną. Główną wadą jest to, że napój jest bardzo mętny; gdybym coś takiego kupił, to pomyślałbym że jest zepsute.  Smakowo jak najbardziej pijalne (wypiłem po otwarciu około 1 litr tego napoju), na pewno lepsze od pierwszej próby. Z wad (oprócz tej mętności), to nie czuję tego chmielu. Będę próbował dalej, może nawet zwiększając ekstrakt "wchodząc" w rejony piw. A za 2-3 miesiące pierwsze piwo z fermentora powinno być gotowe 🙂 🙂 

  15. Na razie mam sprzęt, surowce i nazwę (Pogórski Browar Piwniczny "Przy Cesarskiej Ceście"), chwilowo z powodu niezakończonej budowy warzę kontraktowo w mieszkaniu w kuchni ;-). Celem zdobycia jakiegoś tam obeznania z procesem fermentacji kontraktowo warzę podpiwki, stąd warki numer "zero". Brew kit wraz z fermentorem jednak czeka i mam nadzieję w maju ruszyć z warką #1 🙂

    A teraz to pierwszy podpiwek nasyca się CO2 w butelkach, w głowie pomysły na kolejne eksperymenty surowcowo-technologiczne 🙂

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.